-
ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant6
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński45
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać426
Biblioteczka
1975-01-01
1972-01-01
Z wypiekami na twarzy chłonąłem przygody Perełki, Paragona i Mandżaro—w tym samym czasie w TV pokazywano filmy o tym samym tytule. Sięgnąłem też po inne książki tego autora i byłem nimi zachwycony. Udało mi się też kilkakrotnie osobiście spotkać Adama Bahdaja i większość posiadanych przez mnie pozycji miało jego dedykację.
Z wypiekami na twarzy chłonąłem przygody Perełki, Paragona i Mandżaro—w tym samym czasie w TV pokazywano filmy o tym samym tytule. Sięgnąłem też po inne książki tego autora i byłem nimi zachwycony. Udało mi się też kilkakrotnie osobiście spotkać Adama Bahdaja i większość posiadanych przez mnie pozycji miało jego dedykację.
Pokaż mimo to1973-01-01
Następna z moich młodzieńczych, niezapomnianych lektur!
Następna z moich młodzieńczych, niezapomnianych lektur!
Pokaż mimo to1974-01-01
Oczywiście książka czytana w dzieciństwie. Chociaż nie pamiętam już szczegółów, to bardzo się ona podobała nie tylko mi, ale nawet moim kolegom. Jako że akcja książki miała miejsce na wyspie koło Szczecina, ktoś zaproponował, abyśmy się tam wybrali—a pewnie wtedy mieliśmy po 12-13 lat! Nawet studiowaliśmy mapy [trochę były mniej dokładne niż te dzisiejsze na Google ;)], ale do wyjazdu nigdy nie doszło…
Oczywiście książka czytana w dzieciństwie. Chociaż nie pamiętam już szczegółów, to bardzo się ona podobała nie tylko mi, ale nawet moim kolegom. Jako że akcja książki miała miejsce na wyspie koło Szczecina, ktoś zaproponował, abyśmy się tam wybrali—a pewnie wtedy mieliśmy po 12-13 lat! Nawet studiowaliśmy mapy [trochę były mniej dokładne niż te dzisiejsze na Google ;)], ale...
więcej mniej Pokaż mimo to1973-01-01
Czytałem ją będąc 'wczesnym' nastolatkiem i musiała na mnie zrobić duże wrażenie, bo nie raz do niej wracałem, a nawet wybrałem się z kolegami (też fanami tej książki) na Marymont. Muszę przyznać, że z chęcią przeczytałbym ją ponownie-ciekawy jestem, jakbym ją odebrał po tylu latach? W każdym razie dla mnie wtedy była to rewelacyjna powieść!
Czytałem ją będąc 'wczesnym' nastolatkiem i musiała na mnie zrobić duże wrażenie, bo nie raz do niej wracałem, a nawet wybrałem się z kolegami (też fanami tej książki) na Marymont. Muszę przyznać, że z chęcią przeczytałbym ją ponownie-ciekawy jestem, jakbym ją odebrał po tylu latach? W każdym razie dla mnie wtedy była to rewelacyjna powieść!
Pokaż mimo to1972-07-25
„Szubad żąda ofiary” czytałem po raz pierwszy, ale nie ostatni, na początku lat siedemdziesiątych, miałem wtedy 10 lat. Do dzisiaj świetnie pamiętam głównego bohatera, Entemenę, i jego ulubioną niewolnicę, którą stara się uchronić od stania się ofiarą w pośmiertnym życiu zmarłej królowej Szubad.
Z tej książki więcej się nauczyłem, niż z bezbarwnych lekcji historii. Po jej przeczytaniu otworzyłem mapę, lokalizując rzeki Tygrys i Eufrat oraz miasto Ur, jak też wkrótce sięgnąłem po więcej informacji na temat Kodeksu Sumeryjskiego, a nawet zainteresowałem się „Eposem o Gilgameszu”.
Gorąco polecam-świetna lektura!
„Szubad żąda ofiary” czytałem po raz pierwszy, ale nie ostatni, na początku lat siedemdziesiątych, miałem wtedy 10 lat. Do dzisiaj świetnie pamiętam głównego bohatera, Entemenę, i jego ulubioną niewolnicę, którą stara się uchronić od stania się ofiarą w pośmiertnym życiu zmarłej królowej Szubad.
Z tej książki więcej się nauczyłem, niż z bezbarwnych lekcji historii. Po jej...
1972-01-01
Pewnie minęło już ze 45 lat, jak czytałem tą klasyczną książkę dla młodzieży i do tej pory pamiętam ją i jej bohaterów. Unikalna książka, o ile się nie mylę, była obowiązkową lekturą szkolną, którą czytało się bez żadnego przymusu.
Pewnie minęło już ze 45 lat, jak czytałem tą klasyczną książkę dla młodzieży i do tej pory pamiętam ją i jej bohaterów. Unikalna książka, o ile się nie mylę, była obowiązkową lekturą szkolną, którą czytało się bez żadnego przymusu.
Pokaż mimo to1970-08-01
W 1970 roku dostałem w prezencie 3 książki, to była jedna z nich-pierwsze 3 książki, jakie sam przeczytałem. Zabawne przygody trzech pierwszoklasistów (z których jeden ma to samo imię, co ja). A scenę mycia bułeczek ("Myjemy bułeczki") do dzisiaj świetnie pamiętam!
W 1970 roku dostałem w prezencie 3 książki, to była jedna z nich-pierwsze 3 książki, jakie sam przeczytałem. Zabawne przygody trzech pierwszoklasistów (z których jeden ma to samo imię, co ja). A scenę mycia bułeczek ("Myjemy bułeczki") do dzisiaj świetnie pamiętam!
Pokaż mimo to1970-07-01
W 1970 roku dostałem w prezencie 3 książki, to była jedna z nich-pierwsze 3 książki, jakie sam przeczytałem w życiu-i dlatego ją dobrze pamiętam do dzisiaj, po 48 latach!
Faktycznie, była zabawna i pełna humoru. Niestety, wiele późniejszych książek/opowiadań, jakie musieliśmy wertować w oryginale na lekcjach języka rosyjskiego, tak były naszpikowane ideologią sowiecką, że nie dało się ich czytać.
W 1970 roku dostałem w prezencie 3 książki, to była jedna z nich-pierwsze 3 książki, jakie sam przeczytałem w życiu-i dlatego ją dobrze pamiętam do dzisiaj, po 48 latach!
Faktycznie, była zabawna i pełna humoru. Niestety, wiele późniejszych książek/opowiadań, jakie musieliśmy wertować w oryginale na lekcjach języka rosyjskiego, tak były naszpikowane ideologią sowiecką, że...
1975-01-01
Czytałem ją ponad 40 lat temu i zrobiła na mnie duże wrażenie, bo do dzisiaj pamiętam romantyczne opisy przyrody i życia w małej wsi oraz przygody zamieszkałych w niej dzieci. Od razu można było wyczuć kunszt pisarski Worcella.
Bardzo polecam tą książkę i mam nadzieję, że uda mi się ją powtórnie przeczytać.
Niedawno dowiedziałem się, że autor mieszkał ponad 10 lat we wsi Brzeźnicy (gmina Radłów, powiat tarnowski) i właśnie m. in. w tej książce opisał spędzone tam lata dzieciństwa i młodości.
Czytałem ją ponad 40 lat temu i zrobiła na mnie duże wrażenie, bo do dzisiaj pamiętam romantyczne opisy przyrody i życia w małej wsi oraz przygody zamieszkałych w niej dzieci. Od razu można było wyczuć kunszt pisarski Worcella.
Bardzo polecam tą książkę i mam nadzieję, że uda mi się ją powtórnie przeczytać.
Niedawno dowiedziałem się, że autor mieszkał ponad 10 lat we wsi...
1975-01-01
Jedna z tych niezapomnianych książek z dzieciństwa, którą się czytało z zapartym tchem, z niecierpliwieniem przewracało kartki, aby dowiedzieć się o dalszych losach bohaterów, a później z kolegami analizowaliśmy, co oni zrobili, co powinni naszym zdaniem zrobić i co my zrobilibyśmy na ich miejscu.
Wówczas temat wojny i okupacji był niezwykle żywy i tego rodzaju lektury bardzo popularne i chętnie czytane. O ile sobie przypominam, ukazały się dwie następne książki o dalszych losach Kaktusów, też świetne. Z przyjemnością ponownie przeczytałbym ją!
Jedna z tych niezapomnianych książek z dzieciństwa, którą się czytało z zapartym tchem, z niecierpliwieniem przewracało kartki, aby dowiedzieć się o dalszych losach bohaterów, a później z kolegami analizowaliśmy, co oni zrobili, co powinni naszym zdaniem zrobić i co my zrobilibyśmy na ich miejscu.
Wówczas temat wojny i okupacji był niezwykle żywy i tego rodzaju lektury...
2018-10-27
Po ciężkim dniu pracy nie ma nic bardziej relaksującego, jak przeczytanie komiksu o przygodach Tytusa, Romka i A’Tomka, którzy od dziesiątek lat są nadal młodzi, pełni życia i humoru i szybko dopasowują się do nowego systemu politycznego—tym razem wchodząc do NATO!
Po ciężkim dniu pracy nie ma nic bardziej relaksującego, jak przeczytanie komiksu o przygodach Tytusa, Romka i A’Tomka, którzy od dziesiątek lat są nadal młodzi, pełni życia i humoru i szybko dopasowują się do nowego systemu politycznego—tym razem wchodząc do NATO!
Pokaż mimo to
Miałem okazję przeczytać ją na wakacjach w połowie lat siedemdziesiątych. Wspaniała! Autor umiejętnie wplótł w sensacyjną akcję złodziei obrazów historię Francji, malarstwa i zamków nad Loarą—jeszcze jedna książka, z której się mimowolnie więcej nauczyłem, niż ze szkolnych lekcji historii. A co najciekawsze, po książkę sięgnęli też moi rodzice i chociaż była ona przeznaczona dla młodzieży, przeczytali ją z ogromną przyjemnością i od tego czasu ich opinia na temat twórczości Nienackiego bardzo wzrosła.
Miałem okazję przeczytać ją na wakacjach w połowie lat siedemdziesiątych. Wspaniała! Autor umiejętnie wplótł w sensacyjną akcję złodziei obrazów historię Francji, malarstwa i zamków nad Loarą—jeszcze jedna książka, z której się mimowolnie więcej nauczyłem, niż ze szkolnych lekcji historii. A co najciekawsze, po książkę sięgnęli też moi rodzice i chociaż była ona...
więcej Pokaż mimo to