rozwińzwiń

Potwór z Damanor

Okładka książki Potwór z Damanor Martyna Goszczycka
Okładka książki Potwór z Damanor
Martyna Goszczycka Wydawnictwo: self-publishing Cykl: Wędrowcy Mestyrii (tom 1) fantasy, science fiction
441 str. 7 godz. 21 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Wędrowcy Mestyrii (tom 1)
Wydawnictwo:
self-publishing
Data wydania:
2021-04-30
Data 1. wyd. pol.:
2021-04-30
Liczba stron:
441
Czas czytania
7 godz. 21 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381896887
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2080
546

Na półkach: , ,

Pod koniec już się nie dało, już kartkowałam i przelatywałam tekst wzrokiem. Nie, to nie jest zła książka, ale nie jest też dobra. Mocny średniak.

Plusem jest system magii, który opiera się na żywiole + mocy i nie trafi się mi tu koksu, który zasadę łamie. No, może ta czarna magia, ale wciąż jest to tajemnicze czary-mary i nie wiem, coś więcej może w kolejnym tomie? Dalej mówiąc - eliksiry i ziółka. Jeszcze nie trafiła mi się książka, a której te dwie rzeczy zajęłyby aż tyyyle miejsca. Iii jest glosariusz, ubogi, ale jest. I mapka i kilka rysunków, fajno.

Średniakiem jest fabuła - jest se jakiś miecz, co toto kiedyś dzierżyła Pani Wielka, a teraz szuka kolejnego właściciela. I nie, pojawia się on chyba jako popychadło fabularne, bo wiele nie wnosi. Jest zaraza, którą Iv złapała, ale żeby odgadnąć co to, musiałam przeczytać pół książki. Połowa książki! Są też jakieś tunele, plugawe stwory, polityka i tak dalej i tak dalej, ale wszystko to średnio.

A na minus zostawiam bohaterów. Iv, z którą dzielę pół imienia, jest młodą, panosząca się w cudzym domu Zielarką, która chyba nie zdaje sobie sprawy, jak irytującym dziewczęciem jest, kiedy pomiata i rozstawia po kątach właściciela domu. To, że nikt jej za samopańskość nie utłukł to szok. Więcej ogłady.

Namir zaś wkurza mnie tym swoim 'jestem potworem, buuu, bój się!' i taką bierną postawą wobec świata. I po co on ją przyjął, bo co, bo kolega poprosił? Wpierw nie chciał to co, to teraz mu się znudziło czy to, co sugerował Wall jest prawdą?

Wisienką jest Wallace, który nie zauważył, że Iv zakopała go głęboko w friendzonie i chłopak działa tak, jak pies ogrodnika. I w ogóle, co on myśli, że ludziom tylko seks na myśli? To jest taki paniczyk, który nadaje się chyba tylko do tego, by przypisywać sobie Iv na własność. I rzucić kilka uwag na temat niecnych uczynków.

Skończyłam to dzieło i chcę za to medal. A autorce życzę, żeby tom drugi udał się bardziej. Selfpublishing jest niemałym szarpnięciem na kasę, ale przez to nie mamy okazji poddać dzieła pod edytorską rękę. I zostają nam wtedy takie strzępkowe komentarze, jak ten mój. Szybsza fabuła, mniej leciwe rozmowy, opuśćmy opisy miejsc, w którym nie zagrzejemy miejsca i wszystko pójdzie cacy ;-)

Pod koniec już się nie dało, już kartkowałam i przelatywałam tekst wzrokiem. Nie, to nie jest zła książka, ale nie jest też dobra. Mocny średniak.

Plusem jest system magii, który opiera się na żywiole + mocy i nie trafi się mi tu koksu, który zasadę łamie. No, może ta czarna magia, ale wciąż jest to tajemnicze czary-mary i nie wiem, coś więcej może w kolejnym tomie? Dalej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
418
329

Na półkach: , , ,

Ta książka poleżała trochę na moim czytniku zanim się za nią zabrałam. Ale cóż to była za historia! Jestem zaskoczona, że "Potwór z Damanor" jest tak mało znany, bo to kawał wspaniałej lektury. Tempo historii jest dość powolne, ale mamy dzięki temu czas na wczucie się w świat przedstawiony. Bohaterowie są wielowymiarowi, historia pięknie poprowadzona, styl pisarki bardzo mi się podobał. Widać inspirację "Upiorem w Operze", ale to przecież żadna tajemnica. Jestem pod ogromnym wrażeniem "Potwora z Damanor" i bardzo mi przykro, że drugi tom jeszcze nie został wydany.

Ta książka poleżała trochę na moim czytniku zanim się za nią zabrałam. Ale cóż to była za historia! Jestem zaskoczona, że "Potwór z Damanor" jest tak mało znany, bo to kawał wspaniałej lektury. Tempo historii jest dość powolne, ale mamy dzięki temu czas na wczucie się w świat przedstawiony. Bohaterowie są wielowymiarowi, historia pięknie poprowadzona, styl pisarki bardzo mi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
178
132

Na półkach: , , , , , ,

To jedna z moich najulubieńszych książek.

Choć akcja jest niespieszna, to sporo się w niej dzieje, do tego mamy szczegółowo opisywany świat i poznajemy historię tytułowego potwora.

Wiem, że nie każdemu będzie odpowiadać taka ilość opisów i brak wartkiej akcji, ale mnie to zupełnie nie przeszkadzało. Ba, relacja między główną bohaterką a Potworem z Damanor wręcz mnie urzekła. Czytałam książkę dwa razy i za każdym odkrywałam coś nowego. Wielowarstwowi bohaterowie, niektórzy wręcz niesamowicie mnie wkurzali, bogaty i bardzo ciekawy świat, interesująca fabuła i do tego przepięknie napisana. Uwielbiam ten barwny i bogaty styl autorki, nie jest on przytłaczający, a wręcz wciągający i poruszający.

Polecam, choć nie dla każdego.

To jedna z moich najulubieńszych książek.

Choć akcja jest niespieszna, to sporo się w niej dzieje, do tego mamy szczegółowo opisywany świat i poznajemy historię tytułowego potwora.

Wiem, że nie każdemu będzie odpowiadać taka ilość opisów i brak wartkiej akcji, ale mnie to zupełnie nie przeszkadzało. Ba, relacja między główną bohaterką a Potworem z Damanor wręcz mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
120
97

Na półkach:

"Potwór z Damanor" znalazł się w moich rękach za sprawą różnych facebookowych polecajek. Bez wątpienia nie ma tam tego, co sugeruje opis na okładce, czyli masa przygód, skrzące dynamizmem wydarzenia i wartka narracja. Czarna magia jest.
Czy jednak to znaczy, że książka jest zła?
To na co trzeba się przygotować w czytaniu "Potwora...", to wolne i stabilne tempo akcji chylące się raczej ku tempu wzrostu trawy niż jazdy na rollercosterze. Autorka się nigdzie nie spieszy i praktycznie cała książka (pamietamy, że to pierwsza cześć serii) skupia się na zapoznawaniu się dwóch bohaterów: Irvette, młodej zdolnej zielarki i Namira - tytułowego "Potwora" - czarnego maga drastycznie wypaczonego przez mroczną moc. Tak kochani, historia jest o tym, że Irvette jedzie do kryjówki potwora i stopniowo się z nim zaprzyjaźnia.
The end.
No dobrze, jest tam też kompletnie po macoszemu potraktowany wątek poszukiwania nowego powiernika magicznej broni, który póki co nie wniósł do historii nic po za lekko intrygującym twistem na zakończenie. Gdyby akcja wydała się komuś mimo tego jeszcze nazbyt szalona, pisarka umiejętnie zarzuca czytelnikowi pętlę na szyję w postaci bezużytecznych i nudnych, jak flaki z olejem, retrospekcji z dzieciństwa Namira, które można było swobodnie streścić w trakcie jakiegoś dialogu, w kilku zdaniach.
Ale..
Nie jest tak, że wszystko to "zuo" wcielone. Interesujący jest system magii polegający na występowaniu zdolności w parach: jedna magiczna + jedna moc umysłu (np. moc ziemi + telekineza). W tym wszystkim czarna magia będąca oczywiście "wyklęta" przez wszystkie ludy, dająca magowi wyjątkowe moce, jednak wypaczająca nie tylko umysł ale i ciało. Cały system jest dobrze i klarownie przedstawiony i w wielu scenach możemy obserwować jego działanie. Jasno i ciekawie zarysowany jest też świat bohaterów z prostą mitologią, która oczywiście nie jest obojętna wobec wydarzeń i bohaterów.
Plusem są też sami bohaterowie, całkiem dobrze opisani i ciekawie wykreowani, chociaż przebija się tu pewna harleqinowa sztampa: słodki anioł vs. wcielony diabeł + ten koleś we frienzonie - cóż wyjdzie z takiego połączenia;)
Na szczęście autorka stara się usilnie o pewną subtelność w tym temacie i dzięki temu da się książkę doczytać do końca. Zgrabnie też formułuje fabułę tak, aby nie przypominała młodzieżowego gniota z tanim romansem.

Podsumowując, nie jest to dzieło wybitne. Z pewnością do pozytywnego odbioru "Potwora z Damanor" trzeba się odpowiednio nastawić i nie porównywać go usilnie do np. dragonlance'ów. Wolna akcja skupiona na budowaniu relacji między bohaterami nie każdemu przypadnie do gustu. U mnie przeszła na "tak" tylko ze względu na obszerny kontakt z profesją zielarza, która dla mnie z miejsca dodaje "++" do oceny. System magii i przedstawiony świat też zdecydowanie stoi po stronie plusów. Bohaterowie? - tak po środku

Polecam więc "Potwora z Damanor" z zastrzeżeniem, abyście byli świadomi na co się natkniecie i nie zjechali potem książki, bo dostaliście zupełnie nie to, czego oczekiwaliście.

"Potwór z Damanor" znalazł się w moich rękach za sprawą różnych facebookowych polecajek. Bez wątpienia nie ma tam tego, co sugeruje opis na okładce, czyli masa przygód, skrzące dynamizmem wydarzenia i wartka narracja. Czarna magia jest.
Czy jednak to znaczy, że książka jest zła?
To na co trzeba się przygotować w czytaniu "Potwora...", to wolne i stabilne tempo akcji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
676
470

Na półkach:

Bardzo dobra książka a raczej mało popularna.Oryginalna historia,świat i jej mieszkańcy.Umiejetnie oddane charaktery postaci i stopniowe budowanie relacji między nimi.Ciekawym elementem są powroty do przeszłości Namira, budzą współczucie i zrozumienie dla niego.Polubiłam też główną bohaterkę,silna,harda,uparta ale też niesamowicie odważna ,dobra i empatyczna.Jeżeli jest tu coś, co można nazwać watkiem romantycznym, to jak na razie ledwie można się go domyślać.Dobre fantasy dla tych,którzy nie lubią gdy ten wątek dominuje i jednocześnie dla tych,co wręcz przeciwnie.Jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy wszystkich bohaterów. Polecam każdemu wielbicielowi tego gatunku sprawdzić osobiście swój gust czytelniczy.

Bardzo dobra książka a raczej mało popularna.Oryginalna historia,świat i jej mieszkańcy.Umiejetnie oddane charaktery postaci i stopniowe budowanie relacji między nimi.Ciekawym elementem są powroty do przeszłości Namira, budzą współczucie i zrozumienie dla niego.Polubiłam też główną bohaterkę,silna,harda,uparta ale też niesamowicie odważna ,dobra i empatyczna.Jeżeli jest tu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
30
27

Na półkach:

Książka zaczyna się dynamicznie, młoda dziewczyna Irvette i jej przyjaciel Wallace wyruszają w niebezpieczną podróż. To, co popchnęło ich do opuszczenia bezpiecznego rewiru to rozwijające się w ciele dziewczyny skażenie, które pochodzi od czarnej magii.
W końcu jednak udaje im się dotrzeć do zwierzchnika Silivaru - Randisa, który mimo tego, że jest magiem, nie może uleczyć młodej dziewczyny.

Ale...

Jest ktoś, kto może pomóc zielarce o niewyparzonym języku. Problem w tym, że to czarny mag, którego moce zafundowały mu koszmarną aparycję. Potwór z Damanor, tak go zwą, ale czy pod paskudną pokrywą czacha zło? Czy w Namirze jest pierwiastek dobra? Czy ten czarny mag, może ocalić Irvette od śmierci w męczarniach?

Muszę przyznać, że książka podobała mi się bardzo! Świetnie poprowadzona była narracja, która ukazywała historię z kilku perspektyw - nie nudziłam się. Dodatkowo iście fascynującym elementem są retrospekcje o dzieciństwie Czarnego Maga.

Akcja toczy się swoim tempem, nikt się tu nie spieszy i pewne elementy dają odpowiedni efekt. Jeśli oczekujecie spektakularnych bijatyk, to niestety się zawiedziecie (chociaż powiedzmy pojedynków, jest tutaj kilka). Autorka bardziej skupiła się na relacjach, wyborach i o tym, że nie powinno oceniać się oczami, a sercem, co bardzo mi się podobało.

Książka zaczyna się dynamicznie, młoda dziewczyna Irvette i jej przyjaciel Wallace wyruszają w niebezpieczną podróż. To, co popchnęło ich do opuszczenia bezpiecznego rewiru to rozwijające się w ciele dziewczyny skażenie, które pochodzi od czarnej magii.
W końcu jednak udaje im się dotrzeć do zwierzchnika Silivaru - Randisa, który mimo tego, że jest magiem, nie może uleczyć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
232
117

Na półkach:

Kolejną książką, która dotarła do mnie w ramach #booktourubatorego, jest „Potwór z Damanor” autorstwa @martynagoszczycka . Jest to pierwszy tom cyklu „ Wędrowcy Mestyrii”. Gdyby nie booktour pewnie bym na tę książkę nie trafiła, więc tym bardziej się cieszę, że biorę w nim udział, bo książka jest całkiem dobra. Opowiada ona losy młodej zielarki, Irvette, która cierpi na tajemniczą chorobę. Gdy wszelkie sposoby pomocy kobiecie spełzają na niczym, wyrusza ona wraz ze swym przyjacielem Wallace na poszukiwanie ratunku. Wkrótce okazuje się, że jedynym zdolnym jej pomóc jest Potwór z Damanor, Namir.

Książka ta ma bardzo spokojne tempo. Nie ma tu pędzącej akcji i nagłych zwrotów fabuły. Bardziej nastawiona jest na ekspozycję świata i bohaterów. To właśnie charakterystyka postaci, relacje między nimi, dialogi i przemyślenia stanowią najmocniejszy punkt powieści. To dzięki nim dowiadujemy czym kierują się bohaterowie, poznajemy ich myśli i rozterki. Ciekawym zabiegiem jest pokazanie historii w dwóch gałęziach czasowych. Poznajemy teraźniejsze wydarzenia, ale także przeszłość tytułowego Potwora. Jest to bardzo ważne, bo to właśnie przeszłość ma olbrzymi wpływ na obecne zachowanie tego bohatera. W powieści poruszane są bardzo ważne tematy, takie jak samotność, odmienność, brak akceptacji, tęsknota za bliskością i miłością. Na plus należy zaliczyć także umieszczony na końcu książki słowniczek i mapkę. Jest to bardzo pomoce przy czytaniu.

Styl autorki jest całkiem przyjemny w odbiorze. Jedynie czasami między wątkami brakowało jakiegoś płynnego przejścia, a akcja spowalniała aż za bardzo. Mimo tego, książkę czytało się całkiem dobrze. Czekam już na kolejny tom.

Kolejną książką, która dotarła do mnie w ramach #booktourubatorego, jest „Potwór z Damanor” autorstwa @martynagoszczycka . Jest to pierwszy tom cyklu „ Wędrowcy Mestyrii”. Gdyby nie booktour pewnie bym na tę książkę nie trafiła, więc tym bardziej się cieszę, że biorę w nim udział, bo książka jest całkiem dobra. Opowiada ona losy młodej zielarki, Irvette, która cierpi na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
86
66

Na półkach:

“Potwór z Damanor” to książka, która przypadkiem pojawiła się w moim życiu za sprawą konkursu, w którym była do wygrania. Jako że nie udało mi się zwyciężyć, gdy tylko pojawiła się okazja, by ją zrecenzować w ramach klubu recenzenta, od razu z niej skorzystałem. Czy mi się spodobała? W celu poznania odpowiedzi zapraszam do recenzji.
“Potwór z Damanor” przedstawia losy Irvette i Wallace’a. W poszukiwaniu ratunku dla dziewczyny skażonej czarną magią docierają do pana Silvaru, który stwierdza, że jedyną szansą na jej ocalenie jest zwrócenie się po pomoc do Potwora z Damanor. Dziewczyna wiedząc, że to jej ostatnia nadzieja, zgadza się na ten ryzykowny ruch.
Świat w książce przywodzi na myśl średniowiecze i jest podzielony na kilka krain, którymi są: Nivelos, Aestos, Vaspern, Cesarstwo Luxy, Caelterra i Wyspa Begalos. Zamieszkują go dwie rasy: ludzie i tenare.
Centralnym bohaterem powieści jest tytułowy potwór z Damanor, Namir. Od początku otacza go aura tajemniczości. Jako czarny mag jest w stanie pomóc Irvette w walce ze skażeniem. Gdy tylko się pojawił, jego postać zawładnęła moim sercem. Będąc samotnikiem, wykluczonym przez społeczeństwo z powodu swoich mocy, musi sobie radzić sam w życiu przekonany, że rzeczywiście jest potworem, jak go nazywają ludzie, i że jego przeznaczeniem jest życie w samotności. Stopniowo jest ukazywana jego przeszłość, która czyni z niego postać tragiczną. Pod wpływem towarzystwa Irvette zaczyna się jednak bardziej czuć człowiekiem. To zdecydowanie mój ulubieniec.
Irvette z początku była mi obojętna, ale gdy jej drogi zetknęły się z Namirem i narodziła się ich relacja, polubiłem ją, co zdarza mi się bardzo rzadko w przypadku postaci żeńskich. Ma ona silny charakter i “uzdrawiający” wpływ na Namira. Jest dla niego trochę jak koło ratunkowe rzucone tonącemu. Relacja tej dwójki to dla mnie najmocniejszy punkt powieści i wyczekiwałem z niecierpliwością ich rozmów.
Wallace to przyjaciel Irvette i, w przeciwieństwie do niej, wraz z biegiem historii miałem o nim coraz gorsze zdanie. Wywyższający się irytujący paniczyk, który co jakiś czas stwierdza, że Irvette jest naiwna, chociaż to jemu bliżej do tej cechy. Dodatkowo jego wrogość do Namira oparta na zazdrości oraz uważaniu go za potwora jest dziecinna i bardziej pasuje do nastolatka niż mężczyzny. Kiedy Wallace kłócił się z kimkolwiek z tej dwójki miałem ochotę wyrzucić go z książki, ale niestety nie miałem takiej możliwości.
Ostatni aspekt powieści, o którym chciałbym wspomnieć, to jej końcowe strony, które zawierają istotne informacje, jak np. słownik czy krainy i ich bogowie. Są one bardzo pomocne w trakcie lektury.
Podsumowując, uważam, że “Potwór z Damanor” to udana książka, a jej największą siłą są postacie, które wzbudzają dużo emocji. O jakości tej historii świadczy sam fakt, że książka mnie pochłonęła bez reszty i przeczytałem ją w trzy dni mimo 441 stron. Zdecydowanie polecam ją osobom lubiącym średniowiecze i dobrze skonstruowanych bohaterów, których da się lubić (no może z wyjątkiem Wallace’a).

“Potwór z Damanor” to książka, która przypadkiem pojawiła się w moim życiu za sprawą konkursu, w którym była do wygrania. Jako że nie udało mi się zwyciężyć, gdy tylko pojawiła się okazja, by ją zrecenzować w ramach klubu recenzenta, od razu z niej skorzystałem. Czy mi się spodobała? W celu poznania odpowiedzi zapraszam do recenzji.
“Potwór z Damanor” przedstawia losy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
22
21

Na półkach:

"Czy to zasługa bogów, czy demonów, nasze drogi przecięły się nie bez powodu"
Moja styczność z książką " Potwór z Damanor" Martyny Goszczyckiej nie jest zasługą wszechmocnych sił, a @robert.batory i wydarzeniu #booktourubatorego, dzięki którym powieść ta trafiła w me ręce.😉
Jest to pierwszy tom cyklu "Wędrowcy Mestyrii", książki osadzonej w niezwykłym, fantastycznym świecie. Krainie, gdzie czarna magia i mistyczne bóstwa władają ludźmi i długowiecznym istotami tenare.
Młoda zielarka Irvette cierpi na tajemnicze schorzenie, kolejni zielarze i magowie bezradnie rozkładają ręce nie będąc w stanie znaleźć remedium, a nawet zdiagnozować przypadłości . Wraz z swoim przyjacielem Wallace rusza w podróż poszukując pomocy .
Przechodząc przez kolejne portale i podziemne tunele przybliża się do mrocznego lasu. Daleko od mieszkańców wioski, w zapomnianym gąszczu wśród mokradeł, mieszka tajemniczy Potwór z Damanor.
Z pewnością nie jest to przypadek, że losy tych dwojga pokrzyżują się .
Czy monstrum pomoże młodej kobiecie ? A może, to ona będzie w stanie zwalczyć jego przekleństwo?

Książka ta nie jest baśnią z latającymi wróżkami i czarodziejami wyciągającym i króliki z kapelusza.
Tak naprawdę przy całej magicznej oprawie porusza wiele trudnych tematów. Odrzucenie , odrebność wizerunkowa, samotność, a przede wszystkim tęsknota za akceptacją i miłością. Autorka bardzo wnikliwie przybliża postacie bohaterów, ich przeszłość ,tragiczne przeżycia wszystko to, co tworzy te wielobarwne postacie osadzone w tym niezwykłym świecie. Niestety przy tych opisach cierpi odczuwalnie dla czytelnika dynamika wydarzeń ,co skutecznie próbuje nadrobić autorka w ostatnich rozdziałach książki, wprowadzając nieco "zamieszania ".
Muszę przyznać ,że Martyna Goszczycka zdołała poruszyć moją wyobraźnią. Przez chwilę podróżowałam po magicznych miasteczkach i wsiach , poznając zwyczaje i kulturę mieszkańców .
W tym temacie jednak mam mały niedosyt i nadzieję ,że obraz codziennego życia tej niezwykle ciekawej społeczności będzie wyraźniej nakreślony w kolejnych tomach, na które będę wyczekiwać .

"Czy to zasługa bogów, czy demonów, nasze drogi przecięły się nie bez powodu"
Moja styczność z książką " Potwór z Damanor" Martyny Goszczyckiej nie jest zasługą wszechmocnych sił, a @robert.batory i wydarzeniu #booktourubatorego, dzięki którym powieść ta trafiła w me ręce.😉
Jest to pierwszy tom cyklu "Wędrowcy Mestyrii", książki osadzonej w niezwykłym, fantastycznym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
165
26

Na półkach:

Pierwsza opinia od dłuższego czasu, więc wybaczcie, jeśli okaże się miejscami zardzewiała.

Generalnie, gdyby nie booktour, to bym na ten tytuł nie trafiła, bo z tego co widzę, bardzo trudno zdobyć papierowe wydanie, a e-booków nie czytam.
Jestem więcej niż zadowolona, że jednak udało mi się położyć ręce na Potworze z Damanor, bo to jest zdecydowanie książka w moim typie.

Akcja toczy się spokojnie, nie ma tu większych i dramatycznych wydarzeń. Fabuła skupia się raczej na relacji głównych bohaterów, budowaniu więzi i przekraczaniu granic stworzonych przez stereotypy i kompleksy.

Irvette, główna bohaterka, zapadła na dziwną chorobę, o ile tak to można nazwać. Została skażona czarną magią. Szybko dowiadujemy się, że czarna magia jest złem najwyższym tego świata i w zasadzie dziewczyna zostaje odrzucona przez niemal wszystkich, zupełnie jakby była trędowata.
Razem z przyjacielem zmuszona jest szukać pomocy poza granicami kraju, u zupełnie innej rasy - Tenare.
Tu zaczyna się robić ciekawie, bo mam wrażenie, że za cholerę nie jestem w stanie wyobrazić ich sobie poprawnie. Dlaczego? Ano przez jedno głupie skojarzenie, przeczytałam o obwisłych płatkach uszu i teraz widzę tylko tego ochroniarza Pocahontas z drugiej części bajki, gdy wyruszyła do Londynu. Chyba tylko ja tak potrafię.

W ogóle wątek Tenare jest interesujący. Z ludźmi łączy ich fundament religii, który każda z ras adaptowała do swoich potrzeb. Są też zgodni w nienawiści do czarnych magów. A Tenare, jako istoty silnie związane z naturą, władają żywiołem ziemi.
Wzmianka o Wielkiej Wojnie świadczy o tym, że nie zawsze panował względny spokój pomiędzy nimi i ludźmi.
Chciałabym dowiedzieć się więcej!

Ale wracając do sedna - losy Irvette krzyżują się właśnie z Potworem z Damanor, Namirem.
I to właśnie ich relacja jest tutaj najważniejszym elementem tego tomu (tak, będzie kolejny!).
Nietrudno sobie wyobrazić jak to wygląda. On gburowaty, zły, wredny, nieprzyjemny i całkiem skryty. Ona nieco naiwna, natrętna, otwarta i z dużą dozą empatii. To akurat nie jest nic nowego i odkrywczego. Jednak podobał mi się sposób, w jaki rozwój ich relacji został przedstawiony.
Wiecie, w tym momencie książki, zupełnie nie potrzebowałam wartkiej akcji, niezwykłych wydarzeń czy zaskakujących zwrotów akcji. Nie. Ale to nie znaczy, że było nudno, bo czerpałam dużo radości z oswajania liska i obserwowania jak rodzi się przyjaźń.

Co do przyjaciela Irvette, Wallace'a. Nie, nie mówimy o nim. Zdecydowanie mnie nie urzekł.

Jest jeszcze jeden wątek ten powieści, taki drobny szczegół. Ot, mityczna walka dobra ze złem. Coś, co bohaterowie zwykli załatwiać przed śniadaniem. Zakładam, że ten temat zostanie rozwinięty w kolejnych tomach, bo całe szczęście w tej książce pojawiał się można powiedzieć że nieśmiało.
Dlaczego mnie to cieszy? Bo dzięki temu cała uwaga skupiała się właśnie na relacjach i na tym co czyni z nas człowieka, a co potwora. I o tym jak pozory mogą mylić. I też o tym jak łatwo wpaść w pułapkę własnych ograniczeń.

No dobrze, to też książka o przeznaczeniu.
I magii.

Jak to zwykle bywa, miotam się strasznie, bo nie wiem ile mogę napisać, żeby nie zepsuć innym radości z czytania.

No i oczywiście, ja polecam.

Pierwsza opinia od dłuższego czasu, więc wybaczcie, jeśli okaże się miejscami zardzewiała.

Generalnie, gdyby nie booktour, to bym na ten tytuł nie trafiła, bo z tego co widzę, bardzo trudno zdobyć papierowe wydanie, a e-booków nie czytam.
Jestem więcej niż zadowolona, że jednak udało mi się położyć ręce na Potworze z Damanor, bo to jest zdecydowanie książka w moim...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    38
  • Przeczytane
    27
  • Ulubione
    3
  • Fantastyka
    3
  • 2021
    2
  • .Młodzieżówka i dziecięce
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Ciąg dalszy
    1
  • Może
    1
  • Posiadam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Potwór z Damanor


Podobne książki

Przeczytaj także