-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać10
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2022-02
2022-05
Książka Stanisława Ignacego Witkiewicza ,,Nienasycenie ‘’ to jedno wielkie szaleństwo, ale trzeba przez nie przebrnąć niczym przez bagno. Na samym jej końcu jest suchy ląd…..( czyżby ? ).
W życiu czasem tak bywa iż nieśmiały i wstydliwy chłopak spotyka na swojej drodze wiedźmę. Która czci seks, wolność, zemstę i pieniądz. Nie na próżno nazwałem taką kobietę miedzianowłosą wiedźmą, czarownicą, bo to prawda. Niemożliwe ? A jednak. Pociąg seksualny jest tak mocny, intensywny, że nic innego się wtedy nie liczy, nic, absolutnie nic. Liczy się tylko zaspokojenie swoich żądzy. Liczy się tylko spełnienie, liczy się tylko wyładowanie erotyczne. Spalam się dla Ciebie, spalam się przy Tobie, spalam się w Tobie. Kto wie czy ja nie jestem trygonem powietrza, a Ty trygonem ognia. Wystarczy tylko iskra, Twoja iskra i mój podmuch i podpalimy ten stary świat. Miłość gwałtowna, miłość pełna wybuchów….bez skrępowania, bez wstydu….totalna fascynacja, momentalne zauroczenie. Jestem powietrzem wymianą, jestem czymś ciągle nowym, a jednocześnie tym samym. Ty mnie czegoś uczysz, a czegoś nowego uczę Ciebie. Kiedy jesteśmy razem każde z nas jest o coś bogatsze , pod różnorakim względem niż byśmy byli oddzielnie. Razem łączymy się. Potrzebujemy siebie nawzajem. Ogień i powietrze ktoś krzyknie NIE ! Nic z tego dobrego wyjść nie może, a jednak……wyjdzie !
Dużo w tym wszystkim seksu takiego chaotycznego, dużo także marzeń, niespełnionych ambicji, pragnień innego typu. ,, Ale wielka miłość tylko niespełniona, nieskonsumowana pozostaje najpiękniejszą ‘’ i tutaj Cię mamy ! Mamy CIĘ ! Miało wyjść zupełnie inaczej, miała być Eliza którą pokochałem, miała być całkiem inna ścieżka życia, inaczej to sobie wszystko wyobrażałem, a wyszło jak w życiu inaczej, nie tak . Tutaj czysta miłość, tam wyuzdany seks który nas spala jednocześnie. Ja i Księżna, nie księżniczka, ale zwykła ladacznica , ale no właśnie. Oboje nie wiedzą sensu w tym związku, ale nie mogą od siebie się uwolnić, bo ilekroć siebie widzą nawet jeżeli na początku jest pogarda, nienawiść i złość, to wszystko to ustępuje – liczy się namiętność niewypowiedziana, metafizyczna, transcendentna przekracza wszelkie granice, nie da się tego ani określić, ani opisać, ani tym bardziej uporządkować, zaszufladkować. Oboje pójdą za głosem narządów płciowych za sobą na koniec świata. Przekleństwo czy szczęście ? A może jedno i …..drugie……. tak inaczej tego stanu nie da się określić.
Zbrodnia i kara. Sam się ukarałeś definitywnie za szereg różnorakich zbrodni przeciwko innym, a jednocześnie samemu sobie. Nie ma prawdziwej miłości, zabiłeś ją, pożądanie nawet te najsilniejsze w końcu kiedyś się wypali do cna, doszczętnie, definitywnie, absolutnie . ( lubię tą zabawę językiem polskim, zabawę słowami jaką urządza Witkiewicz w tej książce, bardzo mi to się podobało i bardzom rad z tego powodu. Prawdziwa literacka uczta, słowna ambrozja )
Piękna i jednocześnie przerażająca książka. Potrafią męczyć po niej koszmary……to nawiedzają człowieka jego własne demony, przeszłość nigdy nie da o sobie zapomnieć. Może nam się tylko tak wydawać.
Zostałem porwany obłędem, już po pierwszych stronach kiedy świeci jasne słońce, cała jasność znika chowa za chmurami, słońce chowa się niczym ze wstydu, ze strachu ? Jest mrok. Czasem idąc przez wielki , ciemny las, drzewa pochylone w szubieniczny łuk, wyciągają ku tobie upiorne ramiona, chcą cię pochwycić .Biegnij, szybciej biegnij ! Masz jeszcze szansę. Czasem poprzez mrok przebijają się promienie……światłość nie zrezygnowała z ciebie. Wewnątrz twojego ja wybucha co rusz wojna. Walczysz z samym sobą , to jedna z najtrudniejszych wojen. Walka z samym sobą. Trudny przeciwnik, bo znacz jego mocne i słabe strony, znasz jego wyżyny i doliny, jesteś w stanie pokonać samego siebie ? Kto w tobie zwycięży. Jasność czy mrok. Mrok, ciemność to nic innego jak brak światła. Porwany obłędem, masz jeszcze szansę wyrwać się z tego i osiągnąć zupełnie inny stan, być zupełnie kimś innym i mieć inne życie. Wybór należy do Ciebie.
Nasz główny bohater dał się porwać obłędem i trwał i trwał w nim…..aż po życia kres…..chociaż w sumie co to za życie, już był martwym za życia….zostało się jeno opakowanie, w środku zionęło przeraźliwą pustką…….
Wezmę mój pług - ja Piastów pogrobowiec -
ja dumny kneź - zaoram ziemię czarną -
i będą iskry iść - jak złote ziarno.
- A na Łomnicy - strzaskam z porfiru grobowiec
i wyjmę moje serce...
Masz jeszcze serce ? ‘’Żyję - nie żyjąc już w sobie, na życie
aniołów spozieram, a w mroku, w rozpaczy
umieram. ‘’
Można co noc umierać i co dzień odradzać się na nowo. Zmartwychwstanie. Księżyc króluje na niebie pora umierać…..pora zasnąć…….już świt budź się słońce zaczyna panować na nieboskłonie …..pora na nowo żyć. Słyszysz ! Wstań i idź.
Majstersztyk ! O książce ,,Nienasycenie ‘’ Stanisława Ignacego Witkiewicza mógłbym pisać jeszcze długo……ponieważ w jakimś stopniu każdy z nas może tam odnaleźć samego siebie, swoje drugie ,, ja ‘’ te gorsze, ale także te lepsze……….. Piękny koszmar.
Książka Stanisława Ignacego Witkiewicza ,,Nienasycenie ‘’ to jedno wielkie szaleństwo, ale trzeba przez nie przebrnąć niczym przez bagno. Na samym jej końcu jest suchy ląd…..( czyżby ? ).
W życiu czasem tak bywa iż nieśmiały i wstydliwy chłopak spotyka na swojej drodze wiedźmę. Która czci seks, wolność, zemstę i pieniądz. Nie na próżno nazwałem taką kobietę...
2022-03
Demonomachia nie jest to coś do czego przyzwyczaił nas Krajewski. Tutaj mamy niby zamierzchłą przeszłość, gusła, przesądy, spirytyzm, wierzenia , wiara w demony i walka z demonami. Książka ta wykracza poza cały dotychczasowy dorobek autora. Wśród tego całego pozornego chaosu wyłania się spokój i porządek który jest często burzony kiedy człowiek idzie przez życie jak ....no właśnie jak kto ? Jesteśmy ułomni, ciekawi, rządni pożądliwi , motamy się pomiędzy sacrum a profanum często nie zdając sobie z tego sprawy. Wkraczamy w dwa światy to co namacalne, dotykalne naszymi zmysłami i to co widoczne tylko duszą , innym zmysłem. I tak człowiek często się mota pomiędzy tymi dwoma światami nierzadko zwyczajnie się gubiąc......nie tylko siebie zresztą.
Zbytnia ciekawość prowadzi bardzo często albo prawie zawsze do dużych kłopotów. Wyimaginowane fantazje noszenie kwiatów, całowanie śladów stóp dziewcząt które wielbimy i stawiamy na piedestałach , a okazujących się kobietami upadłymi, dzień w którym poznajemy tą przykrą prawdę może być decydujący w naszym życiu, może również być to nasz ostatni dzień na tym łez padole. Miłość do kobiety rozpustnej, dziewica niejednokrotnie chędożona we wszystkie dziury prawda taka może nas zabić, może zabić także naszą duszę, a wtedy z rozbitego lustra, zwierciadła naszej duszy mogą skorzystać demony.
Otchłań......ciemność........głos z ciemności......Krajewski umiejętnie bawi się z czytelnikiem i czytelnikiem podsuwając mu wszelaką brutalną prawdę o nas samych, o naszym postępowaniu....o naszych marzeniach pragnieniach......wadach i zaletach.
Pełno w tym opowiadaniu wyuzdanego seksu, a czyż człowiek taki nie jest ? Sam akt seksualny jest magiczny w różnoraki sposób. Seks z miłości jest aktem czystym , transcendentnym, oczyszczającym ciało i umysł, wznoszący nas w inny wymiar. Katharsis. Akt seksualny, orgie, częste zmiany partnerów wynikające z różnych pobudek są aktem bluźnierczym profanująym nasze ciało, a w końcowym efekcie duszę..........spadamy małymi krokami w otchłań czeluści, w Szeol. Okultyzm i seks ....no cóż tutaj jest inny rodzaj magii tej złej, demony które drzemią w naszych umysłach i w naszych narządach nie pozwalają nam uwolnić się od tego wszystkiego.....tutaj Krajewski ujął to bardzo trafnie. Po małej chwili kiedy przeżywamy orgazm , krótki następuje ból , ból i ból duszy i następuje poczucie beznadziejności. Brak szacunku do partnerki a w końcowym efekcie do samego/ samej siebie. Nawet ten pierwszy raz powinien być cudowny, jeżeli nie jest to może on na przyszłość być wyznacznikiem naszego dalszego zachowania w sferze seksualnej. Nawet nie wiedziałem, że Krajewski pójdzie w tak daleko idące rozmyślania, postawi takie tezy i je odpowiednio poprze.
Tak książka Demonomachia Krajewskiego wykracza poza to co dotychczas napisał. I jest to książka być może o dawnych czasach, ale potrzebna nam niezwykle na obecne czasy dzikie, wyuzdane i wyrachowane. Łoże niczym ołtarz poświęcenia, poświęciłaś swoje dziewictwo w imię czego, w co wierzysz i czemu służysz. Krew z pękniętej błony dziewiczej jest ofiarą która kobieta składa na ołtarzu poświęcenia.....jej całe ciało jest także ołtarzem.......które składa .....komu ......i jakie to będzie miało skutki w przyszłości. Kim będzie, jaka będzie, w co wierzy i czy będzie szanować siebie i swoją seksualność czy też będzie używać ciała do innych celów mniej szczytnych, nie szanując ani siebie ani żadnego innego mężczyzny, pogardzając sobą bedzie pogardzać wszystkimi. Profanacja ołtarza swojego ciała. Wpatrując się długo w otchłań uważaj.....Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie.
Wpatrując się w mrok uważaj, bo mrok może ciebie pochłonąć.
Książka posiada co prawda szereg wad, ale mimo wszystko w końcowym efekcie wynik jest satysfakcjonujący. Nawet nie wiedziałem, że autor pójdzie tą drogą, zupełnie inną i to mi się podoba. Nie można ograniczać się tylko do pewnych wytartych schematów i podążać tylko ścieżkami wyznaczonymi przez innych, to do niczego odkrywczego nie prowadzi......
Można by tak jeszcze długo i długo pisać, ale czy jest sens zdradzać całą fabułę książki i opisywać swoje wrażenia, jak to odbiera całą przyjemność z czytania .
Nie otwieraj bramy mroku, człowiek istota co prawda chwiejna, pełna sprzeczności, ale mimo wszystko...... warto warto pielęgnować w sobie piękno które w nas drzemie. I zmierzać ku światłu. Ponieważ tylko światło prowadzi ku nieskończoności......
Demonomachia nie jest to coś do czego przyzwyczaił nas Krajewski. Tutaj mamy niby zamierzchłą przeszłość, gusła, przesądy, spirytyzm, wierzenia , wiara w demony i walka z demonami. Książka ta wykracza poza cały dotychczasowy dorobek autora. Wśród tego całego pozornego chaosu wyłania się spokój i porządek który jest często burzony kiedy człowiek idzie przez życie jak ....no...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-16
Język jakim jest napisana ,,Puszcza '' może sprawić nie dala problem i mocno zniechęcić do dalszej lektury, tak było na początku w moim przypadku, mało tego czasem miałem serdecznie dość i ze złością chciałem książką cisnąć w ciemny i zapomniany kąt pełen pajęczyn i pająków domowych. Mimo wszystko się przemogłem i dobrnąłem do końca. Język archaiczny, ale jednocześnie niezwykle bogaty i takie też są opisy w książce. Bogactwo opisów natury przyrody, ale także natury człowieka. Ciekawe intrygujące początki państwa polskiego. Szczegółowość, dokładność to rzuca się pierwsze w oczy, wielobarwność postaci, miejsc , wydarzeń oraz umiejętność zgrania tego wszystkiego w piękną całość. Zaintrygowany pierwszym tomem postanowiłem sięgnąć po kolejne i zdaję sobie z tego sprawę doskonale, że będzie to podróż i ciekawa i niezwykle ciężka, trudna. Nie zawsze wszystko rozumiałem, od razu , musiałem to przemyśleć poustawiać sobie w głowie , niestety takiego języka, wyrażeń na co dzień się już nie używa , a na pewno nie jest to spotykane w słowie pisanym. Całość jest jasna, niektóre, bardziej szczegółowe opisy mowy, wyrażeń - poszczególne rozmowy między bohaterami żeby zrozumieć sens trzeba trochę pomyśleć. Początek jest ciężki , potem jest już lepiej, język trochę się łamie podczas czytania......ksiądz to nikt inny jak książę dzisiaj, a to też ciekawostka, takich kwiatków jest w tej książce pełno.
Mimo wszystko ciekawa lektura. Język użyty w ,, Puszczy '' rzeczywiście może odstraszać. Akcja też nie jest nadzwyczaj szybka, wartka....ale da się to przeskoczyć.
Ciekawy jestem całości, postanowiłem ,że dobrnę do ostatniego tomu wieńczącego dzieło.
Antoni Gołubiew - Bolesław Chrobry ,, Puszcza '' początek ciekawej przygody.
Język jakim jest napisana ,,Puszcza '' może sprawić nie dala problem i mocno zniechęcić do dalszej lektury, tak było na początku w moim przypadku, mało tego czasem miałem serdecznie dość i ze złością chciałem książką cisnąć w ciemny i zapomniany kąt pełen pajęczyn i pająków domowych. Mimo wszystko się przemogłem i dobrnąłem do końca. Język archaiczny, ale jednocześnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-30
Gdybyś był, a nie bywał.....byłabym naprawdę szczęśliwa.
,,Kamienne tablice '' to bardzo długa opowieść , bardzo długa i jednocześnie fascynująca. Autor używając niezwykle bogatego języka oraz wyobraźni zabiera czytelnika do Indii - pokazuje nam wszystko to co jest w tym kraju piękne, ale i ohydne, radosne i smutne, prawdziwe aż ta prawda niestety boli. Kasty, wierzenia, głód, nędza, miejsce gdzie piękno kobiet łączy się często z ich ciężkim losem. Łączone małżeństwa, związki przypominające najczęściej interes niż małżeństwo, potęga pieniądza , uległość, służalczość tego my ludzie z Europy nie znamy. Tam gdzie zaczyna się religia tam kończy się w tym momencie w Indiach wszystko- zdrowy rozsądek, wolność. Piękne miejsca, śliczne dziewczyny, cudowne stroje i co po za tym. Nędza, bo nawet nie bieda, tysiące chorych na choroby które Europa już przepędziła, głód , setki tysięcy głodujących na ulicach gdzie święte krowy niszczą pola, uprawy, zebrany plon, stragany.
W tym wszystkim kotle pachnącym gałką muszkatołową jest nasz główny bohater węgierski attache Istvan Terey i tutaj zaczyna się piękny romans - Grace Vidżajaveda śliczna dziewczyna, która potrafi być mściwa.....oraz miedzianowłosa piękna Margit Ward oraz zostaje w Budapeszcie żona Ilona z dwojgiem synów.
Opowieść o samolubie którego kochały dwie kobiety, tak dwie , a może nawet trzy. On nie kochał żadnej. W tle romansów rewolucja na Węgrzech, a także rewolucja wewnętrzna którą każdy musi stoczyć i tak też się dzieje.
Pomiędzy trzema kobietami, pomiędzy wiarą, a ateizmem , pomiędzy wiarą ateizmem, a fanatyzmem, między kłamstwem, a prawdą, między prawdziwą przyjaźnią i fałszywym przymilaniem się. Pomiędzy być, a mieć. Wszystko to oraz dużo więcej można znaleźć w tej książce o rozmiarach encyklopedii. Mimo długiej podróży, nie nuży , nie przynudza ani na moment, ani na chwilę. Książka naprawdę piękna.
Pomiędzy rewolucją, a pokojem, pomiędzy niewolą, a wolnością na różnych płaszczyznach naszego życia. Warto przeczytać Kamienne tablice. Każdy z nas ma te swoje kamienne tablice i przykazania wyryte na nich. Będziesz ich przestrzegać czy nie ? To czasem nie zależy tylko ...od Ciebie.
Polecam !
Gdybyś był, a nie bywał.....byłabym naprawdę szczęśliwa.
,,Kamienne tablice '' to bardzo długa opowieść , bardzo długa i jednocześnie fascynująca. Autor używając niezwykle bogatego języka oraz wyobraźni zabiera czytelnika do Indii - pokazuje nam wszystko to co jest w tym kraju piękne, ale i ohydne, radosne i smutne, prawdziwe aż ta prawda niestety boli. Kasty, wierzenia,...
2022-12-19
Po dość dłuższym czasie wróciłem do pomysłów na zbrodnię w wykonaniu Hakana Nessera. I zawiodłem się. Smętny szofer z Alster nie trafił w mój gust, ponieważ nie ma tutaj ani nic odkrywczego, nie powtarzalnego, autor niczym nadzwyczajnym mnie nie zaskoczył, ale też nie mogę powiedzieć, że w.w książka jest rasowym skandynawskim kryminałem z ciekawą zagadką, dużą brutalnością ( czasem bywa, że jest tej przemocy, wyrachowania aż za dużo, jest tego wszystkiego przesyt ), interesującymi bohaterami o złożonej osobowości. Nie tutaj nic takiego nie ma. Jest serial obyczajowy o lekkim zabarwieniu kryminalnym. Początek był nawet ciekawy, intrygujący, ale im dalej w las tym więcej drzew i ciemno, ciemniej, mrok. Zakończenie też nie jest tutaj arcydziełem. Zakończenie jest przewidywalne.
Co nam zaserwował czytelnikom Nesser. Jest zastrzelenie imigranta szkodnika, niszczyciela podczas niszczenia mienia państwowego i prywatnego, jest homoseksualizm, jest niezrozumienie, jest dużo jedzenia, spożywania posiłków, są spacery tych dwojga którzy się długo zbierali, jest nudno, przewidywalnie i nijako. Świat nie zawali się w żadnym bądź razie jeżeli ominiecie tą pozycję literacką.
Po dość dłuższym czasie wróciłem do pomysłów na zbrodnię w wykonaniu Hakana Nessera. I zawiodłem się. Smętny szofer z Alster nie trafił w mój gust, ponieważ nie ma tutaj ani nic odkrywczego, nie powtarzalnego, autor niczym nadzwyczajnym mnie nie zaskoczył, ale też nie mogę powiedzieć, że w.w książka jest rasowym skandynawskim kryminałem z ciekawą zagadką, dużą brutalnością...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-17
,,Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. '' ( 1 Kor 13,1- 13)
Uczucie pomiędzy Tristanem, a Izoldą miłością nie jest. Jest cierpieniem, uzależnieniem , uczuciem autodestrukcyjnym , samobójstwem na raty. Niszczymy nie tylko samego siebie, ale także tą drugą osobę. Uczucie ich wynika tylko i wyłącznie z powodu wypicia magicznego eliksiru. Nic innego, tylko magiczne sztuczki. Nie pokochali się od pierwszego wejrzenia, nic ich samoistnie do tegoż uczucia nie skłoniło. Mało tego ! Tristan wzgardził na samym początku Izoldą, a ona to zapamiętała.
Jest tutaj w tym światowym dziele dużo konfabulacji i mało wymyślnych wybiegów. Po pierwsze nie ma tutaj miłości ani tej prawdziwej, ani tej innej. Jest to co napisałem wyżej. Druga sprawa jest zamiast miłości pełno kłamstwa, łgarstw i krzywoprzysięstwa i szczerzę wątpię w to, że Pan Bóg byłby aż tak łatwowierny i wybaczał wszystko kochankom - tutaj ma to miejsca skiną tylko palcem i Pan Bóg już od razu spełnia ich życzenia, a co to Pan Bóg to jest jakiś nie wiem ich kolega, sługa ? Dżin z lampy, że spełnia życzenia. Odnoszenie się co rusz do Pana Boga - błagania , prośby ot tak już zaraz i wszystko im sprzyja - wierutne kłamstwo i naigrywanie się z Pana Boga. Kolejna niespójność niemająca nic wspólnego z prawdziwym życiem. Nadzwyczajne szczęście Tristana. Tu usieczon, tam ranion i wszystko się goi, zostaje wyleczony, ma przyjaciół wszędzie i wokoło , owszem ma zaciekłych wrogów, ale pokona ich z łatwością, chociaż co krok autor powtarza, że są to jego jedni z najzacieklejszych wrogów. Stryj, wuj król oszust, a nie przyjaciel. Taka jest prawda.
Dwie prawdy tutaj pokazano , dwie, aż dwie, tylko dwie ?
Pierwsza przyjaźń psia. Tak to prawda pies rozpozna Ciebie nie tylko po głosie, ale także po krokach, zapachu, jeżeli człowieka i psa połączy transcendentna przyjaźń taka do końca to jest to coś wspaniałego, coś niewytłumaczalnego, przekraczającego wszelkie rozumowanie, ale jest i to jest najważniejsze. Prawdziwa przyjaźń. Łapaj nie miał problemu z rozpoznaniem przyjaciela mimo ich wszyscy byli ślepi, pies widział, bo patrzał sercem. Tylko wtedy widzi się to co prawdziwe i piękne, ponadczasowe i nieśmiertelne.
Druga prawda. Druga Izolda. To prawda, że odrzucona kobieta potrafi i umie się zemścić. Wzgardzona, poniżona zakochana kobieta przekuć może swoją miłość w nienawiść. I nadal kochać. Paradoks. Nienawiść napędza miłość, miłość ( nie ta prawdziwa ta inna, ta druga ) napędza nienawiść. To nienawiść , to pragnienie i połamane marzenia napędzają ku czynom niecnym. Złym słowem uśmierca Tristana, on umiera z upadkiem ostatniej nadziei. Kiedy druga Izolda widzi, co zrobiła wpada w rozpacz. Cienka linia dzieli miłość od pogardy. Chociaż nienawiść też jest formą miłości z tymże wypaczoną. Jeżeli kobieta mnie nienawidzi, to i tak o mnie dużo lub bardzo dużo myśli, a to jej na pewno nie pomaga w niczym, już na pewno nie pomaga w rozwiązaniu problemu ze mną.
Razem źle, osobno jeszcze gorzej. Są takie związki, toksyczne , wypalają ludzi. Związki które wydawać by się mogły na pozór szczęśliwe naszym mniemaniem, ale to kłamstwo. Nie wyobrażamy sobie życia bez tej drugiej osoby chociaż ona mnie niszczy i samą siebie i ja także to robię. Coś jest ,, nie tak '' z nami. Ze mną i z nią. Tak to niestety wygląda. Opętaliśmy się nawzajem. To chore, upadlające i jednocześnie satysfakcjonujące. Ludzki umysł potrafi zadziwić.
Miłość mogła powstać. Izolda o Białych Dłoniach była inna, ta lepsza i rzeczywiście pokochała Tristana. Tutaj mogło coś z tego wyjść dobrego, żeby nie ta druga.......ta DRUGA !
Potem to już brak logiki, emocje nie są dobrym doradcą i stało jak się stało.
Książka stanowczo przereklamowana, ale nie jest zła. Żeby nad nią popracować wyszło by arcydzieło, a tak jest to co jest.
Jest cały zbiór różnorakich postaci i charakterów, ale wszystko , prawie wszystko prócz nielicznych wyjątków wydaje się tam kłamliwe, fałszywe i nie wiem do końca co autor chciał tym dziełem przekazać. Nie zrobiła na mnie wrażenia.
,,Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. '' ( 1 Kor 13,1- 13)
Uczucie pomiędzy Tristanem, a Izoldą miłością nie...
2022-12-07
Założyłaś dziś najpiękniejszą suknię....to nie dla mnie wiem.....spóźniłem się okrutnie..... kiedy przyjdzie zniknąć nam w bezgwiezdnym bezkresie słońce nie wzejdzie już a mgła się nie uniesie..... wysyłam S.O.S z serca mego satelity....
Piękna książka, która dała mi bardzo dużo odpowiedzi na zadawane pytania które sam sobie zadaję cały czas. Pytania dotyczą kobiet, ich postępowania, pytania dotyczą relacji między kobietą a mężczyzną...dotyczą życia intymnego....wszystkiego co nas łączy i dzieli pod postacią nie Ja nie Ty tylko MY.
Dlaczego kobiety zdradzają, co lub kto je do tego skłania , popycha ?
Dlaczego kobiety mogąc mieć wszystko to co bezcenne wybierają bardzo często wszystko to co przemijalne ?
Czy można aż tak się zakochać ....żeby przestać istnieć w razie porażki....czy i kto w taki sposób sobie zażartował ? Kto zrobił tego psikusa że stateczny mężczyzna przebierający w kobietach jak w ulęgałkach zapada na śmiertelną chorobę zwaną miłością która przekracza wszelkie normy i bariery. Mózg się gotuje , ale serce szaleje i pokazuje język . Nawet jej wady kocham ! Zwariowałem. Ona okłamała wszystkich mnie, swojego męża i dziecko i odeszła do takiego co ma ją za zwykłą ścierkę do podłogi. Może to lubi ?
Ona umiera dziwne, że dopiero teraz sobie po tym telefonie od jej męża przypomniałem sobie, że istniała, że była, że była i istniała w moim życiu. Dlaczego on mi przekazał wiadomość o jej śmierci. Być może byłem w jej życiu kimś wyjątkowym...kimś takim kogo się nie zapomina przez całe życie i do końca życia mimo ułożenia sobie tego życia z kimś zupełnie innym. Wyjątkowy. Ktoś wyjątkowy. Niepowtarzalny. Jedyny w swoim rodzaju teraz siedzę i myślę o niej .....żona pyta co się stało ? Nic odpowiadam. Nic, zupełnie nic..... odpowiadam ponownie jakby do niej czy raczej do samego siebie....i odpływam myślami daleko.
Ostatni goście zaczynają wychodzić z lokalu. W końcu zostają tylko oni. Zostają tylko ona i on. Kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością......półcień, ciężka woń papierosów, alkoholu i perfum zmieszana ze sobą razem.....pada pytanie za pytanie. On barman ona klientka, może być inaczej na odwrót...ona barmanka on klient sączący ostatniego drinka z lodem gdzie w tym przypadku lód jest już w szklance tylko wspomnieniem.... są pytania różne, są wspomnienia...dzień za dniem tak mija, historia się powtarza w końcu ona pyta : idziemy do Ciebie czy do mnie ? Te pytanie może paść także z drugiej strony. No chodź nie potrzebujemy się cieszyć po ciemku..No chodź chodź ze mną do łóżka
Bez ambicji grzechów wstydu i lęku
No chodź chodź ze mną do łóżka
Ja będę w tobie a ty będziesz we mnie
No chodź chodź ze mną do łóżka
Poczujemy się wzajemnie
No chodź chodź ze mną do łóżka no chodź........
No chodź chodź ze mną do łóżka
Zrobię to byś bać się przestała
Będę całował twoje palce
Będę dotykał twoje nagie ciało
No chodź chodź ze mną do łóżka
Ja będę w tobie a ty będziesz we mnie
No chodź chodź ze mną do łóżka
Poczujemy się wzajemnie
No chodź chodź ze mną do łóżka no chodź
Seks momentami przypomina leniwy spacer po górach, żeby zaraz za moment przyśpieszyć i pozwolić wciągnąć się w szalony wir.......pełen zmysłów.......
Wstaje dzień, opadły mgły. Demony uciekły, a może wręcz przeciwnie , może jedne uciekły, ale ich miejsce zastąpiły drugie. O czym marzysz ? Że ta noc się powtórzy, i powtórzy za jakiś czas i znowu i znowu.....
Haruki Murakami w swojej książce opowiedział kilka historii o relacjach pomiędzy kobietą a mężczyzną. Jest tutaj dużo zdrad, fałszu, kłamstw tych małych i tych dużych, jest dużo bólu, tego metafizycznego także, jest trochę marzeń, cierpienia, trochę relaksu, dużo seksu , dużo pragnień, ale także dużo wspomnień, melancholii , wyjątkowości, uczuć i to chyba było by wszystko.
Książka niezwykła uświadamiająca mi osobiście, że każdy z nas ma takiego kogoś kogo będzie pamiętać do końca życia i ma kogoś takiego po drugiej stronie lustra kto będzie nas pamiętać do końca swojego życia.
Miłość to wieczna tęsknota.
Jest sporo niedopowiedzeń, sporo znaków zapytania, czytelnik nic nie dostaje na tacy i niczego autor nie zakańcza, są to historie bez końca, koniec zostaje dla czytelnika, ale mam wrażenie, że jest to droga która nie ma końca ponieważ taka jest też ludzka wyobraźnia. I to jest dziwne, ale jednocześnie wspaniałe i wyjątkowe.
Ps. W recenzji wykorzystano słowa piosenek autorstwa Krzysztofa Grabaża Grabowskiego.
Założyłaś dziś najpiękniejszą suknię....to nie dla mnie wiem.....spóźniłem się okrutnie..... kiedy przyjdzie zniknąć nam w bezgwiezdnym bezkresie słońce nie wzejdzie już a mgła się nie uniesie..... wysyłam S.O.S z serca mego satelity....
Piękna książka, która dała mi bardzo dużo odpowiedzi na zadawane pytania które sam sobie zadaję cały czas. Pytania dotyczą kobiet, ich...
2022-12-05
To będzie chyba najkrótsza moja recenzja. Mock wracaj ! :) Cholernie Ciebie polubiłem.
ps. Pan Marek Krajewski nie uśmiercił swojego bohatera, zatem jest zawsze szansa na powrót. Ten sam człowiek, a stworzył dwie jakże różne postacie mowa tutaj o Popielskim i Mocku, to nie jest dziwne ani zastanawiające, ale zastanawiające jest to, że Popielski często wypada zwyczajnie blado, a przygody Mocka to jest bardzo często kawał solidnej , dopracowanej literatury. To mnie czasem zastanawia i dziwi ? Dlaczego tak jest ?
Był Hercules Poirot, był komisarz Zygmunt ,,Zyga '' Maciejewski, był prokurator Teodor Szacki,komisarz Wiktor Forst ( trochę potem przekombinowany) komisarz Van Veeteren i wielu wielu innych, mam nadzieję, że nie dołączy do nich komisarz Eberhard Mock.
To będzie chyba najkrótsza moja recenzja. Mock wracaj ! :) Cholernie Ciebie polubiłem.
ps. Pan Marek Krajewski nie uśmiercił swojego bohatera, zatem jest zawsze szansa na powrót. Ten sam człowiek, a stworzył dwie jakże różne postacie mowa tutaj o Popielskim i Mocku, to nie jest dziwne ani zastanawiające, ale zastanawiające jest to, że Popielski często wypada zwyczajnie...
2022-12-03
Pan Marek A Koprowski w swoich książkach pokazuje prawdę i jak to bardzo często bywa z prawdą jest ona niewygodna. Jest dużo o Żołnierzach Wyklętych, ale nie tylko ...dużo jest o Ukraińcach spod kopniętej swastyki i o Żydach z czerwoną gwiazdą. Jest także tutaj dużo w tej książce o zdrajcach, donosicielach , ubekach, komuchach i o naszej polskiej przypadłości jednej z gorszych jak nie najgorszej służalstwo- bardzo szybko ze służby brunatnym koszulom staliśmy się po 45 roku lokajami hołoty w czapach uszatkach z czerwoną gwiazdą pod sztandarem sierpa i młota.......usta czerwieńsze od malin......wyć się chce krótko mówiąc. Co ja tutaj mogę Wam opisać ? Trzeba to przeczytać. I ocenić samemu, dokonać analizy. Najgorsze jest to, że na samym końcu książki bohater książki jak przestrzega przed zakłamaniem historii. Dużo jest o Wołyniu i o jego zapomnieniu, próby wyparcia mordów dokonywanych przez Ukraińców na Polakach i masz ci los ! O tempora o mores ! Mamy rok 2022 i Polska ciągle na kolanach gloryfikacja Bandery i innych morderców kreowanie ich na bohaterów.........a Polska sobie śpi naiwnie wierząc w bajki dla małych dzieci. Szkoda słów..... Polska zapomina o swojej własnej historii....
Dużo w książce / i ja się nie dziwię/ żalu, gorzkiej prawdy- wraz z wkroczeniem 1 września 1939 roku Niemców, 17 września wkracza Armia Czerwona, potem następują mordy na Wołyniu- świat zostaje podpalony a to dzisiaj jest mimo upływu wielu dziesiątek lat jest tylko konsekwencją wielu faktów- zaniedbań, fałszywych paktów, fałszywej przyjaźni, brak obiecanej pomocy, wyzysk, kłamstwo, pogarda, sprzedajność, służalczość, gdzieś tam w tym wszystkim przebłyskuje Bóg, Honor i Ojczyzna chociaż liczni byli za słabi żeby sprostać tym ideałom. Inny jak chociażby Józef Franczak ,,Lalek '' nigdy się nie poddali i nie zaprzedali tego co mają najcenniejsze. Książka gorzka , ale taka jest prawda. Długo by tu opisywać, ale co jedno chcę napisać książka Koprowskiego otwiera oczy i odkłamuje w pewien sposób wizerunek Wyklętych.
Pan Marek A Koprowski w swoich książkach pokazuje prawdę i jak to bardzo często bywa z prawdą jest ona niewygodna. Jest dużo o Żołnierzach Wyklętych, ale nie tylko ...dużo jest o Ukraińcach spod kopniętej swastyki i o Żydach z czerwoną gwiazdą. Jest także tutaj dużo w tej książce o zdrajcach, donosicielach , ubekach, komuchach i o naszej polskiej przypadłości jednej z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11-28
Bardzo ciekawy i intrygujący zbiór opowiadań....z czego dwa , nie nie dwa, trzy-są naprawdę rewelacyjne, rewelacyjne na tyle, że za jakiś czas widział bym z chęcią ekranizację tych opowiadań. Agata Christie inna niż dotąd znałem, a myślałem, że znam Królową Kryminału na wylot, jednak i tym razem dałem się zaskoczyć rzec jasna pozytywnie.
Bardzo ciekawy i intrygujący zbiór opowiadań....z czego dwa , nie nie dwa, trzy-są naprawdę rewelacyjne, rewelacyjne na tyle, że za jakiś czas widział bym z chęcią ekranizację tych opowiadań. Agata Christie inna niż dotąd znałem, a myślałem, że znam Królową Kryminału na wylot, jednak i tym razem dałem się zaskoczyć rzec jasna pozytywnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11-24
Piotr Bojarski - ,,Juni '' książka gdzie fikcja łączy się z prawdą......
„Rozstrzelano moje serce”
Kazimiera Iłłakowiczówna
Chciałam o kulturze napisać
naprawdę inteligentnie,
lecz zaczęły kule świstać
i szyby dygotać i pękać.
Pochyliłam się – jak każe przepis
– nad dziejami dwudziestolecia,
ale z pióra kleks czerwony zleciał
i kartki ktoś krwią pozlepiał.
Rym się na gromadę zwlókł;
jest go dosyć… Tyle pokoleń…
Lecz zbryzgano mózgiem bruk
i bruk się wzdyma powoli.
Myśleć zaczął, choć ledwo się dźwiga
i do zapytań ośmiela –
– Czemu zawsze rządzi inteligent,
a do robotników się strzela?
Niemy dotąd warknął koci łeb,
splunęła granitowa kostka:
Znowuśmy się dali wziąć na lep,
położono nas – jak zawsze – mostem.
A ja na tym moście jak kiep
do essayu oczy przysłaniam,
krew nie płynie już, już tylko skrzep…
Rozstrzelano moje serce w Poznaniu.
O kulturze… Próba wzniosłych syntez,
artystycznych intuicji zgranie…
Ja nie mogę… Ani kwarty, ani kwinty.
Rozstrzelano moje serce w Poznaniu.
Ni gorące ono ni zimne.
Szkoda kul. Szkoda leków na nie.
Moje serce – wszak to tylko rymy…
Rozstrzelano moje serce w Poznaniu.
4 lipca 1956
To nie była inteligencja tylko czerwona hołota , dyktatura ciemniaków i pachołków Moskwy.
Najsmutniejsza jest..... prawda w tym przypadku, że komuchy nigdy nie odpowiedzieli za różnorakie zbrodnie nie tylko w czerwcu 1956 roku, ale i w wielu, wielu innych ..... oraz druga prawda nie wiem czy nie gorsza, że komuna nigdy nie upadła tylko się przefarbowała....
Po 1945 roku całe szeregi Polaków idealnie się dopasowały do naszych wschodnich braci.....smutne, ale to też kolejna prawda.
Co o samej w końcu książce ? Jest całkiem dobra, mogła by być lepsza, ale najlepsze w niej jest to, że może zmusić ? czytelnika nad innymi publikacjami dotyczącymi czerwca 56 już w formie historycznej, Poznań 56 ale nie tylko przecież są inne wielkie strajki w PRL -1968, 1970/71, 1976, 1980/81, 1988/89. Nasza historia ciągle żywa....jeszcze Polska.....chociaż często tracę już nadzieję, że się coś odmieni......
Piotr Bojarski - ,,Juni '' książka gdzie fikcja łączy się z prawdą......
„Rozstrzelano moje serce”
Kazimiera Iłłakowiczówna
Chciałam o kulturze napisać
naprawdę inteligentnie,
lecz zaczęły kule świstać
i szyby dygotać i pękać.
Pochyliłam się – jak każe przepis
– nad dziejami dwudziestolecia,
ale z pióra kleks czerwony zleciał
i kartki ktoś krwią pozlepiał.
Rym się na...
2022-11-20
Od dłuższego czasu nie było mi po drodze z pomysłami na książki w wykonaniu Pana Roberta Małeckiego, mimo to postanowiłem zaryzykować i sięgnąłem po jego najnowsze dzieło ,, Wiatrołomy '' i prawdę powiedziawszy czuję się usatysfakcjonowany.
Widać tutaj pewnego rodzaju dojrzałość literacką. Inny dobór słów/ nadmierną ilość wulgaryzmów można było by pominąć, książka zyskała by tylko na tym ), czuć tutaj ewidentnie dopracowanie w każdym detalu. Jest niezwykle skomplikowana zagadka kryminalna, która zamiast się wyjaśniać coraz bardziej się zapętla. Demony przeszłości nigdy nas nie opuszczają i mają wpływ na naszą teraźniejszość, a także na naszą przyszłość, mają wpływ ogromny na całe nasze życie i m.in o tym jest ta książka.
Duża liczba różnorakich bohaterów to też duży plus. Dodatkowo autor pokusił się o naświetlenie czytelnikowi całej masy nałogów począwszy od nałogu hazardu, poprzez seksoholizm, ale nie tylko......jest także uzależnienie od traumy, od przeszłości, uzależnienie od kłamstw, uzależnienie od poczucia pustki, depresji , od pieniędzy, tak jest tutaj tego bardzo dużo , może to przerażać, ale tak niestety często wygląda ludzkie życie. Świat opisywany przez Małeckiego jest brutalny, zawistny, pełen pogardy dla zasad, dla uczuć, ludzie taplają się w błocie kłamstw, półprawd i lawirują pomiędzy dobrem, a złem. Dużo jest tutaj ludzi złych, bardzo dużo, nie mniej jest jednak i promyk nadziei, słońca, że będzie lepiej, jest w każdym bądź razie nadzieja i autor tej nadziei nie pozbawia czytelnika, a to jest budujące kiedy otrząśniemy się z tego lepkiego brudu który zagarnął również nie tylko nasze ciało, ale także sięga już po naszą duszę, po nasze wewnętrzne ,, ja '' .
Małecki w swojej książce rozprawia się z planem Balcerowicza i pokazuje ludziom jak wyglądały lata 90 ubiegłego stulecia i komu możemy zawdzięczać taki obraz szarej rzeczywistości. Przekupna policja, wszecobecna gangsterka w starych bmw , bieda, bezrobocie i patologia, a po drugiej stronie wyrastają wille i pałace wszelkiej maści cwaniaków brzydzących się uczciwą pracą. Polska w sumie do dziś pokutuje za tą naiwność po 89 roku. Niewiele się zmieniło, tylko trochę domy są bardziej kolorowe, ale moim zdaniem to tylko iluzja, prawda jest inna, chociaż niedostrzegalna bardzo często. w XXI wieku prym wiedzie kłamstwo w nie jest lepiej uwierzyć niż w prawdę. I takie są potem efekty ciąg zdarzeń przyczynowo- skutkowych.
Ciekawa fabuła, nakreślenie pokazanie problemu lat 90, pokazanie problemu wszelkiej maści uzależnień niszczących jednostkę a idąc efektem domina dotyka to całe społeczeństwa małe i większe obejmując cały naród i idąc jeszcze dalej cały świat, całą ludzkość, bo świat to jest jedna wielka globalna wioska.
Interesujący, barwni bohaterowie, intrygujące wątki psychologiczne, dobre zakończenie, które zaskakuje. Czy zatem jest się do czego przyczepić ? A i owszem jest, zawsze jest się do czego przyczepić. Ale daruję sobie tym razem. Sobie czy autorowi ? :)
Można było pominąć kilka wstawek akrobatycznych i było by naprawdę prawie, że idealnie. Dobra idealnie nie jest, ale książka ,,Wiatrołomy '' jest naprawdę dobra. Dużo mówi nie tylko o postaciach fikcyjnych, ale także dużo z tej książki można dowiedzieć się o samym sobie i nie tylko.....
Polecam !
Od dłuższego czasu nie było mi po drodze z pomysłami na książki w wykonaniu Pana Roberta Małeckiego, mimo to postanowiłem zaryzykować i sięgnąłem po jego najnowsze dzieło ,, Wiatrołomy '' i prawdę powiedziawszy czuję się usatysfakcjonowany.
Widać tutaj pewnego rodzaju dojrzałość literacką. Inny dobór słów/ nadmierną ilość wulgaryzmów można było by pominąć, książka zyskała...
2022-11-16
Iwan Turginiew pierwsze spotkanie z tym autorem. Wiedziony ciekawością i miłością do rosyjskiej literatury musiałem sięgnąć po dzieło tego pisarza. Co pierwsze rzuca się od razu w oczy ano Turginiew nie ma tego rozmachu co Tołstoj, nie ma tutaj metafizycznych podróży w głąb ludzkiej duszy, nie ma tej walki dobra- zła , często występującej w jednej osobie jak to bywa u Dostojewskiego , Bułhakow to też nie jest ....co zatem jest ? Jest nostalgia i piękno rosyjskiej duszy. Są cudowne opisy natury - przyrody i natury człowieka, ale w mniej skomplikowany sposób już do bywa u wcześniej wspomnianego już Dostojewskiego, ale nadal jest pięknie.
Jest miłość rodzicielska czasem taka wiecie uciążliwa , taka aż do przesady, ale to jest miłość rodzicielska taka przekraczająca wszelkie normy, taka często przecząca rozumowi, logice, ale przecież serce zna powody , których nawet umysł nie zna i o których nie ma pojęcia. Jest miłość nieśmiała, jest rozmowa pomiędzy ludźmi różnego pokroju, o różnym światopoglądzie/ nihilizm Bazarowa , arystokracja Kirsanowa i wszelkie związane z tym poglądy/ są przesądy ciemnego chłopstwa, ich upór oraz sposób bycia, zachowanie. Prócz rozmów o różnych dziedzinach życia mamy tutaj też szeroki opis życia w Rosji oraz próby jej reformacji. Ziemia dla chłopów, szerzenie medycyny i pomocy lekarskiej na szerszą skalę, próby nadania odrobiny ogłady, kultury i pokazanie innego sposobu życia, nie mniej widać także , że nic z tego nie wychodzi, momentami czuje się także pewnego rodzaju zakłamanie jakie wywarł na mnie Bazarow. Niby nihilista, niby nie dbał o maniery, niby było mu wszystko jedno, ale służba w jego rodzinnym domu była ofukiwana i miał się za kogoś lepszego, ja przynajmniej odniosłem takie wrażenie. Co innego wygadywał u Kirsanowów , a co innego czynił w domu ojca i matki swojej.
Książka Turginiewa jest trochę tak jakby niedokończona, jak dla mnie zdecydowanie za krótka. Myślałem, że to się bardziej rozwinie- coś więcej wyjdzie z relacji Bazarowa z Odincową, ale cóż.....inaczej też potoczyły się inne , pozostałe wątki.....
Nie mniej jest tutaj trochę jak to bywa u rosyjskich pisarzy walka serca z rozumem, walka nihilizmu z tradycją, walka starego świata z nowym.... trochę jednak boli, że tak płytko, że tak krótko , nawet powiem więcej tak niedbale, a przecież można było bardziej bogato, z rozmachem......szkoda, zwyczajnie szkoda.
Sięgając po książkę Iwana Turginiewa ,, Ojcowie i dzieci '' nie omieszkam bliżej przyjrzeć się dziełom tego autora.
Iwan Turginiew pierwsze spotkanie z tym autorem. Wiedziony ciekawością i miłością do rosyjskiej literatury musiałem sięgnąć po dzieło tego pisarza. Co pierwsze rzuca się od razu w oczy ano Turginiew nie ma tego rozmachu co Tołstoj, nie ma tutaj metafizycznych podróży w głąb ludzkiej duszy, nie ma tej walki dobra- zła , często występującej w jednej osobie jak to bywa u...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11-13
Książka balansująca pomiędzy czystą fantastyką, a mrokiem który wylewa się z praktycznie każdej strony.
Nie lubię, nie toleruję w książkach fabuły gdzie autor stara się na siłę robić ze swoich bohaterów ludzi niezniszczalnych, wychodzi wtedy śmiesznie żeby nie powiedzieć tragicznie a tutaj właśnie w ,,Liliach '' mamy do czynienia. Z drugiej strony mrok który ogarnia czymś lepkich całość, strach, nienawiść, pogarda, dodatkowo Mieczysław Gorzka poszedł po cienkiej linii- pełno w książce wulgaryzmów, nie wiem czemu ma to służyć. Ja wiem, że w dzisiejszych czasach ludzie coraz częściej używają takiego słownictwa czy to w przypadku złości, bezsilności, wyrażaniu swoich emocji czy też z przyzwyczajenia, a może to wynika z nowej mody gdzie pełno takich zwrotów w telewizji ,na ulicy, w muzyce, literaturze ogólnie rzec biorąc wszędzie gdzie jest człowiek obecny tam są też wulgaryzmy. Coś w tym jest...coś w tym jest niepokojącego i przerażającego.
Sam pomysł na zbrodnię trochę oklepany, zakończenie jest wstępem do kontynuacji. To dobrze czy źle ? Zobaczymy...
Brutalna, mroczna, liczne konfabulacje, fantastyka, niepotrzebne wulgaryzmy.....jest średnio.....
Książka balansująca pomiędzy czystą fantastyką, a mrokiem który wylewa się z praktycznie każdej strony.
Nie lubię, nie toleruję w książkach fabuły gdzie autor stara się na siłę robić ze swoich bohaterów ludzi niezniszczalnych, wychodzi wtedy śmiesznie żeby nie powiedzieć tragicznie a tutaj właśnie w ,,Liliach '' mamy do czynienia. Z drugiej strony mrok który ogarnia czymś...
2022-11-10
Kiedy powiem sobie dość, a ja wiem, że to już niedługo....
Książka jest przewidywalna, wulgarna aż zanadto. Denerwuje mnie patologiczny, podwórkowy język pani Mecenas. Jak już wspomniałem, nasza Zuza Lewandowska nie rozwija się, stoi w miejscu a zatem cofa się ....i do widać. Fabuła nijaka, ciągle te same sztuczki czyli perypetie różowe Kowalskiego, darcie dzioba papugi Zgagi , pies Borys w akcji, Zuza chleje pije i przeklina aż uszy więdną. Na dokładkę nudny jak flaki z olejem Piosik, denerwujący Mariański- ogólnie rzec biorąc odgrzewany kotlet, a to może nie tylko nudzić, ale też denerwować i tak też jest. Autor używa i wyżywa się na czytelniku ciągle tymi samymi sztuczkami kuglarskimi, widać ewidentny brak pomysłu na rozwinięcie postaci które tutaj występują. Ksiądz proboszcz alkoholik grający na bębnach też mi się już przejadł.
Sam nie wiem na co liczyłem ? Poprzednio już było źle, ale tutaj pan Jacek Ostrowski przeszedł samego siebie. Książka jest fatalna. Zamiast wątków kryminalno-społecznych mamy tutaj do czynienia z dużą dozą fantastyki. Rozszarpanie Ubeka , notoryczne chlanie pani Mecenas, odpalanie papierosa od papierosa przecież to ewidentne bajki. Żaden organizm by nie wytrzymał takich ilości trucizny, że się tak wyrażę..... to kpina.
Nic odkrywczego, nudne, przewidywalne aż do bólu......szkoda czasu.
Kiedy powiem sobie dość, a ja wiem, że to już niedługo....
Książka jest przewidywalna, wulgarna aż zanadto. Denerwuje mnie patologiczny, podwórkowy język pani Mecenas. Jak już wspomniałem, nasza Zuza Lewandowska nie rozwija się, stoi w miejscu a zatem cofa się ....i do widać. Fabuła nijaka, ciągle te same sztuczki czyli perypetie różowe Kowalskiego, darcie dzioba papugi...
2022-11-07
Bardzo ciekawa książka przedstawiająca nam człowieka o którym tak naprawdę mało kto słyszał. Mowa tutaj o największym polskim entuzjaście sojuszu II Rzeczypospolitej z III Rzeszą. Niemożliwe ktoś krzyknie ? Polecam przeczytać tą pozycję otworzy ona oczy co niektórym niedowiarkom. Kim jest ów pan ? To Władysław Studnicki- dlaczego o nim mało kto słyszał, mało kto zna jego myśli i koncepcje począwszy od zakończenia I wojny światowej, poprzez XX lecie między wojenne i idąc dalej lata 30 i wybuch II wojny światowej i lata wojny. Jest to bardzo szeroka i niezwykle dokładna biografia człowieka który przewidział nie tylko wybuch wojny, ale także jej przebieg i dalsze losy krajów Europy. Skąd natomiast taka cisza ? Nikt, nic, mało kto..o co to chodzi ? Chodzi o to, że Studnicki i Zychowicz odkłamują historię która po dziś dzień jest fałszowana, dostaje się ,,naszym sprzymierzeńcom '' czyli Wielkiej Brytanii i Francji , kraje które miały nam pomóc, autor pisze co ich pakty były warte, dostaje się także rządowi polskiemu który uciekł do Londynu, dostaje się AK i dostaje się także wszelkiej maści fałszywym patriotom którzy to pociągnęli Polskę w przepaść. Książka i sam autor oraz jej bohater jest niewygodny. Nawet dzisiaj, ponieważ chociażby w rozdziale Obłęd '44 jest inne spojrzenie na świętość jaką jest wybuch Powstania Warszawskiego. Jakie ja mam zdanie ? Studnicki był fanatykiem, w wielu sprawach się z nim zwyczajnie nie zgadzam ponieważ momentami nie było mowy o dogadaniu się z Niemcami, a on mimo wszystko ciągle do tego dążył z całych sił. Temat niezwykle skomplikowany, długo by o tym rozmawiać, a co dopiero tutaj w tym miejscu pisać. Przede wszystkim chcę zachęcić do lektury tej książki - pomijając pewne fakty, różnego rodzaju próby pójścia na kompromis - jest to świetna pozycja opisująca nasze elity przed wybuchem wojny i ich postępowanie podczas konfliktu zbrojnego oraz dalsza część. Z przykrością twierdzę, że Polska mimo tylu klęsk niczego się nie nauczyła, a obawiam się, że historia lubi się powtarzać. Mój komentarz jest tutaj w tym przypadku niezwykle skromny, to tylko muśnięcie niczym skrzydłami motyla, rzucenie kilku słów- do rzeczy ! Germanofil. Władysław Studnicki- smutna historia o prawdzie, o ludziach zwykłych i niezwykłych, opowieść o czasie dziwnym , trudnym i ciężkim, opowieść o kłamstwach którymi nas karmiono i karmi się dalej. Opowieść o marzeniach - które miały okazję się spełnić, świat na pewno byłby inny. Czy lepszy nie wiem , ale na pewno inny. Czy Pakt z III Rzeszą byłby trwały. Twierdzę, że nie, wojna z Niemcami była by nieunikniona, ale nie było by Katynia, nie było by Wołynia, nie było by wielu tragicznych kart historii, ponieważ nie było by ZSRR. Tak to ciekawa zagadka. II i III wojna światowa działo by się na pewno dużo......jaka była by Polska i czy by była ? Ciężko na to odpowiedzieć wiedząc jakich mieliśmy polityków co mieli guzika nie oddać, a oddali całe spodnie.
Dziś. Dziś nic się nie, nic się nie, nic się nie zmieniło.....książka niezwykle smutna, bo prawdziwa ponadczasowa....
Bardzo ciekawa książka przedstawiająca nam człowieka o którym tak naprawdę mało kto słyszał. Mowa tutaj o największym polskim entuzjaście sojuszu II Rzeczypospolitej z III Rzeszą. Niemożliwe ktoś krzyknie ? Polecam przeczytać tą pozycję otworzy ona oczy co niektórym niedowiarkom. Kim jest ów pan ? To Władysław Studnicki- dlaczego o nim mało kto słyszał, mało kto zna jego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-10-27
,,Władca liczb '' Krajewskiego to książka pominięta , sam nie wiem jak to możliwe, ale jednak. Zwyczajnie ją ominąłem czytając dalsze dokonania pisarza w kwestii przygód Edwarda Popielskiego i tylko grzebanie na LC w przepastnych archiwach z nudów utwierdziło mnie, że ten pozycji jeszcze nie znam. Ale do rzeczy.....
Książka ma klimat, jest szaro, ponuro i brutalnie. Zagadka dość nietypowa, lecz wbrew opiniom nie niemożliwa, na tym świecie wszystko jest możliwe czy tego chcemy czy też nie, ale to już zupełnie inna historia....
Ekscentryczna plejada osobników, która ubogaca historię, ciekawa, intrygująca zagadka, sam bohater główny coraz częściej oddaje się wspomnieniom, melancholii, ale nie powinno to dziwić, bowiem ten człowiek ma już życie zwyczajnie za sobą. Lecz nie zmienia to faktu, że ten stary wyliniały pies stracił kły, co to to nie ! Jest inaczej, nie ma już polskiego Lwowa, nikt nie drży ze strachu przed Łysssym, nie ma tutaj tej klasy wśród bandytów, jest zwyczajna brutalna hołota, która za nim za honorowe zasady. Jest także brutalny, bezwzględny morderca, opętany wizją magii liczb. Co oprócz tego zaserwował nam Marek Krajewski ? Zaserwował nam chorą rzeczywistość lat 50 XX wieku, pewien rodzaj niepokoju który ciągnie się aż do końca książki, dodatkowo dał jako osłodę na to wszystko relacje rodzinne na lilii Edward- Leokadia, para starszych ludzi pochodzących z innego świata, świata który został bezpowrotnie zniszczony w czasie II wojny światowej i to już nie wróci, tamten świat, tamta klasa, inteligencja, umiejętne i wartościowe spędzanie czasu w gronie najbliższych nam osób.
Duży plus należy się autorowi także za gwarę lwowską, którą uwielbiam i mam do niej sentyment.
Całość wypada niezwykle barwnie, aż sam się zdziwiłem, że wyszło tak dobrze. Książka niezwykle złożona, szczegółowa, a opis wydarzeń które tam miały miejsce mogły rzeczywiście mieć odzwierciedlenie w prawdziwym świecie, dlaczego to mówię ? Ano dlatego, że wiek XX był czasem i wyjątkowo trudnym i wyjątkowo ciekawym, paradoks się kłania i wygląda zza każdego rogu kamienicy. Ludzkość jest do wszystkiego zdolna, wszystkiego chce dotknąć, poczuć, zwyciężyć, przekonać się, wejdzie nawet w te kręgi, które są poniekąd zakazane dla nas, dla naszego zdrowia fizycznego czy też psychicznego, ale ciekawość i żądza zwycięża dość często, choć nie zawsze.....
Polecam ! Popielski nadal w formie.
,,Władca liczb '' Krajewskiego to książka pominięta , sam nie wiem jak to możliwe, ale jednak. Zwyczajnie ją ominąłem czytając dalsze dokonania pisarza w kwestii przygód Edwarda Popielskiego i tylko grzebanie na LC w przepastnych archiwach z nudów utwierdziło mnie, że ten pozycji jeszcze nie znam. Ale do rzeczy.....
Książka ma klimat, jest szaro, ponuro i brutalnie....
2022-10-26
Przestroga dla ludzkości w formie króciutkiej książki, aż żal, że nie jest to dzieło liczące 300- 400 stron i więcej.
Rosja sowiecka w pigułce. Chory system, dyktatura ciemniaków, jest go gorzka pigułka która próbuje za wszelką cenę udać, że jest wyjątkowo słodka, pyszna, cudowna, że nie można bez niej zwyczajnie żyć.
Pełno w ,,Psim sercu '' interpretacji czy to myśli krążące wokół nauki , gdzie zaczyna i się kończy granica, przeszczepy, eksperymenty , potęga czy upadek człowieka. Długo by tak można jeszcze pisać, ale powiem szczerze nie chce mi się :) Pofligraf Poligrafowicz Szarikow postać rewelacyjna, język użyty w tym krótkim tomiszczu również wyjątkowy. Osobiście polecam, bo naprawdę warto. Wspaniała uczta dla czytelnika. Aż żal, że ta przygoda była wyjątkowo krótka........
Przestroga dla ludzkości w formie króciutkiej książki, aż żal, że nie jest to dzieło liczące 300- 400 stron i więcej.
Rosja sowiecka w pigułce. Chory system, dyktatura ciemniaków, jest go gorzka pigułka która próbuje za wszelką cenę udać, że jest wyjątkowo słodka, pyszna, cudowna, że nie można bez niej zwyczajnie żyć.
Pełno w ,,Psim sercu '' interpretacji czy to myśli...
2022-10-23
Książka przeraża, zmusza do zastanowienia się nad sobą i swoim postępowaniem. Z drugiej jednak strony daje co prawda nadzieję, ale jakoś czuję się po tym wszystkim niezwykle przygnębiony.
Książka przeraża, zmusza do zastanowienia się nad sobą i swoim postępowaniem. Z drugiej jednak strony daje co prawda nadzieję, ale jakoś czuję się po tym wszystkim niezwykle przygnębiony.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
,,Mogli umrzeć, ale jeszcze nie chcieli - chcieli umrzeć, ale jeszcze nie mogli. ''
Coś pomiędzy snem, a jawą, coś pomiędzy delirium tremens majkami alkoholowymi połączonymi z narkotycznymi wizjami. Potęga umysłu i jego lotność, przekraczanie granic stanów umysłu w tym wszystkim po euforii następuje spadek , upadek ....umysł błądzi w stanach lękowych, pełnych strachów, fobii ...egzystencjalny kryzys , tysiące pytań i różne drogi życia, wybór należy do nas , ale czy aby tak na pewno jest. Pożądanie na równi z opętaniem, pożądanie które przekroczyło wszelkie granice, nic nie jest ważne w tym momencie ani życie ani rodzina, ani zdrowie , pieniądze to głupota wszystko najważniejsze jest spełnienie, spalenie się w tej kobiecie, ona także to samo czuje. Jest identyczna…..zapomnieć się już na zawsze w tym szkarłatnym seksualnym wirze…..spalić się i narodzić na nowo i na nowo i na nowo. Niekończąca się opowieść o dwojgu kochanków których dzieliło wszystko i jednocześnie łączyło tylko jedno, ale tak silnie , że łączyło ich paradoksalnie wszystko……
Perwersja, poszukiwanie swojego ja zarówno w kwestii cielesnej jak i duchowej, próbowanie życia z każdej strony, wyciśnięcie z życia ile się tylko da, czerpanie go pełnymi garściami nie licząc się z konsekwencjami. Niebieskie ptaki które żyją tylko dniem dzisiejszym……ale nie wszyscy tacy byli. Zosia wydaje się być inna, nie pasuje do tego towarzystwa dekadencji ,poniekąd daje się wciągać w otchłań za sprawą narzeczonego, późniejszego małżonka Atanazego….
…..najwięcej ceni swoje życie ten który je traci, tak wtedy następuje refleksja, zadumanie, wtedy następuje chwila w której pragniemy cofnąć czas, chcemy, pragniemy całym sobą po prostu żyć ! Lecz nic z tego, czasu dotąd nikt ani nie zatrzymał, ani też nie udało się nikomu go cofnąć aby zapobiec pewnym wydarzeniom.
Pragnienie śmierci z ciekawości, z nudy, z powodu myśli o przegranym życiu i jednocześnie z drugiej strony otarci się o śmierć pragną natychmiast żyć, cieszyć się życiem , paradoks ? Przecież człowiek już taki jest pełen sprzeczności, wynaturzeń, pragnień i marzeń nawet przedziwnych….
Poszukiwacze czegoś odmiennego w swoim życiu, próby nadania barw w swoim szarym , zblazowanym życiu, próba dotknięcia czegoś niedotykalnego, próby odnalezienia się w innym świecie .Wszystko to niestety spala na panewce ponieważ nasi bohaterowie zwyczajnie bawią się życiem i bawią się w życie co ma tragiczne skutki. Następuje efekt domina, zdrady, za tym idzie samobójstwo, potem zatracanie się w różnych nałogach, nietrwałe powroty do normalnego życia, następnie kolejne komplikacje wynikające z krótkowzroczności, z niezdawania sobie sprawy z tego iż nie jesteśmy sami na tym łez padole, nie jestem tylko ,,ja ‘’ tylko też są inni, i moje czyny mają wpływ nie tylko na nasze życie, ale też na życie wszystkich ludzi wokół nas. Seksoholizm, alkohol, narkotyki, wyuzdanie, nimfomania, homoseksualizm i inne erotyczne kombinacje ,samobójstwo, zabójstwo, śmierć , śmierć i otchłań. Otępienie od nadmiarów używek, opętanie , myśli samobójcze, ucieczka od życia, od ludzi, szukanie kół ratunkowych w coraz to nowszych związkach i w coraz to starszych używkach, złodziejach życia.
Książka Stanisława Ignacego Witkiewicza ,, Pożegnanie jesieni ‘’ mnie osobiście nie przeraża degeneracją, nie odrzuca od erotyczno-intelektualnych wizji świata, nie szokuje mnie wizja upadku pewnej epoki i narodziny nowego świata dyktatury, przeraża mnie realność tego wszystkiego. Witkacy w swojej książce zabawił się w wizjonera który widzi to wszystko swoimi oczami. Pójdę dalej ten świat jest jeszcze gorszy, tak ten świat który dzisiaj powstał na ruinach kolejnych epok jest jeszcze gorszy. Czy mogło pójść to wszystko w inną stronę żeby było lepiej, sądzę, że niestety nie. Tak już stać się musiało i wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskazywały później , że tak będzie już potem wszyscy widzieli, że tak będzie…..i tutaj chociaż też nie do końca, ponieważ rzeczywistość przewyższyła wyobrażenie, kolejny zresztą raz.
Ludzkość czyż nie jesteśmy tylko pyłem na tej ziemi. Chodzimy, coś tam sobie myślimy, coś tam stwarzamy, knujemy, ślinimy się i przeklinamy. Wyobrażamy sobie, planujemy, zmieniamy i co ? Jaki mamy cel na tym łez padole. Czymże jest życie i jak najlepiej jest je wykorzystać. Jak prawdziwie zacząć żyć. Jak przeżyć życie w sposób wartościowy, setki pytań o egzystencję i sens istnienia, i tak mało czasu aby znaleźć na to wszystko odpowiedź….. a może nie , może odpowiedzi na nasze pytania mamy pod nosem, mamy je w zasięgu wzroku tylko nie dostrzegamy tego wszystkiego, zajęci zbieraniem kamieni nie dostrzegamy diamentów…………
Majstersztyk ! Erotyczna psychologiczna wizja pełna majaków sennych , opętańczych wizji i pragnień i w tym wszystkim człowiek który jednego dnia czuje się wielki i potężny że może przenosić góry , a następnego dnia tak mały , tak lękliwy i tak zniechęcony, że nie chce się wstawać z łóżka , bo po co ? No po co ? Huśtawka nastrojów…którą drogą pójść czy drogą klęcznika obitego w purpurę uzbrojeni w modlitwę, szeptają słowa cicho i pokornie….minuta po minucie, godzina po godzinie, pokutując, natchnieni, wyciszeni……spokojni…..czy też pójść za głosem …..przyrodzenia i fantazji erotycznych miłując się niemiłosiernie, nieprzerwanie, kilka razy na dzień….obrazoburcza modlitwa ciała …ciągle i ciągle nienasyceni splątani w miłosnym uścisku wiecznego pożądania ……..świętując purpurowe gody……świętując orgazm za orgazmem, który następuje niczym fala, za falą niczym wzburzone morze……które tylko cichnie ma monet, żeby znów przybrać na sile…………… szaleństwo jest tylko kwestią czasu. Hmmmmm…. a może da się i tak i tak…..i tu i tu i tam i tam również…..zawieszeni pomiędzy niebem a piekłem ? Przecież już tak jesteśmy zawieszeni tutaj na tej ziemi…..co rusz doświadczając przeróżnych imaginacji……
Tak dużo jeszcze można, tak dużo pisać i pisać……
,,Mogli umrzeć, ale jeszcze nie chcieli - chcieli umrzeć, ale jeszcze nie mogli. ''
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCoś pomiędzy snem, a jawą, coś pomiędzy delirium tremens majkami alkoholowymi połączonymi z narkotycznymi wizjami. Potęga umysłu i jego lotność, przekraczanie granic stanów umysłu w tym wszystkim po euforii następuje spadek , upadek ....umysł błądzi w stanach lękowych, pełnych strachów,...