Niedziela nad Sekwaną

Okładka książki Niedziela nad Sekwaną Susan Vreeland
Okładka książki Niedziela nad Sekwaną
Susan Vreeland Wydawnictwo: Bukowy Las Seria: Impresjoniści biografia, autobiografia, pamiętnik
584 str. 9 godz. 44 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
Impresjoniści
Tytuł oryginału:
Luncheon of the Boating Party
Wydawnictwo:
Bukowy Las
Data wydania:
2011-06-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-06-01
Liczba stron:
584
Czas czytania
9 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362478200
Tłumacz:
Krystyna Bartnik
Tagi:
malarze impresjonizm Francja
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
79 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
67
16

Na półkach: , , , ,

Książka bardzo ciekawa. Pokazane są w niej zmagania Renoir'a z obrazem "Śniadanie wioślarzy". Komiczne wywiady prowadzone przez jego modelów podczas malowania. Klimat książki wciąga nas w tamten czas. Dylematy artystów i ich sztuki tzw. nowoczesnej.
Bardzo mile się ją przeczytało mimo grubości mam niedosyt.
Warta jeśli ktoś kocha impresjonistów i ich zmagania ze sztuką.

Książka bardzo ciekawa. Pokazane są w niej zmagania Renoir'a z obrazem "Śniadanie wioślarzy". Komiczne wywiady prowadzone przez jego modelów podczas malowania. Klimat książki wciąga nas w tamten czas. Dylematy artystów i ich sztuki tzw. nowoczesnej.
Bardzo mile się ją przeczytało mimo grubości mam niedosyt.
Warta jeśli ktoś kocha impresjonistów i ich zmagania ze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
73
43

Na półkach:

Susan Vreeland przenosi nas do Paryża roku 1880. Mamy wakacje, ciepłe słońce okala swoimi promieniami okoliczną przyrodę, z ludźmi włącznie. Zafascynowany światłem Pierre-Auguste Renoir pragnie oddać otaczające go piękno, dotknąć i zatrzymać na płótnie czułymi ruchami nadgarstka. Uwiecznić. To czas wyjątkowy nie tylko ze względu na porę roku. Chociaż od wojny z Prusami minęło już dziewięć lat, to jednak świat się zmienił i dla wielu nic nie było już takie samo. Kobiety walczą o wpływy w świecie wciąż zdominowanym przez mężczyzn, przecierają szlaki, chociaż konwenanse wciąż stanowią dla pewnych grup (głównie starszego pokolenia) swoisty hamulec bezpieczeństwa. Obyczajowość znajduje odzwierciedlenie w sztuce - impresjoniści zabiegają o uznanie, prowadząc spór nie tylko z wychowankami tradycyjnej szkoły malarstwa. Ich awangardowość zaczyna rodzić pytania nie tyle o technikę, co o cel sztuki. Grupa zaczyna się dzielić, formować na nowo wokół person, które podzielałyby ich priorytety. Wewnętrzny rozłam - czy tak należałoby rozumieć świat końca XIX wieku? Czy tylko za pośrednictwem rozczłonkowania i poszukiwania własnych dróg ma rodzić się nowoczesność?

Renoir podnosi oczy ku słońcu, które go oślepia. Spuszcza wzrok, który wpierw zmęczony widzi zamglone plamy, powoli stają się one jednak wyraźnymi smugami światła, które skaczą z liści drzew na źdźbła traw, łaskoczą kwiatostany i tańcują na powierzchni wody, by za moment kąpać się w niej, rozświetlając rzeczne kamienie. Każdy jest inny: kamień, dzień, pojedyncza chwila. Tak samo artyści. Auguste zauważył "W górze rzeki komin wytwórni powozów, który rzucał refleks ochry i buchał ciemnografitowym dymem. Claude Monet umieściłby pod nim żagiel. Gustave zignorowałby brzeg i malował z dziwnej perspektywy szpiczastego dziobu regatowego skula z wiosłującą załogą. Pisarro, ten stary komunard, głównym punktem obrazu uczyniłby komin, symbol proletariatu." Błogosławiona indywidualność, która każdego czyni wyjątkowym. Co pokazałby Renoir? Vreeland spieszy z odpowiedzią: "Nowy Paryż był wspaniały, o tak, lecz któregoś dnia ludzie zapomną o krętych średniowiecznych ulicach, o studni rzymskiej i historii zawartej w tych kamieniach, tak jak przyszłe pokolenia nie będą wiedziały, jak paryżanie żyją teraz, i o tym, jak pomimo złych czasów Paryż znów stał się szczęśliwy. Chciał, żeby takie było jego malarstwo. Chciał pokazać w nich szczęście swoich czasów." Dzięki Bogu, artyści nie pozwalają światu zapomnieć. Malarze, pisarze... Autorka jednoczy się z Renoirem, mają bowiem wspólny cel: przekazać światu prawdę o tamtych czasach. Prawdę, która nie zawsze musi w matematycznej dokładności równać się autentyczności wszystkich faktów. Jak w przypadku kobiecych opowieści: to emocje są istotne, to prawda ludzkiego wnętrza wypełnia świat ową barwną wieloznacznością, poruszając serca i dotykając duszy. Auguste zauważy w książce: "Gdybym chciał snuć opowieści, użyłbym pióra. Proszę wybrać obraz historyczny, jeśli chce pani historii. Tutaj ważną rzeczą jest nie to, co się dzieje, ale jak to, co się dzieje, jest przekazane.", co jednocześnie usprawiedliwia prozę Vreeland i ją dopełnia. Jeśli odbiorcy widzą tylko namalowany obraz, a nie sam akt malowania, tracą połowę przyjemności. Dzięki "Niedzieli nad Sekwaną" odzyskujemy stracone dobra.

Książka zaczyna się w momencie znaczącym - podróżujący na swym parowym motocyklu Renoir ma wypadek. Zagapiony upada, raniąc się. "Obraz! Wpadał w obraz, leciał coraz niżej!" - opisze to Vreeland, doskonale charakteryzując nie tyle położenie swojego bohatera, co... nasze! Lektura jej książki jest bowiem w istocie podróżą w głąb obrazu, którego fragment uwieczniono na okładce. Z początku nieznajome twarze powoli stają się dla nas bliskimi, poznajemy bohaterów z płótna jak oni siebie: towarzysząc im w niedzielne popołudnia, delektując się atmosferą rozluźnienia. Dopuszczeni jesteśmy jednak głębiej: prawie każdej postaci poświęcono osobny rozdział, w którym śmialiśmy się, wzruszaliśmy, denerwowaliśmy się razem z nimi. Postaci prawdziwe, kiedyś realnie żyjące, wskrzeszone za sprawą Vreeland, która pozwoliła przemówić unieruchomionym na obrazie twarzom. Wielki podziw budzi wykonana przez autorkę praca - rozmowy z kustoszami wielu galerii, muzeów, z badaczami impresjonizmu, malarstwa, historii Francji. Amerykanka podróżowała śladem swoich bohaterów, starając się z ich perspektywy ujrzeć świat mający się odrodzić na kartach jej książki. I chociaż w "nocie autorki" uczciwie zauważa, że miejsce białych plam zapełniła kolorytem własnej wyobraźni, tak była ona pobudzona rozbudowaną bibliografią, której dokładny spis Vreeland przedstawia na swojej stronie oficjalnej.

Wszystko to sprawia, że otrzymujemy fabułę niezwykłą: połączenie sztuk dające dopełniony obraz. Socjologia kultury, historia malarstwa (z techniką włącznie),psychologia, żeglarstwo... Spoczywająca w naszych rękach "Niedziela nad Sekwaną" to swoisty poradnik, słownik i podręcznik w jednym. Niejako przewodnik po Paryżu tamtych czasów. Pasjonująca historia ludzkich indywiduów, wzbogacona wiedzą, która bynajmniej nie przynudza. Podana jest ona przez Vreeland naturalnie, jakbyśmy spajając się z fabułą przyjmowali szczegółowość za objaw wiarygodności. Książkę czyta się momentami jak kryminał, wśród sylwetek na okładce szukając wzrokiem postaci właśnie opisywanej. Uśmiech, gdy zaczynasz myśleć, że poznałeś twarz bohatera. Zaskoczenie, gdy Vreeland daje Ci prztyczka w nos. Dodatkowo fragmentaryczność obrazu umieszczonego na okładce wzmaga ciekawość, sprawia, że na własną rękę szuka się oryginału, porównuje, sprawdza "zaginionych".

"Niedziela nad Sekwaną" w dużej mierze stanowi studium pracy twórczej, naświetlając nam dylematy Renoira, zakorzenione w sytuacji materialnej, społecznej, uczuciowej. Poznajemy nie tylko artystę - przede wszystkim poznajemy człowieka. "Religia jest wszędzie. - Namalował parę pociągnięć. - W umyśle. - Nałożył farbę na pędzel. - W sercu. - Jeszcze kilka uderzeń pędzlem, a potem się zatrzymał. - I w miłości, wkładasz ją w to, co robisz." To książka niezwykle uczuciowa, dotykająca bowiem sfer kojarzących nam się z pięknem, pobudzających emocje. Przyroda, sztuka (również kulinarna),erotyka... Splecione razem opowiadają niezwykle osobistą historię estetyki, która rozciąga się na istnienie świata, zakotwiczając nasze w nim istnienie, dając temu istnieniu swoisty cel. Malowanie staje się dla Renoira dotykaniem człowieka, głaskaniem policzków kobiety, pieszczotliwym gładzeniem jej ciała, kontaktem niezwykle intymnym. Vreeland, ukryta za artystą, pokazuje nam, jak ludzka skóra przybiera kolory otoczenia, każe w człowieku dopatrywać się świętego - święci dla Auguste′a to bowiem ci, przez których prześwieca światło (jak w zapamiętanych przez niego w dzieciństwie witrażach z Notre Dame). Jeden z bohaterów, cytujący wciąż Szekspira Jules, dopowie: "Mam wrażenie, że każdy z was jest pryzmatem, przez który przeszło światło miejskiego życia", co w zasadzie charakteryzuje nie tylko modeli ze "Śniadania wioślarzy", ale i - jak sądzę - wielu z nas. Czy świat zmienił się tak bardzo od tamtego lata? Owszem, przybyło nowinek technicznych, zminiaturyzowały się nasze sprzęty codziennego użytku, wprost proporcjonalnie do wzrostu oczekiwań. Malujemy nierzadko z pomocą myszki albo samego pomysłu (myślę, że pragnienie Renoira oddania hołdu procesowi twórczemu znalazłoby wspaniałą realizację w sztuce konceptualnej),zmieniła się moda, ludzkie nawyki. Ale czy sam człowiek? Wciąż mamy do czynienia z walczącymi o swoje prawa kobietami, ze społecznymi układami, rodzicielskimi obawami, flirtami, miłościami i pierwszymi i dojrzalszymi. Ludzie rodzą się, żyją i umierają. Korek wciąż podskakuje na powierzchni wody, prześlizgując się przez dni, miesiące, lata. Słowa bohaterów, którzy krytycznie opisują zauważone zjawiska, nie tracą na ważności. Stwierdzenia: "Chleba! Chleba!, żądali sto lat temu. Przedstawień i latawic, oto czego domagają się dziś" lub: "Dziennikarz. Wszyscy są dziennikarzami. Co tydzień nowe dzienniki. Nowi krytycy. Każdy może nazwać siebie krytykiem sztuki, jeśli ma dwoje oczu i pióro. Niedługo jedyną rzeczą, jaką będą mieli do napisania, będzie pisanie wzajemnie o sobie." uzmysławiają, jak niewiele uległo przekształceniom, zmieniając może jedynie metody artykulacji lub natężenie. Jaki świat przyjdzie nam oglądać za kolejnych 100 lat?

Rozterki Renoira wynikały z niezwykłego uwielbienia piękna i pragnienia, by je jak najlepiej oddać. Sztuka jest uwidocznioną miłością, a każdy artysta "najmniej zadowolony jest z tego, co sprawia mu najwięcej przyjemności". Z pomocą przyjaciół wszystko staje się jednak możliwe. Gdy kochamy świat, ten oddaje zainwestowane w niego uczucie z nawiązką. "Toast na cześć przyszłego obrazu Auguste′a. Toast za la vie moderne, które daje nam wolność wiosłowania tam, gdzie nam się podoba, i spożywania przy stole życia. Obyśmy przepędzili nasz czas i bogactwo radośnie, zachowali naszą wolność i cieszyli się życiem, cokolwiek się stanie. À votre santé!"

Susan Vreeland przenosi nas do Paryża roku 1880. Mamy wakacje, ciepłe słońce okala swoimi promieniami okoliczną przyrodę, z ludźmi włącznie. Zafascynowany światłem Pierre-Auguste Renoir pragnie oddać otaczające go piękno, dotknąć i zatrzymać na płótnie czułymi ruchami nadgarstka. Uwiecznić. To czas wyjątkowy nie tylko ze względu na porę roku. Chociaż od wojny z Prusami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
480
134

Na półkach: , ,

Ta książka naprawdę mnie oczarowała. Opowieść o powstawaniu właściwie jednego obrazu i o losach 14 osób na nim przedstawionych to ciekawa propozycja - szczególnie na lato. Szczerze i całkowicie zawładnęła moim czasem i moją wyobraźnią. A że trochę znam i bardzo lubię impresjonistów,vto czytałam niemal śpiewająco. Oganął mnie chwilami beztroski, a chwilami chmurny obraz francuskiej bohemy i kulinarnych pyszności. Polecam, szczególnie na wakacyjne wieczory...

Ta książka naprawdę mnie oczarowała. Opowieść o powstawaniu właściwie jednego obrazu i o losach 14 osób na nim przedstawionych to ciekawa propozycja - szczególnie na lato. Szczerze i całkowicie zawładnęła moim czasem i moją wyobraźnią. A że trochę znam i bardzo lubię impresjonistów,vto czytałam niemal śpiewająco. Oganął mnie chwilami beztroski, a chwilami chmurny obraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3769
950

Na półkach: , , ,

Bardzo lubię serię Impresjoniści. I choć każdą z książek, wchodzącą w jej skład, napisała inna osoba, to ma się wrażenie zazębiania ich wątków i przeplatania pewnych zdarzeń. W sumie nie trudno o takie odczucia, skoro wydarzenia rozgrywające się w każdej z nich dotyczą osób żyjących w tym samym czasie i tworzących wspólny malarski nurt. Specyfika tych książek i ich największy atut to jest to, jak działają na wyobraźnie czytającego i powoli z fragmentów układają się nam obrazy. I te dotyczące społeczeństwa II połowy XIX-wiecznej Francji, i te malowane pędzlem artystów.
Uważam, że te ksiazki są ciekawsze od literatury fachowej (którą zawsze warto się podeprzeć),ze względu na fabułę powieści, która nie dostarcza jedynie suchych faktów, dat, wydarzeń, ale pokazuje płynne poruszanie się po ulicach starego, magicznego dla nas Paryża. Możemy stanąć w centrum wydarzeń, otrzeć się o wielkich artystów, czy też przyjrzeć się z bliska każdej plamie na obrazie. W efekcie daje to przystępny sposób na zapoznanie się z konkretnym wycinkiem malarstwa i przyjemność poruszania się po stronach plastycznie opisujących przestrzeń i ludzi z dbałością o słowny detal.

Vreeland za bohatera swojej opowieści bierze około 40-letniego Augusta Renoira, który w tym czasie zastanawia się nad tworzeniem dla przyjemności, a praktycznością swoich działań i zapewnieniem sobie bytu. Czy zostać przy klasycznie pojmowanym impresjonizmie, czy dac się porwać fali nowego. Jest to właśnie ten czas, kiedy dochodzi do rozłamu w grupie malarzy oraz konfliktu Renoira z Degasem. A także pojawienia się artykułów Zoli, dość krytycznie odnoszących się do sposobu utrwalania chwili przez grupę, bez zwracania uwagi na dopracowywanie całości. Odpowiedzią na to, ze strony Renoira, będzie stworzenie czegoś niezapomnianego i genialnego zarazem. To ambicja malarza pcha go do stworzenia dzieła, a pasja zapewnia mu nieograniczone pole manewru. Wiele przeczytamy tutaj o rozterkach artysty, tworzeniu kompozycji obrazu i szczególnym doborze postaci, które na nim umieści. Będziemy podążać z nim po ulicach Paryża i napotykać znanych mu ludzi, z różnych środowisk przysłuchując się ich rozmowom. Będziemy przesiadywać w kawiarniach i zaznajamiać się kolejno z jego bohaterami, a przy okazji ogarniać koncepcję powstawania obrazu. Sam proces tworzenia "Śniadania wioślarzy" trwał kilka miesięcy i podobno był wielokrotnie poprawiany, więc Renoir zadał kłam słowom Zoli o pacykarstwie impresjonistów.

Hmmm... nie wiem, może dla niektórych to jest nudne, ale ja biorę pod uwagę wszystko i widzę odniesienia do historii kraju, do życia Paryżan, obyczajowości, zasad moralnych i kulturalnych, jakie wtedy obowiązywały. Samo zaś wczytywanie się w proces twórczy malarza jest tu idealnym rdzeniem do całej reszty. Można przy tej okazji pooglądać, choćby na stronach internetowych, reprodukcje jego obrazów, przyjrzeć się szczegółom, o których pisze Susan. (Czy ktoś zwrócił uwagę ile na stole stoi butelek wina?! A przecież to dopiero śniadanie;))

I pewnie, mimo iż ta seria świetnie oddaje charakter prezentowanej epoki, to nie każdy miłośnik książek historycznych zapała do nich wielką miłością. Głównie przez prezentowany temat, gdzie u Susan Vreeland, tak jak i u Richman przy van Goghu, dochodzi do opisu szczegółów dotyczących tworzenia jednego obrazu. Przypuszczam, iż osoby nie czujące tego specyficznego rozedrgania w malarstwie impresjonistów, odczują znudzenie i nawet jeśli dotrą do końca, mogą uznać połowę z prezentowanej fabuły za zbędny balast.
Dla mnie to przede wszystkim książka do niespiesznego rozkoszowania się jej treścią, przenosząca czytelnika w epokę bez osiągnięć techniki, za to ciesząca się niezapomnianym klimatem Salonów dobrze tutaj uchwyconym.

Bardzo lubię serię Impresjoniści. I choć każdą z książek, wchodzącą w jej skład, napisała inna osoba, to ma się wrażenie zazębiania ich wątków i przeplatania pewnych zdarzeń. W sumie nie trudno o takie odczucia, skoro wydarzenia rozgrywające się w każdej z nich dotyczą osób żyjących w tym samym czasie i tworzących wspólny malarski nurt. Specyfika tych książek i ich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
367
360

Na półkach:

takie książki pomagają zrozumieć artystów... belle epoque fascynowały mnie zawsze, dlatego z przyjemnością przenoszę się tamte czasy :)

takie książki pomagają zrozumieć artystów... belle epoque fascynowały mnie zawsze, dlatego z przyjemnością przenoszę się tamte czasy :)

Pokaż mimo to

avatar
162
9

Na półkach: ,

Sympatyczna i niezwykle klimatyczna książka o wielu ciekawych wątkach i barwnych bohaterach. Jedynym jej minusem jest objętość, choć może ja odczułam ją tak dotkliwie z racji braku czasu na jej czytanie. Miałam wrażenie, że autorka odrobinę przedłuża niektóre wątki i równie dobrze mogłaby bez nich przejść do podsumowania życia artysty, które zakańcza fabułę. Jako posiadająca artystyczne dodatki, powieść obyczajowa "Niedziela nad Sekwaną", jest powieścią na prawdę dobrą, ale z pewnością nie każdemu się spodoba, a nie którym może się wydać chwilami nudna. No cóż są gusta i guściki.

Sympatyczna i niezwykle klimatyczna książka o wielu ciekawych wątkach i barwnych bohaterach. Jedynym jej minusem jest objętość, choć może ja odczułam ją tak dotkliwie z racji braku czasu na jej czytanie. Miałam wrażenie, że autorka odrobinę przedłuża niektóre wątki i równie dobrze mogłaby bez nich przejść do podsumowania życia artysty, które zakańcza fabułę. Jako...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4665
3433

Na półkach: , ,

Trzeba mieć niesamowitą wyobraźnię, wiedzę i talent, by na niemal sześciuset stronach opisać historię powstania jednego dzieła i by zrobić to w sposób interesujący czytelnika od pierwszej do ostatniej kartki.
Autorce udało się to na medal!

W "Niedzieli nad Sekwaną" poznajemy jednak nie tylko burzliwy proces powstawania jednego z najbardziej znanych francuskich obrazów. Dzięki licznym opisom przeżyć wewnętrznych mamy okazję prześledzić uczucia, jakie towarzyszyły malarzowi podczas pracy.

Oprócz Renoira bohaterami powieści są jego modelki i modele, przyjaciele, znajomi... Dzięki temu czytelnik ma przed sobą panoramę artystycznego świata Paryża: najbardziej znanych impresjonistów, mecenasów, marchandów, literatów i dziennikarzy. Poznajemy panujące między nimi stosunki, często bardzo napięte relacje i konflikty.

Ciekawym elementem fabuły są też retrospekcje, jakie pojawiają się podczas rozmów. Dzięki nim dowiadujemy się wiele o przeszłości Renoira, jego dzieciństwie, udziale w wojnie prusko-francuskiej, pierwszych malarskich przyjaźniach.
Z kolei epilog pokazuje ostatnie lata życia malarza, opowiedziane przez jedną z jego modelek uwiecznionych na "Śniadaniu wioślarzy", której historia stanowi ciekawy wątek powieści.

Czyta się tę powieść jednym tchem, czemu sprzyjają nie tylko burzliwe wydarzenia towarzyszące malowaniu obrazu. Wielkie wrażenie robi plastyczny styl, pełen niesamowicie sugestywnych, synestezyjnych opisów barw, gry świateł, kolorowych strojów modelek oraz potraw serwowanych gościom podczas pozowania.

Polecam nie tylko miłośnikom malarstwa, gdyż "Niedziela nad Sekwaną" to piękna i wzruszająca opowieść o wielkiej pasji, o miłości, tęsknocie, marzeniach i dążeniu do celu.

Trzeba mieć niesamowitą wyobraźnię, wiedzę i talent, by na niemal sześciuset stronach opisać historię powstania jednego dzieła i by zrobić to w sposób interesujący czytelnika od pierwszej do ostatniej kartki.
Autorce udało się to na medal!

W "Niedzieli nad Sekwaną" poznajemy jednak nie tylko burzliwy proces powstawania jednego z najbardziej znanych francuskich obrazów....

więcej Pokaż mimo to

avatar
364
91

Na półkach: , ,

Kiedy jesteśmy w muzeum i oglądamy jakiś piękny, słynny obraz, podziwiamy wówczas kunszt malarza, jego umiejętności i pomysłowość. Ale czy zastanawiamy się nad postaciami znajdującymi się na płótnie? Kim były te osoby, jak poznały malarza i czemu to właśnie one pozują? Warto jest również zadać pytanie jak doszło do powstania samego obrazu, bo być może kryje się za tym jakaś wspaniała historia. Muszę przyznać, że do tej pory nie bardzo zwracałam uwagę na te elementy. Patrzyłam na obraz jako całość, bez zbytniego zagłębiania się w dzieje jego powstawania czy namalowanych bohaterów. Powieść „Niedziela nad Sekwaną” autorstwa Susan Vreeland uświadomiła mi jak interesującym procesem może być samo tworzenie dzieła i ile ciekawych wydarzeń oraz historii można poznać zagłębiając się w dzieje płótna. To było naprawdę fascynujące odkrycie.

Powieść „Niedziela nad Sekwaną” dotyczy obrazu znanego francuskiego impresjonisty Auguste’a Renoira. Śniadanie wioślarzy to słynne i przełomowe dzieło zarówno w dorobku artysty jak i dla całej grupy impresjonistów. Pod piórem pani Vreeland obraz ożywa. Czytelnik przenosi się do XIX-wiecznego Paryża, gdzie spędza niedziele nad Sekwaną, spaceruje po Montmartre i poznaje historię powstawania tego znakomitego dzieła, a także kilka tygodni z życia jego twórcy.
Autorka zwarła w swojej książce wiele bardzo dokładnych szczegółów i mimo, że wiem, że są one jedynie wytworem jej wyobraźni, to bardzo pomogły mi wczuć się w tamtejsze realia, poczuć klimat XIX-wiecznego Paryża i lepiej poznać bohaterów książki. Nie są to sztywne postacie literackie, to ludzie z krwi i kości, zabawni, a czasami smutni. Każdy ma indywidualny charakter, niektórych polubiłam mniej, innych bardziej. Nie ma postaci nudnych i bezbarwnych i dzięki temu, mimo dość powolnie toczącej się akcji, książka ani przez chwilę nie jest nudna. Dodatkowo wczucie się w powieść ułatwia poetycki język oraz niezwykle kolorowe i plastyczne opisy. Wszystkie te czynniki tworzą barwną, ciekawą i wciągającą mieszankę.

Wiem, że niestety nie uda mi się poznać historii każdego wspaniałego obrazu, po części ze względu na brak czasu i ograniczone możliwości, a po części ze względu na fakt, iż nie każdy takową posiada. Niemniej, bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać powieść „Niedziela nad Sekwaną” i poznać dzieje Śniadania wioślarzy. To naprawdę ciekawa, wciągająca i niezwykle klimatyczna lektura, która oprócz świetnej rozrywki stanowi również dobre źródło wiedzy o XIX-wiecznym Paryżu i jego mieszkańcach. Książkę bardzo polecam! To lektura obowiązkowa dla osób lubiących malarstwo, impresjonizm oraz Francję, a także dla tych, które lubią za pomocą powieści odbywać podróże w czasie. :)

Prawdziwie dobry obraz potrafi zahipnotyzować i przyciągnąć uwagę podziwiającego na długo, sprawić, że choć przez chwilę poczuje się on uczestnikiem sytuacji uwiecznionej na płótnie. To samo uczyniła Susan Vreeland w swojej książce, z bardzo dobrym rezultatem.

Moja ocena: 5+/6
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 578

Kiedy jesteśmy w muzeum i oglądamy jakiś piękny, słynny obraz, podziwiamy wówczas kunszt malarza, jego umiejętności i pomysłowość. Ale czy zastanawiamy się nad postaciami znajdującymi się na płótnie? Kim były te osoby, jak poznały malarza i czemu to właśnie one pozują? Warto jest również zadać pytanie jak doszło do powstania samego obrazu, bo być może kryje się za tym jakaś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
13
10

Na półkach: ,

POLECAM

POLECAM

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
4392
4207

Na półkach: , , , ,

Prawdziwe arcydzieła największych impresjonalistów, jeden z największych obrazów "Śniadanie wioślarzy".
Fascynująca, ciekawa powieść zafascynowała mnie, szybko się czyta!!!!

Prawdziwe arcydzieła największych impresjonalistów, jeden z największych obrazów "Śniadanie wioślarzy".
Fascynująca, ciekawa powieść zafascynowała mnie, szybko się czyta!!!!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    212
  • Przeczytane
    100
  • Posiadam
    44
  • Teraz czytam
    5
  • Literatura amerykańska
    5
  • Ulubione
    5
  • Domowa biblioteczka
    3
  • Francja
    3
  • Powieść historyczna
    2
  • 2013
    2

Cytaty

Więcej
Susan Vreeland Niedziela nad Sekwaną Zobacz więcej
Susan Vreeland Niedziela nad Sekwaną Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także