-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2015
2017
Zgadzam się z każdym kto twierdzi że jest to najsłabsze ogniwo wiedźmińskiej serii. Nie zgadzam się z nikim kto twierdzi, że jest to słaba książka.
Wątek główny trzyma poziom co lepszych opowiadań. Historie poboczne też są dobre jednak ich wplecenie do treści wyszło trochę topornie. Miałem wrażenie jakbym naprzemiennie oglądał różne odcinki tego samego serialu, ale ostatecznie bardzo cieszę się ze spotkania z bohaterami których Autor porzucił lata temu. Kawał solidnego fantasy, które rozbudziło mój, nadal niezaspokojony, apetyt na więcej historii osadzonych w tym świecie.
Zgadzam się z każdym kto twierdzi że jest to najsłabsze ogniwo wiedźmińskiej serii. Nie zgadzam się z nikim kto twierdzi, że jest to słaba książka.
Wątek główny trzyma poziom co lepszych opowiadań. Historie poboczne też są dobre jednak ich wplecenie do treści wyszło trochę topornie. Miałem wrażenie jakbym naprzemiennie oglądał różne odcinki tego samego serialu, ale...
2011
2019-03-03
Mam niemały problem z oceną ostatniej części "Trylogii husyckiej". Z jednej strony, od początku do prawie samego zakończenia jest to wspaniała historia. Nie brakuje wydarzeń, które wzbudzają radość, smutek lub strach o naszych ulubionych bohaterów, spinając ładną klamrą losy Reynevana, Szarleja i Samsona. Z drugiej zaś, bardzo niespójny epilog. Po ogromnym przeskoku w czasie zwieńczonym jedną rozmową, która omawia wydarzenia jakie miały miejsce na przestrzeni kilku lat "poza kadrem", autor serwuje dzikie tempo zamykania niedokończonych wątków. Nagle pojawia się dodatkowa bohaterka, która okazuje się niezwykle kluczowa dla przedstawionej historii. Ta postać mogła być bardzo ciekawa, ale niestety przez to jak mało miejsca jej poświęcono wydaje się dopisana na siłę.
Podobnie chaotycznie domykano wątki Taboru. Sama bitwa była opisana bardzo ładnie i emocjonująco, ale każdy kto czytał "Panią Jeziora" wie, że Andrzeja Sapkowskiego stać na wiele więcej. Tam mieliśmy skrupulatnie przedstawiony cały kontekst i okoliczności w jakich doszło do bitwy oraz świetnie ukazane jej konsekwencje oraz mity jakie powstały na bazie tamtych wydarzeń. Tutaj wyglądało to po prostu biednie, ponieważ mieliśmy jedynie sprawny opis krótkiego wycinka batalii oraz zgrabne domknięcie losów jedego z bohaterów i w sumie to będzie na tyle, więc jest ok, ale szału nie ma.
Tak jak wspominałem wcześniej, nie podobało mi się jedynie kilka elementów zakończenia. Wszystko co działo się wcześniej wzbudziło we mnie podobne odczucia co "Boży Bojownicy", czyli byłem bardzo blisko zachwytu. Do wspomnianego przeskoku w czasie, wszystkie wątki były prowadzone po mistrzowsku. Szpiegostwo, przygoda, fenomenalny humor i napawający strachem przeciwnicy, a całość okraszona świetnie napisanymi dialogami.
Sam Reynevan przestał w końcu irytować na każdym kroku, jednak nadal to bohaterowie drugiego i trzeciego planu stanowią prawdziwą jakość świadczącą o kunszcie autora. Do uwielbianych przeze mnie Dzierżki, Urbana Horna i Grzegorza Hejncze dołączyli kolejni bohaterowie. Łukasz Bożyczko, zaliczający wprawdzie epizody w dwóch pierwszych tomach, tutaj wyrasta na pierwszego mąciwodę historii. Jednak nawet On został przyćmiony przez jedyną bohaterkę która mogła stawać jak równy z równym przy Szarleju i Samsonie. Rixa Cartafila de Fonseca kradnie każdą stronę na której się pojawia, tym bardziej że bardzo długo nie wiemy jakie są jej prawdziwe intencje, co tylko dodaje jej uroku.
Pomimo pewnego niedosytu z jakim pozostawiło mnie zakończenie, jest to świetne zwieńczenie 3-częściowej historii. Wahałem się czy "8" będzie zasłużoną oceną, jednak nadal jestem pod wpływem panny de Fonseca, więc w sumie nie mam wielkiego wyboru. Śmiało polecam zarówno ostatni tom jak i całą trylogię.
Mam niemały problem z oceną ostatniej części "Trylogii husyckiej". Z jednej strony, od początku do prawie samego zakończenia jest to wspaniała historia. Nie brakuje wydarzeń, które wzbudzają radość, smutek lub strach o naszych ulubionych bohaterów, spinając ładną klamrą losy Reynevana, Szarleja i Samsona. Z drugiej zaś, bardzo niespójny epilog. Po ogromnym przeskoku w...
więcej mniej Pokaż mimo to2016
"Później mówiono, że człowiek ów nadszedł od północy, od Bramy Powroźniczej." chyba każdy fan rodzimej fantastyki kojarzy przytoczone słowa. Opowiadanie "Wiedźmin", zaczynające się tymi słowami, rozpoczęło tzw. "Cykl wiedźmiński" będący jednym z najważniejszych osiągnięć w polskiej literaturze popularnej.
"Ostatnie życzenie" to pierwszy z dwóch zbiorów opowiadań o Geralcie z Rivii, najemnym łowcy potworów z wybitnym talentem do ładowania się w tarapaty i słabością do urodziwych czarodziejek gdzie pierwsze często wynikało własnie z drugiego. Zbiór liczy 6 opowieści podczas których poznajemy wspaniale kreowany świat i barwne postacie towarzyszące głównemu bohaterowi.
We wspomnianym już "Wiedźminie" (ocena: 8/10) autor oferuje nam ciekawą intrygę, świetny klimat, mocno zalatujący słowiańską mitologią, i przede wszystkim Geralta z Rivii. Bohater ten tak mocno zakorzenił się w świadomości odbiorców, że nie zaszkodził mu nawet pewien film fabularny o którym pisać nie chcę i nie będę.
Druga opowieść "Ziarno prawdy" (ocena: 9/10) to reinterpretacja dobrze znanej wszystkim bajki. Elementy które świetnie zagrały przy pierwszym spotkaniu z Geraltem tutaj grają jeszcze lepiej ze szczególnym wskazaniem na mocno zarysowany klimat.
O ile poprzednio mieliśmy do czynienia z reinterpretacją, to "Mniejsze Zło" (ocena: 10/10) jest swego rodzaju makabrycznym epilogiem kolejnej bajki znanej nam od najmłodszych lat. Jest to w moim odczuciu najmocniejsza pozycja ze wszystkich, zarówno krótkich jak i długich form, dziejących się w świecie Wiedźmina. We wszystkich wychwalanych przeze mnie zaletach dotyczących wcześniejszych utworów, ponownie nie ma ani jednej fałszywej nuty, ale szczególnie trzeba wyróżnić świetnie poprowadzoną fabułę.
"Kwestia ceny" (ocena: 8/10) to prolog do późniejszych wydarzeń opisywanych w 5-tomowej "Sadze o Wiedźminie". Tym razem klimat troszkę uleciał, ale rekompensują je świetne dialogi i fenomenalnie napisana postać Calanthe. Andrzej Sapkowski ponownie udowadnia, że nawet w krótkim opowiadaniu można wykreować niezapomniane postacie.
"Kraniec świata" (ocena: 7/10) może i jest najsłabszym ogniwem omawianego zbioru, ale nadal to bardzo wysoki poziom często nieosiągalny dla innych autorów. W moim odczuciu zaszwankowała troszkę fabuła, tracąc tempo w drugiej części i rozczarowujące zakończenie. Na plus zdecydowanie humor, który nie był do tej pory aż tak mocno zarysowany i przede wszystkim Jaskier w pełnej krasie, czyli kwintesencja samozadowolenia oraz bezczelności.
Last but not least. "Ostatnie życzenie" (ocena: 10/10) jest prawie tak dobre jak "Mniejsze zło" gdzie "prawie" robi bardzo niewielką różnicę. Ponownie świetna fabuła, świetny klimat, świetny humor i ogólnie wszystko świetne, ale wisienką na torcie zdecydowanie jest pojawienie się Yennefer z Vengerbergu, która wielokrotnie jeszcze wywróci życie Wiedźmina dołem do góry.
Z moją kiepską matematyką wychodzi mi średnia 8,66 czyli solidne "9". O jakości książki często świadczy to jak dobrze czytelnik bawi się przy powtórnym czytaniu, więc jak dla mnie możemy mówić o pełnym sukcesie nawet po czwartej lekturze. Reasumując omawiany zbiór jest absolutnym "must have" dla każdego kto choć odrobinę ceni polską fantastykę.
"Później mówiono, że człowiek ów nadszedł od północy, od Bramy Powroźniczej." chyba każdy fan rodzimej fantastyki kojarzy przytoczone słowa. Opowiadanie "Wiedźmin", zaczynające się tymi słowami, rozpoczęło tzw. "Cykl wiedźmiński" będący jednym z najważniejszych osiągnięć w polskiej literaturze popularnej.
"Ostatnie życzenie" to pierwszy z dwóch zbiorów opowiadań o Geralcie...
2016
Drugi zbiór opowiadań zaliczany do "Cyklu wiedźmińskiego" ponownie zawiera 6 historii o najemnym łowcy potworów Geralcie z Rivii. Andrzej Sapkowski nie obniżył lotów po "Ostatnim życzeniu" i porwał nas do wspaniałych miejsc (Novigrad, Brokilon....) zapoznając z kolejnymi niezapomnianymi bohaterami.
"Granica możliwości" (ocena:10/10) to jedno z najbardziej charakterystycznych dla tego uniwersum opowiadań. Polowanie na smoka, Jaskier ze swoją lutnią, Yen ze swoimi czarodziejskimi knowaniami, nietuzinkowa zbieranina krasnoludów ze swoimi toporami oraz Broch ze swoimi Zerrikankami. Do tego wszystkiego jeszcze nasz Wiedźmin ze swoimi ograniczeniami i mamy fantastykę z dużą dawką akcji, humoru oraz świetnych dialogów wyważonych idealnych proporcjach.
"Okruch lodu" (ocena: 8/10) to z kolei romansidło, ale trzeba przyznać, że bardzo przyjemnie napisane. Na duży plus Istredd, czyli kolejny z panteonu niezwykle ciekawych postaci.
W "Wiecznym ogniu" (ocena:9/10) przemierzaliśmy uliczki Novigradu w celu ujęcia "diaboła". Na nieszczęście Geralta,ponownie towarzyszył nam Jaskier, więc nie mogło obyć się bez kłopotów. Zdecydowanie najzabawniejsze opowiadanie w całym cyklu.
"Trochę poświęcenia" (ocena:8/10) było kolejną historią o miłości. Niestety, wątek zlecenia wiedźmińskiego potraktowano trochę po macoszemu, ale za wykreowanie tak uroczej bohaterki jak Essi "Oczko" wybaczam autorowi wszystko.
Kolejne z zadań zawiodło Geralta do Brokilonu, królestwa leśnych driad, gdzie spotkał swoje przeznaczenie przed którym do tej pory tak ochoczo uciekał. "Miecz przeznaczenia" (ocena: 9/10) to jedno z ważniejszych opowiadań dla dalszego rozwoju historii Wiedźmina. Ciekawa historia, wspaniały klimat i pewna młodziutka bohaterka sprawiły, że nie można było się oderwać.
Wieńczące serie opowiadań "Coś więcej" (ocena 10/10) to fabularne mistrzostwo. Zamiast jednej dostaliśmy kilka mniejszych opowieści które doprowadziły Geralta do rozrachunku z jego dotychczasowymi decyzjami. Doskonałe domknięcie wątków porozpoczynanych w dwóch zbiorach opowiadań stanowiło jednocześnie wstęp do wydarzeń które poznamy w 5-tomowej sadze.
Przyznam, że żałuję iż Andrzej Sapkowski nie wydał więcej historii w krótkiej formie o Wiedźminie. Doskonałe poczucie humoru i charakterystyczny styl autora pasuje idealnie do takiej konstrukcji. Największy żal mam jednak za jednorazowe wykorzystanie kilku bohaterów. Istredd, Broch czy Essi zdecydowanie zasługiwali, aby dostać więcej miejsca na kartach wiedźmińskiego cyklu.
Drugi zbiór opowiadań zaliczany do "Cyklu wiedźmińskiego" ponownie zawiera 6 historii o najemnym łowcy potworów Geralcie z Rivii. Andrzej Sapkowski nie obniżył lotów po "Ostatnim życzeniu" i porwał nas do wspaniałych miejsc (Novigrad, Brokilon....) zapoznając z kolejnymi niezapomnianymi bohaterami.
"Granica możliwości" (ocena:10/10) to jedno z najbardziej...
2016
Po dwóch zbiorach opowiadaniań przechodzimy do rozpisanej na 5 tomów "Sagi o Wiedźminie".
Pierwsza część "Krew elfów" przybliża nam bohaterów znanych już z wcześniejszych historii. Wyjątkiem jest tutaj Triss, "Czternasta ze Wzgórza" wcześniej jedynie wspominana, tutaj zalicza właściwy debiut. Najwięcej uwagi autor poświęca jednak Ciri. "Lwiątko z Cintry" wyrasta tutaj na pierwszoplanową bohaterkę, spychając Geralta na dalszy plan co w sumie działa na korzyść dla całości.
Andrzej Sapkowski doskonale prowadzi swoich bohaterów ukazując kolejne figury w rodzącym się konflikcie. Tworzy sieć intryg, która zagraża Geraltowi i Ciri i nieuchronnie prowadzi ich do konfrontacji z przeznaczeniem któremu muszą rzucić wyzwanie.
Doskonały humor, wciągająca historia i cała masa odniesień do naszej rzeczywistości to niewątpliwe zalety tej książki, jednak boli trochę fakt, że tak dużo rzeczy jest tutaj rozpoczętych, a mało zakończonych, ale taka już uroda historii rozpisanych na kilka tomów. Mimo to szczerze polecam wybranie się w podróż z Wiedźminem i jego kompanią.
Po dwóch zbiorach opowiadaniań przechodzimy do rozpisanej na 5 tomów "Sagi o Wiedźminie".
Pierwsza część "Krew elfów" przybliża nam bohaterów znanych już z wcześniejszych historii. Wyjątkiem jest tutaj Triss, "Czternasta ze Wzgórza" wcześniej jedynie wspominana, tutaj zalicza właściwy debiut. Najwięcej uwagi autor poświęca jednak Ciri. "Lwiątko z Cintry" wyrasta tutaj na...
2016
Wspaniała kontynuacja "Krwi Elfów".
Intrygi, zdrady, bitwy magów i wiele więcej. Wszystko opowiedziane w charakterystycznym dla Andrzeja Sapkowskiego stylu z bardzo dużą ilością odniesień do historii i polityki.
Jedna z najlepszych odsłon "Cyklu wiedźmińskiego".
Wspaniała kontynuacja "Krwi Elfów".
Intrygi, zdrady, bitwy magów i wiele więcej. Wszystko opowiedziane w charakterystycznym dla Andrzeja Sapkowskiego stylu z bardzo dużą ilością odniesień do historii i polityki.
Jedna z najlepszych odsłon "Cyklu wiedźmińskiego".
2016
Po bardzo intensywnych wydarzeniach na Thanedd, ukazanych w "Czasie pogardy", Gerald formuje ekipę z którą rusza na ratunek Ciri.
Większa część lektury traktuje o nowo powstałej grupie, co pozwoliło Andrzejowi Sapkowskiemu wprowadzić kolejne fantastyczne postacie. Milva i Cahir zaskarbili sobie moją sympatię jednak faworytem zdecydowanie jest Regis, który kradnie każdą stronę na której się pojawia. Tajemniczy cyrulik przyćmił nawet Jaskra, co wcześniej wydawało się rzeczą nie do zrobienia. Doskonale udały się również rozdziały opowiadające o zakulisowych działaniach władzy, zarówno nilfgardzkiego imperium jak i Loży Czarodziejek, które są udanym uzupełnieniem całej historii.
Podsumowując, kolejna doskonała pozycja wchodząca w skład "Cyklu wiedźmińskiego", pełna przygód, humoru, akcji i przede wszystkim niezapomnianych bohaterów z którymi chcemy dalej podróżować po krainach północy.
Po bardzo intensywnych wydarzeniach na Thanedd, ukazanych w "Czasie pogardy", Gerald formuje ekipę z którą rusza na ratunek Ciri.
Większa część lektury traktuje o nowo powstałej grupie, co pozwoliło Andrzejowi Sapkowskiemu wprowadzić kolejne fantastyczne postacie. Milva i Cahir zaskarbili sobie moją sympatię jednak faworytem zdecydowanie jest Regis, który kradnie każdą...
2016
Podobnie jak w "Krwi Elfów" autor skupia się w większości na losach Ciri. Młodziutka bohaterka ucieka namnażającym się prześladowcom, a Geralt i Yen robią co mogą aby odnaleźć przybraną córkę.
Chociaż jest to przedostatni tom "Sagi", Andrzej Sapkowski nadal wprowadza nowych wspaniałych bohaterów. Zarówno Angouleme jak i Vysygota z Corvo szybko zdobyli moją sympatię, jednak największe wyrazy uznania należą się autorowi za rozwinięcie postaci Leo Bonharta. Każde pojawienie się wspomnianego Łowcy Głów wywołuje uczucie niepokoju i bardzo szybko przekonujemy się jak bardzo jest ono uzasdnione. W ostatecznym rozrachunku, ten psychopata wzbudza o wiele większą grozę niż główny szwarccharakter serii.
Przedstawiona historia po raz kolejny zawiera całą masę nagłych zwrotów i ani przez chwilę nie możemy być pewni losu naszych ulubieńców. Doskonale rysuje się również tło polityczne i intrygi różnych stronnictw, które wpływają na losy bohaterów i ponownie są pełne ciekawych aluzji do naszego świata.
O tym, że humor i styl, tak charakterystyczne w książkach Sapkowskiego, stoją na najwyższym poziomie przekona się każdy kto zdrcyduje się przeczytać. Razem z pozostałymi elementami czynią "Wieżę Jaskółki" drugą najlepszą, po "Czasie Pogardy", odsłoną wiedźmińskiej sagi. Przynajmniej w mojej opinii.
Podobnie jak w "Krwi Elfów" autor skupia się w większości na losach Ciri. Młodziutka bohaterka ucieka namnażającym się prześladowcom, a Geralt i Yen robią co mogą aby odnaleźć przybraną córkę.
Chociaż jest to przedostatni tom "Sagi", Andrzej Sapkowski nadal wprowadza nowych wspaniałych bohaterów. Zarówno Angouleme jak i Vysygota z Corvo szybko zdobyli moją sympatię, jednak...
2016
Jak do tej pory, Andrzej Sapkowski nie oszczędzał swoich bohaterów. Jednym upuścił litry krwi, drugich rozczłonkował, jeszcze kolejnych przypalił tak, że nawet towarzysze nie mogli ich potem rozpoznać, a tym co mieli więcej szczęścia, jedynie łamał kończyny. Wszystkie przed chwilą wspomniane sytuacje nie stanowią nawet mniejszej części "atrakcji" jakich byliśmy do tej pory świadkami, a i tak autor uznał, że najgorsze dopiero przed naszymi ulubieńcami.
Wszystkie wątki w "Pani Jeziora", zarówno dotyczące Ciri, Geralta, wielkiej wojny na Północy, lub Loży Czarodziejek są po mistrzowsku prowadzone do niezwykle intensywnego finału. Czapki z głów za sam sposób w jaki prezentuje się finałowa bitwa oraz to jak ukazane są jej następstwa. Sapkowski nawet delikatne tematy porusza w charakterystycznym dla siebie stylu. Doskonale balansuje na granicy powagi i przaśnego humoru, a wszystko to na tle wspaniałego świata pełego magii i pięknych miejsc (kto nie chce na wakacje do Toussaint???).
Koniec końców, otrzymaliśmy godne zwieńczenie fenomenalnej serii, która nawet po trzech dekadach ciągle zdobywa co raz to nowych fanów i wszystkie znaki na niebie i ziemi zwiastują, że jeszcze długo się to nie zmieni.
Jak do tej pory, Andrzej Sapkowski nie oszczędzał swoich bohaterów. Jednym upuścił litry krwi, drugich rozczłonkował, jeszcze kolejnych przypalił tak, że nawet towarzysze nie mogli ich potem rozpoznać, a tym co mieli więcej szczęścia, jedynie łamał kończyny. Wszystkie przed chwilą wspomniane sytuacje nie stanowią nawet mniejszej części "atrakcji" jakich byliśmy do tej pory...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-07-02
Przyznam, że ocena 6/10 jest dla mnie sporym rozczarowaniem w przypadku twórczości Andrzeja Sapkowskiego. Twórca "Wiedźmina" zabiera nas w podróż po XV-wiecznym Śląsku z jednym z najbardziej irytujących bohaterów literatury popularnej.
Reinmar z Bielawy, z godnym podziwu uporem, pakuje siebie i swoich przyjaciół w co raz to gorsze opresje. W swoich poczynaniach staje się niestety irytująco przewidywalny, zawsze wybierając najgorszą możliwą opcję. Na tle zabawnych i ciekawie napisanych Szarleju i Samsonie, wypada blado. Wątek główny tonie w nawałnicy dialogów, które może i poprowadzono w sposób wybitny, jednak odpowiednia proporcja nie została zachowana. Grzechem najcięższym autora w "Narrenturmie" są jednak kobiety. Twórca Yennefer, Ciri, Calanthe oraz Filippy Eilhart postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko, więc postacie Adeli i "Nikoletty" nie spełniły oczekiwań.
Mimo wspomnianych niedociągnięć, książkę czyta się przyjemnie. Wspaniale przedstawiony krajobraz przełomu epok, fenomenalny humor, ciekawe spotkania z autentycznymi bohaterami z epoki i przede wszystkim Szarlej z Samsonem są gwarantem przyjemnie spędzonego czasu przy lekturze.
Przyznam, że ocena 6/10 jest dla mnie sporym rozczarowaniem w przypadku twórczości Andrzeja Sapkowskiego. Twórca "Wiedźmina" zabiera nas w podróż po XV-wiecznym Śląsku z jednym z najbardziej irytujących bohaterów literatury popularnej.
Reinmar z Bielawy, z godnym podziwu uporem, pakuje siebie i swoich przyjaciół w co raz to gorsze opresje. W swoich poczynaniach staje się...
2019-01-10
Kontynuując podróż z Reynevanem, możemy być pewni, że ów bohater ponownie będzie ładował siebie i swoich towarzyszy we wszystkie potencjalne nieszczęścia i katastrofy. Popędzany słomianym idealizmem oraz gorliwym pożądaniem do swojej ukochanej daje się wciągnąć w wir wielkiej historii, która ma w zwyczaju niszczyć krnąbrne jednostki jego pokroju. Nienauczony dotychczasowymi doświadczeniami ponownie pozwala się pojmać na każdym kroku i gdyby nie oddani przyjaciele to już dawno kto inny robiłby za głównego bohatera powieści. Mimo wszystko, zaczyna być widoczny pewien progres w zakresie jego procesów myślowych i w końcówce patrzymy na postać jakiej się nie spodziewaliśmy pierwotnie ujrzeć.
Szarlej z Miodkiem znów stanowią klasę dla samych siebie. Ze swoim podejściem do wszystkiego oraz ciętym językiem stanowią doskonałą przeciwwagę dla pierdołowatego Reinmara. Ciekawą ewolucję zalicza również "Nikoletta". Wielka Miłość głównego bohatera, która w pierwszej części nie wywarła na mnie większego wrażenia, tutaj okazuje się być dużo bardziej interesująca, choć nie mniej naiwna od swojego wybranka.
Andrzej Sapkowski przyzwyczaił nas do wypełniania drugiego planu fantastycznymi postaciami. Opatka, Elencza, Flutek, Tybalt czy Agnes de Apolda świadczą o tym dobitnie. Szkoda tylko, że tak niewiele miejsca tym razem dostali Heńcze, Dzierżka oraz Urban Horn, którzy byli moimi faworytami w "Narrenturmie".
Dużo lepiej wypadają również antagoniści. Pomurnik i jego jeźdźcy siali postrach od początku, ale dopiero w drugiej części działania Biskupa oraz księcia Jana przybrały na intensywności.
Co do samej historii, to prezentuje się ona o wiele ciekawiej niż poprzednio, jednak największe uznanie należy się autorowi za genialne opisy scen batalistycznych, umiejętnie wpleciony humor i bardzo zjadliwy komentarz dla wszelkich rewolucji. Doskonale ukazał jak piękne słowa oraz idee, będące nośnikiem wielkich zrywów, giną w szczęku stali i morzu krwi.
Reasumując, po przyjemnym, ale nieporywającym "Narrenturmie" nie spodziewałem się, że kolejna odsłona pochłonie mnie w takim stopniu. Mam tylko nadzieję, że ostatnia część utrzyma ten poziom.
Kontynuując podróż z Reynevanem, możemy być pewni, że ów bohater ponownie będzie ładował siebie i swoich towarzyszy we wszystkie potencjalne nieszczęścia i katastrofy. Popędzany słomianym idealizmem oraz gorliwym pożądaniem do swojej ukochanej daje się wciągnąć w wir wielkiej historii, która ma w zwyczaju niszczyć krnąbrne jednostki jego pokroju. Nienauczony dotychczasowymi...
więcej mniej Pokaż mimo to
Droga z której się nie wraca - 7/10
Wiedźmin bez wiedźmina, ale w naprawdę solidnym wykonaniu. Szkoda że takie krótkie.
Muzykanci - 2/10
Dziwne, bardzo chaotyczne i nie sprawiające mi żadnej frajdy. Niedługie, więc dałem sobie 2 razy szansę z tym opowiadaniem i nadal mam wrażenie że niewiele rozumiem. Kolejnego podejścia nie będzie.
Tandaradei! - 4/10
Trochę horror, trochę thriller, ale taki który o ciarki mnie nie przyprawił. Bardzo średni utwór.
W leju po bombie - 9/10
Nastawiłem się na fantastykę, a tu wojenne political fiction. Byłem zaskoczony, ale ostatecznie bardzo zadowolony. Pierwszorzędny manifest antywojenny.
Coś się kończy, coś się zaczyna - 7/10
Wiedźmin po raz drugi, tym razem z Geraltem i całą resztą znanych postaci. Bardzo zabawne opowiadanie, ale docenią najbardziej wszyscy, którzy najpierw zapoznali się z całym cyklem, pomimo, że powstało zanim większość historii o Geralcie, Yen i Ciri ujrzało światło dzienne.
Bitewny pył 9/10
Ja chcę więcej!!!!!!
Króciutkie, bardzo treściwe i świetnie napisane opowiadanie S-F. Zakończone w taki sposób, że nic nie stało na przeszkodzie aby rozwinąć to w cały cykl, ale niestety Andrzej Sapkowski nigdy z tej możliwości nie skorzystał.
Złote popołudnie (7/10)
Fabularnie średnie, ale bardzo nadrabia humorem.
Zdarzenie w Mischief Creek (8/10)
Zaczęło się niewinnie, a wyszło bardzo konkretnie. Odrobinkę wiedźmowego horroru, szczyptę humoru i udana zabawa z konwencją. Wyszło dużo lepiej niż pierwotnie się zapowiadało.
Spanienkreuz (7/10)
Teoretycznie fantasy, ale właściwie nie ma to absolutnie znaczenia, w tym wypadku. Doskonała pozycja mówiąca o różnych postawach wobec żołnierskich rozkazów i ofiarach wojny.
Maladie (9/10)
Jest to wariacja na temat mitów arturiańskich, więc spodziewałem się fantasy, którego właściwie nie uświadczyłem. Absolutnie nie jest to wada. Fabularnie bardzo ciekawie, ale to bohaterowie są tutaj najmocniejszym ogniwem.
W sumie wychodzi 7/10, ale wystawiam 8/10 i osobiście zalecam omijać szerokim łukiem "Muzykantów", i trochę mniejszym "Tandaradei!". Pozostałe utwory są co najmniej dobre, albo bardzo dobre.
Droga z której się nie wraca - 7/10
więcej Pokaż mimo toWiedźmin bez wiedźmina, ale w naprawdę solidnym wykonaniu. Szkoda że takie krótkie.
Muzykanci - 2/10
Dziwne, bardzo chaotyczne i nie sprawiające mi żadnej frajdy. Niedługie, więc dałem sobie 2 razy szansę z tym opowiadaniem i nadal mam wrażenie że niewiele rozumiem. Kolejnego podejścia nie będzie.
Tandaradei! - 4/10
Trochę horror,...