-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik1
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej, by móc otrzymać książkę Ałbeny Grabowskiej „Odlecieć jak najdalej”LubimyCzytać4
-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
Biblioteczka
2024-03-26
2022-03-21
#czytamcolubię
No i mamy to! Drugą część historii Lindy i Jeremiego, mocno nietypowej pary przyjaciół.
Jeremi Organek, właściciel mercedesa 280 SL w kolorze tunis beige, 26 sierpnia wybierał się na cykliczny zlot pojazdów zabytkowych w zamku Topacz.
Miał zamiar miło spędzić czas i świetnie się bawić, mimo że Linda Miller, zbzikowana jak i on na punkcie starych samochodów, uparła się jechać razem z nim - co ze względu na jej nieprzewidywalność było stresujące.
Jako że "Nie było na tym świecie człowieka – wliczając w to samą zainteresowaną – który mógłby choćby w najmniejszym stopniu przewidzieć, co strzeli do głowy Lindzie Miller. Istniało co prawda spore prawdopodobieństwo, że kilkaset odpicowanych klasyków motoryzacji zajmie ją na tyle, żeby nie zrobiła żadnego głupstwa, jednak nigdy nie można było mieć stu procent pewności."
Dodatkowo Linda, bardzo przejęta tym, że w Topaczu mógł być również jej były, zapakowała ubrania na absolutnie KAŻDĄ możliwą okazję, czego nie mógł pojąć Jeremi, człowiek praktyczny i bez wyobraźni.
"– To po jakie licho chcesz się dla niego stroić?
– Bo nic tak nie boli jak szczęście byłej i nic tak nie cieszy jak utyty, zapuszczony i smutny były – odparła z powagą. – Dlatego ja zamierzam być piękna i szczęśliwa, żeby mu te jego czarujące gały wyszły z orbit. "
Na miejscu na Lindę czekała niespodzianka, od byłego, która wprawdzie wprawiła ją w euforię, ale tylko do momentu znalezienie przez nią na terenie wystawy zwłok. Jej wściekły krzyk "Komu zginął trup?!!!" zelektryzował wszystkich obecnych, od razu wezwano policję, a przeczucie Lindy, "że to będzie szałowy weekend!" stało się rzeczywistością ...
Miło było znów poczytać o wydarzeniach z życia Jeremiego, inspektora Bączka i Lindy, która tym razem mocno mnie irytowała. Rozumiem, że przy jej temperamencie i poglądach, perspektywa spotkania z byłym mocno wyprowadziła ją z równowagi, a niespodziewane znalezienie zwłok, które tym razem nie znikały, tylko dołożyło do ognia. Ale ja nie nie jestem tak cierpliwa jak Organek ...
Choć przyznaję, że wyciszenie Lindy ujęłoby trochę barw tej pięknej historii ...
Wszyscy znający twórczość Małgorzaty Starosty wiedzą czego się spodziewać po jej książkach i nic więcej nie trzeba pisać.
Natomiast tych, co jeszcze jej nie znają zapewniam, że dostaną towar "prima sort" - książkę napisaną pięknym językiem polskim, soczystym, żywym i barwnym. Jest w niej inteligentny humor, dowcipne dialogi, zabawa słowem i nawiązania do różnych utworów innych twórców. Jest pełna niespodzianek fabuła, a wykreowane postacie są interesujące, wyraziste i rzeczywiste. A jak ktoś lubi, to i będzie miał nad czym porozmyślać.
To czego więcej można chcieć kochając książki dobrze napisane i komedie kryminalne?
#czytamcolubię
No i mamy to! Drugą część historii Lindy i Jeremiego, mocno nietypowej pary przyjaciół.
Jeremi Organek, właściciel mercedesa 280 SL w kolorze tunis beige, 26 sierpnia wybierał się na cykliczny zlot pojazdów zabytkowych w zamku Topacz.
Miał zamiar miło spędzić czas i świetnie się bawić, mimo że Linda Miller, zbzikowana jak i on na punkcie starych...
2023-12-10
#czytamcolubię #opinia
Dedykacja:
"Powieść tę dedykuję każdemu, kto uznał, że Widmowy Zagon to wciąż za mało. Dziękuję Wam, bo zmusiliście mnie do wyprawy w Głuchobory, gdzie pewnie z własnej woli już bym nie dotarł."
Wychowałam się na Trylogii Sienkiewicza, książkach pisanych ku pokrzepieniu serc, w czasie gdy Polski na mapach nie było.
Nie wiem, czy wciąż pełnią one tę rolę, ale na pewno nie tylko Trylogia krzepi serca - myślę, że każdy czytający książki ma - lub będzie miał - taką, która dodaje sił, stawia do pionu, budzi chęć do dążenia, by świat był lepszy, dla wszystkich ludzi dobrej woli.
Dla mnie taką książką, obok Trylogii, stały się "Ostrza burzy".
Bardzo lubię książki Marcina Mortki, uwielbiam Drużynę do zadań specjalnych, z przyjemnością czytałam o Rolandzie Wywijasie, emocjonowałam się walką jaką toczył Mads Voorten i jego straceńcy ze Złem, uosobionym przez Tuistan i Smoczycę.
Ucieszyłam się, autor zdecydował się stworzyć jeszcze jeden tom.
Ale nie spodziewałam się, że to będzie aż tak dobra książka - pierwszy raz (!) dalam ocenę 10 gwiazdek - uważam, że jest to najlepsza książka autora i jedna z najlepszych jakie czytałam.
Idealnie dobrane słowa, idealna konstrukcja zdań, idealna zgodność z poprzednimi tomami; czytałam z każdym zdaniem oczarowana coraz bardziej...
Idealna okładka - jak wszystkie pozostale w serii.
A przecież to tylko baśń o nieposkromionym charakterniku, jego szalonych i nieustraszonych kompanach, magach, smokach i wojnie ...
Z tą książką w ręku, a z Trylogią w plecaku mogłabym iść na barykady ...
Marcin Mortka - chapeau bas!
Ja sama akurat na taki pomysł - by domagać się dalszego ciągu - nie wpadłam, a trochę szkoda, bo to był/jest bardzo dobry pomysł.
Tym bardziej cieszę się, że inni to wymyślili, a tobie, @mortka.marcin dziękuję, że uległeś naciskom czytelników i dotarłeś do Głuchoborów ...
#czytamcolubię #opinia
Dedykacja:
"Powieść tę dedykuję każdemu, kto uznał, że Widmowy Zagon to wciąż za mało. Dziękuję Wam, bo zmusiliście mnie do wyprawy w Głuchobory, gdzie pewnie z własnej woli już bym nie dotarł."
Wychowałam się na Trylogii Sienkiewicza, książkach pisanych ku pokrzepieniu serc, w czasie gdy Polski na mapach nie było.
Nie wiem,...
2023-09-09
Baśń, co dzieje się współcześnie, są m. in. telefony komórkowe i laptopy.
Ale jak w każdej baśni jest walka Dobra ze Złem, są magiczne istoty, jest współdziałanie tych, co mają wspólny cel.
Tu celem jest przetrwanie Kaszubów, ich języka i obyczajów - bo one będą dopóki będą ci co mówią "Jo jem Kaszeba".
Pięknie napisana piękna historia, w którą zasluchalam się jak małe dziecko 😁
Baśń, co dzieje się współcześnie, są m. in. telefony komórkowe i laptopy.
Ale jak w każdej baśni jest walka Dobra ze Złem, są magiczne istoty, jest współdziałanie tych, co mają wspólny cel.
Tu celem jest przetrwanie Kaszubów, ich języka i obyczajów - bo one będą dopóki będą ci co mówią "Jo jem Kaszeba".
Pięknie napisana piękna historia, w którą zasluchalam się jak małe...
Na tysiącu okrętów przybyli Grecy pod Troję, walczyli i zwyciężyli; a wrócili do domów ci, co przeżyli. Opowiedział o tym Homer pisząc "Iliadę" - opowieść o ostatnich latach 10-letniej wojny trojańskiej i "Odyseję" - opowieść o 10-letniej drodze powrotnej Odyseusza spod Troi na Itakę.
Lepiej lub gorzej znają je prawie wszyscy. To opowieści o walkach, śmierci, bogach, potworach, zdradach, podstępach, zemście i przygodach. Same męskie sprawy i zabawy.
Czytając je, jako nastolatka i w latach późniejszych, byłam zachwycona. Wielkie wrażenie zrobili na mnie wspaniali bohaterowie, a nie mniejsze - mistrzowskie opisanie walk, przygód i wszelkich wydarzeń. Te dwa eposy to hołd oddany odwadze, waleczności, sztuce walki, bohaterstwu.
Ta książka zachwyciła mnie nie mniej, choć inaczej i bardzo poruszyła.
Podtytuł - "Opowieść o wojnie trojańskiej z perspektywy kobiet" - mówi wszystko. Można rzec, że to "Iliada" i "Odyseja" - ale ... widziana od drugiej strony. Od strony kobiet, które nie uczestniczyły bezpośrednio w walkach pod Troją i nie towarzyszyły Odysowi w drodze powrotnej do domu, ale - choć to nie była ich wojna - też walczyły: z tęsknotą, trudami samotnej codzienności, trwogą o los ukochanych, żalem po ich stracie.
To kobiety najbardziej, najboleśniej, odczuły wojnę trojańską. I nie tylko tę, ale i każdą inną, gdzie by się nie była toczona i w jakim momencie istnienia świata.
Bo to kobiety tracą i opłakują poległych mężów, ojców i braci.
To one, gdy mężczyźni wojują gdzieś daleko, muszą - nierzadko bez żadnej pomocy - zadbać o dom, dzieci, gospodarstwo.
One żyją, czekają i tęsknią, nie wiedząc czy się doczekają, czy ich mężczyźni jeszcze są wśród żywych!
One będą jednym z łupów zwycięzców, brankami, o losie niepewnym zawsze, a często pożałowania godnym.
I choć bezpośrednim powodem wojny trojańskiej była kobieta, a Odyseusz starał się wrócić do swojej kobiety, to w obu eposach mało jest kobiet i mało o nich zostało napisane.
A tu zabierają głos Trojanki (Hekabe, Poliksena, Andromacha, Kreuza, Teano, Bryzeida, Chryzeida, Kasandra), Greczynki (Penelopa, Laodamia, Ifigenia, Klitajmestra), królowa Amazonek Pentezylea, boginie i boginki (Kaliope, Tetyda, Afrodyta, Hera, Atena, Ojnone, Gaja, Eris, Mojry). Opowiadają czym dla nich była wojna trojańska i jak zmieniła ich życie.
Smutne i tragiczne są to opowieści ...
Dla mnie ta książka jest przywróceniem proporcji - by zachwycając się czynami mężczyzn na wojnach mieć świadomość, że drugą stroną medalu jest cierpienie kobiet.
By podziwiając Achillesa i Hektora, pamiętać o rozpaczy ich matek po śmierci synów, a także o losie żony i syna Hektora ...
I jak pięknym językiem jest to napisane ...
Warta jest ta książka przeczytania, naprawdę warta!
Na tysiącu okrętów przybyli Grecy pod Troję, walczyli i zwyciężyli; a wrócili do domów ci, co przeżyli. Opowiedział o tym Homer pisząc "Iliadę" - opowieść o ostatnich latach 10-letniej wojny trojańskiej i "Odyseję" - opowieść o 10-letniej drodze powrotnej Odyseusza spod Troi na Itakę.
Lepiej lub gorzej znają je prawie wszyscy. To opowieści o walkach, śmierci, bogach,...
2023-05-05
#czytamcolubię
"Kurpie bursztynem stoją".
Naprawdę? Przecież to morze, Bałtyk, wyrzuca bursztyny na brzeg, a na Kurpiach żadnego morza nie ma ...
Teraz nie ma - ale było kiedyś, na olbrzymim obszarze, gdzie malutki skrawek zajmowały obecne Kurpie. W swoim czasie powstał w tymże pradawnym morzu bursztyn, a jeszcze później wody opadły i część terenu stała się stałym lądem, a część w dalszym ciągu jest morzem. I dlatego są bursztyny wyrzucane przez morze na brzeg i są bursztyny wykopywane z ziemi, m. in. na Kurpiach.
I z tymże regionem i bursztynem w tle jest ta książka.
Rozpoczyna ją piękny poetycki wstęp O KURPIOWSKIM SKARBIE, po nim jest nie mniej piękna i poetycka opowieść "Skąd wziął się bursztyn?" A zaraz po nich głos zabiera Małgonia Starosta, pisarka.
Mając pierwszy od 17 lat urlop wyprawiła dziecko na letni obóz na drugi koniec Polski, a że wydawca dostał, czego chciał, to przez tydzień przynajmniej powinien się nie odzywać. Mąż w delegacji, więc pisarka ma święty spokój i telewizor tylko dla siebie!
Pełnia szczęścia, szał ciał i uprzęży!
Ale co tu - jednak - robić?
W telewizji nic ciekawego, książki też mało interesujące, do dziecka miała nie dzwonić, Barbs nie odbiera, a jak już odebrała to poradziła by wytropiła sobie trupa czy coś ...
Pozostawiona sama sobie Małgonia z nudów wysprzątała idealnie mieszkanie, upiekła sernik i spotkała się z Barbs, by namówić ją na wyjazd do skansenu w Nowogrodzie, w którym były 18 lat temu. Przyjaciółka uważa, że nie może i proponuje, by Małgonia pojechała tam razem z mężem, w drugą podróż poślubną ....
Mąż nie od razu, ale w końcu dał się przekonać i wtedy się zaczęło; najpierw on rozciął rękę, tak mocno, że rany trzeba było szyć, a że tego samego dnia ona rozbiła mężowski samochód, to w podróż wyruszyli, bo czemu nie, pociągiem.
Który nagle stanął w polu kukurydzy, bo jakaś przeszkoda znalazła się na torach. Do tego, absolutnie niespodziewanie, stanął przed Małgonią komisarz Bączyński, znany ze sprawy zabójstwa jej teściowej,...
Trudno było nie zauważyć, że coś tu jest mocno nie tak; i że zaczyna się coś, co można uznać za szybszą lub wolniejszą jazdę bez trzymanki ...
Piękna książka! Jak zawsze u Starosty: cudna polszczyzna, świetny styl, mnóstwo emocji i humoru. Mamy też niemało informacji, rzeczywistych, i legendarnych, nie tylko wplecionych w treść, ale też w formie krótkiej notatki na początku każdego rozdziału - o bursztynie i Kurpiach, regionie pięknym, bogatym w tradycje i malowniczym, choć ubogim. Z historią ciekawą i wartą poznania.
Dużą przyjemność sprawiły mi odnośniki do książek innych autorów - wprawdzie Zofia Wilkońska nie jest moją ulubioną bohaterką, ale już Edmund Kociołek tak, to jeden z najulubieńszych!
A nawiązań tych nie brakuje, więc jest dodatkowa rozrywka w ich rozpoznawaniu ...
Droga autorko, dodam już tylko, że ja na pewno chętnie bym poczytała o kucharzu Rondelku i pokochała go, tak jak kocham karczmarza Kociołka, bo dobrych książek, dających czytelnikom radość, takich jak ta, nigdy dość.
DZIĘKUJĘ ❤️
#czytamcolubię
"Kurpie bursztynem stoją".
Naprawdę? Przecież to morze, Bałtyk, wyrzuca bursztyny na brzeg, a na Kurpiach żadnego morza nie ma ...
Teraz nie ma - ale było kiedyś, na olbrzymim obszarze, gdzie malutki skrawek zajmowały obecne Kurpie. W swoim czasie powstał w tymże pradawnym morzu bursztyn, a jeszcze później wody opadły i część terenu stała się stałym...
2023-01-26
To był maj, roku 2021, gdy Małgorzata Starosta wpadła na pomysł napisania kolejnej komedii kryminalnej.
I zrobiła to w sposób niecodzienny, bo zaproponowała wspólne pisanie swoim czytelnikom tzn. tym, którzy i chcieli, i mogli, w takiej zabawie wziąć udział.
A że zabawa była przednia, to niech żałują ci, co nie zdecydowali się na dołączenie!
Rozpoczęła się jeszcze w maju rozmową online na FB, gdzie pomysł wspólnego pisania został ostatecznie przyklepnięty i nie tylko: ustalono bardzo wstępny zarys fabuły, zaproponowano najbardziej do niej pasujące miejsca akcji i bohaterów. W kolejnych dniach, w komentarzach pod postami autorki, czytelnicy zgłaszali personalia głównych bohaterów, omawiali szczegółowo miejsce akcji i kolejne wydarzenia. Potem, poprzez głosowanie została wybrana ostateczna wersja: głównym bohaterem został Jeremi Organek, patomorfolog, w czasie wolnym grający w zespole hardrockowym, a jego "Watsonką" została Linda Miller, blogerka prowadząca blog historyczny. Jako miejsce akcji najwięcej głosów zdobyły ruiny pałacu w Mokrzeszowie, a ponieważ pałac ten kojarzony jest z Lebensborn, jedną z organizacji III Rzeszy, sprawa zaginionych zwłok musiała sięgnąć czasów II wojny światowej.
Pierwszy odcinek ukazał się 02.06.2021, a ostatni, czterdziesty piąty - 31.07.2021; cały czas na bieżąco rozstrzygane były kwestie, dotyczące kolejnego odcinka, od personaliów nowopojawiających się osób po sugestie co dalej.
Prawie wszystkie te propozycje i pomysły autorka przekształcała w odcinki powieści i publikowała, niemal codziennie, na swoim profilu.
Aż dziw, że powstała tylko jedna książka, bo materiału starczyłoby na kilka komedii kryminalnych ...
Ale nie była to tylko zabawa w pisanie książki – książka przecież naprawdę powstała, choć proces znalezienia wydawcy i wydania zajął półtorej roku. Autorka, jak zawsze, zrobiła bardzo solidny reasearch i czytelnik dostaje komedię kryminalną ze sporą wiedzą o sprawach tak poważnych jak germanizacja polskich dzieci w czasie II wojny światowej, mechanizmy hitlerowskiego działania i o różnych mało znanych faktach historycznych.
I jest to świetnie napisane; pięknym językiem, z inteligentnym humorem, a wśród najistotniejszych postaci znaleźli się sympatyczni znajomi z wcześniejszych książek autorki.
Jest ciekawie, jest humor, jest zagadka – czego chcieć więcej? Co najwyżej kolejnego wspólnego pisania …
To był maj, roku 2021, gdy Małgorzata Starosta wpadła na pomysł napisania kolejnej komedii kryminalnej.
I zrobiła to w sposób niecodzienny, bo zaproponowała wspólne pisanie swoim czytelnikom tzn. tym, którzy i chcieli, i mogli, w takiej zabawie wziąć udział.
A że zabawa była przednia, to niech żałują ci, co nie zdecydowali się na dołączenie!
Rozpoczęła się jeszcze w...
2022-05-23
Czasem nie da się napisać krótko ... 😄
Historia powstania tej książki jest niecodzienna, wręcz niezwykła, o czym nie każdy z czytelników wie, a warto by wiedza, jak to było, nie przepadła w mrokach niepamięci ...
Została napisana dokładnie w ciągu miesiąca: 28.02.2022 ukazał się pierwszy odcinek, a ostatni - 28.03.2022.
Odcinek - bo jest to książka pisana w odcinkach publikowanych na Facebooku, pisana razem z czytelnikami, którzy podsuwali pomysły co ma być dalej, proponowali imiona i nazwiska bohaterów, często swoje, brali udział w tworzeniu postaci - ich przeszłości przede wszystkim, pomagali rozwiązać różne pojawiające się dylematy czy to związane z prawdopodobieństwem wydarzeń, czy z psychiką postaci.
Ale tym razem nie chodziło o wspólną zabawę autorki i jej fanów, bo jest to jej druga tak napisana powieść, ani o udowodnienie, że miesiąc wystarczy by napisać książkę.
24 lutego 2022 roku nastąpił zbrojny atak Rosji na niepodległą Ukrainę. Walczącym ruszyli z pomocą ludzie dobrej woli, pomagając tak jak mogli - czynnie lub finansowo. A jak może pomóc pisarz? Na przykład pisząc książkę-cegiełkę. Cegiełkę, jako że honorarium autorki i część dochodu ze sprzedaży zostanie przekazana fundacjom humanitarnym wspomagających Ukrainę.
Autorka we współpracy z czytelnikami napisała książkę w miesiąc, dzięki wysiłkowi pracowników wydawnictwa Vectra i drukarni jej premiera nastąpiła 26 maja, w Dzień Matki - chyba niewiele jest książek, których napisanie i wydanie nastąpiło w niespełna 3 miesiące ...
I teraz czas na czytelników, na tych, którzy książkę kupią.
Nie tylko pomogą Ukrainie, ale i otrzymają "towar prima sort".
Bo jak wszystkie wcześniejsze książki autorki tak i ta jest wysokiej jakości poczynając od języka (wiadomo, jak to u Starosty), po treść.
Do pisarki kryminałów, Małgorzaty Starosty, przchodzi podkomisarz Michał Bączyński z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu z informacją, że zmarła jej była teściowa i zostawiła adresowany do niej aż 8-stronicowy, bardzo zagadkowy list. Wywołuje tym wiele zamieszania, bo ani w rodzinie nie wiedziano o pierwszym, krótkotrwałym, małżeństwie Małgorzaty, ani śmierć jej byłej teściowej nie jest naturalna ...
Rozwikłanie tej zagadki będzie wymagało podróży nie tylko w okolice Wrocławia, do pięknego pałacu w Gruszowie, ale i w czasie, do końcówki nauki Małgorzaty w liceum, a nawet jeszcze dalej, do XIX w. ...
Wielbicielom Joanny Chmielewskiej spodobają się zapewne liczne odniesienia do ulubionej pisarki - styl pisania, cytaty z jej dzieł mniej lub bardziej dosłowne, dużo, dużo humoru.
Są też cytaty z różnych dzieł literatury polskiej i obcej umieszczone przed każdym rozdziałem i każdy związany jest z mamusią lub teściową ...
Przy tej książce, dokładnie tak jak przy książkach Chmielewskiej, i uśmiałam się serdecznie, i zapomniałam o problemach, nie tylko o wojnie na Ukrainie, ale i o tych swoich osobistych. A przecież m. in. o to chodzi, prawda?
Małgorzata Starosta - chapeau bas!
Za znakomitą książkę i za te słowa:
"Nie zgadzam się na odbieranie ludziom ich ojczyzny. Nie zgadzam się na przelewanie krwi. Nie zgadzam się na politykę zaboru i uzurpowanie sobie prawa do narzucania swojej woli innym. Nie ma mojej zgody na mordowanie dzieci, pozbawianie ich ojców i braci. Stanowczo opieram się kłamliwej propagandzie putinowskich mediów, które usiłują ukryć przed całym światem zbrodnie ludobójstwa. Tak jak naziści zostali osądzeni w Norymberdze, tak i władający na Kremlu winni zostać osądzeni. ...
... Nie mam wiele — pomyślałam, wypłakując oczy, zahipnotyzowana obrazami bombardowanych i ostrzeliwanych osiedli mieszkalnych w Mariupolu. Ale mam coś, z czego wiele może powstać. Zawołałam więc: „Napiszmy książkę, razem, ja i wy, moi czytelnicy!”. Zgodziliście się natychmiast. Niczym żołnierze stawiliście się gotowi, by razem tworzyć coś , z czego wiele może powstać. Zawołałam więc: „Napiszmy książkę, razem, ja i wy, moi czytelnicy!”. Zgodziliście się natychmiast. Niczym żołnierze stawiliście się gotowi, by razem tworzyć coś mającego wymierną wartość i niosącego realną pomoc.
Po pierwsze i najważniejsze: dziękuję moim najwspanialszym czytelnikom za Wasze serca, za Wasze myśli, za dobroć, uśmiech i życzliwość. Za motywację, bez której nie mogłoby się udać. Bez Was Mamusia z pewnością by nie powstała."
Czasem nie da się napisać krótko ... 😄
Historia powstania tej książki jest niecodzienna, wręcz niezwykła, o czym nie każdy z czytelników wie, a warto by wiedza, jak to było, nie przepadła w mrokach niepamięci ...
Została napisana dokładnie w ciągu miesiąca: 28.02.2022 ukazał się pierwszy odcinek, a ostatni - 28.03.2022.
Odcinek - bo jest to książka pisana w odcinkach...
2022-02-26
2022-01-05
2022-01-03
2022-02-02
2022-02-02
Trudna sprawa, trudne i żmudne śledztwo ....
Trudna sprawa, trudne i żmudne śledztwo ....
Pokaż mimo to2021-12-25
Bardzo dobra to może ciut na wyrost, ale podobała mi się bardzo. Ciężko było oderwać się od lektury, było sporo do uśmiechu i nawet pośmiana, niesztampowi bohaterowie, jak dla mnie dość oryginalny pomysł. Lubię zdecydowanie. I jeśli to debiut, to chętnie poczytam coś jeszcze ...
Bardzo dobra to może ciut na wyrost, ale podobała mi się bardzo. Ciężko było oderwać się od lektury, było sporo do uśmiechu i nawet pośmiana, niesztampowi bohaterowie, jak dla mnie dość oryginalny pomysł. Lubię zdecydowanie. I jeśli to debiut, to chętnie poczytam coś jeszcze ...
Pokaż mimo to2021-12-19
2021-11-04
Dobre jak poprzednie części, a może i lepsze.
Bardzo mi się podoba ta autorka, postacie jakie tworzy i pomysły na kryminał. Tak właśnie mogło być ...
Dobre jak poprzednie części, a może i lepsze.
Bardzo mi się podoba ta autorka, postacie jakie tworzy i pomysły na kryminał. Tak właśnie mogło być ...
2021-10-31
2021-10-30
2021-10-01
#czytamcolubię
Przez minione cztery lata Małgorzata Starosta napisała
18 książek, każdą z nich przeczytałam przynajmniej raz.
Myślę, że wiem całkiem nieźle jak ona mówi i pisze.
A jednak, gdyby dano mi do przeczytania tę powieść wątpię bym odgadła kto jest autorem! A z pewnością nie za pierwszym razem ...
Poważny, nawet bardzo poważny ton całej historii i tylko odrobina humoru nie są cechami charakterystycznymi jej twórczości, której większość stanowią komedie kryminalne. Ale ta książka, kryminał z zagadką "zamkniętego pokoju", udowadnia, że Starosta na poważnie też umie! I to jak!
Co zresztą wcale a wcale mnie nie dziwi ...
W agencji detektywistycznej Jonatana Harpera, zjawia się jego znajoma, Ruth Roseworth, dziennikarka.
Mimo suchej informacji sekretarki agencji iż pan Harper jest niedysponowany, ale wkrótce przybędzie drugi detektyw, dziewczyna uparcie domaga się rozmowy właśnie z "Jonnym" - i osiąga cel.
Wyjaśnia Harperowi, że chce, by zbadał sprawę niedawnej śmierci jej ojca - a konkretnie, by udowodnił, że NIKT z rodziny go nie zabił ...
Lord Thadeus Roseworth, zmarł 23 sierpnia 1959 roku, w dniu przyjęcia z okazji jego 70 urodzin. Ciało odkryto wieczorem, w gabinecie zamkniętym od środka na klucz. I w pierwszej chwili trudno było powiedzieć czy popełniono morderstwo czy to jednak samobójstwo ...
Z ramienia Scotland Yardu śledztwo prowadzi nadinspektor Harper, ojciec Jonatana, który uznaje, że oto ma "od dawna wyczekiwaną szansę udowodnienia ojcu, że detektyw nie musi nosić policyjnego munduru, żeby rozwiązywać zagmatwane sprawy kryminalne."
Prowadzone śledztwo wywołuje coraz więcej pytań odkrywając nieznane fakty i informacje z przeszłości Roseworthów, ale i Jonatana - często zaskakujących i czytelnika, i tych, których dotyczą; rośnie napięcie, sprawa się gmatwa, a atmosferę tajemnicy i niepokoju potęguje ogrom domu, pełnego pokoi, korytarzy, schodów i schowków.
Wszystko jest tak, jak powinno być w klasycznym kryminale, którego sednem jest zagadka, a nie przerażanie czytelnika. I który pięknym językiem opisuje interesującą historię z niezmiernie trudną zagadką.
Tak pisali Agatha Christie i jej współcześni, członkowie Klubu Detektywów, zrzeszającego autorów powieści kryminalnych, a później wzorowało się na nich wielu innych autorów, jak chociażby Joe Alex.
Gdyby ten Klub istniał do dziś, Małgorzata Starosta z pewnością zostałaby do niego przyjęta.
#czytamcolubię
więcej Pokaż mimo toPrzez minione cztery lata Małgorzata Starosta napisała
18 książek, każdą z nich przeczytałam przynajmniej raz.
Myślę, że wiem całkiem nieźle jak ona mówi i pisze.
A jednak, gdyby dano mi do przeczytania tę powieść wątpię bym odgadła kto jest autorem! A z pewnością nie za pierwszym razem ...
Poważny, nawet bardzo poważny ton całej historii i tylko...