Opinie użytkownika
Precyzyjnie bardzo napisana. Solidna, dobra sensacja. Nie rzuca na kolana, ale ziewać też nie będziecie. Trzyma w napięciu do ostatniej strony - i to wcale nie jest marketingowo-reklamowe: blablabla. :)
Pokaż mimo toPolitical, pytanie, czy fiction :). No i wątek kryminalny, i odniesienia do rzeczywistości, i troszkę przemyśleń natury ogólnej. Nie aż tak Chandlerowska, jak późniejsze, niemniej akcent "noir" - wyczuwalny. Dobrze się czyta i już!
Pokaż mimo toBardzo ciekawa historia, interesująco napisana, troszkę na początku gubiła rytm, choć może miała. W końcu free jazz powinien być poplątany. Polecam, i to bardzo, szczególnie podążanie różnymi literackimi tropami. Autor wtrąca je, jak muzycy, którzy cytują pojedyncze nuty i akordy, wplatając je w improwizacyjny, instrumentalny melanż. Czyta się to znakomicie, polecam!
Pokaż mimo toKsiążka jest ważna, na pewno. Przetłumaczona z dbałością o słownictwo. Każdy tłumacz i każda tłumaczka przekładająca angielskie słowo (tylko bez politycznych konotacji, proszę :) ) "tusk" na polskie "cios", zyskuje miejsce w moim serduszku. Miałem, niestety, wrażenie, że czytam kolejną, nieco tylko unowocześnioną Karen Blixen, czy Joy Adamson. Trzeba oczywiście pamiętać od...
więcej Pokaż mimo toKsiązka z gatunku "must read" dla każdego, kto o przyrodzie mówi, myśli, i dla którego nasze rodzime gatunki są ważne. Mnóstwo wiedzy. Cenię sobie monografie naszych krajowych gatunków. Trudno dać ocenę, ale polecam przeczytaniu. Z tego, co wiem, to książka ma być dostępna w wersji elektronicznej, jako lektura otwarta.
Pokaż mimo toAutor opowiada, wręcz gawędzi o ptakach, ale i o całej otaczającej go, i nas, przyrodzie. Gatunki i obserwacje jakie czyni mogą być w każdej chwili naszymi, a wiedza, jaką przy okazji, po cichu przemyca, te nasze obserwacje ubogaca. Kolejna z serii książek tego wydawnictwa, która trafia, w punkt, w moje czytelnicze, ale i zawodowe, potrzeby.
Pokaż mimo toChciałem napisać, że podobała mi się, ale to nie jest dobre słowo. Ta książka nie może się "podobać" - zbyt jest okrutna i zbyt, w swoim okrucieństwie, prawdziwa. Odziera ze złudzeń na temat ludzkiej natury i przypomina, że ani świat ani ta właśnie natura nie uległy zmianie. Od lat. I pewnie nie ulegną. Mądrzejsi ode mnie znaleźli u McCarthy'ego: Faulknera, Melvillego i...
więcej Pokaż mimo toTrudno oceniać taką książkę, do której ma się stosunek osobisty, która opisuje lata młodości. Miejsce, ludzi, niektórych już nie ma.
Pokaż mimo toGdyby nie momentami, w mojej opinii, kompletnie nie zredagowany tekst przekładu byłaby ósemka. (jedno z moich ulubionych wydawnictw - co się stało ? - czyżby znowu ktoś nie dopracował ebooka? WL się nie zdarzało - jak dotąd). Książka bardzo ważna, idee w niej zawarte pojawiały się już w dyskursie, tu są jednak w miarę uporządkowane, a przynajmniej zebrane razem. ...
więcej Pokaż mimo toNie zawsze należy wracać do licealnych fascynacji po trzydziestu, z górą, latach :). Przeczytałem powtórnie, skuszony tym, co emituje teraz PR2 w ramach wieczornej powieści i straszne rozczarowanie. Pretensjonalne to nieznośnie. No nie da się czytać po prostu.
Pokaż mimo toNie sposób nie zderzyć książki Yakova Z. Mayera z "Księgami Jakubowymi". Fałszywy Mesjasz ze Smyrny je spina, jak klamra. Ciekawa historia, jednak... Nie wiem, na ile to subiektywne wrażenie ( i trudne dla mnie laika do precyzyjnego określenia), ale nie "czyta się" tak potoczyście jak Olgi Tokarczuk, czy też dziejącego się kilkaset lat później "Golema" Macieja Płazy. Czy...
więcej Pokaż mimo toŁatwa książka do czytania to nie jest. Opisy wędrówki - kojarzyły mi się trochę z wędrówką Dedalusa po Dublinie, choć bohater raczej nie szuka partnerki. Przyszło mi do głowy, że szuka śmierci... Nie przez jeden dzień, trwa to dłużej. Interesujący literacki eksperyment autorki. Przy odrobinie skupienia otwiera wyobraźnię i oddziałuje na zmysły. Lubię takie wyzwania.
Pokaż mimo toNiezależnie od tego, czy debiutancka, czy nie - jest po prostu dobra. Czy jest zabawą formą lub zestawem wprawek, tego nie wiem, ale jako czytelnikowi pasuje mi zarówno pierwsze, jak i drugie rozwiązanie. Warto podłubać i poczytać ją z kluczem, lub całym ich pękiem - otwierają drzwi, których nie spodziewaliście się otworzyć.
Pokaż mimo toPrzeczytałem, bardziej, jako wprawkę do innej książki autora, ale nie zawiodłem się. Każde z opowiadań wciąga. Każde na swój sposób. Oczywiście, kto czytał późniejsze powieści, ten pewnie będzie troszkę rozczarowany, niemniej polecam.
Pokaż mimo toCzytałem wcześniej późniejsze powieści Twardocha. Jestem zaskoczony, jak mimo upływu lat, świeża jest ta proza. Oczywiście nie tak rozbudowana, jak kolejne, ale czyta się ją doskonale.
Pokaż mimo toKsiążka, która od pierwszych wersów będzie wam wysyłać dobro, i przekonywać o tym, że jest ono wszędzie, jak promieniowanie kosmiczne. Autor budzi tym we mnie ogromny szacunek. Nie jest to jednak moja wizja świata. U mnie jest znacznie ciemniej i bardziej ponuro. Zwłaszcza ostatnio. Niemniej polecam, zwłaszcza miłośnikom "Małego Księcia" .
Pokaż mimo toChyba trąci myszką. Co ciekawe, w przypadku przeczytanej jakiś czas temu "Karafki La Fontaine'a" nie miałem takiego odczucia. Język i sposób przekazu, rzecz jasna, "miód na uszy moje".
Pokaż mimo toAutor świetnie operuje językiem. Wyraża nim emocje, jest w środku tematu, a jednocześnie stara się spoglądać obiektywnie. Da się też wyczuć solidne przygotowanie do tego, co robi. Oby Zbigniew Rokita znajdował krainy do opisywania. Otwiera oczy. Szeroko.
Pokaż mimo toDoskonale napisana, zredagowana, uczciwa w swoim przekazie. To na pewno. Skłoniła mnie do zastanowienia się dlaczego nie poszedłem drogą autorki, mimo, że formację intelektualną mieliśmy zbliżoną (w moim przypadku poziom nieco niższy). Ale warto było przeczytać, choćby po to, by upewnić się, że ta "inna" opcja jest słuszna. Przynajmniej w tym momencie, bo przecież...
więcej Pokaż mimo toOd momentu, kiedy przeczytałem pierwszą książkę CMC poczułem słabość. Do jego stylu - tego własnego, i tego zassanego z innych wielkich amerykańskiego pisania. Wiem, że jest niedzisiejszy, że patriarchalno-mizoginiczny, że fe i niepoprawnie. Ale to jest bebechami napisane, czyli uczciwie. I nie chce mi się wierzyć, że dałbym się oszukać aż tak bardzo (choć tego nie...
więcej Pokaż mimo to