-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
Maruda, maruda – tak każdy na mnie woła… Na szczęście ta piosenka nie jest o mnie… „Dziewczyny, które miał na myśli” ujęły mnie swoim klimatem od pierwszej strony… Czy raczej od drugiego rozdziału, w którym trafiamy na komisariat policji. Odmalowany z rozmachem, wbrew temu, że sam budynek dawno nie był malowany. Celne opisy miejskiej przyrody, typów spod ciemnej i jaśniejszej gwiazdy, cięty język i dowcip, który wiele razy zmuszał mnie do śmiechu – to nie jedyne atuty książki. Dzieje się w niej naprawdę sporo, nie brakuje zaskakujących zwrotów akcji… Myślę, że najlepiej przeczytać ją za jednym posiedzeniem. Choć oczywiście nie jest to łatwe, bo na czterysta stron trochę jednak schodzi. Inna sprawa, że czyta się lekko i przyjemnie, nawet gdy opisywane sytuacje do przyjemnych nie należą. Autor ma lekkie pióro, a co najważniejsze, ma o czym pisać.
Maruda, maruda – tak każdy na mnie woła… Na szczęście ta piosenka nie jest o mnie… „Dziewczyny, które miał na myśli” ujęły mnie swoim klimatem od pierwszej strony… Czy raczej od drugiego rozdziału, w którym trafiamy na komisariat policji. Odmalowany z rozmachem, wbrew temu, że sam budynek dawno nie był malowany. Celne opisy miejskiej przyrody, typów spod ciemnej i...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ta powieść z jest interesująca nie tylko z uwagi na tradycyjnie występującą w serii o sierżancie Loganie McRae wartką akcję i zjadliwy humor, ale i dlatego, że częściowo „dzieje się” w Polsce. A konkretnie w Krakowie i Nowej Hucie. Z tego, co czytałam, autor specjalnie zwiedzał nasz kraj, żeby podłapać klimat… No i oczywiście bardzo dobrze pamięta polską wódkę.
Jeśli po każdym pobycie u nas Stuard MacBridge pisałby równie dobre powieści, nie miałabym nic przeciwko temu, żeby przyjeżdżał częściej.
Ta powieść z jest interesująca nie tylko z uwagi na tradycyjnie występującą w serii o sierżancie Loganie McRae wartką akcję i zjadliwy humor, ale i dlatego, że częściowo „dzieje się” w Polsce. A konkretnie w Krakowie i Nowej Hucie. Z tego, co czytałam, autor specjalnie zwiedzał nasz kraj, żeby podłapać klimat… No i oczywiście bardzo dobrze pamięta polską wódkę.
Jeśli po...
Klasyka, palce lizać
Klasyka, palce lizać
Pokaż mimo to