„Syreni śpiew” otwiera cykl kryminalnych powieści szkockiej pisarki Val McDermid i w mojej ocenie jest to otwarcie ze wszech miar udane.
Powieść jest starannie przemyślana w najdrobniejszych szczegółach i żadna scena ani postać nie pojawia się w niej przypadkowo.
Jeden z głównych bohaterów Tony Hill jest profilerem i nareszcie można przekonać się, w jaki sposób jego praca może mieć wpływ na wyniki policyjnego śledztwa, które w tym przypadku znowu dotyczy seryjnego mordercy. Dodam jedynie, że fragment książki, w którym Tony konstruuje profil poszukiwanego zbrodniarza uważam za jeden z najciekawszych.
Równie interesującą postacią jest Carol Jordan, której profesjonalizm wzbudza powszechny szacunek współpracowników i pozwala jej z powodzeniem kierować męską grupą śledczych.
To jeszcze jedna książka, w której bieżąca akcja przeplata się z fragmentami pamiętnika mordercy i ten zabieg nie tylko nie burzy płynności narracji, ale dodatkowo podtrzymuje emocje czytelnika na wysokim poziomie.
Jeśli miałbym się czegoś czepiać, to może tylko samego zakończenia, które dało się przewidzieć, ale biorąc pod uwagę fakt, że „Syreni śpiew” to dopiero rozpoczęcie dłuższej serii powieści z tymi samymi bohaterami, pewnie nie mogło być inaczej.
Podobało mi się i z całą pewnością sięgnę po kolejną książkę z tego cyklu.
Polecam.

„Syreni śpiew” otwiera cykl kryminalnych powieści szkockiej pisarki Val McDermid i w mojej ocenie jest to otwarcie ze wszech miar udane.
Powieść jest starannie przemyślana w najdrobniejszych szczegółach i żadna scena ani postać nie pojawia się w niej przypadkowo.
Jeden z głównych bohaterów Tony Hill jest profilerem i nareszcie można przekonać się, w jaki sposób jego praca...