-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1179
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać421
Biblioteczka
2024-04-27
2024-04-16
2024-04-15
2023-05-01
Na 20 opinii, aż 14 jest od osób, które przeczytały tylko tę jedną książkę i napisały o niej recenzję - a mianowicie pochwalne peany jaka ta Dziura wspaniała, fascynująca, kapitalna i niesamowita. Na pewno sporo w tym prawdy - by mieć tak oddane grono przyjaciół którzy specjalnie zakładają konto na LC i trudzą się nad panegirykami, trzeba być świetną osobą. I zapewne Iwona Dziura jest interesująca i zabawna w realu, ale pisarka z niej słaba…..
Dawno nie przeczytałam książki, która byłaby o niczym. Dokładnie o niczym. Nie dowiedziałam się z niej o krajach które odwiedziła autorka, ani o jej przygodach, nie mówiąc już o jakichkolwiek przemyśleniach. Wbrew tytułowi nie była nawet zabawna. Szkoda papieru. Na 212 stronach znalazły się ogólne informacje o Mołdawii, przepisane z Wikipedii (o Rumunii już niestety nie), które zajęły pół strony, 30 stron głównie ze zdjęciami autorki, bo nawet nie miejsc godnych zobaczenia, trochę szpetnych rysunków i jeden wykres dotyczący struktury demograficznej Mołdawii… Dramat, nie polecam, bo szkoda czasu.
Na 20 opinii, aż 14 jest od osób, które przeczytały tylko tę jedną książkę i napisały o niej recenzję - a mianowicie pochwalne peany jaka ta Dziura wspaniała, fascynująca, kapitalna i niesamowita. Na pewno sporo w tym prawdy - by mieć tak oddane grono przyjaciół którzy specjalnie zakładają konto na LC i trudzą się nad panegirykami, trzeba być świetną osobą. I zapewne Iwona...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-11
Turcja - geograficznie bliska (3h samolotem z Warszawy) ale kulturowo bardzo odległa. To tutaj wschód spotyka się z zachodem, a wpływy europejskie łączą się z orientalnymi i starożytnymi śladami. Kraj na każdym kroku zaskakuje i zachwyca: w ciągu kilku chwil można się przenieść z piaszczystych plaż czy tłocznych bazarów do świetnie zachowanych antycznych miejsc. Ale Turcja to nie tylko zabytki - to także miejsce, skąd pochodzi św. Mikołaj i miejsce, gdzie mieszkała Matka Boska. To Stambuł, Kapadocja, Pamukkale i imprezowa Alanya. Z Turcją kojarzą nam się piękne dywany, oko proroka, sułtańskie haremy (bardziej znane dzięki tureckim serialom), kebab, baklawa, hammam, dolmusze, kawa po turecku i herbata w „tulipanach”, śpiew muezzinów oraz taniec derwiszów.
Gdyby jednak ktoś tego nie wiedział, to Marcelina Szumer - Brysz sprawi, że kraj ten stanie się nam bliższy.
Dzięki niej możemy lepiej poznać Turkiye ( bo od czerwca 2022 tak brzmi oficjalna nazwa kraju). Autorka porusza mnóstwo zagadnień: historycznych, społecznych, politycznych, gospodarczych, religijnych. Opisuje zwyczaje panujące w tureckich domach, tradycje czy sposób życia. Jej książka to kopalnia wiedzy podana w przystępny i ciekawy sposób. Ogromnie podobała mi się lekka „serialowa” forma ujęcia historii kraju, dzięki której poznałam wszystkich tajemniczych sułtanów.
Na każdej stronie czuć pasję i miłość autorki do tego miejsca , ale bez koloryzowania, bo opisuje także jego ciemne oblicze, to, czego Turcy się wstydzą i woleliby zamieść pod (turecki :)) dywan.
Na końcu książki Marcelina Szumer - Brysz umieściła swój subiektywny przewodnik po miejscach które warto zobaczyć. Żałuję tylko, że pozycję czytałam na czytniku, bo nie mogłam cieszyć oczu kolorowymi zdjęciami.
Turcja - geograficznie bliska (3h samolotem z Warszawy) ale kulturowo bardzo odległa. To tutaj wschód spotyka się z zachodem, a wpływy europejskie łączą się z orientalnymi i starożytnymi śladami. Kraj na każdym kroku zaskakuje i zachwyca: w ciągu kilku chwil można się przenieść z piaszczystych plaż czy tłocznych bazarów do świetnie zachowanych antycznych miejsc. Ale Turcja...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJedna z lepszych książek o Turcji, jaką przeczytałam. Polecam każdemu, kto wybiera się do tego kraju. Naprawdę, dużo można się dowiedzieć i inaczej spojrzeć na Turcję, niektórym znaną jedynie z wyjazdów " all inclusive".
Jedna z lepszych książek o Turcji, jaką przeczytałam. Polecam każdemu, kto wybiera się do tego kraju. Naprawdę, dużo można się dowiedzieć i inaczej spojrzeć na Turcję, niektórym znaną jedynie z wyjazdów " all inclusive".
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-15
2024-01-07
2022-12-14
2019-09-26
2023-09-16
2023-07-05
2019-01-22
2018-08-09
2023-03-10
2023-04-25
Bardzo ciekawy, rzetelnie opracowany przewodnik dla dzieci. Zawiera sporo informacji i mnóstwo ciekawostek. Na końcu kilka włoskich przepisów i słowniczek włosko polski.
Napisany naprawdę przystępnym językiem, myślę, że interesujący i zrozumiały już dla 6 latków. Wydawnictwo zawyżyło wiek - 8+
Bardzo ciekawy, rzetelnie opracowany przewodnik dla dzieci. Zawiera sporo informacji i mnóstwo ciekawostek. Na końcu kilka włoskich przepisów i słowniczek włosko polski.
Napisany naprawdę przystępnym językiem, myślę, że interesujący i zrozumiały już dla 6 latków. Wydawnictwo zawyżyło wiek - 8+
Zacznę od tego, że książka w ogóle nie powinna mieć w tytule słowa Turcja. Bo to zmyłka. Bardziej adekwatną nazwą byłaby Przygoda w kamperze, albo lepiej, Przygody kampera. Bo cały czas tylko kamper i kamper. Najpierw jego kupno, potem wizyty u mechanika, potem…. Właściwie potem też nieustanne naprawy w warsztatach samochodowych, czasami wady/zalety parkingu na którym się zatrzymali, opisy tego, co zjedli, czy dróg po których jechali. Zdarzały się też rozmowy z innymi vanlifersami (pisownia za autorami) czy nawet tubylcami. Poza tym tylko kamper, kamper, kamper. Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się czegoś o Turcji, to srogo się zawiedzie. Bo Turcji w tej książce tyle co kot (z Van) napłakał. Ja też dałam się nabrać i na tytuł i na nazwisko autorów. Wcześniej bowiem przeczytałam Japonię. Subiektywny przewodnik nieokrzesanego gaijina i mimo, iż na każdej stronie czuć było, że Matlowie garściami czerpią z książek Marcina Bruczkowskiego, to czytało się ją nawet przyjemnie. Niestety, tu autorzy mieli własny pomysł na jej napisanie (m.in. przemieszanie historii przed traumatyczną przygodą z kamperem w roli głównej i po, a nawet na odwrót czyli po było przed :)). Dopiero gdzieś na końcu zorientowali się, że książka wszak miała być o Turcji. Niestety, było to już wtedy, gdy rodzina Matlów zdecydowała się na powrót do Polski. Dlatego też poczytamy o Kapadocji, o Adanie i o Stambule, ale nie o Turcji wschodniej, w której spędzili najwięcej czasu.
Szkoda. Nie wiem nawet do jakiej kategorii zakwalifikować tę pozycję. Nie jest to przewodnik, nie jest to poradnik (o byciu kamperowcem), ot, taka zapchajdziura w poczekalni u specjalisty czy na plaży.
Mam nadzieję, że kolejna książka Pauliny Walczak - Matli i Macieja Matli będzie lepsza. Aktualnie zwiedzają Sardynię kamperem :). W każdym razie proszę o więcej treści w treści :).
Zacznę od tego, że książka w ogóle nie powinna mieć w tytule słowa Turcja. Bo to zmyłka. Bardziej adekwatną nazwą byłaby Przygoda w kamperze, albo lepiej, Przygody kampera. Bo cały czas tylko kamper i kamper. Najpierw jego kupno, potem wizyty u mechanika, potem…. Właściwie potem też nieustanne naprawy w warsztatach samochodowych, czasami wady/zalety parkingu na którym się...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to