Dawno nie płakałam przy żadnej książce tak jak przy tej.

Dawno nie płakałam przy żadnej książce tak jak przy tej.

ot, bajka dla dużych dziewczynek.

ot, bajka dla dużych dziewczynek.

Piękna okładka, który obiecuje wytchnienie w zabieganej codzienności i tak właśnie jest :)

Piękna okładka, który obiecuje wytchnienie w zabieganej codzienności i tak właśnie jest :)

Gdy tylko zobaczyłam ten tytuł wiedziałam, że muszę po niego sięgnąć, poprzednia książka autorki „Przełęcz Riverbend” tak mnie oczarowała, że znalazła się w moich top 10 książkach roku.
Zacznę od tego, że jest to książka zupełnie inna niż klasyczna obyczajówka/romans a właściwie zaczyna się niewinnie, nie jest to słodki romans, a prawdziwa relacja oparta na przeciwnościach losu.Nie znajdziecie tu scen łóżkowych, lecz stopniowo rozwijający się uczucie.Książka dotyka wielu trudnych tematów, prawdziwych życiowych z jakimi musimy mierzyć się w prawdziwym życiu. Miłość bywa nieprzewidywalna i nigdy nie wiadomo kiedy spotkamy prawdziwą miłość, dlatego tak bardzo kibicowałam głównym bohaterom. Lubię w książkach klimat małomiasteczkowy gdzie wszyscy się znają i sobie pomagają, a sama dolina została przedstawiona jako urokliwe miejsce do życia.
Kolejna bardzo dobra książka autorki, przekonajcie się sami czy uda się im pokonać przeciwności losu? ✨

Gdy tylko zobaczyłam ten tytuł wiedziałam, że muszę po niego sięgnąć, poprzednia książka autorki „Przełęcz Riverbend” tak mnie oczarowała, że znalazła się w moich top 10 książkach roku.
Zacznę od tego, że jest to książka zupełnie inna niż klasyczna obyczajówka/romans a właściwie zaczyna się niewinnie, nie jest to słodki romans, a prawdziwa relacja oparta na przeciwnościach...

Avery Robinson jest lekarką. Od zawsze o tym marzyła. Uwielbia pomagać ludziom, aż jej praca popada w pracoholizm. Avery nie chcę przywiązywać się do nikogo, bo wie, że może dopaść ją choroba, taka sama, która dopadła jej matkę.
Wes Garret, wędruje Szlakiem Appalachów, by uczcić pamięć po śmierci przyjaciela. Dopada go choroba i ostatkami sił dociera do przychodni Avery.
Kobieta pomaga mu, mężczyzna w zamian za to proponuję jej wyremontowanie chatki znajdującej się za kliniką.
Jednak ich relacje nie kończą się tylko na wspólnej pomocy.

Jak skończy się relacja tej dwójki❓️

Przyznam, że książka bardzo mi się spodobała. Malowniczy obraz, jaki ukazała autorka, szczególnie złapał mnie za serce. Klasyczny, piękny romans czytało się bardzo płynnie i przyjemnie. Rodzące się uczucie między tymi dwojga, dało mi poczucie bezpieczeństwa, zapewniło mnie w tym, że zawsze warto walczyć o szczęście i przyjaźń, mimo przeciwności losu.Bardzo polubiłam lekkość pióra autorki i, pomimo że jest to moja pierwsza jej powieść wiem, że prędko muszę nadrobić zaległości.

Avery Robinson jest lekarką. Od zawsze o tym marzyła. Uwielbia pomagać ludziom, aż jej praca popada w pracoholizm. Avery nie chcę przywiązywać się do nikogo, bo wie, że może dopaść ją choroba, taka sama, która dopadła jej matkę.
Wes Garret, wędruje Szlakiem Appalachów, by uczcić pamięć po śmierci przyjaciela. Dopada go choroba i ostatkami sił dociera do przychodni Avery....

Avery Robinson chciała zostać lekarką, odkąd bezradnie patrzyła, jak jej mama przegrywa walkę z chorobą. Świadoma, że ta przypadłość może rozwinąć się również u niej, nie chce się z nikim wiązać. Z determinacją chroni tych, których kocha, jako popadająca w pracoholizm lekarka w górskim miasteczku Riverbend w Karolinie Północnej.
Wykwalifikowany pracownik budowlany Wes Garrett wędruje Szlakiem Appalachów, by uczcić pamięć po człowieku, który zginął, ratując mu życie. Niespodziewanie dopada go choroba. Wes ostatkiem sił dociera do najbliższego miasteczka i traci przytomność na schodach kliniki. Po przebudzeniu orientuje się, że ma do spłacenia kolejny dług – tym razem u atrakcyjnej pani doktor.
Kiedy postanawia pomóc jej wyremontować stary domek, na drodze rozwijającego się uczucia pojawiają się kolejne przeszkody. A pierwszą z nich jest kobieta czekająca na Wesa na końcu szlaku.

Bardzo lubię czytać książki, gdzie jest mała spoleczność; różnego rodzaju problemy; rozterki miłosne, i ogólnie życie codzienne. Dolina Mulberry zapewniła mi wszystko co od niej oczekiwałam - tutaj się totalnie oddałam tej pozycji, zrelaksowana, chlonęłam tą powieść i razem z bohaterami uczestniczyłam w tym książkowym świecie. Czytanie tego sprawiło mi ogromną przyjemność. Tutaj czas zwalnia, wszystko toczy się w swoim tempie, relacje międzyludzkie są budowane stopniowo. Bije z tej książki taki spokój, wycisza, odpręża, czego chcieć więcej? Uwielbiam I ta seria pozostanie na długo w moim sercu.

Avery Robinson chciała zostać lekarką, odkąd bezradnie patrzyła, jak jej mama przegrywa walkę z chorobą. Świadoma, że ta przypadłość może rozwinąć się również u niej, nie chce się z nikim wiązać. Z determinacją chroni tych, których kocha, jako popadająca w pracoholizm lekarka w górskim miasteczku Riverbend w Karolinie Północnej.
Wykwalifikowany pracownik budowlany Wes...

"- Miłość zakrada się niepostrzeżenie. Może zrobić ci niespodziankę i pokrzyżować ci plany pomimo najlepszych intencji."

W przeszłości Avery bezradnie patrzyła na śmierć swojej mamy. Nic nie mogła zrobić. Była jeszcze dzieckiem. Po tych traumatycznych przeżyciach postanowiła, że zostanie lekarką. Choroba, na którą zmarła jej mama jest dziedziczna. Również Avery może czekać taki sam los. Jest tego świadoma, jednak boi się badań, aby to potwierdzić lub wykluczyć. Żyje w strachu i samotnie. Nie chce, aby ktoś ją pokochał a potem cierpiał po jej śmierci. Nigdy nie zostanie matką, aby nie przekazać choroby dalej i to boli ją najbardziej.

Wes samotnie wędruje Szlakiem Appalachów. W ten sposób chce uczcić śmierć przyjaciela, który uratował mu życie. Jednak dopadła go choroba i ostatkiem sił dotarł do najbliższego miasteczka. Zasłabł na progu kliniki. Oczywiście z pomocą przyszła Avery. Aby się odwdzięczyć za opiekę, Wes postanawia wyremontować starą chatkę, w której zamieszka lekarz, którego chce zatrudnić pani doktor.

Wspólnie spędzone chwile, rozmowy, żarty coraz bardziej zbliżają ich do siebie. To nie tak miało wyglądać. Uczuć nie było w planach.

Czy Wes wyruszy w dalszą drogę? Czy dotrzyma obietnicy danej przyjacielowi? Kim jest kobieta,która na niego czeka?

Po książki Denise Hunter sięgam, gdy potrzebuję czegoś spokojnego, ciepłego, delikatnego. To taki mój "pewniak". Nie ma tu gwałtownych zwrotów akcji, relacja między bohaterami rozwija się stopniowo. "Dolina Mulberry" to taka ciepła kołderka, którą mamy ochotę okryć się w zimowe wieczory.

Oczywiście, jak to w życiu bywa, nie wszystko idzie gładko. Bohaterowie na swojej drodze spotykają pewne trudności ale to sprawia, że akcja jest jeszcze ciekawsza i nie możemy doczekać się co będzie dalej.Muszą też dojść do pewnego momentu, aby zrozumieć,że to co do siebie poczuli to nie przelotna znajomość,o której szybko zapomną i będą żyć dalej.

Gdy raz wejdziecie do świata Denise Hunter to nie będziecie chcieli z niego wyjść. Za każdym razem będziecie chcieli więcej! Te książki uzależniają! Zaryzykujecie? Gwarantuję, że warto!

"- Miłość zakrada się niepostrzeżenie. Może zrobić ci niespodziankę i pokrzyżować ci plany pomimo najlepszych intencji."

W przeszłości Avery bezradnie patrzyła na śmierć swojej mamy. Nic nie mogła zrobić. Była jeszcze dzieckiem. Po tych traumatycznych przeżyciach postanowiła, że zostanie lekarką. Choroba, na którą zmarła jej mama jest dziedziczna. Również Avery może czekać...

„Dolina Mulberry” opowiada historię Avery i Wesa.

Avery jest młodą lekarką pracującą w małej miejscowości. Ze względu na fakt, iż jest jedynym lekarzem w okolicy, nie ma czasu na odpoczynek. Od dłuższego czasu próbuje znaleźć specjalistę, który odciążyłby ją z nadmiaru pracy. Avery ma jednak ograniczony budżet, a miejsce, które chce zaoferować potencjalnemu lekarzowi jako zakwaterowanie jest w opłakanym stanie.

Pewnego wieczoru, Avery pod drzwiami swojej kliniki znajduje wyczerpanego i chorego mężczyznę - Wesa. Był on w trakcie pokonywania szlaku, aby uczcić pamięć przyjaciela, który zginął tragicznie. Dziewczyna otacza go opieką i pilnuje, aby powrócił do zdrowia.

Wes chce się odwdzięczyć za pomoc, dlatego oferuje, że wyremontuje domek dla nowego lekarza. Między Avery i Wesem rodzi się nić sympatii, a może nawet czegoś więcej…

Z pewnością nie jest słodki romans. Zarówno Avery jak i Wes mają swoje postanowienia i zobowiązania. Czy uda im się pokonać przeciwności losu?

Historia bohaterów naprawdę wciąga. Czyta się ją szybko i przyjemnie. Autorka zapewnia czytelnikowi momenty śmiechu, wzruszeń i zadumy. Jeśli lubicie romanse z ciekawą i nieszablonową fabułą, to zdecydowanie powinniście zwrócić uwagę na ten tytuł.

Ja na pewno jeszcze sięgnę po książki Denise Hunter i z wielką niecierpliwością czekam na kolejny tom tej serii! 🥰

„Dolina Mulberry” opowiada historię Avery i Wesa.

Avery jest młodą lekarką pracującą w małej miejscowości. Ze względu na fakt, iż jest jedynym lekarzem w okolicy, nie ma czasu na odpoczynek. Od dłuższego czasu próbuje znaleźć specjalistę, który odciążyłby ją z nadmiaru pracy. Avery ma jednak ograniczony budżet, a miejsce, które chce zaoferować potencjalnemu lekarzowi jako...

„Dolina Mulberry” to drugi tom serii „Romans w Riverbend” Denise Hunter. Przyznaję, że nie czytałam pierwszej części, ale to mi w zupełności nie przeszkadzało. Drugi tom, to osobna historia, która tym razem opowiada historię Avery i Wesa.

Avery Robinson jest młodą lekarką, która prowadzi klinikę w Riverbend. Piękna, utalentowana i całkowicie oddana pracy. Z racji tego, że klinika jest jedyną w okolicy. A najbliższy szpital jest oddalony aż o 45min drogi, lekarka ma pełne ręce roboty. Próbuje od kilku miesięcy znaleźć lekarza do pomocy, ale to nie takie proste. W dodatku stodoła, która miała być przeznaczona na lokal mieszkalny dla osoby, którą chce zatrudnić, nadal jest nie wyremontowany i nie nadaje się do zamieszkania.

Po imprezie urodzinowej Avery na schodach kliniki znajduje mężczyznę, który ma bardzo wysoką gorączkę i jest wyczerpany. Zabiera go do gabinetu i podaje kroplówkę oraz leki. Tym mężczyzną jest przystojny Wess Garett, który wędrował szlakiem, by uczcić pamięć kolegi, który zginął tragicznie. Niestety dopadła go choroba i ostatkiem sił dotarł do kliniki Avery schodząc ze szlaku.

(…) czasami miłość po prostu puka do drzwi. I wtedy trzeba jej otworzyć.”

Czy wierzycie w przypadki? A może to przeznaczenie?
Niestety ta historia nie jest do końca tak słodka. W miłości jak i w życiu bywają zakręty, którym trzeba stawić czoło.
Wess obiecał coś przyjacielowi i za wszelką cenę chce dotrzymać słowa. Czuje się zobowiązany i choć spotkanie Avery na swojej drodze bardzo to komplikuje, to mimo wszystko stara się dotrzymać słowa.

„Mężczyzna, który odsuwa na bok swoje plany, żeby komuś pomóc, to mężczyzna, na którego można liczyć. Facet, który spędza kilka miesięcy na szlaku dla uczczenia pamięci po przyjacielu, to człowiek godny podziwu.”

Avery również obiecała sobie, że nigdy w życiu nie zwiąże się z żadnym mężczyzną i nie założy rodziny. Boi się, że może powtórzyć się historia z przeszłości, która dotknęła jej rodzinę i nie chce przeżywać tego na nowo.

„To była trudna rzeczywistość, a ona dźwigała jej ciężar od lat. Zaprojektowała swoje życie, wyznaczyła sobie cele zawodowe wokół tej rzeczywistości. Ale nadal opłakiwała to wszystko, co zdecydowała się poświęcić.”

Ale kiedy spotyka się miłość na swojej drodze, taką prawdziwą, przy której czujemy, że chcielibyśmy by ta osoba była przy nas już zawsze. To czy wcześniejsze postanowienia uda się zrealizować?

Przed Avery i Wessem trudne decyzje. Czy uda im się odnaleźć wspólną drogę? Czy niestety będą musieli się rozstać?

„Miłość zakrada się niepostrzeżenie. Może zrobić ci niespodziankę i pokrzyżować ci plany pomimo najlepszych intencji.”

Ta historia jest tak piękna, że czyta się ją z wielką przyjemnością. Śmiało mogę powiedzieć, że z przyjemnością przeczytam pierwszy tom serii, w której poznajemy braci Avery oraz jej przyjaciółkę. I z wielką niecierpliwością będę wyczekiwać trzeciego tomu.

„Może wyczuwał u niej pewną wrażliwość. Ale kruchość? Co za pomysł! To dwie zupełnie różne rzeczy. Wrażliwość była popękanym fundamentem; a kruchość była fundamentem postawionym na słabym gruncie.”

Jeśli lubicie historię Nicolasa Sparka to, ta książka musi znaleźć się na Waszej liście. Jest bardzo romantyczna, pełna emocji. Nie zabraknie w niej wzruszeń, łez ale też uśmiechów i radości. Czytanie jej sprawiło mi wielką przyjemność. Bo w miłości jak w życiu, niby coś mamy zaplanowane, a wtedy zjawia się ktoś, kto wywróci te plany do góry nogami.
Polecam Wam gorąco.

„Człowiek żyje szybko, jeśli nie wie, ile dobrych lat ma jeszcze przed sobą.”

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Dreams.

„Kiedy z nią był, rzadko brakowało im tematów do rozmowy. A nawet wtedy cisza była komfortowa.”

https://przykominkuzkawa.blogspot.com/

„Dolina Mulberry” to drugi tom serii „Romans w Riverbend” Denise Hunter. Przyznaję, że nie czytałam pierwszej części, ale to mi w zupełności nie przeszkadzało. Drugi tom, to osobna historia, która tym razem opowiada historię Avery i Wesa.

Avery Robinson jest młodą lekarką, która prowadzi klinikę w Riverbend. Piękna, utalentowana i całkowicie oddana pracy. Z racji tego, że...

"(...) Czasami miłość po prostu puka do drzwi. I wtedy trzeba otworzyć."

"Miłość zakrada się niepostrzeżenie, może zrobić ci niespodziankę i pokrzyżować ci plany, pomimo najlepszych intencji."

Avery straciła matkę i bardzo to przeżyła. Bezradnie patrzyła jak kobieta przegrywa walkę z chorobą. Po tych wydarzeniach wiedziała już co chce w życiu robić. Teraz jest młodą lekarką, która całą sobą oddaje się pracy. Z determinacją chroni tych, których kocha. Dla siebie wybrała samotną drogę. Nie chce się z nikim wiązać, ponieważ zdaje sobie sprawę, że mogła odziedziczyć genetyczną chorobę. Boi się wykonać odpowiednich badań, aby to wykluczyć. Woli żyć tu i teraz, w pięknym górskim miasteczku, oddając się swojej pasji i pomagać innym.

Wes wędruje Szlakiem Appalachów, by uczcić pamięć swojego zmarłego przyjaciela. Jest mu to winien. Niestety dopada go choroba i jest zmuszony przerwać swoją wędrówkę. Ostatkiem sił dociera do kliniki, która znajduje się w najbliższym miasteczku. Wyczerpany traci przytomność na schodach. Znajduje go Avery, która postanawia mu pomóc. Kiedy Wes odzyskuje przytomność, orientuje się, że ma kolejny dług do spłacenia. W ramach podziękowań postanawia wyremontować Avery stary domek. W końcu jest wykwalifikowanym pracownikiem budowlanym, więc nie będzie to dla niego problem. W rzeczywistości to zadanie okaże się trudniejsze, niż oboje przypuszczali. Na swojej drodze napotykają kolejne przeszkody, a rodzące się pomiędzy nimi uczucie niczego nie ułatwia, a na Wesa czeka już pewna kobieta. Jak potoczą się ich losy? Co musi się wydarzyć, aby dali sobie szansę?

"Dolina Mulberry" to piękna, cudowna i ciepła historia o miłości, która pojawia się niespodziewanie i przewraca nasze życie do góry nogami. Gdy się pojawia, nie myślimy już tylko i wyłącznie o sobie, lecz także o tej drugiej osobie. Czasami jedna osoba zmienia wszystko- nasze myśli, nasze plany i pragnienia. Bo to właśnie przy niej odnajdujemy szczęście. Ta historia pokazuje nam, co jest w życiu ważne, a mając obok odpowiednią osobę, jesteśmy gotowi zaryzykować, stawić czoła swoim lękom i problemom. Los rzuca nam kłody pod nogi, ale każdy kij ma dwa końce, nie zawsze wszystko musi skończyć się źle.

Jest to spokojna historia, akcja toczy się w swoim tempie, nie ma tutaj zaskakujących zwrotów akcji- idealna, by spędzić miło czas, oderwać od rzeczywistości i zatopić się w świecie bohaterów. Avery i Wes są tak sympatyczni, tak realistyczni, że nie da się ich nie polubić i im nie kibicować. Avery to kobieta z sercem na dłoni, z powołaniem. Dobro innych stawia ponad swoje, niesie pomoc na każdym kroku. Wes był bardzo lojalny wobec swojego przyjaciela. Obiecał mu coś i zamierzał dotrzymać obietnicy. Był dobry, odpowiedzialny i uczciwy. Oboje wiedzieli jak to jest stracić bliską osobę.

Z zaciekawieniem śledziłam ich losy, podobała mi się ich relacja. Trzymałam kciuki za nich, ponieważ wszystkie znaki wskazywały na to, że tych dwoje musi być razem i to nie czas, aby się rozstać. Czasami coś, co miało być na chwilę, okazuje się tym, na co czekaliśmy całe życie. Z przyjemnością sięgnę po poprzednie książki autorki.

"(...) Czasami miłość po prostu puka do drzwi. I wtedy trzeba otworzyć."

"Miłość zakrada się niepostrzeżenie, może zrobić ci niespodziankę i pokrzyżować ci plany, pomimo najlepszych intencji."

Avery straciła matkę i bardzo to przeżyła. Bezradnie patrzyła jak kobieta przegrywa walkę z chorobą. Po tych wydarzeniach wiedziała już co chce w życiu robić. Teraz jest młodą...