-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2019-11-12
2019-10
2017-11
2017-11
2017-11-02
To nie jest książka o Jimie Morrisonie. Autorka napisała książkę o sobie. Przez pierwszych kilkanaście stron miałam o to do niej pretensję. Po przeczytaniu całości jestem skłonna jej wybaczyć.
Sporo zapłaciła za obecność w życiu Jima. Spodziewałam się epatowania seksem i prochami. Na szczęście nie to w książce było najważniejsze.
Spuścizna THE DOORS niesie ogromny ładunek emocji. Jest próbą zrozumienia mrocznej strony ludzkiej duszy i umysłu. Charyzma wokalisty i jego magnetyzująca osobowość były i są fascynujące. Myślę, że dla jego znajomych bywały również ciężkim wyzwaniem. Niby o tym wiedziałam, ale perspektywa autorki jest dla mnie ciekawa. Dlatego dziękuję za tę prawdę.
To nie jest książka o Jimie Morrisonie. Autorka napisała książkę o sobie. Przez pierwszych kilkanaście stron miałam o to do niej pretensję. Po przeczytaniu całości jestem skłonna jej wybaczyć.
Sporo zapłaciła za obecność w życiu Jima. Spodziewałam się epatowania seksem i prochami. Na szczęście nie to w książce było najważniejsze.
Spuścizna THE DOORS niesie ogromny ładunek...
2017-10
Spodziewałam się jakiejś ckliwej historyjki, a tu zupełnie poważne prawdy o życiu i śmierci. Najbardziej zainteresowała mnie droga rozwoju autora. Od literatury do medycyny. Zazdroszczę, że mógł długo studiować i szukać swojego przeznaczenia.
W obliczu problemów z rodzimą służbą zdrowia, kolejkami, brakiem lekarzy, niezdyscyplinowaniem pacjentów oraz niechęcią jednych i drugich, książka jawi się jako opis ideału stawania się, bycia lekarzem. Jednocześnie pokazuje tę stronę zawodu, o której my jako pacjenci nie mamy pojęcia.
Spodziewałam się jakiejś ckliwej historyjki, a tu zupełnie poważne prawdy o życiu i śmierci. Najbardziej zainteresowała mnie droga rozwoju autora. Od literatury do medycyny. Zazdroszczę, że mógł długo studiować i szukać swojego przeznaczenia.
W obliczu problemów z rodzimą służbą zdrowia, kolejkami, brakiem lekarzy, niezdyscyplinowaniem pacjentów oraz niechęcią jednych i...
Nie przeczytałam do końca. Trochę się znudziłam. Literatury w tym niewiele. I chyba ten podtytuł niepotrzebny, bo sprawia, że czeka się na zakończenie (nieoczekiwane zresztą).
Nie przeczytałam do końca. Trochę się znudziłam. Literatury w tym niewiele. I chyba ten podtytuł niepotrzebny, bo sprawia, że czeka się na zakończenie (nieoczekiwane zresztą).
Pokaż mimo to2017-07-04
"Włoskie buty" mnie zachwyciły. Tu już zachwytu nie było. Mimo to uważam tę książkę za wartościową lekturę. Mankell im starszy, tym szlachetniejszy. Przekazuje nam głębię bycia człowiekiem. Że życie nie szczędzi nam ciosów i zawiłości, a mimo to tak bardzo warto żyć. Tak właśnie odczytuję sens tej książki. Na pewno przeczytam "Grząskie piaski" i inne niekryminały. I już się cieszę na to czytanie.
"Włoskie buty" mnie zachwyciły. Tu już zachwytu nie było. Mimo to uważam tę książkę za wartościową lekturę. Mankell im starszy, tym szlachetniejszy. Przekazuje nam głębię bycia człowiekiem. Że życie nie szczędzi nam ciosów i zawiłości, a mimo to tak bardzo warto żyć. Tak właśnie odczytuję sens tej książki. Na pewno przeczytam "Grząskie piaski" i inne niekryminały. I już się...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-06-01
Kolejne udane spotkanie z literaturą skandynawską. Coraz bardziej lubię te klimaty. Koniecznie muszę zobaczyć film.
Kolejne udane spotkanie z literaturą skandynawską. Coraz bardziej lubię te klimaty. Koniecznie muszę zobaczyć film.
Pokaż mimo toPodobno to nietypowa pozycja w dorobku Kinga. Nie czytałam go prawie wcale dotychczas. Znam tylko niektóre ekranizacje. Ta książka ma wszystko, co lubię. Wątek artysty, tajemnice ludzkiego umysłu,a może duszy, miejsce opisane w fascynujący sposób. Historia głównego bohatera jest niezwykła. Nie wiemy tak naprawdę, co w nas drzemie. Oby budziło się tylko to, co dobre.
Podobno to nietypowa pozycja w dorobku Kinga. Nie czytałam go prawie wcale dotychczas. Znam tylko niektóre ekranizacje. Ta książka ma wszystko, co lubię. Wątek artysty, tajemnice ludzkiego umysłu,a może duszy, miejsce opisane w fascynujący sposób. Historia głównego bohatera jest niezwykła. Nie wiemy tak naprawdę, co w nas drzemie. Oby budziło się tylko to, co dobre.
Pokaż mimo toKierowana słabością do brzmienia głosu autora kupiłam tę książkę. Przeczytałam jako przerywnik podczas czytania "Białych jabłek" Jonathana Carolla, przez które nie mogę przebrnąć. Zestawienie tych dwóch światów: fantastycznego i do bólu realnego było dość ciekawym przeżyciem. Choć czytając niektóre z felietonów, można by się zastanowić, czy to naprawdę realnie istniejący świat.
Kierowana słabością do brzmienia głosu autora kupiłam tę książkę. Przeczytałam jako przerywnik podczas czytania "Białych jabłek" Jonathana Carolla, przez które nie mogę przebrnąć. Zestawienie tych dwóch światów: fantastycznego i do bólu realnego było dość ciekawym przeżyciem. Choć czytając niektóre z felietonów, można by się zastanowić, czy to naprawdę realnie istniejący...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nazwisko Camilli Lackberg siedziało mi na karku od pewnego czasu. Rzuciła je znajoma na wieść, że pragnę rozpocząć przygodę z kryminałami. I pewnego dnia w koszach z tanią książką znalazłam dwutomowe wydanie "Syrenki" z Czarnej Owcy. Tak mi się spodobał wygląd książki, jej format, twarda okładka i kolory, że pokochałam ją zanim jeszcze ją przeczytałam. Oczywiście to nie był mój pierwszy kryminał, coś tam już wcześniej czytałam i nawet mi się podobało. Ta książka jednak uwiodła mnie atmosferą, psychologicznymi zawiłościami, opisem relacji zawodowych i prywatnych między bohaterami. Fabuła skojarzyła mi się z filmem "Peacock", w którym podwójną rolę męską i damską grał rewelacyjny, niepokojący Cillian Murphy.
Już po "Syrence" wiedziałam, że sięgnę po kolejne części serii.
Nazwisko Camilli Lackberg siedziało mi na karku od pewnego czasu. Rzuciła je znajoma na wieść, że pragnę rozpocząć przygodę z kryminałami. I pewnego dnia w koszach z tanią książką znalazłam dwutomowe wydanie "Syrenki" z Czarnej Owcy. Tak mi się spodobał wygląd książki, jej format, twarda okładka i kolory, że pokochałam ją zanim jeszcze ją przeczytałam. Oczywiście to nie był...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nieufnie podeszłam do tej lektury. Mankell to przecież kryminały. Podobała mi się okładka i styl wydania, i papier. Kupiłam w POLO MARKECIE (!!!).
Bardzo przyjemna lektura. Sączy się z niej przyjemne ciepełko, choć nie brakuje i udręki wieku bardziej niż dojrzałego. Czasami wybieramy samotność, bo wydaje nam się najlepszym rozwiązaniem. Nie jest.
O wiele więcej możemy zyskać dzięki innym wokół nas niż przypuszczamy. Rozrachunek z własnym życiem może być na plus. Mimo wszystko.
Moja siedemdziesięcioletnia mama zachwyciła się tą książką. Ja też.
Mrowisko w salonie. Symbol, który często mi się przypomina. Ujął mnie w pewien sposób.
Ulubiony fragment - opis zdejmowania miary w celu uszycia butów. Zajął kilka stron. Fascynujący.
Nieufnie podeszłam do tej lektury. Mankell to przecież kryminały. Podobała mi się okładka i styl wydania, i papier. Kupiłam w POLO MARKECIE (!!!).
Bardzo przyjemna lektura. Sączy się z niej przyjemne ciepełko, choć nie brakuje i udręki wieku bardziej niż dojrzałego. Czasami wybieramy samotność, bo wydaje nam się najlepszym rozwiązaniem. Nie jest.
O wiele więcej możemy...
Sporo się dowiedziałam. W sumie potwierdziły się moje wyobrażenia o Islandii. Nie jestem obieżyświatem, ale interesuję się historią i teraźniejszością wielu miejsc na świecie. Zajmującą sprawą jest funkcjonowanie ludzi w trudnych warunkach lub w małych społecznościach.
Wiele stron tej książki czytałam z wielkim zaciekawieniem i potwierdzałam w myślach prawdy w niej zawarte. Np. to jak wielką stratą może być śmierć obcego dla nas człowieka, który jednak należy do niewielkiego kręgu mieszkańców małej miejscowości, gdzie wszyscy się znają choćby z widzenia.
Takie doświadczenie przeżyłam w Polsce. Wyobrażam sobie, że tam musi być o wiele ciężej.
Dziękuję również autorom za to, że pokazali jak złudne jest posiadanie dóbr materialnych w nadmiarze i do czego to prowadzi.
Sporo się dowiedziałam. W sumie potwierdziły się moje wyobrażenia o Islandii. Nie jestem obieżyświatem, ale interesuję się historią i teraźniejszością wielu miejsc na świecie. Zajmującą sprawą jest funkcjonowanie ludzi w trudnych warunkach lub w małych społecznościach.
więcej Pokaż mimo toWiele stron tej książki czytałam z wielkim zaciekawieniem i potwierdzałam w myślach prawdy w niej...