-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać192
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2013-01-02
2012-09-01
Przerażająca, drastyczna, trzymająca w napięciu, okrutna, ryjąca psychikę, zbyt mocno pobudzająca wyobraźnię. Przestępstwa na tle seksualnym - zwłaszcza na młodych dziewczynach zawsze napawają wstrętem, przerażają, wywołują niesmak - tutaj dodatkowo opisane z perspektywy Mili, która znalazła się w samym środku horroru. Jedna z tych książek, których nie da się zapomnieć, ale o których lepiej byłoby nie pamiętać.
Przerażająca, drastyczna, trzymająca w napięciu, okrutna, ryjąca psychikę, zbyt mocno pobudzająca wyobraźnię. Przestępstwa na tle seksualnym - zwłaszcza na młodych dziewczynach zawsze napawają wstrętem, przerażają, wywołują niesmak - tutaj dodatkowo opisane z perspektywy Mili, która znalazła się w samym środku horroru. Jedna z tych książek, których nie da się zapomnieć, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-07-12
Na jeden wieczór porzuciłam wszystko, co miałam zaplanowane. Odpłynęłam przy lekturze tej książki. Dosłownie odpłynęłam.
Po "Millennium" chciałam coś lżejszego. Oczywiście nie przeczytałam sobie wcześniej, o czym to jest... i okazało się, że z lekkością dzieło nie ma nic wspólnego. Nie zmienia to faktu, że jest cudowne. I poniekąd przerażające.
Przerażające do tego stopnia, że w połowie książki odwróciłam się jednak przodem do drzwi - w pewnym momencie aż mnie zmroziło i stwierdziłam, że po co mi to. Przecież lepiej wiedzieć, co się czai za moimi plecami.
Zbrodnie brutalne, pościg za sprawcą wciągający. Poza tym ładnie napisane momenty bardziej prywatne, emocjonalne. Autentycznie odczuwałam i strach, i motyle w brzuchu z główną postacią tego dramatu. Otoczka policyjna bardzo na plus. Postać Rizzoli też ładnie prowadzona, chociaż.. myślałam, że to ona będzie główną postacią - a jednak trochę ginie w tłumie. Liczę, że dalej się rozkręci.
Zakochałam się w stylu Gerritsen, zakochałam się w tej opowieści. Koniecznie chcę kolejną książkę tej autorki.
Na jeden wieczór porzuciłam wszystko, co miałam zaplanowane. Odpłynęłam przy lekturze tej książki. Dosłownie odpłynęłam.
Po "Millennium" chciałam coś lżejszego. Oczywiście nie przeczytałam sobie wcześniej, o czym to jest... i okazało się, że z lekkością dzieło nie ma nic wspólnego. Nie zmienia to faktu, że jest cudowne. I poniekąd przerażające.
Przerażające do tego...
2014-06-19
2014-08-05
Cudowna, genialna, jedna z najlepszych książek Tess! Trzyma w napięciu od początku do końca, świetnie zbudowane postaci, a na dodatek trudna (okrutna!) tematyka... Polecam!
Cudowna, genialna, jedna z najlepszych książek Tess! Trzyma w napięciu od początku do końca, świetnie zbudowane postaci, a na dodatek trudna (okrutna!) tematyka... Polecam!
Pokaż mimo to2012-10-15
Najlepsza książka Tess, jaką miałam okazję przeczytać. Od samego początku, do samego końca trzymała w napięciu, miała kilka zaskakujących i niesamowitych zwrotów akcji. Dodatkowo pojawił się w niej nowy bohater - Szczurek, którego pokochałam od samego początku. Historia przerażająca, nieprawdopodobna, cały ten mechanizm działania Zgromadzania - odrażający. Oczywiście nie zdziwiło mnie, że wszystko, co złe musiało się przytrafić Maurze. Biedna jest, bo to na nią spada to, co najgorsze. Rozwiązanie mojego ulubionego wątku mnie nie zirytowało (a powinno), więc to na plus. No i mam nowy ulubiony... Tak, czy inaczej polecam. Czyta się fantastycznie.
Najlepsza książka Tess, jaką miałam okazję przeczytać. Od samego początku, do samego końca trzymała w napięciu, miała kilka zaskakujących i niesamowitych zwrotów akcji. Dodatkowo pojawił się w niej nowy bohater - Szczurek, którego pokochałam od samego początku. Historia przerażająca, nieprawdopodobna, cały ten mechanizm działania Zgromadzania - odrażający. Oczywiście nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-08-14
Cudowna książka. Przede wszystkim klimat, który buduje Kalicińska jest niewiarygodny... rodzinny, spokojny, pełen ciepła. Gosia - zalicza wzloty i upadki, zdarza jej się płakać, śmiać się, zmienia swoje życie... Jest cudowna, wrażliwa, kocha i chce być kochaną, troszczy się.. Matka Polka. A jednak pełna niedoskonałości, jednak zagubiona, jednak potrzebująca wsparcia. Fantastyczna.
Czytałam sobie długo i rozkoszowałam się każdą stroną. Rzucałam po kilku podrozdziałach, żeby w gorszej chwili wrócić i wraz z bohaterami udać się na targ po ryby, czy zaprawić ogórki w słoiki. Odskocznia od rzeczywistości. Cudowna odskocznia.
Cudowna książka. Przede wszystkim klimat, który buduje Kalicińska jest niewiarygodny... rodzinny, spokojny, pełen ciepła. Gosia - zalicza wzloty i upadki, zdarza jej się płakać, śmiać się, zmienia swoje życie... Jest cudowna, wrażliwa, kocha i chce być kochaną, troszczy się.. Matka Polka. A jednak pełna niedoskonałości, jednak zagubiona, jednak potrzebująca wsparcia....
więcej mniej Pokaż mimo to2015-12-01
Apsik!
Po stokroć apsik i alleluja, że znalazła się taka cudowna Ałtorka, która stworzyła to wiekopomne dzieło. Ostatnio tak genialna książka wpadła w moje macki w podstawówce, jest 20 lat później i z radością wielką powitałam kolejny bestseller na liście moich osobistych bestsellerów.
"Dożywocie" jest książką przeuroczą, przesympatyczną i przezabawną. I zapewne znalazłabym jeszcze więcej takich prze-, bo gotowam pisać peany i na cześć Marty Kisiel, że mi taką rozrywkę zafundowała, i na cześć wydawnictwa Uroboros, że wyrwało "Dożywocie" z sideł innego wydawnictwa, tak szybko, jak tylko mogło i wznowiło wydanie. Dzięki temu mój osobisty egzemplarz legendarnej i owianej tajemnicą powieści stoi dumnie na półce. Opatrzony jest ałtorską zakładką, ałtorską pieczątką, ałtorskim podpisem samej Ałtorki i jak tylko znajdę odpowiednie miejsce i czas, to opatrzę też zdjęciem wspólnym zrobionym na wieczorze autorskim. I tym samym tak wyposażony egzemplarz będzie zajmował honorowe miejsce w pokoju i czekał na swoją kontynuację. Mam nadzieję, że niejedną.
Do rzeczy. "Dożywocie" jest głównie o dożywotnikach. A dożywotnicy to ci, co dożywotnio należą do spadkobiercy Lichotki, dworku z wieżyczką, który to kryje wielkie tajemnice. Do Lichotki przybywa Konrad Romańczuk. Przyjął on właśnie spadek i ma nadzieję, że będzie sobie mieszkał w spokoju na prowincji i pisał, bo właśnie tym się trudni - pisaniem. I kiedy dojeżdża do tej zniewalającej budowli z wieżyczką, odkrywa z przerażeniem, że coś tu jest bardzo, ale to bardzo nie tak. Dożywotnicy okazują się być jedyni w swoim rodzaju, a przy tym tak uroczy, że ma ochotę uciec w podskokach i uznać to za kiepski żart losu. Tylko nie może uciec, bo właściwie psuje mu się u wrót domostwa samochód i tym samym jest tak jakby uwiązany.
Pierwszy z dożywotników, to anioł Licho. Licho, to wymarzona partia na żonę dla każdej kobiety, która nie bardzo lubi sprzątać, bowiem robi to maniakalnie, zawsze i wszędzie i wręcz z niecierpliwości czeka, kiedy będzie coś do zrobienia. Brałabym w ciemno, u mnie Licho na pewno nie nudziłoby się. Licho ma jednak pewien mały defekt - alergię. I to o zgrozo alergię na pierze. I tym samym biedne męczy się okrutnie, bo uczulają go własne skrzydła, które w ramach leczniczych wyskubuje z piórek. Najwięcej uroku dodają zasmarkanemu Lichu bamboszki, w których drepcze poczciwy anioł przez karty powieści. Kolejnym przedziwnym stworzeniem zamieszkującym Lichotkę jest Krakers - ośmiornica, która z dzikim zapałem gotuje, piecze, smaży. Jednym słowem odwala całą kulinarną robotę. Dworek zamieszkuje też panicz Szczęsny, a właściwie bardziej nieszczęsny, bo swoim bólem istnienia mógłby obdzielić znaczny kawałek świata. Pisze, rymuje, szuka natchnienia, szuka kobiety, wielbi, smęci i ogólnie irytuje, ale jest też uroczy w swojej bolesności. Do tego zestawu dochodzą utopce, które lubią pluskać się w wannie Konrada i królik. Niepozorny króliczek, przeuroczo-przewredne stworzenie ochrzczone dostojnym imieniem Rudolf Valentino, który w trakcie powieści dokonuje niesamowitej przemiany, i to dwukrotnej. A fakt, jeszcze Zmora. Kotka. I w zasadzie każdy kto miał koty, zna koty i kocha koty wie, co może oznaczać taki bohater w powieści.
Tak naprawdę cała książka to splot zwykłych i niezwykłych wydarzeń, ale napisanych tak, że przeciętny zjadacz chleba nie powinien w momencie czytania zjadać chleba, bo może się to dla niego skończyć zadławieniem. Nie powinien też pić, bo grozi to opluciem aktualnie trzymanej w dłoni powieści. Ani siedzieć za wysoko, bo ze śmiechu może po prostu spaść na podłogę i się uszkodzić. Dożywotnicy dbają o to, żeby Konrad się nie nudził, a czytelnik miał frajdę z czytania. Tak naprawdę nie znam lepszej książki, którą można stosować w ramach śmiechoterapii, od dłuższego czasu polecam właśnie tę.
"Była noc przed Gwiazdką i w całym domu...
No, może nie tak do końca przed. W zasadzie wcale nie przed, a na pewno nie tuż przed, bynajmniej. Właściwie to do Gwiazdki było dość sporo czasu, tak ze dwa tygodnie. A dokładnie rzecz ujmując, trzynaście dni. Mikołajkowe prezenty zdążyły się już znudzić, po słodyczach zostały tylko stosy sreberek i papierków, nowe komórki tłuszczowe oraz radosne zaczątki próchnicy, zaś pora na rozplątywanie światełek i ubieranie choinki jeszcze nie nadeszła. Takie grudniowe ni wpiął, ni wypiął, kiedy nie za bardzo wiadomo, co ze sobą począć."
Ja na takie właśnie grudniowe ni wpiął, ni wypiął zalecam lekturę "Dożywocia". Niezawodny przyspieszać czasu!
Apsik!
Po stokroć apsik i alleluja, że znalazła się taka cudowna Ałtorka, która stworzyła to wiekopomne dzieło. Ostatnio tak genialna książka wpadła w moje macki w podstawówce, jest 20 lat później i z radością wielką powitałam kolejny bestseller na liście moich osobistych bestsellerów.
"Dożywocie" jest książką przeuroczą, przesympatyczną i przezabawną. I zapewne...
2012-08-16
Cudowna. Zachwycająca. Jedyna w swoim rodzaju. Zawsze lubiłam thrillery, ale czytając książki Tess jestem nimi szczerze oczarowana. Podoba mi się jak prowadzi akcję, jak kreuje postaci, jak udowadnia winę. Jej bohaterów nie da się nie lubić - czy są dobrzy, czy są źli, to jednak wzbudzają sympatię. Dodatkowo ci źli wzbudzają gamę innych uczuć, co sprawia, że książki się nie czyta - a pożera.
Kocham. I póki co na 3 pozycje żadna mnie nie zawiodła!
Sprawa całkiem ciekawa. Maura zdecydowanie wzbudza sympatię - fajnie, że ta książka była bardziej jej niż Rizzoli. Chociaż wątek Jane akurat świetny, chociaż od razu domyśliłam się w czym rzecz. Jednak zaskoczyło mnie rozwiązanie, a to lubię. Nie wiem, czy po prostu ciężko się było domyślić, czy zawiodła moja czujność, czy przespałam ważne szczegóły, ale jestem zaskoczona! I aż mnie rwie do kolejnej :)
Cudowna. Zachwycająca. Jedyna w swoim rodzaju. Zawsze lubiłam thrillery, ale czytając książki Tess jestem nimi szczerze oczarowana. Podoba mi się jak prowadzi akcję, jak kreuje postaci, jak udowadnia winę. Jej bohaterów nie da się nie lubić - czy są dobrzy, czy są źli, to jednak wzbudzają sympatię. Dodatkowo ci źli wzbudzają gamę innych uczuć, co sprawia, że książki się nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-07-27
Genialne...
Oczywiście mocno nieobiektywnie genialne, bo ocenione przez pryzmat bezgranicznej miłości do Magdy Umer. I troszkę mniejsze,, ale również intensywnej do Andrzeja Poniedzielskiego.
Listy, przemyślenia... Zestawienie pełnej życia, optymizmu i młodości Magdy z pesymistycznym, szarym i pozornie smutno-starszawym duchem Andrzejem. I chociaż piszą o tym samym w zupełnie inny sposób, to jednak mają wspólne (niesamowicie!!!) inteligentne poczucie humoru, tak samo trafne spostrzeżenia i cudowną umiejętność dobierania słów. Szanują te swoje słowa i wiedzą, co z nimi zrobić, żeby czytelnika zainteresować.
Tak, bardzo polecam.
Genialne...
Oczywiście mocno nieobiektywnie genialne, bo ocenione przez pryzmat bezgranicznej miłości do Magdy Umer. I troszkę mniejsze,, ale również intensywnej do Andrzeja Poniedzielskiego.
Listy, przemyślenia... Zestawienie pełnej życia, optymizmu i młodości Magdy z pesymistycznym, szarym i pozornie smutno-starszawym duchem Andrzejem. I chociaż piszą o tym samym w...
2015-05-23
Obiecałam sobie, że będzie to pierwsza książka, jaką kupię mojej córce. I pierwsza, którą razem przeczytamy od deski do deski. Kupiłam już dawno, czytałyśmy na wyrywki, ale dopiero teraz, kiedy dziecię starsze i bardziej świadome treści wyruszyłyśmy w podróż po cudownych światach kreowanych przez autora.
Oprócz znanych i lubianych przez malucha wierszyków, które wałkujemy niemalże od urodzenia, poznałyśmy (dziecię poznało, mama sobie odświeżyła) kilka dłuższych bajek, z których dziecku najmniej do gustu przypadła "Za króla Jelonka", a mnie "Pchła Szachrajka". Na opowieść o pchle zawsze miałam alergię. Za to rozpływam się nad "Baśnią o korsarzu Palemonie". Czytałyśmy ją już kilka razy i zdecydowanie obie bawimy się przy niej tak samo dobrze.
"Brzechwa dzieciom", to pozycja obowiązkowa w każdej domowej biblioteczce. Skarbnica najważniejszych tekstów każdego dzieciństwa - i o jajku, które było mądrzejsze od kury, i o leniu na tapczanie, i o Stasiu Pytalskim, który doprowadził matkę do stanu nerwowego, i kaczce, co miała czubek z kokardą. Dodatkowo umieszczono fragmenty "Akademii Pana Kleksa", chociaż ten tekst przeznaczony jest dla starszej grupy odbiorców - trzylatkę zdecydowanie nudził. Godna polecenia pozycja - świetny pomysł na spędzanie czasu z dzieckiem. Pobudza wyobraźnię i rozwija słownictwo, a zarazem oswaja z pięknymi tekstami wspaniałego Jana Brzechwy.
Obiecałam sobie, że będzie to pierwsza książka, jaką kupię mojej córce. I pierwsza, którą razem przeczytamy od deski do deski. Kupiłam już dawno, czytałyśmy na wyrywki, ale dopiero teraz, kiedy dziecię starsze i bardziej świadome treści wyruszyłyśmy w podróż po cudownych światach kreowanych przez autora.
Oprócz znanych i lubianych przez malucha wierszyków, które wałkujemy...
2015-08-18
Wierszyki Juliana Tuwima zna każde dziecko. I każdy dorosły. Od najmłodszych lat przewijają się przez nasze życie rymowanki o panu Hilarym, co zgubił okulary, czy o panu Tralalińskim i jego kotku Tralalotku. Nie każdy jednak wie, że siostra Juliana, Irena, też ma w swoim dorobku bardzo ciekawe pozycje dla maluchów, chociaż głównie zajmowała się tłumaczeniem i dzięki jej pracy polskie dzieci mogły poznać Kubusia Puchatka, czy Mary Poppins.
A co autorstwa pani Ireny możemy przeczytać w naszej książce? Na pewno opowiadanie "O pingwinie Kleofasku", które w przystępny sposób przybliża najmłodszym problem niewoli, jaką dla zwierząt jest zamknięcie w zoo, czy w cyrku. Poza tym jest to ciepła opowieść pełna miłości, czułości, która niewątpliwie przekazuje pozytywne wartości młodemu czytelnikowi. Autorka zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie i cieszę się, że moja córka miała okazje poznać opowieść o pingwinku, jego rodzinie i przyjaciołach. Kolejnym wartym odnotowania utworem pani Ireny, jest wiersz o Marku Wagarku. Okazało się, że w utworach rymowanych siostra naszego poety czuje się też bardzo dobrze. Znalazłam w historii małego wagarowicza wszystko, co powinien zawierać utwór dla dziecka - proste zdania, ciekawą historię i morał.
Sympatycy Tuwima przeczytają tutaj wszystko, co kochają i z czym koniecznie trzeba zapoznać swoje potomstwo. Sympatyczne wierszyki o ptakach ("Ptasie plotki", "Ptasie rado", "Mowa ptaków"), o niesfornych dzieciach ("Zosia Samosia", "O Grzesiu kłamczuchu i jego cioci", "Gabryś), czy o niezwykłych zjawiskach ("Cuda i dziwy", "Rok i bieda", "Mróz"), to pozycje obowiązkowe na spotkania z książką przed snem. Nie zabrakło też "Lokomotywy", która sapała i dyszała, "Rzepki", z którą nie mogło sobie poradzić pół rodziny z pokaźnym zwierzyńcem, czy skocznego wierszyka o dwóch Michałach, którzy tańcowali i tańcowali, aż popadali...
Zbiór utworów rodzeństwa Tuwimów wydany przez Naszą Księgarnię jest przepięknie ilustrowaną książką, dlatego moja córka sięga po nią z przyjemnością i każdego wieczoru domaga się czytania swoich ulubionych wierszyków. Idealne na prezent dla najmłodszych, bo przyciąga solidnym wykonaniem i paletą przyjaznych barw, odpowiednie dobraną czcionką, a także tematycznie ułożonymi utworami. Na pewno godna polecenia pozycja, przy której będą się dobrze bawić i starsi, i młodsi czytelnicy.
Wierszyki Juliana Tuwima zna każde dziecko. I każdy dorosły. Od najmłodszych lat przewijają się przez nasze życie rymowanki o panu Hilarym, co zgubił okulary, czy o panu Tralalińskim i jego kotku Tralalotku. Nie każdy jednak wie, że siostra Juliana, Irena, też ma w swoim dorobku bardzo ciekawe pozycje dla maluchów, chociaż głównie zajmowała się tłumaczeniem i dzięki jej...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-05-19
Tęskniłam za Wiedźminem. Kolejna książeczka i kolejna niesamowita podróż. Jest mi naprawdę przykro, że lektura już za mną. Mam nadzieję, że kolejny tom wpadnie w moje ręce niedługo.
PS Uwielbiam Ciri. Przeurocza młoda dama...
Tęskniłam za Wiedźminem. Kolejna książeczka i kolejna niesamowita podróż. Jest mi naprawdę przykro, że lektura już za mną. Mam nadzieję, że kolejny tom wpadnie w moje ręce niedługo.
PS Uwielbiam Ciri. Przeurocza młoda dama...
2012-06-22
Cudowna, jedyna w swoim rodzaju. Już dawno nie czytałam tak dobrej książki i już dawno nie spotkałam w książce tak dobrze napisanej postaci jak Lisbeth. Ślicznie prowadzona i wyjątkowo atrakcyjna w swojej nieatrakcyjności.
Cudowna, jedyna w swoim rodzaju. Już dawno nie czytałam tak dobrej książki i już dawno nie spotkałam w książce tak dobrze napisanej postaci jak Lisbeth. Ślicznie prowadzona i wyjątkowo atrakcyjna w swojej nieatrakcyjności.
Pokaż mimo to
Cudowny zbiór listów... słodkich i gorzkich, miłosnych i pełnych zwątpienia, nastrojowych, suchych, emocjonalnych... długich, krótkich, a nawet notek jednozdaniowych. Rzucają nowe światło na postać Agnieszki, a także pokazują tak niesamowitą wrażliwość, nieśmiałość i szczerość Jeremiego, że nie idzie się w jego słowach/ a wręcz w nim nie zakochać.
Uczta dla duszy, uczta dla serca i piękne zwieńczenie miłości dwóch tekściarzy - tak różnych, a zarazem tak podobnych do siebie.
Cudowny zbiór listów... słodkich i gorzkich, miłosnych i pełnych zwątpienia, nastrojowych, suchych, emocjonalnych... długich, krótkich, a nawet notek jednozdaniowych. Rzucają nowe światło na postać Agnieszki, a także pokazują tak niesamowitą wrażliwość, nieśmiałość i szczerość Jeremiego, że nie idzie się w jego słowach/ a wręcz w nim nie zakochać.
więcej Pokaż mimo toUczta dla duszy, uczta...