Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Wyobraźcie sobie stary horror z niesamowicie niskim budżetem, efektami specjalnymi robionymi w paintcie, a do tego pełnym seksu i nagich ładnych blondynek, żeby miało co przyciągnąć widza na dłużej niż pięć minut - to jest właśnie taki film, ale w formie książki

Wyobraźcie sobie stary horror z niesamowicie niskim budżetem, efektami specjalnymi robionymi w paintcie, a do tego pełnym seksu i nagich ładnych blondynek, żeby miało co przyciągnąć widza na dłużej niż pięć minut - to jest właśnie taki film, ale w formie książki

Pokaż mimo to


Na półkach:

3/10 tylko i wyłącznie za pomysł i kreację świata, wykonanie do kitu. Takeshi to irytujący samiec alfa, który nic wymyślić nie umie i zdaje się tylko na wArUnKoWaNiE eMiSaRiUsZa, a cała reszta postaci jest nudna i płaska. Każda postać kobieca była taka sama, gdyby nie imiona, to bym ich od siebie nie odróżniła, a faceci byli durni i bezużyteczni. Poza tym liczne, jedne z najgorszych scen erotycznych jakie czytałam - czułam się jakbym czytała podręcznik od biologii. Jak już pojawił się wątek, który mnie zaciekawił, był rozwiązywany w tak idiotycznie głupi sposób, że aż czułam niesmak. Żałuję, że przeczytałam, nie polecam żadnego tomu poza pierwszym.

3/10 tylko i wyłącznie za pomysł i kreację świata, wykonanie do kitu. Takeshi to irytujący samiec alfa, który nic wymyślić nie umie i zdaje się tylko na wArUnKoWaNiE eMiSaRiUsZa, a cała reszta postaci jest nudna i płaska. Każda postać kobieca była taka sama, gdyby nie imiona, to bym ich od siebie nie odróżniła, a faceci byli durni i bezużyteczni. Poza tym liczne, jedne z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam tyle problemów z tym tomem, że mogłabym napisać esej na ten temat. Do głównej historii wniosł prawie nic, a pozostawił po sobie tylko niesmak. Pomysł mógłby być ciekawy, ale wykonany został okropnie, nawet jak na ogólny poziom serii.

Mam tyle problemów z tym tomem, że mogłabym napisać esej na ten temat. Do głównej historii wniosł prawie nic, a pozostawił po sobie tylko niesmak. Pomysł mógłby być ciekawy, ale wykonany został okropnie, nawet jak na ogólny poziom serii.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Złość, bezsilność i niedowierzanie towarzyszyły mi od początku do końca lektury. Ludzie codziennie mnie zaskakują, niekoniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu

Złość, bezsilność i niedowierzanie towarzyszyły mi od początku do końca lektury. Ludzie codziennie mnie zaskakują, niekoniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu

Pokaż mimo to


Na półkach:

Już dawno bohaterowie książkowi mnie tak nie irytowali - jeszcze przed połową Alina i Mal wkurzyli mnie w takim stopniu, że odłożyłam książkę na miesiąc. Główna bohaterka jest nudna, a jedyne, co ją wyróżnia, to moc i ośli upór. Jej chłopak (czy jakkolwiek go nazwać) myśli, że wie najlepiej co jest dla niej dobre, czego ona chce i jak się czuje, przy okazji będąc niesamowicie egoistycznym. Między innymi, najpierw całował się z inną dziewczyną na jej oczach, a potem miał czelność strzelać bunt, że chce żeby Alina zachowywała się tak, jak on woli. Ona z drugiej strony przez 3/4 tomu najchętniej wskoczyłaby na kolana Nikołajowi, ale na szczęście on wystarczająco szanuje swoje uczucia żeby nie dać się wciągnąć w pocieszanie Aliny po kłótni z "miłością jej życia".
Nikołaj wydawał mi się jedyną iskierką nadziei podczas brnięcia w tę książkę. Był najrozsądniejszą z postaci, był zabawny i inteligentny, jednak to chyba trochę mało jak na ~350 stron.
Co do końcówki, mam mieszane uczucia. Z jednej strony scena w kaplicy była chyba najlepszą w tym tomie, a z drugiej jakoś ciężko mi kupić sytuację połączenia mocy Aliny i Zmrocza. Nie było do tego żadnego podbudowania, Alina po prostu uznała że może to zrobić i zrobiła. Później cała sprawa z wyznawcami słońca i wejściem w podziemia - jestem sceptyczna.
Mam nadzieję, że finalna część nie będzie tak zła. Ciężko mi uwierzyć, że autorka "Szóstki wron" napisała takie postaci i fabularną klapę. Mimo wszystko chcę skończyć trylogię tylko po to, by zabrać się za "Króla z Bliznami".

Już dawno bohaterowie książkowi mnie tak nie irytowali - jeszcze przed połową Alina i Mal wkurzyli mnie w takim stopniu, że odłożyłam książkę na miesiąc. Główna bohaterka jest nudna, a jedyne, co ją wyróżnia, to moc i ośli upór. Jej chłopak (czy jakkolwiek go nazwać) myśli, że wie najlepiej co jest dla niej dobre, czego ona chce i jak się czuje, przy okazji będąc...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ten tom posiadał podobne wady co poprzednie części - chwilami czytelnik traktowany jest jak idiota, problemy są rozwiązywane tak szybko i prosto, że logika aż zwija się w konwulsjach i kwiczy. Jestem jednak w stanie przymknąć na to oko ze względu na to, że książka zdecydowanie jest kierowana dla młodszej grupy wiekowej.
Tym razem wątek przewodni wydawał mi się całkiem w porządku, magowie, kozły ofiarne, trochę nawiązań do mitologii i tym podobnych. Czytało się sprawnie, dało się wciągnąć mimo miejscowych spadków jakości, ale końcówka szczególnie mnie zaciekawiła, szczególnie że dotyczyła mojej ulubionej postaci. Jestem całkiem pozytywnie nastawiona na kolejne tomy, mam nadzieję, że z akcją będzie tylko lepiej.

Ten tom posiadał podobne wady co poprzednie części - chwilami czytelnik traktowany jest jak idiota, problemy są rozwiązywane tak szybko i prosto, że logika aż zwija się w konwulsjach i kwiczy. Jestem jednak w stanie przymknąć na to oko ze względu na to, że książka zdecydowanie jest kierowana dla młodszej grupy wiekowej.
Tym razem wątek przewodni wydawał mi się całkiem w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka zapewniła mi kilka godzin rozrywki - to dobra lektura na luźny wieczorek - ale nie było niczym, co zapamiętam na dłużej. Język pani Kisiel jest zabawny i lekki, więc całkiem dobrze się przez to płynęło, mimo że sam pomysł na fabułę nie trafił w mój gust. Raczej nie będę kontynuować "cyklu" (o ile można tak to nazwać), ale być może sięgnę po inne książki autorki.

Książka zapewniła mi kilka godzin rozrywki - to dobra lektura na luźny wieczorek - ale nie było niczym, co zapamiętam na dłużej. Język pani Kisiel jest zabawny i lekki, więc całkiem dobrze się przez to płynęło, mimo że sam pomysł na fabułę nie trafił w mój gust. Raczej nie będę kontynuować "cyklu" (o ile można tak to nazwać), ale być może sięgnę po inne książki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Słyszałam, że ta książka nie jest szczególnie lubiana, nawet wśród fanów Kinga. Mi za to przypadła do gustu - dziecięcy język, który czasem się pojawiał, szczególnie we wspomnieniach Scotta, abstrakcyjne wizje, to wszystko w pewnym sensie sprawiało, że czytając "czułam się jak w domu". Chwilami ta książka była jak potok myśli, niedbający o piękne słowa i podrzucający bardziej emocjonalne skojarzenia niż dokładne opisy. Widać, że to jedna z intymniejszych książek autora, z przyjemnością w nią wniknęłam.
Zdecydowanie najbardziej ciekawił mnie wątek dzieciństwa Scotta oraz ogólnie jego postaci, zaglądanie mu do głowy wydawało mi się fascynujące. "Teraźniejszość" nieco mniej mnie porwała i przyznaję, że czekałam na momenty fantastyczne lub Scottowe, ale poza tym tragedii nie było.
Pozycja nie jest wybitna, ale ma w sobie to coś, co mnie w niej zahipnotyzowało i sprawiło, że polubiłam ją mimo wad. Polecam, jeśli ktoś lubi bardziej abstrakcyjne klimaty.

Słyszałam, że ta książka nie jest szczególnie lubiana, nawet wśród fanów Kinga. Mi za to przypadła do gustu - dziecięcy język, który czasem się pojawiał, szczególnie we wspomnieniach Scotta, abstrakcyjne wizje, to wszystko w pewnym sensie sprawiało, że czytając "czułam się jak w domu". Chwilami ta książka była jak potok myśli, niedbający o piękne słowa i podrzucający...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To był dla mnie dobry czas na tę książkę

To był dla mnie dobry czas na tę książkę

Pokaż mimo to


Na półkach:

Postanowiłam nie oceniać tej książki, ponieważ opis mnie nie zachęcił i raczej jestem uczulona na romanse. ale zdecydowałam się spróbować z powodu kilku poleceń. Mimo że faktycznie ten rodzaj literatury do mnie nie trafia, pozycja ta była w porządku jako czysta rozrywka i zabijacz czasu. Jedynym, co kompletnie mi się nie spodobało, była końcówka. James stracił w moich oczach i nie chcę kontynuować serii, bo jeśli po tym co się stało mają zamiar ciągnąć ich wątek romantyczny, to dla mnie jakaś abstrakcja.

Postanowiłam nie oceniać tej książki, ponieważ opis mnie nie zachęcił i raczej jestem uczulona na romanse. ale zdecydowałam się spróbować z powodu kilku poleceń. Mimo że faktycznie ten rodzaj literatury do mnie nie trafia, pozycja ta była w porządku jako czysta rozrywka i zabijacz czasu. Jedynym, co kompletnie mi się nie spodobało, była końcówka. James stracił w moich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W pierwszej kolejności wspomnę o tym, że książkę przeczytałam w oryginale - miałam okazję zobaczyć fragmenty polskiego tłumaczenia i postanowiłam nie dotykać go metrowym kijem.
Wydaje mi się, że poza końcówką nie stało się tu wiele, jednak mimo to pochłonęłam lekturę szybko i dobrze się przy niej bawiłam. Zdążyłam polubić postacie, nawet jeśli większość z nich jest problematyczna i ma swoje wady. Chainsaw oczywiście jest moją niekwestionowaną faworytką.
W tym tomie mogliśmy bliżej poznać Ronana i prześledzić proces jego uporania się z własnymi demonami, podobnie było w przypadku Adama. Obaj musieli zrozumieć pewne rzeczy, popracować nad swoimi zdolnościami i do końca je zrozumieć. Mimo to jestem gotowa powiedzieć, że to było dla nich dopiero początkiem, nie mogę się doczekać, by zobaczyć, co będą w stanie zdziałać w kolejnych tomach.
Kolejną perłą tej pozycji jest Kavinsky (choć zdaję sobie sprawę, że to może być to unpopular opinion). Był ostatnią cholerą, do szpiku kości zepsutą i zniszczoną, ale jego postać naprawdę mnie zaciekawiła. W przeciwieństwie do Lyncha, on obchodził się ze swoją umiejętnością egoistycznie, korzystał z władzy i możliwości, jakie mu dawały. Dla niego otoczenie się snami było lepsze niż realność. Nie pomagał mu fakt, że nie miał już nic do stracenia. Jedynym, co zdołało go zainteresować, był Ronan - postać tak bardzo przypominająca jego samego. Jego zazdrość o przyjaźń Ronana i Ganseyego, być może nawet samotność, wylewała się z niego w pewnych momentach, co pozwalało spojrzeć na niego jeszcze inaczej. Ostatecznie jednak dokonał wyborów, które ostatecznie go zniszczyły i, choć nawet nie próbuję go wybielić, trochę się zawiodłam, bo ciekawiło mnie, co mógłby jeszcze wnieść albo jak się rozwinąć.
Jedynym, co faktycznie nie leżało mi w tym tomie, była postać Gray Mana. Nic szczególnego nie wniósł do fabuły, jedynym, co było w nim ciekawego, to relacja z bratem, która była rozwiązana jakby "na odwal się", co mnie niezwykle rozczarowało. Może było to jedynie wprowadzenie do kolejnych tomów, ale jeśli nie, to kompletnie nie rozumiem, po co jego postać została wprowadzona.

W pierwszej kolejności wspomnę o tym, że książkę przeczytałam w oryginale - miałam okazję zobaczyć fragmenty polskiego tłumaczenia i postanowiłam nie dotykać go metrowym kijem.
Wydaje mi się, że poza końcówką nie stało się tu wiele, jednak mimo to pochłonęłam lekturę szybko i dobrze się przy niej bawiłam. Zdążyłam polubić postacie, nawet jeśli większość z nich jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Koszmar Stracharza" podobał mi się wiele bardziej niż poprzednie dwa tomy serii. Tom zdecydowanie zaczyna się rozwijać, często bierze sprawy w swoje ręce i nie polega na Gregorym tak bardzo jak wcześniej. Podejmuje decyzje, na które nie ma wpływu jego mistrz i dochodzi do własnych wniosków związanych z Mrokiem. Poruszony też został problem utraty domu przez bohaterów, ucieczki z rodzinnych stron i w końcu wrogości, jaka dotykała ich ze strony miejscowych. Cóż, brzmi znajomo. Odniosłam wrażenie, że ten tom jest już nieco mniej infantylny i oczywisty, mam nadzieję, że kolejne części zachowają poziom.

"Koszmar Stracharza" podobał mi się wiele bardziej niż poprzednie dwa tomy serii. Tom zdecydowanie zaczyna się rozwijać, często bierze sprawy w swoje ręce i nie polega na Gregorym tak bardzo jak wcześniej. Podejmuje decyzje, na które nie ma wpływu jego mistrz i dochodzi do własnych wniosków związanych z Mrokiem. Poruszony też został problem utraty domu przez bohaterów,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z najlepszych lektur.

Jedna z najlepszych lektur.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzecia część według mnie dorównuje poziomem drugiej. Czytanie tej serii było dla mnie czystą rozrywką, kreacja świata, postaci i poprowadzenie wydarzeń zdecydowanie mi się podobały. Największą wadą trylogii, a szczególnie dwóch ostatnich tomów, było chwilami zbyt szybkie tempo akcji. Czasem przydałoby się coś przeciągnąć, dodać więcej przemyśleń czy opisów, wnieść coś do relacji postaci. Może wtedy dałoby się tchnąć jeszcze więcej życia w tę historię. Poza tym jestem usatysfakcjonowana - wątki zostały doprowadzone do końca, przygoda się skończyła. Nie żałuję sięgnięcia po "księcia" i na pewno dobrze go zapamiętam.

Trzecia część według mnie dorównuje poziomem drugiej. Czytanie tej serii było dla mnie czystą rozrywką, kreacja świata, postaci i poprowadzenie wydarzeń zdecydowanie mi się podobały. Największą wadą trylogii, a szczególnie dwóch ostatnich tomów, było chwilami zbyt szybkie tempo akcji. Czasem przydałoby się coś przeciągnąć, dodać więcej przemyśleń czy opisów, wnieść coś do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wydarzenia tej części były bardziej złożone i wydaje mi się, że także lepiej przemyślane, niż te z poprzedniego tomu. Choć początek był dość leniwy, szybko wkręciłam się w opowieść i dałam porwać się akcji.
Bardzo podoba mi się kreacja bohaterów. Choć nieraz podejmują złe decyzje, a ich charakterom do ideału daleko, da się zrozumieć ich motywacje. Widać jak pewne zdarzenia stopniowo zmieniają ich już od pierwszego tomu.
Co prawda, przez większość książki miałam problem z relacją Jude i Cardana i to mogę uznać za największą wadę, jaką zauważyłem, jednak także to prowadziło do konkretnych sytuacji i nie było bezcelowe.
Punkt kulminacyjny i ogólnie cała końcówka jednocześnie napełniła mnie zgrozą i zafascynowaniem. Jestem pozytywnie zaskoczona i zainteresowana finałowym tomem.

Wydarzenia tej części były bardziej złożone i wydaje mi się, że także lepiej przemyślane, niż te z poprzedniego tomu. Choć początek był dość leniwy, szybko wkręciłam się w opowieść i dałam porwać się akcji.
Bardzo podoba mi się kreacja bohaterów. Choć nieraz podejmują złe decyzje, a ich charakterom do ideału daleko, da się zrozumieć ich motywacje. Widać jak pewne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaczynając czytać nie miałam praktycznie żadnych oczekiwań - byłam wręcz zniechęcona przez kilka poprzednich zawodów książkowych. Historia jednak całkiem mnie wciągnęła, bohaterowie byli dobrze wykreowani, a cała intryga ciekawa. Książka nie jest pozbawiona wad, ale to nie odebrało mi przyjemności czytania. Wahałam się jaką ocenę wstawić, ale postanowiłam trochę zaniżyć i dać obiektywną siódemkę na zachętę przed wgryzieniem się w kolejne tomy.

Zaczynając czytać nie miałam praktycznie żadnych oczekiwań - byłam wręcz zniechęcona przez kilka poprzednich zawodów książkowych. Historia jednak całkiem mnie wciągnęła, bohaterowie byli dobrze wykreowani, a cała intryga ciekawa. Książka nie jest pozbawiona wad, ale to nie odebrało mi przyjemności czytania. Wahałam się jaką ocenę wstawić, ale postanowiłam trochę zaniżyć i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Według mnie książka nie była zła, w jakimś stopniu prawdziwa, trochę przerysowana. Największym jej minusem była postać Niety, która irytowała mnie niesamowicie od momentu pojawienia się i zdecydowanie zaniżyła moją ocenę całości. Mimo wszystko pozostanę przy piosenkach autora.

Według mnie książka nie była zła, w jakimś stopniu prawdziwa, trochę przerysowana. Największym jej minusem była postać Niety, która irytowała mnie niesamowicie od momentu pojawienia się i zdecydowanie zaniżyła moją ocenę całości. Mimo wszystko pozostanę przy piosenkach autora.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka to lecąca schematami młodzieżówka fantasy, którą jednak do mniej więcej połowy czytało mi się całkiem dobrze.
Bohaterka na początku zmieniła swoje otoczenie o 180 stopni (z klepania biedy w drewnianej chacie na pałacowe luksusy) i poznawała nowy dla niej świat. Oczywiście przez większość czasu chciała wrócić do swojej toksycznej rodziny i rzucić wszystko, by móc jak dawniej pozwalać się wykorzystywać i sobą pomiatać, mimo że w krainie magii miała niemal wolną rękę. Skończyło się to kiedy zobaczyła rozbudowaną klatę Tamlina, wtedy chwilowo zapomniała o siostrach i ojcu. On z kolei nudził mnie niesamowicie jako postać. Ciężko mi było dostrzec jakieś jego wyróżniające się cechy (z odpowiedzialności i mądrości zrezygnowałam po tym jakie decyzje podjął w drugiej części książki w imię "wielkiej miłości" do ludzkiej kobiety, którą swoją drogą znał kilka miesięcy). Jedyną postacią jaką całkiem polubiłam był Lucien, później zaintrygował mnie także Rhysand.
Co do tej drugiej części, tu sprawy się komplikują. Jedyne, co mi się podobało, to wątek siostry naszej gwiazdy oraz Rhysand. Te dwie postacie zostawię w spokoju. Już pomijam cały brak logiki warunków postawionych przez antagonistkę, zbyt ryzykowną zabawę w kotka i myszkę oraz ogólnie całe kreowanie jej na typowego złego bohatera Disneya. Cała wielka miłość, o którą toczyła się gra wydawała mi się bardzo przesadzona ze względu na fakt, że w trakcie czytania jakoś nie zauważyłam mocniejszego budowania relacji tej dwójki. Nie kupiłam tego, nie umiałam wkręcić się emocjonalnie w całą końcową akcję.
Jeśli przez kolejne dwa tomy Tamlin i Feyre będą się migdalić, to prawdopodobnie nie skończę serii. Uważam tę pozycję za przeciętniaka i nie rozumiem szumu powstałego wokół całej trylogii, ale być może moja opinia zmieni się po wgłębieniu się w kolejne tomy.

Ta książka to lecąca schematami młodzieżówka fantasy, którą jednak do mniej więcej połowy czytało mi się całkiem dobrze.
Bohaterka na początku zmieniła swoje otoczenie o 180 stopni (z klepania biedy w drewnianej chacie na pałacowe luksusy) i poznawała nowy dla niej świat. Oczywiście przez większość czasu chciała wrócić do swojej toksycznej rodziny i rzucić wszystko, by móc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla mnie jak na razie największy zawód książkowy tego roku. Staram się nie zaczynać czytania z wielkimi oczekiwaniami, ale tutaj spodziewałam się chociaż przyjemnej, magicznej historii.
Magii było tylko trochę, była potraktowana bardziej jako tło do zawiłego życia miłosnego głównej bohaterki (co innego sugerowała promocja książki). A szkoda, bo uważam, że miało to potencjał. Niestety cała ta pozycja to niewykorzystany potencjał.
Kolejną wadą, która podczas czytania dokuczała mi prawdopodobnie najbardziej, była słaba kreacja postaci. Miały dwie cechy na krzyż, były infantylne i zachowywały się wręcz nienaturalnie jak na dorosłych lub prawie dorosłych ludzi. Jedynym, co ich wyróżniało, były ich orientacje i tożsamości płciowe - trąbiły o tym na co drugiej stronie. Wątek LGBT+ był jednym z elementów, który mnie do książki przyciągnął, uważam, że powinno być ich więcej w literaturze, ale czułam się jak idiotka kiedy ciągle przypominano mi kto woli umawiać się z jakimi osobami. Nie mam pamięci złotej rybki i naprawdę, zarysowanie nieheteronormatywnego wątku romantycznego starczy, nie trzeba co akapit tego wyjaśniać, raz po raz. Według mnie to strasznie wybijało z rytmu czytania.
Jedynie jakieś ~70 ostatnich stron coś się zadziało i jakoś mnie wciągnęło, więc jeśli drugi tom zostanie wydany w Polsce, raczej się za niego nie zabiorę. Niestety, bohaterowie nie trafili do mnie kompletnie, a fabuła była nudna.

Dla mnie jak na razie największy zawód książkowy tego roku. Staram się nie zaczynać czytania z wielkimi oczekiwaniami, ale tutaj spodziewałam się chociaż przyjemnej, magicznej historii.
Magii było tylko trochę, była potraktowana bardziej jako tło do zawiłego życia miłosnego głównej bohaterki (co innego sugerowała promocja książki). A szkoda, bo uważam, że miało to...

więcej Pokaż mimo to