-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać110
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik2
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2021
2021-03-02
2021-11-06
Czytanie książek Elli Maise zaczęłam od "Marriage for one" i niestety według mnie "Pokochać Jasona" to regres, co tak właściwie nie jest dziwne, bo ta książka została napisana przez autorkę jako jedna z pierwszych.
Co myślę o całej historii? Cieszę się, że zaczęłam od "Marriage for one", bo gdybym zaczęła od tej książki prawdopodobnie nie wróciłabym do tej autorki.
Czytanie książek Elli Maise zaczęłam od "Marriage for one" i niestety według mnie "Pokochać Jasona" to regres, co tak właściwie nie jest dziwne, bo ta książka została napisana przez autorkę jako jedna z pierwszych.
Co myślę o całej historii? Cieszę się, że zaczęłam od "Marriage for one", bo gdybym zaczęła od tej książki prawdopodobnie nie wróciłabym do tej...
Nie jestem wielką fanką Zmrocza. Ale miło jest przeczytać opowiadanie choć trochę pokazujące dlaczego stał się taki bezwzględny i nieufny wobec innych.
Nie jestem wielką fanką Zmrocza. Ale miło jest przeczytać opowiadanie choć trochę pokazujące dlaczego stał się taki bezwzględny i nieufny wobec innych.
Pokaż mimo to2021-12-24
Gdy przeczytałam drugi tom i zabrałam się za trzeci to musiałam zrobić sobie przerwę, bo nie potrafiłam znieść Aliny... Wróciłam do "Zniszczenia..." Po kilku miesiącach i bardzo się z tego cieszę, bo to jest świetne zakończenie trylogii. Tak właściwie to chyba polubiłam wszystkich bohaterów w tej części. Mal przestał być obrażalski, Alina przestała marudzić i generalnie każda z reszty postaci wnosiła coś do historii i była na tyle ciekawa, że chętnie poczytałabym o ich dalszych losach. Cieszę się, że Zmrocz nie był postacią czysto złą i zawsze miało się wobec niego mieszane uczucia. Cieszę się, że historia skończyła się w taki, a nie inny sposób.
Gdy przeczytałam drugi tom i zabrałam się za trzeci to musiałam zrobić sobie przerwę, bo nie potrafiłam znieść Aliny... Wróciłam do "Zniszczenia..." Po kilku miesiącach i bardzo się z tego cieszę, bo to jest świetne zakończenie trylogii. Tak właściwie to chyba polubiłam wszystkich bohaterów w tej części. Mal przestał być obrażalski, Alina przestała marudzić i generalnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-08-14
Ta część podobała mi się bardziej niż poprzednia. Czekam na kolejny tom, który swoją drogą wychodzi pod koniec sierpnia 2021.
Ta część podobała mi się bardziej niż poprzednia. Czekam na kolejny tom, który swoją drogą wychodzi pod koniec sierpnia 2021.
Pokaż mimo to2021-08-13
Z początku byłam trochę nieprzekonana, bo historia skupiała się raczej na wątku przemytnikach/pensjonatu. Ale z każdym rozdziałem było coraz lepiej, aż na końcu doszłam do wniosku, że bardzo chcę przeczytać kolejny tom.
Z początku byłam trochę nieprzekonana, bo historia skupiała się raczej na wątku przemytnikach/pensjonatu. Ale z każdym rozdziałem było coraz lepiej, aż na końcu doszłam do wniosku, że bardzo chcę przeczytać kolejny tom.
Pokaż mimo to2021-08-08
2021-05-18
Bardzo lubię książki Zapaty. Myślę, że spokojnie mogę powiedzieć, że jest ona jedną z moich ulubionych pisarek. Przeczytałam już kilka jej książek i widzę duże podobieństwo między głównymi bohaterkami. Właśnie dlatego uważam, że nie powinno się czytać jej książek wszystkich po kolei, tylko robić przerwy i czytać dzieła innych pisarzy.
Polubiłam Dianę, Dallasa i chłopców. Czytając przeżyłam całą gamę emocji od śmiechu w głos, przez poirytowanie, po uronienie łezki na smutnym momencie.
Oczywiście, że polecam "Wait for it".
PS. W książce pojawiają się w niektórych momentach Vanessa i Aiden z The Wall of Winnipeg and me ;)
Bardzo lubię książki Zapaty. Myślę, że spokojnie mogę powiedzieć, że jest ona jedną z moich ulubionych pisarek. Przeczytałam już kilka jej książek i widzę duże podobieństwo między głównymi bohaterkami. Właśnie dlatego uważam, że nie powinno się czytać jej książek wszystkich po kolei, tylko robić przerwy i czytać dzieła innych pisarzy.
Polubiłam Dianę, Dallasa i chłopców....
2021-03-07
Nie wiem czy jestem za stara na takie książki czy mam po prostu za duże wymagania...
Przez jakieś 30-40% zastanawiałam się czy ta książka mi się podoba czy jej nienawidzę i poważnie rozważałam odstawienie jej.
Jak chodzi o logikę i realność wydarzeń to kojarzy mi się to ze "Słodkim domem" od Tillie Cole, tam też były takie dziwne akcje.
W "Enemies" było od skrajności w skrajność: albo coś totalnie nielogicznego albo jakiś duży plus.
Np. nielogicznie została rozplanowana linia czasu nienawiści głównych bohaterów i powody dlaczego się ona zaczęła (W jednym rozdziale była mowa ile mieli wtedy lat, w innym ten wiek był inny. Najpierw byli przedstawiani jako rówieśnicy, potem się okazało, że on był rok starszy. Najpierw podał jej jeden powód, potem inny). Sam powód nienawiści głównych bohaterów jest słaby, tak właściwie bardzo naciągany, zdecydowanie ze strony Stone'a.
Do tego jak już pojawiały się sceny seksu to oczywiście był on wielokrotny i co noc i generalnie Stone potrzebował 3 sekundy na regenerację.
"Przyjaciele" Dusty byli fałyszywymi pozerami, którzy polubili ją przede wszystkim dlatego, że pojawił się Stone.
Autorka na początek historii wcisnęła tyle dram, że nie wiedziałam czy w którymś momencie nie okaże się, że to jakiś żart.
Nie mówię, miała ta historia swoje plusy, ale niestety w moich oczach minusy ją zdominowały.
Nie wiem czy jestem za stara na takie książki czy mam po prostu za duże wymagania...
Przez jakieś 30-40% zastanawiałam się czy ta książka mi się podoba czy jej nienawidzę i poważnie rozważałam odstawienie jej.
Jak chodzi o logikę i realność wydarzeń to kojarzy mi się to ze "Słodkim domem" od Tillie Cole, tam też były takie dziwne akcje.
W "Enemies" było od skrajności w...
2021-06-27
Szczerze mówiąc jestem trochę stronnicza, bo po pierwsze bardzo lubię książki Lisy Kleypas, a po drugie ta książka opowiada historię Toma Severina, którego uwielbiam od pierwszego tomu i nie mogłam się doczekać aż zostanie ona wydana w Polsce, stąd przeczytałam wersję oryginalną.
Co tu mamy? Kolejny raz spotykamy chyba wszystkich Ravenelów z poprzedniej części. Cassandra wydawała mi się dość nudna w poprzednich książkach, więc jestem jej postacią pozytywnie zaskoczona. W dodatku dowiadujemy się czemu Severin jest jaki jest.
Świetnie się bawiłam czytając tę książkę i tak właściwie to nie mogę się doczekać, aż historie wywietrzeją mi z głowy i przeczytam całą serię jeszcze raz ;)
Szczerze mówiąc jestem trochę stronnicza, bo po pierwsze bardzo lubię książki Lisy Kleypas, a po drugie ta książka opowiada historię Toma Severina, którego uwielbiam od pierwszego tomu i nie mogłam się doczekać aż zostanie ona wydana w Polsce, stąd przeczytałam wersję oryginalną.
Co tu mamy? Kolejny raz spotykamy chyba wszystkich Ravenelów z poprzedniej części. Cassandra...
2021-06-23
Nie wiem co Lisa ma w sobie, że tak bardzo lubię czytać jej książki, nie mniej choć czytam też romanse historyczne innych autorek, zawsze najbardziej lubiłam i lubię pióro Kleypas.
Do "Magii powrotu" nie byłam zbyt przekonana, bo w ogóle seria o Paprotkach nie jest według mnie tak dobra jak np. Hathawayowie. I ileż by mnie ominęło, gdybym się za tę książkę nie zabrała?
Ta historia różni się od reszty książek Kleypas tym, że mamy nie jedną, a dwie główne bohaterki.
Aline Marsden, która po 12 latach spotyka ponownie swojego dawnego ukochanego - Johna McKennę, oraz Olivia Marsden, która od kilku lat unikała śmietanki towarzyskiej, aż nagle trafiła na towarzyszka McKenny - Gideona Shawa.
Siostry znacznie się od siebie różnią. Jedna uważa, że nigdy nie będzie mogła być ze swoim ukochanym. Druga uważa, że los ją tak poturbował, że co jej zostało jeśli nie cieszenie się chwilą?
Pojawia się tu również Westcliff (w końcu brat bohaterek), za którym nie przepadałam czytając inne części, a teraz polubiłam jego postać.
Nie wiem co Lisa ma w sobie, że tak bardzo lubię czytać jej książki, nie mniej choć czytam też romanse historyczne innych autorek, zawsze najbardziej lubiłam i lubię pióro Kleypas.
Do "Magii powrotu" nie byłam zbyt przekonana, bo w ogóle seria o Paprotkach nie jest według mnie tak dobra jak np. Hathawayowie. I ileż by mnie ominęło, gdybym się za tę książkę nie zabrała?
Ta...
2021-06-20
Uwielbiam książki Lisy. Seria o Ravenelach zdobyła moje serce nie tylko przez bohaterów i ich perypetie, ale również dlatego, że na końcu każdej książki (oprócz chyba pierwszego tomu) autorka załącza jakąś notę od siebie i jakiś przepis (swoją drogą planuję ich użyć, zobaczymy co z tego będzie ;)).
Sięgając po "Córkę diabła" byłam troszkę niepewna, bo uwielbiam część Paprotek o Evie i Sebastianie (rodzicach Phoebe), jak również kocham postać Westa. Całe szczęście ta książka mnie ani trochę nie zawiodła, a wręcz zachęciła do powrotu do poprzednich serii i do ponownego przeczytania wszystkich części Ravenelów.
Nie mogę się doczekać części o Cassandrze, a późnie jeszcze o Merrit.
Co znajdziemy w tej książce? Dużo humoru, Sebastiana próbującego choć odrobinę pomóc znaleźć szczęście swojej córce, Westa, który kocha dzieci (każda scena to opisująca sprawiała, że sama się w nim trochę zakochiwałam), a także całkiem sporo rozmów o rolnictwie, które w żadnym wypadku nie nudziły.
Uwielbiam książki Lisy. Seria o Ravenelach zdobyła moje serce nie tylko przez bohaterów i ich perypetie, ale również dlatego, że na końcu każdej książki (oprócz chyba pierwszego tomu) autorka załącza jakąś notę od siebie i jakiś przepis (swoją drogą planuję ich użyć, zobaczymy co z tego będzie ;)).
Sięgając po "Córkę diabła" byłam troszkę niepewna, bo uwielbiam część...
2021-05-31
Po pierwszym tomie (drugiego nie znalazłam w postaci ebooka), który był całkiem przyjemny, ten niestety wypadł słabiej.
Polubiłam oboje bohaterów, ale ich historia wydała mi się dość... Błaha? Chyba najbardziej przeszkadzała mi banalność serwowana w postaci "dzieci, które chcą zabrać się za swatanie" i to, że jak na łobuzy, które wykurzyły 5 guwernantek dość szybko zaakceptowały Szóstą.
Po pierwszym tomie (drugiego nie znalazłam w postaci ebooka), który był całkiem przyjemny, ten niestety wypadł słabiej.
Polubiłam oboje bohaterów, ale ich historia wydała mi się dość... Błaha? Chyba najbardziej przeszkadzała mi banalność serwowana w postaci "dzieci, które chcą zabrać się za swatanie" i to, że jak na łobuzy, które wykurzyły 5 guwernantek dość szybko...
2021-05-28
Czytałam o wiele lepsze romanse historyczne, nie mniej miło spędziłam czas czytając historię Merricka i Alixe.
Czytałam o wiele lepsze romanse historyczne, nie mniej miło spędziłam czas czytając historię Merricka i Alixe.
Pokaż mimo to2021-05-26
Cecilia wyrusza do Ameryki w poszukiwaniu swojego brata, żołnierza, który został ranny. Niestety okazało się, że wojskowi wcale nie chcą jej pomóc. Do momentu, gdy w przypływie impulsu wykrzyczała, że jest żoną jego najlepszego przyjaciela (który swoją drogą również był ranny). Tak rozpoczęte kłamstwo rozrastało się z każdym dniem, a gdy ów przyjaciel - Edward - się wybudził mając amnezję po urazie głowy, również w nie uwierzył. Relacja głównych bohaterów nabiera tempa, a Edward z początku bezkrytycznie przyjął nowinę, że jest mężem, choć nie pamięta ślubu i nie podważał mętnych wyjaśnień Cecilii.
Jak można się domyśleć, kiedyś prawda musiała wypłynąć na jaw...
*******
Przeczytałam 3 tomy tej serii (pierwszy to "Wszystko o pannie Bridgerton, czyli jeden pocałunek", który ja znam pod tytułem "Jeden pocałunek". Drugi to "Inna panna Bridgerton, czyli rejs ku miłości" co znam pod tytułem "Rejs ku miłości"). Na ten moment ten tom wydaje mi się najlepszy. Polubiłam parę głównych bohaterów. Czytało mi się ich historię bardzo sprawnie i autorka bardzo dobrze opisała napięcie rosnące między nimi (nie mam tu na myśli seksualnego, tylko właśnie związane z tym co oboje ukrywali).
Chętnie przeczytałabym tom nr 4 tej serii, ale z tego co wiem, nie został on przetłumaczony....
Cecilia wyrusza do Ameryki w poszukiwaniu swojego brata, żołnierza, który został ranny. Niestety okazało się, że wojskowi wcale nie chcą jej pomóc. Do momentu, gdy w przypływie impulsu wykrzyczała, że jest żoną jego najlepszego przyjaciela (który swoją drogą również był ranny). Tak rozpoczęte kłamstwo rozrastało się z każdym dniem, a gdy ów przyjaciel - Edward - się...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05-15
Ta książka zyskała uznanie w moich oczach, bo wbrew pozorom relacja głównych bohaterów rozwija się dość powoli. I przez to ma jeszcze większy urok.
Na pewno zobaczę następne książki z tej serii, a może nawet zabiorę się za poprzednie tomy.
Ta książka zyskała uznanie w moich oczach, bo wbrew pozorom relacja głównych bohaterów rozwija się dość powoli. I przez to ma jeszcze większy urok.
Na pewno zobaczę następne książki z tej serii, a może nawet zabiorę się za poprzednie tomy.
2021-05-06
Na P. Dangelico trafiłam przypadkiem, ale wydaje mi się, że po tej książce spokojnie mogę powiedzieć, że zostałam jej fanką i na moją listę "do przeczytania" trafią chyba wszystkie jej książki niezależnie od wysokości ocen i opinii.
Sydney i Scott to świetnie wykreowane postacie i cała ich historia, choć opierająca się na znanym wątku można by rzec "ślubu nie z ich woli", jest według mnie naprawdę unikatowa. Bardzo lubię w twórczości Dangelico to, że podczas czytania przeżywam każdą emocję towarzyszącą bohaterom - od radości, przez poczucie odrzucenia do smutku. Poza tym uważam, że autorka świetnie kreuje postacie i nie robi z facetów jaskiniowców, a z kobiet głupiutkie trzpiotki. To są postacie z krwi i kości, które mają dobre intencje, ale popełniają błędy jak my wszyscy.
Z czystym sercem dodaję "You can have Manhattan" do listy ulubionych.
Polecam!
Na P. Dangelico trafiłam przypadkiem, ale wydaje mi się, że po tej książce spokojnie mogę powiedzieć, że zostałam jej fanką i na moją listę "do przeczytania" trafią chyba wszystkie jej książki niezależnie od wysokości ocen i opinii.
Sydney i Scott to świetnie wykreowane postacie i cała ich historia, choć opierająca się na znanym wątku można by rzec "ślubu nie z ich...
2021-04-30
O ile pierwszą część wręcz pochłonęłam, o tyle "Oblężenie i nawałnica" nie poszła mi już tak sprawnie... Wydaje mi się, że to przez niepokój, który towarzyszył mi przez całą historię. Tak naprawdę mnóstwo rzeczy szło w niej źle. Autorka uśmierciła mnóstwo osób pozostawiając garstkę niekoniecznie tych, których się spodziewałam.
Ogromny plus za Nikołaja i w ogóle cały jego wątek. Bardzo mi się podoba, że każda z książek w serii zaczyna się i kończy rozdziałami pisanymi w narracji trzecioosobowej.
Jedyne co mnie zastanawia, to dlaczego z tego co widzę w sieci wszyscy są fanami relacji Alina-Zmrocz? Pomijam fakt, że Alina jest dość specyficzną postacią nie do końca wiedzącą co chce. Zmrocz jest toksycznym facetem i cały czas czekam na jakiś moment, który pozwoli mi zrozumieć czemu wszyscy tak ich dopingują i krytykują Mala, ale kompletnie nic takiego nie widzę. A wręcz mam poczucie, że w porównaniu z pierwszą częścią nie ma w nim ani krzty jakiejkolwiek cechy godnej sympatii... No cóż, zobaczę jak to będzie wyglądać w "Zniszczeniu i odnowie".
O ile pierwszą część wręcz pochłonęłam, o tyle "Oblężenie i nawałnica" nie poszła mi już tak sprawnie... Wydaje mi się, że to przez niepokój, który towarzyszył mi przez całą historię. Tak naprawdę mnóstwo rzeczy szło w niej źle. Autorka uśmierciła mnóstwo osób pozostawiając garstkę niekoniecznie tych, których się spodziewałam.
Ogromny plus za Nikołaja i w ogóle cały jego...
2021-05-03
Jeszcze nie przeczytałam jej do końca, a już wiem jak będzie. Tę serię zaczęłam od czwartego tomu ("Zabójczy kusiciel") i pewnie moje oceny byłyby odwrotne, gdybym zaczęła od "Córki gliniarza". Dlaczego? Dlatego, że schemat tomu nr 1 jest praktycznie taki sam jak schemat tomu nr 4. Indy ma praktycznie takie same zagrania jak Jules z tą różnicą, że Jules jeszcze się bije. Co ciekawe w tomie 4 Indy jest postacią dość spokojną niczym nie wybijającą się i w życiu bym nie powiedziała, że jej historia tak właśnie wygląda.
Lee tak jak Vance po prostu wszędzie gdzie może każe śledzić Indy, włamuje się do jej mieszkania, zakłada podsłuchy, a ona zamiast cokolwiek zrobić po prostu zakłada, że to jest ok...
Nie przemawia również do mnie to, że olewał ją przez 10 lat, a potem nagle widzi ją śpiącą u siebie w łóżku i w przeciągu kilku minut stwierdza, że ONA JEST JEGO (tak, te słowa naprawdę padają, to TEN typ) i rozpowiada wszystkim, że są razem. A ona oczywiście jest waleczną kobietą, która nie chce mu się oprzeć, ale jeden jego pocałunek i się rozpływa.
A i wisienka na torcie - to wszystko dzieje się w przeciągu 100 stron książki. Oczom nie wierzyłam gdy zobaczyłam do jakiego momentu dotarłam w historii, a ile jeszcze jej zostało...
Jeszcze nie przeczytałam jej do końca, a już wiem jak będzie. Tę serię zaczęłam od czwartego tomu ("Zabójczy kusiciel") i pewnie moje oceny byłyby odwrotne, gdybym zaczęła od "Córki gliniarza". Dlaczego? Dlatego, że schemat tomu nr 1 jest praktycznie taki sam jak schemat tomu nr 4. Indy ma praktycznie takie same zagrania jak Jules z tą różnicą, że Jules jeszcze się bije. Co...
więcej mniej Pokaż mimo to
Przeczytałam od Rainbow Rowell "Fangirl" i zachęcona tym, jak "Fangirl" mi się podobała postanowiłam przeczytać kolejną książkę od tej autorki i niestety w moim odczuciu "Załącznik" to niewypał.
Ta książka jest po prostu... Nudna.
Nie czułam sympatii ani do głównego bohatera, ani do bohaterek. Fabuła toczy się wolno i tak naprawdę nie jest wciągająca. Odpuściłam, bo stwierdziłam, że szkoda mi czasu, żeby dla zasady dokończyć czytanie. Tej książki na pewno bym nie poleciła.
Przeczytałam od Rainbow Rowell "Fangirl" i zachęcona tym, jak "Fangirl" mi się podobała postanowiłam przeczytać kolejną książkę od tej autorki i niestety w moim odczuciu "Załącznik" to niewypał.
więcej Pokaż mimo toTa książka jest po prostu... Nudna.
Nie czułam sympatii ani do głównego bohatera, ani do bohaterek. Fabuła toczy się wolno i tak naprawdę nie jest wciągająca. Odpuściłam, bo...