-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
-
Artykuły10 gorących książkowych premier tego tygodnia. Co warto przeczytać?LubimyCzytać3
-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
Biblioteczka
Książkę przeczytałem po "Dybuku". Cóż, świetna powieść, znakomici bohaterowie, rewelacyjny klimat i koniec tak płaski i bezmyślny, że czytelnik czuje się, jakby żuł chleb z piaskiem. Szkoda, bo mogło być pięknie...
Książkę przeczytałem po "Dybuku". Cóż, świetna powieść, znakomici bohaterowie, rewelacyjny klimat i koniec tak płaski i bezmyślny, że czytelnik czuje się, jakby żuł chleb z piaskiem. Szkoda, bo mogło być pięknie...
Pokaż mimo toWarto przeczytać. Lem - wyrwany z okowów gatunku. Po prostu świetny pisarz, choć raz wywzwolony z głupawych etykietek twórcy S-F. Moim zdaniem, pozycja konieczna dla każdego wielbiciela talentu Mistrza.
Warto przeczytać. Lem - wyrwany z okowów gatunku. Po prostu świetny pisarz, choć raz wywzwolony z głupawych etykietek twórcy S-F. Moim zdaniem, pozycja konieczna dla każdego wielbiciela talentu Mistrza.
Pokaż mimo toPrzeczytałem z uwagi na młodzieńczą miłość do Mistrza Lema. Z przykrością odkryłem, że socrealizm nie szczędził nikogo, a paranoja ówczesna miała wpływ nawet na umysły wybitne...Już po paru stronach wiedziałem, czego się spodziewać i czytałem powieść jako kuriozum. Trochę, jak oglądanie starych kronik filmowych, w których Łapicki jako lektor oznajmiał gawiedzi, że Zachód knuje...Tyle, że mimo wszystko, to przeszkadza. Chciałoby się wierzyć, że nawet w chorym na totalitaryzm społeczeństwie byli normalni, rozsądni ludzie. A tu klapa! Dobrze, że Lem w końcu oprzytomniał i zaczął pisać, bo mógł skończyć jako autor takich szmir, który w dodatku ośmieszał się wstawkami w typie przerażenia, gdy na amerykańskim statku kosmicznym odnajduje się magazyny z rozebranymi dziewczynami...
Przeczytałem z uwagi na młodzieńczą miłość do Mistrza Lema. Z przykrością odkryłem, że socrealizm nie szczędził nikogo, a paranoja ówczesna miała wpływ nawet na umysły wybitne...Już po paru stronach wiedziałem, czego się spodziewać i czytałem powieść jako kuriozum. Trochę, jak oglądanie starych kronik filmowych, w których Łapicki jako lektor oznajmiał gawiedzi, że Zachód...
więcej mniej Pokaż mimo toSięgnąłem po tę książkę z nadzieją, że ktoś w końcu zdecyduje się na rozsądne i oparte na faktach wyjaśnienie zagadki sprzed lat. Niestety, autor, zamiast logiki i faktów, bawi się w pisanie jakiejś taniej sensacji sprzedając ją pod maską pracy quasi reporterskiej. Obłędne teorie, naciąganie faktów, powoływanie się na jakichś tajemniczych świadków, którzy sobie przypomnieli coś po dekadach..A wszystko to podlane sosem jakiejś niejasnej histerii, fascynacji mrocznym światem służb specjalnych i wszech-spisków. Szkoda, bo z ciekawej książki powstała po prostu szmira. Sam nie wiem, czy to wina skrzywienia osobowościowego autora, czy też zabieg marketingowy...W każdym razie - szkoda. Książki i czasu.
Sięgnąłem po tę książkę z nadzieją, że ktoś w końcu zdecyduje się na rozsądne i oparte na faktach wyjaśnienie zagadki sprzed lat. Niestety, autor, zamiast logiki i faktów, bawi się w pisanie jakiejś taniej sensacji sprzedając ją pod maską pracy quasi reporterskiej. Obłędne teorie, naciąganie faktów, powoływanie się na jakichś tajemniczych świadków, którzy sobie przypomnieli...
więcej mniej Pokaż mimo toBezsprzecznie arcydzieło. Kesey miał wzlot geniuszu, po którym niestety zaliczał już tylko kolejne wpadki, ale przecież nie odbiera to arcydziełu jego wielkości. Może nawet sprawia, że jest tym cenniejsze, bo niepowtarzalne. Historia Mc Murphyego, którego "system" niszczy, powinna być krzykiem rozpaczy, ale nie jest. Bo klęska McMurphyego jest w powieści ofiarą, dzięki której budzi się z letargu Szczota Bromden. Można czytać bez końca.
Bezsprzecznie arcydzieło. Kesey miał wzlot geniuszu, po którym niestety zaliczał już tylko kolejne wpadki, ale przecież nie odbiera to arcydziełu jego wielkości. Może nawet sprawia, że jest tym cenniejsze, bo niepowtarzalne. Historia Mc Murphyego, którego "system" niszczy, powinna być krzykiem rozpaczy, ale nie jest. Bo klęska McMurphyego jest w powieści ofiarą, dzięki...
więcej mniej Pokaż mimo toNie jestem fanem romansideł, ale to ma swój urok. Myślę,że nikomu potem nie udało się napisać takiego głupiutkiego romansu, od którego nie można się oderwać, nawet jeśli się jest mężczyzną. Nie umiem tego wyjaśnić, ale tak jest:)
Nie jestem fanem romansideł, ale to ma swój urok. Myślę,że nikomu potem nie udało się napisać takiego głupiutkiego romansu, od którego nie można się oderwać, nawet jeśli się jest mężczyzną. Nie umiem tego wyjaśnić, ale tak jest:)
Pokaż mimo toTotal zero. Warto przeczytać jedynie jako wgląd w mózg idioty.
Total zero. Warto przeczytać jedynie jako wgląd w mózg idioty.
Pokaż mimo toNie znoszę twardych realistek. Polubiłbym, gdyby miały wąsy i walonki.
Nie znoszę twardych realistek. Polubiłbym, gdyby miały wąsy i walonki.
Pokaż mimo toNie da się nie wrócić do tej książki. Po prostu.
Nie da się nie wrócić do tej książki. Po prostu.
Pokaż mimo toTroszkę obecnie naiwne, ale mimo wszystko wielka literatura:)
Troszkę obecnie naiwne, ale mimo wszystko wielka literatura:)
Pokaż mimo toNiestety, dałem się nabrać na tę papkę zużytych cytatów i obrazów. Każdemu, kto szuka w książkach czegoś do myślenia, zdecydowanie odradzam.
Niestety, dałem się nabrać na tę papkę zużytych cytatów i obrazów. Każdemu, kto szuka w książkach czegoś do myślenia, zdecydowanie odradzam.
Pokaż mimo to
Absolutny plus jako dla źródła późniejszych przygód Thorgala. Oczywiście, ten pierwotny Thorgal był ciutkę głupawy, a Aaricia przypominała durną gęś z dyskoteki z wielkimi oczami i piersiami opiętymi suknią z lnu:), ale mimo to a r c y d z i e ł o pomysłu....
Absolutny plus jako dla źródła późniejszych przygód Thorgala. Oczywiście, ten pierwotny Thorgal był ciutkę głupawy, a Aaricia przypominała durną gęś z dyskoteki z wielkimi oczami i piersiami opiętymi suknią z lnu:), ale mimo to a r c y d z i e ł o pomysłu....
Pokaż mimo to