-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać263
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2022-08-05
2022-02-15
2021-11-20
2020-10-24
2020-04-04
2019-11-23
2019-03-02
2018-07-08
2018-02-13
2017-04-14
2017-08-02
Wiecie co? Mimo iż to prosta, oklepana historia, jest to jednocześnie taka ciepła, bardzo urocza historia. Naprawdę mi się spodobała. Poznajemy dwójkę dorosłych bohaterów, których wiele nie łączyło w przeszłości, aczkolwiek byli dla siebie ważni, chociaż oboje o tym nie wiedzieli. Teraz na nowo są zmuszeni spędzać czas w swoim towarzystwie, co ich na początku nie cieszy.
Podobało mi się to, w jaki sposób autorka opisywała ich relacje. Uczucie między nimi rozwijało się powoli i bardzo delikatnie. Autorka się nie spieszyła, zaczęła od drobnych uszczypliwości, potem pojawiły się krótkie rozmowy. Wspólne spędzanie czasu przy nauce żeglowania, spowodowało że oboje potem szukali przypadkowych spotkań.
Mimo iż wyżej napisałam, że to taka urocza historia, to jednak nie odbyło się od skrytych tajemnic, od trudnej i ciężkiej przeszłości. Zarówna Maddison, jak i Beckett zmagali się ze swoimi problemami. Ona, sympatyczna dziewczyna z dobrego domu, mająca szczęśliwe dzieciństwo. Wszystko się zmieniło, gdy umarł jej brat bliźniak. On, syn pijaka, wychowany bardziej przez dziadka niż ojca. Chłopak, który nagrzeszył w młodości wiele razy. Do tej pory skrywa tajemnice przed Madison.
Pomimo tego, że tajemnice Becketta poznajemy chyba w połowie książki, jak i nie szybciej, to jednak się nie zraziłam. Bo książka była i tak wciągająca i chciało się ją poznać dalej, mimo iż mogliśmy przewidzieć kilka innych kwestii. I mimo iż Becektt miał wyrzuty sumienia przez tą tajemnicę, to jednak wyszło na jaw też coś innego.
Dla mnie to była ładnie opowiedziana historia miłosna dwojga ludzi, oboje nieco zagubieni, którzy zmagali się z żalem, z problemami, na nowo odkrywając że życie może być piękne. To było bardzo udane zapoznanie się z twórczością autorki i z chęcią poznam jej inne książki.
Wiecie co? Mimo iż to prosta, oklepana historia, jest to jednocześnie taka ciepła, bardzo urocza historia. Naprawdę mi się spodobała. Poznajemy dwójkę dorosłych bohaterów, których wiele nie łączyło w przeszłości, aczkolwiek byli dla siebie ważni, chociaż oboje o tym nie wiedzieli. Teraz na nowo są zmuszeni spędzać czas w swoim towarzystwie, co ich na początku nie cieszy....
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07-24
Książka wciągnęła mnie już od pierwszej strony. Autorka zaczęła od bardzo zabawnego incydentu, który spowodował że od pierwszych stron pojawił się uśmiech, a potem było jeszcze lepiej! Bardzo lubię czytać romanse, jak też wszelkie kryminały, czy thrillery. A ta książka zawiera jedno i drugie.
Pomiędzy Kathleen a Blane’m coś się dzieje. Poznają się w pracy w dziwnych okolicznościach. Oboje się sobą wzajemnie zainteresowali, ale czy aby na pewno? Bo jak tu zaufać mężczyźnie, który coś przed nią ukrywa? Jest zamieszany w pewną aferę, ma powiązania z niebezpiecznymi ludźmi. A to nic dobrego nie wróży. Ich relacja rozwija się powoli, co lubię. Polubiłam głównego bohatera. Pełen tajemnic mężczyzna, któremu niewiadomo czy można zaufać. Ale, w którymś momencie pojawił się kolejny tajemniczy, arogancki facet – Kade. A jego polubiłam jeszcze bardziej! Chyba. Nie jestem pewna, który bardziej skradł moje serce.
Muszę też powiedzieć, że moją sympatię zyskała również Kathleen. Często zdarza się, że bohaterki mnie irytują, a ona jednak nie. Oczywiście, jak to kobieta czasem czuła się pogubiona, w jej życiu pojawiły się problemy, powstały dylematy, czasem też zdarzyło się, że była naiwna i bardzo głupio postępowała, zwłaszcza gdy chciała sama wszystko ratować. A jednak autorka tak nią pokierowała, że dało się ją polubić!
W książce pojawia się też morderstwo, a potem drugie. Kathleen próbuje na własną rękę to rozwiązać, ale nie jest łatwo, kiedy nie wie komu może ufać. Bo Blane i Kade mają swoje tajemnice, a ona sama zaczyna się ich obawiać.
Akcja dobrze się rozwija, ciągle się coś dzieje i nie było nudno. Autorka ma lekki, przyjemny styl, że dobrze i szybko się czyta. Stworzyła charyzmatycznych bohaterów. Wymyśliła intrygę – może nie jakąś bardzo skomplikowaną, a jednak pojawia się pewne napięcie. Znajdą się też jakieś małe minusy. Można coś tam przewidzieć, ale ja nie narzekałam, bo mimo tego, autorka bardzo mnie zaciekawiła. Z wielką przyjemnością poznam dalsze losy bohaterów i zobaczę, jakie kolejne intrygi autorka stworzyła dla nich. Już się nie mogę doczekać! 💓
Książka wciągnęła mnie już od pierwszej strony. Autorka zaczęła od bardzo zabawnego incydentu, który spowodował że od pierwszych stron pojawił się uśmiech, a potem było jeszcze lepiej! Bardzo lubię czytać romanse, jak też wszelkie kryminały, czy thrillery. A ta książka zawiera jedno i drugie.
Pomiędzy Kathleen a Blane’m coś się dzieje. Poznają się w pracy w dziwnych...
2017-07-03
Uwielbiam tę książkę! Już od dawna chciałam ją przeczytać po bardzo dobrych opiniach, tak więc w końcu, z przyjemnością po nią sięgnęłam. Mamy już tyle książek typu new adult podobnych do siebie, że teraz trudno jest wymyślić coś oryginalnego. Schematy się powtarzają, a same książki stają się bardzo przewidywalne.
Jednak zauważyłam, że mimo tego, są książki, które bardzo mi się podobają. Ostatnio chwaliłam serię Lux, która mimo schematów uzyskała moje uznanie, Lato koloru wiśni również, a nawet chyba bardziej. Kiedy autor pisze ciekawie, potrafi zainteresować czytelnika tak, że ciężko się oderwać od lektury, to komu przeszkadza przewidywalność? Mi na pewno nie.
Emely i Elyas to bohaterowie, których bardzo polubiłam. Oboje twardo stąpający po ziemi. Oboje pełni humoru. Oboje niepotrafiący się przyznać do uczuć. Uwielbiałam sarkazm bohaterki. Uwielbiałam przystojnego Elyasa. Uwielbiałam ich wspólne rozmowy, droczenia się, docinki, kłótnie, głupie komentarze. Było w tym wiele uczuć, a jednocześnie tyle humoru. Bardzo często uśmiechałam się do książki, gdy czytałam ich rozmowy. Nie mogłam się doczekać, kiedy w scenie pojawi się Elyas i palnie coś głupiego.
Książka zakończyła się w takim momencie, że chciało się czytać dalej. A tu… koniec. Chciałam czytać dalej o ich losach, dowiedzieć się co wyniknie z ostatnich wydarzeń. Byłam bardzo niezadowolona. Ale druga część już do mnie idzie, więc niedługo się z nią zapoznam.
Jeśli lubicie takie zwykłe właśnie „love story w klimatach akademickich”, to nie wahajcie się długo! Gwarantuję dobrą zabawę z tymi bohaterami. Książka bardzo skojarzyła mi się z „Układem” Elle Kennedy, którą byłam zachwycona. Także, jeśli polubiliście Hannah i Garretta to na pewno polubicie Emely i Elyasa.
Uwielbiam tę książkę! Już od dawna chciałam ją przeczytać po bardzo dobrych opiniach, tak więc w końcu, z przyjemnością po nią sięgnęłam. Mamy już tyle książek typu new adult podobnych do siebie, że teraz trudno jest wymyślić coś oryginalnego. Schematy się powtarzają, a same książki stają się bardzo przewidywalne.
Jednak zauważyłam, że mimo tego, są książki, które bardzo...
2017-07-27
2017-06-10
2017-03-15
Tate i Jared znali się i przyjaźnili od dzieciństwa. Jednak nagle wszystko się zmieniło. Jared zaczął dręczyć swoją przyjaciółkę bez wyraźnego powodu, a ona nie potrafiła mu się postawić. Jednak wyjazd do Paryża na rok odmienił bohaterkę. Tate stała się bardziej silna i zdecydowana. Potrafiła odpowiedzieć na każdą zaczepkę chłopaka. Bardzo mnie ciekawiło, dlaczego Jared tak diametralnie się zmienił. Co się stało? To pytanie mnie ciągle dręczyło i nie mogłam się doczekać, aż to w końcu się wyjaśni. Ale zanim to nastało musieliśmy trochę poczekać.
Na szczęście było to przyjemne czekanie. Książka mnie zainteresowała od samego początku i dla mnie nie było miejsca na nudę. To prawda, może nie było w książce nic oryginalnego. Ogólnie fabuła nie była jakaś głęboka. Może znajdowały się w niej pewne schematy, a jednak autorka zaciekawiła i nie mogłam się oderwać od lektury. Bardzo polubiłam bohaterów, Jareda jak i Tate. Fajni, sympatyczni bohaterowie, którzy nie irytowali.
Książka "Dręczyciel" czasem wzruszała, poruszyła jakieś ważniejsze kwestie, ale tak naprawdę w dużej mierze bardzo bawiła. Lubiłam każde sceny z tą dwójką, każdą ich rozmowę, jak i sprzeczki. Dlatego też tak przyjemnie mi się ją czytało. Jedynym większym minusem mogłam uznać właśnie te tajemnice Jareda, dlaczego się tak zmienił. Co prawda były one smutne, ale nie tego oczekiwałam. Miałam nadzieję, że będzie to coś, co mnie bardziej zaskoczy. Po opisie książki, spodziewałam się czegoś innego. Miałam wrażenie, że to... jakby dziwny powód Jareda do dręczenia Tate. No, ale całość mi się podobała, więc już nie narzekam.
Jeśli macie ochotę na jakąś lekką i przyjemną lekturę to polecam, którą chcecie sięgnąć na odprężenie po całym dniu, nie chcąc czegoś zbyt wybitnego. Całość jest ciekawa, autorka potrafiła w pewien sposób zaciekawić. Poza tym, książka ma zaledwie 300 stron i naprawdę czytało się szybko i przyjemnie.
Tate i Jared znali się i przyjaźnili od dzieciństwa. Jednak nagle wszystko się zmieniło. Jared zaczął dręczyć swoją przyjaciółkę bez wyraźnego powodu, a ona nie potrafiła mu się postawić. Jednak wyjazd do Paryża na rok odmienił bohaterkę. Tate stała się bardziej silna i zdecydowana. Potrafiła odpowiedzieć na każdą zaczepkę chłopaka. Bardzo mnie ciekawiło, dlaczego Jared tak...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-21
2016-11-25
9 listopada to data, która ma znaczące znaczenie dla Fallon i Bena. 9 listopada spotykają się przypadkiem, kiedy to Ben "pomaga" Fallon i spędzają ze sobą cały dzień. Niestety dziewczyna musi wyjechać, muszą się rozstać, jednak obiecują sobie, że co roku 9 listopada będą się spotykać, aby spędzić wspólnie ten dzień. Ich umowa obowiązuje przez pięć lat. Czy uda im się jednak dotrwać do tego czasu?
Do tej pory moją ulubioną książką tej autorki była Maybe Someday, pokochałam tę książkę, historię głównych bohaterów. Kolejna książka Ugly Love mnie troszkę zawiodła, oczekiwałam czegoś innego. Teraz przyszła kolej na November 9. Po przeczytaniu kilku dobrych opinii byłam bardzo ciekawa swojej opinii na temat tej książki. Czy mi się spodoba? Czy przebije MS? Muszę przyznać, ż jestem zadowolona i książka bardzo mi się podobała. Nie wiem czy przebiła Maybe. Obie książki opowiadają inna historię, nie mogę ich w pewien sposób porównywać. Dla mnie, te obie książki są na jednakowej pozycji. Nie potrafię zdecydować.
Autorka napisała coś innego. Mimo iż schemat spotykania się raz w roku jest mi już znany, to książka November 9 mnie zaskoczyła. Autorka spełniła moje oczekiwania. Książka mnie wciągnęła od samego początku, ciężko mi było się oderwać od Fallon i Bena. Chciałam wiedzieć, jak to się skończy. Czy mimo uczucia, które się zrodziło między nimi przetrwają swoja umowę?
Książka wywarła na mnie duże emocje. Śmiałam się i wzruszałam przy niej. Bawiły mnie przeżycia bohaterów, ich wspólne rozmowy. Złościłam się na nich, gdy podejmowali swoje decyzje, niezgodne z tym czego naprawdę chcieli, ale ich rozumiałam. Autorka z każdym nowym rokiem, z każdym kolejna datą 9 listopada mnie zaskakiwała.
Zaskoczyło mnie zakończenie książki, te wszystkie fakty, które wyszły pod koniec. Tak się wciągnęłam w ich historię, wczytałam w ten jeden dzień: 9 listopada, który był teraz, że zapominałam o przeszłości bohaterów, która ma znaczenie.
Cieszę się, że zapoznałam się z tą historią, że zerwałam dla książki nockę, co ostatnio rzadko mi się zdarzało. Polecam ją wszystkim fanom autorki, bo na pewno Wam się spodoba. Pozdrawiam :)
9 listopada to data, która ma znaczące znaczenie dla Fallon i Bena. 9 listopada spotykają się przypadkiem, kiedy to Ben "pomaga" Fallon i spędzają ze sobą cały dzień. Niestety dziewczyna musi wyjechać, muszą się rozstać, jednak obiecują sobie, że co roku 9 listopada będą się spotykać, aby spędzić wspólnie ten dzień. Ich umowa obowiązuje przez pięć lat. Czy uda im się jednak...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-09-05
Kiedy przeczytałam opis tej książki wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Wiedziałam też, że mi się spodoba, jednak nie sądziłam, że aż tak. Naprawdę mnie wciągnęła, że ciężko mi było się od niej oderwać.
Książka "Przez niego zginę" dotyczy Maggie Sparkes, która przyjeżdża do Nowego Jorku, aby spakować rzeczy swojej przyjaciółki, która popełniła samobójstwo. I mimo iż policja ma dowody, wszystko wskazuje na to, że Celine popełniła samobójstwo, Maggie w to nie wierzy. Znała swoją przyjaciółkę i wiedziała, że kobieta by tego nie zrobiła.
W mieszkaniu przyjaciółki, gdy pakuje jej rzeczy znajduje wiele tajemnic Celine, o których ona sama nie wiedziała. Maggie odkrywa nieznane i szokujące informacje dotyczące przyjaciółki. Tym samym coraz bardziej wierzy w swoje przekonanie, że kobieta nie popełniła samobójstwa. Maggie próbuje odkryć prawdę i aby ją poznać zbliża się do tajemniczego mężczyzny, którego Celine kochała, a zarazem: "Ten mężczyzna był moim zbawieniem. Teraz przez niego zginę"
Spodziewałam się dobrego kobiecego kryminału i go dostałam. Książka naprawdę wciąga od pierwszych stron. Czytelnik próbuje rozwiązać tajemnice Celine wraz z Maggie, ale im bliżej prawdy, tym więcej zamieszania.
Polubiłam wielu bohaterów w książce, a za chwilę okazuje się, że wielu z nich skrywa swoje mroczne tajemnice, o których nie chciałby, aby ktoś się dowiedział. Odczucia co do bohatera się zmieniają. Nie wiesz też, czy mówi prawdę, czy kłamie. Maggie także się gubi w swoim śledztwie. Wciąż szuka podejrzanego wraz z detektywem, tym samym oddalając podejrzenia od prawdziwego mordercy.
Jeśli ktoś lubi takie kobiece kryminały, to gorąco polecam!
Kiedy przeczytałam opis tej książki wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Wiedziałam też, że mi się spodoba, jednak nie sądziłam, że aż tak. Naprawdę mnie wciągnęła, że ciężko mi było się od niej oderwać.
Książka "Przez niego zginę" dotyczy Maggie Sparkes, która przyjeżdża do Nowego Jorku, aby spakować rzeczy swojej przyjaciółki, która popełniła samobójstwo. I mimo iż...
2016-08-29
Książka, która spowodowała, że się cały czas wzruszałam i na moich policzkach pojawiały się łzy. Nie jest to powieść, koło której można przejść obojętnie. A siadając do niej powinno się przygotować jakąś chusteczkę.
Opowieść o młodej dziewczynie Kate, która po ostatnim przykrym incydencie zamyka się w sobie. Z roześmianej, uśmiechniętej dziewczyny staje się kimś, kto ciągle pozostaje w smutku, bez uśmiechu na twarzy. Po tym wydarzeniu Kate nie jest już tą samą dziewczyną co kiedyś. Tkwi w swojej rozpaczy sama, nie mówiąc nic nikomu. Oddala się od znajomych i od przyjaciół, zwłaszcza od Beau.
Kate cierpi, trzyma wszystko w sobie. Zostaje sama, ponieważ każdego od siebie odsuwa. Wszystko się jednak zmienia, kiedy w drzwiach jej restauracji, w której pracuje pojawia się pewien chłopak. Asher – chłopak o jasnych włosach, sterczących w każdym kierunku. O oczach jasnoszarych, które są zabarwione błękitem.
Asher sprawia, że dziewczyna się przy nim zmienia. Powoduje, że dzięki niemu Kate na nowo się uśmiecha. Otwiera się przed chłopakiem i zaczyna na nowo żyć. Jednak Asher ma także swoją tajemnicę. Tajemnicę, która dużo zmienia.
Czytałam wiele bardzo dobrych opinii na temat tej książki. I mnie osobiście też się bardzo podobała, mimu kilku rzeczy. Bardzo szybko domyśliłam się tajemnicy Ashera, co nie przeszkadzało mi jednak dalej czytać. Bo mimo tego wciąż ciężko oderwać się od historii. Poza tym... hm, nie chciałabym za bardzo spoilerować, więc ciężko mi wyjaśnić, ale nie podobał mi się koniec książki, głównie mając na myśli wątek związany z Beau.
Tak czy owak, myślę, że to naprawdę dobra książka! I polecam gorąco. :)
Książka, która spowodowała, że się cały czas wzruszałam i na moich policzkach pojawiały się łzy. Nie jest to powieść, koło której można przejść obojętnie. A siadając do niej powinno się przygotować jakąś chusteczkę.
Opowieść o młodej dziewczynie Kate, która po ostatnim przykrym incydencie zamyka się w sobie. Z roześmianej, uśmiechniętej dziewczyny staje się kimś, kto...
"Twój Carter" to prosta historia, jakich pełno wszędzie. A jednak ma w sobie coś, że kiedy zaczynasz to ciężko się oderwać. Przynajmniej ja tak miałam.
Carter i Arizona znają się od dzieciństwa. Na początku byli wrogami, z czasem jednak stali się prawdziwymi przyjaciółmi. Teraz wciąż są przyjaciółmi, którzy mogą na siebie liczyć. On, który ma na koncie wiele przelotnych związków. Ona, która czeka na tego jedynego. Z czasem zaczynają zmieniać się ich uczucia względem siebie. Czy to jednak, aby na pewno miłość? Co jesli ryzykują swoją przyjaźń?
Zabawna historia z nutą pikanterii. Różne emocje, które targają nie tylko bohaterów, ale również czytelników.
"Twój Carter" to prosta historia, jakich pełno wszędzie. A jednak ma w sobie coś, że kiedy zaczynasz to ciężko się oderwać. Przynajmniej ja tak miałam.
więcej Pokaż mimo toCarter i Arizona znają się od dzieciństwa. Na początku byli wrogami, z czasem jednak stali się prawdziwymi przyjaciółmi. Teraz wciąż są przyjaciółmi, którzy mogą na siebie liczyć. On, który ma na koncie wiele przelotnych...