-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant1
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
-
ArtykułyNigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń? 100-letnia pisarka właśnie wydała dwie książkiAnna Sierant5
-
Artykuły„Chłopcy z ulicy Pawła”. Spacer po Budapeszcie śladami bohaterów kultowej książki z dzieciństwaDaniel Warmuz7
Biblioteczka
Dla mnie to wielka przygoda, powrót do dzieciństwa, niezwykłe emocje, wspaniała, urokliwa opowieść zapadająca głęboko w pamięć, niewiarygodnie pobudzająca wyobraźnię, czarowna, urzekająca. Przepiękna. Arcydzieło. I w pełni biorę odpowiedzialność za każde swoje słowo :)
Dla mnie to wielka przygoda, powrót do dzieciństwa, niezwykłe emocje, wspaniała, urokliwa opowieść zapadająca głęboko w pamięć, niewiarygodnie pobudzająca wyobraźnię, czarowna, urzekająca. Przepiękna. Arcydzieło. I w pełni biorę odpowiedzialność za każde swoje słowo :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11
2020-10
Warto sięgać po nią regularnie. Nie tylko wtedy, gdy dostaniesz porządną chłostę od życia, gdy wiatr wieje w oczy i nie wiesz już gdzie się schować, a najlepiej byłoby zniknąć. Jak się okazuje (mówię z doświadczenia), wiele bolesnych, niechcianych sytuacji i zdarzeń możemy uniknąć (a dokładniej - nie odczuwać tak dramatycznie), tylko najpierw trzeba otworzyć oczy. Ale otworzyć je naprawdę i spojrzeć ponad ten materialny przepych, który nas zalewa każdego dnia, w każdej chwili. Zobaczyć to, co na co dzień często niewidoczne. Ta książka jest w stanie pomóc, ale nie czyni cudów. Po prostu pozwala "patrzeć inaczej". Ale trzeba być na to gotowym. Nie zawsze niestety jesteśmy.
Warto sięgać po nią regularnie. Nie tylko wtedy, gdy dostaniesz porządną chłostę od życia, gdy wiatr wieje w oczy i nie wiesz już gdzie się schować, a najlepiej byłoby zniknąć. Jak się okazuje (mówię z doświadczenia), wiele bolesnych, niechcianych sytuacji i zdarzeń możemy uniknąć (a dokładniej - nie odczuwać tak dramatycznie), tylko najpierw trzeba otworzyć oczy. Ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2007
2006
Mimo że, jak sam skromnie o sobie mówi: '(..) pisarzem jestem od czasu do czasu. W większości jestem czytelnikiem.' - nie przesadzają ci, którzy twierdzą, że Jergović, po Krležy i Andriću, jest najważniejszym bałkańskim pisarzem. Aby przybliżyć autora tym, którzy go jeszcze nie znają, dodam od siebie, że Miljenko Jergović to taka chorwacka Olga Tokarczuk.
Jego wrażliwość, mimo poranionej duszy, jego spostrzegawcze oko, mimo powojennego otępienia, jego celne porównania, mimo tego, że sam nigdy nie strzelał, są wprost wyjątkowe, nieszablonowe, arcymistrzowskie. Nie tylko kiedy sam pisze, ale także gdy pisze o pisaniu innych.
Każdego, kto chciałby przekonać się o tym na własnych zmysłach zachęcam do przeczytania "Muszkat, cytryna i kurkuma. Spojrzenie z Zagrzebia".
Mimo że, jak sam skromnie o sobie mówi: '(..) pisarzem jestem od czasu do czasu. W większości jestem czytelnikiem.' - nie przesadzają ci, którzy twierdzą, że Jergović, po Krležy i Andriću, jest najważniejszym bałkańskim pisarzem. Aby przybliżyć autora tym, którzy go jeszcze nie znają, dodam od siebie, że Miljenko Jergović to taka chorwacka Olga Tokarczuk.
Jego wrażliwość,...
Nie napisałam opinii od razu po przeczytaniu, ponieważ cały czas mi się wydawało, że cokolwiek napiszę nie odda piękna i wyjątkowości tej książki. Dalej tak myślę, ale nie mogę dłużej milczeć. Autor jest niezwykłym człowiekiem, a jego miłość do otaczającego świata przyrody, jego wrażliwość i trafne spostrzeżenia - myślę, że są w stanie zmienić życie czytelnika. Wiem, że Pan Peter Wohlleben tego nie przeczyta, i co z tego, ja mam okazję więc z niej skorzystam i powiem autorowi - DZIĘKUJĘ w imieniu wszystkich tych, których po lekturze zostawił w takim stanie, w jakim byłam ja. Dziękuję.
PS. A teraz się tu wyspowiadam (bo innej formy spowiedzi nie praktykuję) - już nigdy nie zarżnę żadnego drzewka na boże narodzenie! Jest mi z tego powodu szczerze i niewyobrażalnie przykro:( Jeśli i Wy żałujecie, to za każdą żywą choinkę, którą kiedykolwiek przytargaliście do swojego domu, aby po kilku tygodniach wylądowała na śmietniku - posadźcie przynajmniej jedno drzewko, oddając jedno nowe życie.
Posadziłam już 7.
Nie napisałam opinii od razu po przeczytaniu, ponieważ cały czas mi się wydawało, że cokolwiek napiszę nie odda piękna i wyjątkowości tej książki. Dalej tak myślę, ale nie mogę dłużej milczeć. Autor jest niezwykłym człowiekiem, a jego miłość do otaczającego świata przyrody, jego wrażliwość i trafne spostrzeżenia - myślę, że są w stanie zmienić życie czytelnika. Wiem, że Pan...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo, że Perez-Reverte jest prawdziwym mistrzem w swojej dziedzinie moim zdaniem nie podlega wątpliwości, udowadnia to skutecznie każdą kolejną książką (Cmentarzysko bezimiennych statków!!!!). Dodam natomiast, że jeśli komuś przypadły do gustu przygody i osobowość Lisbeth Salander z trylogii Larssona, powinien sięgnąć także po 'Cierpliwego snajpera'. O rozczarowaniu nie ma mowy.
To, że Perez-Reverte jest prawdziwym mistrzem w swojej dziedzinie moim zdaniem nie podlega wątpliwości, udowadnia to skutecznie każdą kolejną książką (Cmentarzysko bezimiennych statków!!!!). Dodam natomiast, że jeśli komuś przypadły do gustu przygody i osobowość Lisbeth Salander z trylogii Larssona, powinien sięgnąć także po 'Cierpliwego snajpera'. O rozczarowaniu nie ma mowy.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka, która zostaje z czytelnikiem na zawsze. Nosisz ją ze sobą, w sobie i w pamięci, i ciągle dostajesz/odkrywasz/dowiadujesz się czegoś nowego. Czegoś nowego zarówno o sobie, jak i o życiu. O drodze, którą masz do pokonania i o napotykanych zakrętach. Wyjątkowa i ponadczasowa.
Książka, która zostaje z czytelnikiem na zawsze. Nosisz ją ze sobą, w sobie i w pamięci, i ciągle dostajesz/odkrywasz/dowiadujesz się czegoś nowego. Czegoś nowego zarówno o sobie, jak i o życiu. O drodze, którą masz do pokonania i o napotykanych zakrętach. Wyjątkowa i ponadczasowa.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Prawdę mówiąc wtedy jeszcze o autorze wiedziałam niewiele, to okładka przykula moją uwagę - i tak Perez Reverte zagwarantował sobie miejsce w mojej osobistej bibliotece, gdzie jego nazwisko zaczęło pojawiać się coraz częściej. Chociaż było to dobrych 10 lat temu, czytając niektóre komentarze o książce postanowiłam zareagować, aby przypadkiem przeglądający opinie przyszły czytelnik, potencjalny odkrywca talentu hiszpańskiego pisarza, a i możliwy jego późniejszy wielbiciel nie zraził się niepotrzebnie i nie zaprzepaścił szansy zatracenia się w starannie nakreślonej historii, tajemnicy, motywacjach bohaterów, ich emocjach, słabościach i pasjach.
Wierzcie mi lub nie, "Cmentarzysko bezimiennych statków" to książka do której się wraca, a równocześnie i niebezpieczeństwo potwierdzenia/odkrycia swojej własnej tęsknoty za morzem.. :)) Polecam!
Prawdę mówiąc wtedy jeszcze o autorze wiedziałam niewiele, to okładka przykula moją uwagę - i tak Perez Reverte zagwarantował sobie miejsce w mojej osobistej bibliotece, gdzie jego nazwisko zaczęło pojawiać się coraz częściej. Chociaż było to dobrych 10 lat temu, czytając niektóre komentarze o książce postanowiłam zareagować, aby przypadkiem przeglądający opinie przyszły...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Co się stanie, gdy pozwolimy sobie na głęboko skrywane, napawające lękiem nas samych fantazje? Zastraszająca prawda o człowieku i jego naturze, a jednocześnie o pragnieniach, których czasami może lepiej byłoby nigdy nie dopuścić do głosu, nigdy nie poznać..
Dla mnie książka Stevensona (nota bene autora także "Wyspy skarbów"), to nie tylko rozprawa o ludzkiej bipolarności, ale również o konsekwencjach ludzkich działań i, jakby nie było, nadziei na przyszłość, która niestety w jednej chwili pęka się jak banka mydlana, gdy tylko pozwolimy sobie na obniżenie samokontroli, samozapomnienie i wiarę, ze możemy wszystko. Bo przecież wystarczy spojrzeć na historię - XIX wiek i wielki postęp z naukami matematyczno-przyrodniczymi na czele, Mendel i prawa dziedziczenia, Darwin i teoria ewolucji, cały świat i jego tajemnice zdają się stać przed nami otworem, a nasz niepojęty zapal do wiedzy pozwolą nam sadzić, ze zwalczymy wszelkie przeciwności i rozwiążemy wszelkie zagadki nurtujące ludzkość.. Ale niestety przychodzi wiek XX - i oprócz zapału do wiedzy dochodzi, i przewyższa go jeszcze, zapal do władzy.. Dwie wojny światowe, katastrofy ekologiczne, nawet Titanic tonie w tym samym wieku!! Człowiek, tj. nieodłączna cześć jego natury, niszczy nie tylko to, co sam zbudował i osiągnął na przełomie wieków, ale wszystko, co spotyka na swojej drodze, wierząc w swoją nieomylność, niepowtarzalność i stawiając się na równi z bogiem. W konsekwencji niszcząc samego siebie.
Teraz nieudolnie próbuje to wszystko ratować, oczekując jeszcze pochwały i oklasków..
O zgrozo.
Co się stanie, gdy pozwolimy sobie na głęboko skrywane, napawające lękiem nas samych fantazje? Zastraszająca prawda o człowieku i jego naturze, a jednocześnie o pragnieniach, których czasami może lepiej byłoby nigdy nie dopuścić do głosu, nigdy nie poznać..
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDla mnie książka Stevensona (nota bene autora także "Wyspy skarbów"), to nie tylko rozprawa o ludzkiej bipolarności,...