-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant1
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński31
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać406
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Biblioteczka
2005-12-31
1973-01-01
Następna z moich młodzieńczych, niezapomnianych lektur!
Następna z moich młodzieńczych, niezapomnianych lektur!
Pokaż mimo to1973-01-01
Czytałem ją będąc 'wczesnym' nastolatkiem i musiała na mnie zrobić duże wrażenie, bo nie raz do niej wracałem, a nawet wybrałem się z kolegami (też fanami tej książki) na Marymont. Muszę przyznać, że z chęcią przeczytałbym ją ponownie-ciekawy jestem, jakbym ją odebrał po tylu latach? W każdym razie dla mnie wtedy była to rewelacyjna powieść!
Czytałem ją będąc 'wczesnym' nastolatkiem i musiała na mnie zrobić duże wrażenie, bo nie raz do niej wracałem, a nawet wybrałem się z kolegami (też fanami tej książki) na Marymont. Muszę przyznać, że z chęcią przeczytałbym ją ponownie-ciekawy jestem, jakbym ją odebrał po tylu latach? W każdym razie dla mnie wtedy była to rewelacyjna powieść!
Pokaż mimo to1972-07-25
„Szubad żąda ofiary” czytałem po raz pierwszy, ale nie ostatni, na początku lat siedemdziesiątych, miałem wtedy 10 lat. Do dzisiaj świetnie pamiętam głównego bohatera, Entemenę, i jego ulubioną niewolnicę, którą stara się uchronić od stania się ofiarą w pośmiertnym życiu zmarłej królowej Szubad.
Z tej książki więcej się nauczyłem, niż z bezbarwnych lekcji historii. Po jej przeczytaniu otworzyłem mapę, lokalizując rzeki Tygrys i Eufrat oraz miasto Ur, jak też wkrótce sięgnąłem po więcej informacji na temat Kodeksu Sumeryjskiego, a nawet zainteresowałem się „Eposem o Gilgameszu”.
Gorąco polecam-świetna lektura!
„Szubad żąda ofiary” czytałem po raz pierwszy, ale nie ostatni, na początku lat siedemdziesiątych, miałem wtedy 10 lat. Do dzisiaj świetnie pamiętam głównego bohatera, Entemenę, i jego ulubioną niewolnicę, którą stara się uchronić od stania się ofiarą w pośmiertnym życiu zmarłej królowej Szubad.
Z tej książki więcej się nauczyłem, niż z bezbarwnych lekcji historii. Po jej...
2018-10-27
Po ciężkim dniu pracy nie ma nic bardziej relaksującego, jak przeczytanie komiksu o przygodach Tytusa, Romka i A’Tomka, którzy od dziesiątek lat są nadal młodzi, pełni życia i humoru i szybko dopasowują się do nowego systemu politycznego—tym razem wchodząc do NATO!
Po ciężkim dniu pracy nie ma nic bardziej relaksującego, jak przeczytanie komiksu o przygodach Tytusa, Romka i A’Tomka, którzy od dziesiątek lat są nadal młodzi, pełni życia i humoru i szybko dopasowują się do nowego systemu politycznego—tym razem wchodząc do NATO!
Pokaż mimo to2011-01-01
Adam Czerniaków, pełniący funkcję prezesa warszawskiego Judenratu (Rada Żydowska) w czasie okupacji, był postacią kontrowersyjną i negatywnie postrzeganą przez większą część mieszkańców getta. W licznych opracowaniach na temat getta jest on przedstawiany w sposób ujemny—nic dziwnego, bo Judenrat gorliwie wykonywał zarządzenie niemieckiego okupanta, włącznie z dostarczaniem robotników do ciężkich prac i obozów pracy. Ponadto Judenratowi podlegała, przynajmniej w pewnej części, policja żydowska, która współpracowała z Niemcami i była generalnie znienawidzona przez mieszkańców getta.
Dziennik getta warszawskiego, pisany przez Czerniakowa, stanowi unikalny dokument tego okresu i ukazuje obraz getta widziany oczami jego lidera. Czerniaków na zimno robi notatki—o wizytach u władz niemieckich, o egzekucjach, łapankach, brakach w zaopatrzeniu, problemach ze znalezieniem funduszy na działalność władz Judenratu, organizowaniu ośrodków pomocy, mieszkań, itp. Czerniaków ukazuje się jako osoba być może nie za bardzo nadająca się na to stanowisko i działająca w makabrycznych warunkach, ale ogólnie uczciwa i przytłoczona nawałem obowiązków, którym nie jest w stanie podołać. Dzięki swojej pozycji ma z pewnością całkiem uprzywilejowane życie, bez porównania lepsze od głodujących mas—niemniej spędził w areszcie prawie tydzień, gdzie był strasznie skatowany i po wypuszczeniu długo dochodził do siebie.
Dwudziestego drugiego lipca 1942 roku pojawili się w jego gabinecie urzędnicy SS i oświadczyli mu, że Żydzi mają być wysiedleni na wschód i w dniu dzisiejszym ma być dostarczonych 6000 ludzi—i tyle samo każdego dnia.
W niespełna godzinę po ty zapisie Czerniaków popełnił samobójstwo w swoim gabinecie, zażywając cyjanek potasu. Na stole znaleziono list do żony:
„Żądają ode mnie bym własnymi rękami zabijał dzieci mego narodu. Nie pozostaje mi nic innego, jak umrzeć.”
Dla osób nieinteresujących się historią tego okresu pamiętnik Czerniakowa może być nudny i ciężki w czytaniu. Ponieważ przeczytałem bardzo dużo książek o getcie warszawskim i generalnie o okupacji w Warszawie, z ogromnym zainteresowaniem pochłonąłem jego zapiski. Wiele z opisanych w dzienniku wydarzeń znałem z innych źródeł i z zafascynowaniem czytałem o nich ponownie, tym razem przedstawione z kompletnie innej perspektywy. Poza tym, przez wiele lat mieszkałem na byłych terenach getta, setki razy przemierzałem opisywane przez niego tereny, jak też doskonale pamiętam „Kamienicę pod Zegarem” na ul. Chłodnej 20, gdzie do końca życie mieszkał Czerniaków.
Adam Czerniaków, pełniący funkcję prezesa warszawskiego Judenratu (Rada Żydowska) w czasie okupacji, był postacią kontrowersyjną i negatywnie postrzeganą przez większą część mieszkańców getta. W licznych opracowaniach na temat getta jest on przedstawiany w sposób ujemny—nic dziwnego, bo Judenrat gorliwie wykonywał zarządzenie niemieckiego okupanta, włącznie z dostarczaniem...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-10-18
Praktycznie każda książka z tej serii jest świetna. Zacząłem je czytać, jak pewnie miałem poniżej 10 lat i do dzisiaj lubię do nich od czasu do czasu zaglądać.
Praktycznie każda książka z tej serii jest świetna. Zacząłem je czytać, jak pewnie miałem poniżej 10 lat i do dzisiaj lubię do nich od czasu do czasu zaglądać.
Pokaż mimo to
Po raz pierwszy czytałem ją w 1980 roku, po raz drugi około 25 lat później. Dobrze napisana, ciekawa, absolutnie powyżej poziomu przeciętnego kryminału.
Po raz pierwszy czytałem ją w 1980 roku, po raz drugi około 25 lat później. Dobrze napisana, ciekawa, absolutnie powyżej poziomu przeciętnego kryminału.
Pokaż mimo to