rozwińzwiń

Pasja Artemizji

Okładka książki Pasja Artemizji Susan Vreeland
Okładka książki Pasja Artemizji
Susan Vreeland Wydawnictwo: Rebis literatura piękna
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Passion of Artemisia
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2003-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2003-01-01
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
83-7301-363-6
Tłumacz:
Stanisław Kroszczyński
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
76 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
386
9

Na półkach:

„Pasja Artemizji” autorstwa Susan Vreeland opowiada dosłownie o tym, co widnieje w tytule – o pasji Artemizji. Jednakże bez... Pasji.
Jak sama autorka napisała w nocie „Od autorki” pisarz przy tworzeniu historii na kanwie czyjegoś życia musi posłużyć się własną inwencją, by nie tylko opisać dokładnie wydarzenia, ale również oddać charakter postaci. Nieznane szczegóły trzeba wymyślić, uczucia towarzyszące postacią namalować samemu od zera, bez żadnego szkicu podanego nam dzięki historii.
Tam, gdzie opisane są wydarzenia rzeczywiste, znajomości, które Artemizja faktycznie posiadała, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Autorka potrafiła przekazać czytelnikowi wiedzę, opowiadać o innych włoskich dziełach sztuki, nawiązywać do dziedzictwa architektonicznego i zwyczajów siedemnastowiecznych Włoch. Z tego względu książka ta jest godna polecenia, osobom, które dzięki fabułom lepiej kojarzą fakty (ja na przykład tak mam) może to bardzo pomóc w zapamiętaniu wyglądu pewnych fresków, obrazów i innych dzieł sztuki wspomnianych przez Artemizję.
Powieść czyta się bardzo szybko, nie nudzi wcale, ale jednocześnie nie chwyciła mnie za serce. Niektóre wydarzenia zostały tylko wspomniane lub pominięte, przez co cała powieść wydaje się być stworzona jak film, w którym jest parę montaży rozdzielających właściwe sceny. Najgorsze tylko, że wszystkie te sceny zdają się być poszatkowanymi wcześniej epizodami z życia artystki, złączonymi finalnie w jedno. Każda scena potraktowana jest z taką samą uwagą, z taką samą wrażliwością. Osobiście zwróciłabym większą uwagę na początkowy proces Artemizji. Autorka za bardzo za pomocą narracji pierszoosobowej mówiła nam jak bohaterka się czuje, zamiast nam to pokazać. Dowiedziałam się, że młoda artystka się bała próby Sybilli, że była upokorzona oględzinami akuszerek, lecz nie byłam w stanie poczuć tego, co ona. Czy Artemizja czuła odrętwienie, czy trzęsły się jej nogi jak galaretka, podczas gdy przypadkowi, obcy rzymianie przez zasłonę oglądali jej upokorzenie? Czy drżała z zimna, mając wrażenie zapadania się w samej sobie, podczas gdy na czole kroplił się jej pot, gdy kat zaciskał na jej palcach coraz mocniej sznur? Czy oprócz bólu czuła również łaskotanie pojedynczych kropelek krwi spływających po jej rękach?
Tak, głównym zarzutem wobec tej powieści z mojej strony jest za duża doza dosłowności w sferze opisywania uczuć Artemizji.
Doceniam z kolei ukazanie relacji rodzicielskich. Nie tylko tej naprawdę trudnej między Oraziem a Artemizją, ale również między Artemizją a jej córką, na którą malarka zrzucała swoje własne ambicje.
Mam wrażenie, że ta historia wymaga zdecydowanych poprawek, niektóre sceny (proces, ślub, decyzja o wyjeździe z Florencji i poprzedzające ją wydarzenia, scena z pędzlem Michała Anioła – swoją drogą, świetny symbol, jednak potraktowany mocno po macoszemu, scena ślubu córki Artemizji, przyjęcie do Accademii i finał powieści) większej wrażliwości. Przy nich czas powinien lekko zwolnić, mimika, gesty postaci powinny być bardziej szczegółowo opisane. Nie mówiąc już o grze światła i cieni w pomieszczeniu (w końcu Artemizja była caravaggionistką, stosowała w swojej sztuce zabieg chiaroscuro),barwach, temperaturze i dźwiękach... To wszystko zostało, moim zdaniem, ukazane lepiej przez Jesse Burton czy w powieści „Syrena i pani Hancock”, gdzie widać nie tylko wiedzę na temat pewnego okresu, zagadnienia, ale także właśnie tę subtelność sztuki. Artemizja wykreowana przez Susan Vreeland ma pretensje do córki, że ta jest mało empatyczna, że nie rozumie sztuki, podczas gdy sama autorka tworzy jedynie historię malarki, nie traktując samej literatury i języka jako narzędzia, które może malować równie wspaniałe obrazy, co pędzel.
Muszę przyznać, że dotknęło mnie jedynie umorzenie procesu przez Orazia, po tym jak odzyskał już obraz i powrót do współpracy z Agostinem, pomimo tego, co zrobił jego córce. Artemizja została potraktowana jak przedmiot, mniej ważny od skradzionego obrazu. Było to bardzo przykre i nietrudno się domyślić czemu.
Nie wynagradza to jednak stylu powieści i jednego okropnego dialogu, który ma miejsce we Florencji, gdy Artemizja chce pokazać w Akademii swe prace, Zuzannę i pierwszą Judytę. Rozmawia tam z urzędnikiem, wspomina o swoim ojcu i jego znajomości z Caravaggiem. Ten dialog jest jednak tak nienaturalny, tak sztuczny... Rozumiem, ekspozycję trzeba w jakiś sposób przemycić, ale ten fragment powinien służyć za przykład, jak tego nie robić. Przeczytajcie sami:

„— Jestem Artemizja Gentileschi, przybywam z Rzymu. Moim ojcem jest Orazio Gentileschi. Jeśli można, chciałabym pokazać parę obrazów.
— Ach tak, signor Gentileschi. O ile wiem, był on dobrym przyjacielem Michelangela Caravaggio.
Owszem, ja też go poznałam, zanim zmarł.
Zmarł w tajemniczych okolicznościach, należałoby dodać. Najprawdopodobniej usiłował uciekać, by ratować swe życie po zasztyletowaniu człowieka podczas bójki o prostytutkę. Butny, gwałtownego usposobienia, nosił szpadę i sztylet, jak jakiś bandyta. Wielokrotnie więziony za bijatyki ze strażnikami oraz za obrazę papieskiego strażnika. I ty mówisz, że znałaś go dobrze?
Nie, dobrze nie. Byłam jeszcze dzieckiem. Mój ojciec...”

Spodziewałam się znacznie więcej, więc jestem rozczarowana tą pozycją, ale jednocześnie nie żałuję jej przeczytania. Nie zajęło mi to wiele czasu, narracja sama w sobie mnie nie męczyła i na pewno skojarzenie pewnych dzieł czy miejsc z wydarzeniami z książki pomoże mi je łatwiej zapamiętać. Polecam zatem ją każdemu, ale ostrzegam, aby nie oczekiwać wiele.

„Pasja Artemizji” autorstwa Susan Vreeland opowiada dosłownie o tym, co widnieje w tytule – o pasji Artemizji. Jednakże bez... Pasji.
Jak sama autorka napisała w nocie „Od autorki” pisarz przy tworzeniu historii na kanwie czyjegoś życia musi posłużyć się własną inwencją, by nie tylko opisać dokładnie wydarzenia, ale również oddać charakter postaci. Nieznane szczegóły...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
447
445

Na półkach:

W niezwykle interesującej historii życia malarki Artemizji jest obraz epoki, poglądów, obyczajów, dnia powszedniego. Sytuacja kobiety w opresyjnym społeczeństwie, stosunek kościoła do "gorszego sortu ludzkości", życie uczuciowe, tytułowa pasja bohaterki i ograniczenia wynikające również z natury.
Piękna, choć bolesna opowieść skłaniająca do wielu refleksji nie tylko na temat przeszłości.

W niezwykle interesującej historii życia malarki Artemizji jest obraz epoki, poglądów, obyczajów, dnia powszedniego. Sytuacja kobiety w opresyjnym społeczeństwie, stosunek kościoła do "gorszego sortu ludzkości", życie uczuciowe, tytułowa pasja bohaterki i ograniczenia wynikające również z natury.
Piękna, choć bolesna opowieść skłaniająca do wielu refleksji nie tylko na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1017
293

Na półkach: ,

Piękna książka o kobiecie, która, pomimo wszelkich przeciwności, została malarką w XVI-wiecznych Włoszech i zdobyła sławę jako "kobieta, która rozumie i maluje kobiety".
Doskonale odmalowane realia i barwne opisy wprost nie pozwalają się oderwać od lektury. Fabuła wzbudza wiele emocji, a czytelnik, nawet nie wiadomo kiedy, zaczyna gorąco kibicować głównej bohaterce.
Bardzo polubiłam Artemizję, kobietę odważną i wrażliwą, o szerokich horyzontach i bystrym umyśle, której los nie szczędził upokorzeń i cierpienia, którą życie nauczyło dbania o swoją godność, ale także cieszenia się każdym dniem. Jej historia niesie w sobie wiele głębokiego przesłania.

Piękna książka o kobiecie, która, pomimo wszelkich przeciwności, została malarką w XVI-wiecznych Włoszech i zdobyła sławę jako "kobieta, która rozumie i maluje kobiety".
Doskonale odmalowane realia i barwne opisy wprost nie pozwalają się oderwać od lektury. Fabuła wzbudza wiele emocji, a czytelnik, nawet nie wiadomo kiedy, zaczyna gorąco kibicować głównej bohaterce.
Bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
480
134

Na półkach: , ,

Bardzo lubię czytać książki o sławnych malarzach. Nie. W ogóle o malarzach. Tutaj miałam wszystko. I warsztat malarski, i wielką rodzinną tragedię, miłość matczyną i miłość córki do ojca.
Szczególnie ten ostatni wątek był dla mnie dość wzruszający.
A do tego chyba najczęściej odwiedzane czasy moich książkowych podróży - czasy inkwizycji. Po prostu majstersztyk pisarski!
Miłość opisana z różnej perspektywy - córki, żony, matki. Jestem każdą z nich i może dlatego tak bardzo osobiście tę historię przeżyłam.
Do tego piękny język - bez zbędnych wulgaryzmów, ale i bez rozwlekłych opisów.
Książki o malarzach zazwyczaj czytam jednocześnie przeglądając ich dzieła. U Artemizji szczególnie przypadł mi do gustu jej obraz "Inclinazione". Piękny. Polecam - czytajcie i podziwiajcie!!! :)

Bardzo lubię czytać książki o sławnych malarzach. Nie. W ogóle o malarzach. Tutaj miałam wszystko. I warsztat malarski, i wielką rodzinną tragedię, miłość matczyną i miłość córki do ojca.
Szczególnie ten ostatni wątek był dla mnie dość wzruszający.
A do tego chyba najczęściej odwiedzane czasy moich książkowych podróży - czasy inkwizycji. Po prostu majstersztyk...

więcej Pokaż mimo to

avatar
25
15

Na półkach:

Cudowna książka o poszukiwaniu miłości, przebaczenia i ukojenia przez malarstwo.Ukazuje niezwykłą historie młodej kobiety-malarki, która ośmieliła się żyć zgodnie z nakazem serca. Powieść usytuowana jest w malowniczej scenerii najpiękniejszych, siedemnastowiecznych miast Italii, obfituje w wiele dramatycznych zdarzeń, poznajemy także wiele szczegółów z życia malarzy tego okresu. Temat sztuki jest mi bliski , więc czytałam książkę z ogromnym zainteresowaniem. Czytałam ją trzy razy.

Cudowna książka o poszukiwaniu miłości, przebaczenia i ukojenia przez malarstwo.Ukazuje niezwykłą historie młodej kobiety-malarki, która ośmieliła się żyć zgodnie z nakazem serca. Powieść usytuowana jest w malowniczej scenerii najpiękniejszych, siedemnastowiecznych miast Italii, obfituje w wiele dramatycznych zdarzeń, poznajemy także wiele szczegółów z życia malarzy tego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
243
226

Na półkach: , , ,

Jeśli ta powieść jest wybitna to ze względu na temat a nie na autorkę. Proza Vreeland jest sensualna i przyjemna, a jednocześnie konkretna, celna. Akuratna. Czyta się ją naprawdę dobrze. Chwyciłam książkę przypadkiem, zastanawiając się, co zacząć czytać, przejrzałam kilka stron i skończyłam ją w jeden wieczór zanim zorientowałam się, co właściwie robię.

Ważniejsza jest jednak Artemizja. Bez wątpienia jedna z największych artystów kultury zachodniej, zapomniana i odkryta, wzniesiona na piedestał i wręcz fetyszyzowana. Co ciekawe, to nie jest książka o samej Atemizji, ale o kobietach. O kobietach w jej życiu, matce i córce, jej modelkach i jej idolkach, o Judycie, Marii Magdalenie, Kleopatrze i Lukrecji, o kobiecie, która pomagała Artemizji zajmować się domem i tej, która rządziła Florencją. Każda ma swoją historię i książka o tym pamięta. Nie mogłam się od niej oderwać, bo to historia, która składa się z innych historii, opowieść o życiu, które przebiega w relacji z innymi, nawet z tymi, który żyli trzysta lat wcześniej. Albo będą żyć trzysta lat po nas. Dlatego jest to powieść przejmująca. Teoretycznie łatwo pisać o wpływie na przyszłe pokolenia, kiedy już się wie, jaką rolę odegra Artemizja w kulturze. Ale Artemizja u Vreeland niczego nie wie i niczego nie jest pewna, a mimo to – ma nadzieję.

Jeśli ta powieść jest wybitna to ze względu na temat a nie na autorkę. Proza Vreeland jest sensualna i przyjemna, a jednocześnie konkretna, celna. Akuratna. Czyta się ją naprawdę dobrze. Chwyciłam książkę przypadkiem, zastanawiając się, co zacząć czytać, przejrzałam kilka stron i skończyłam ją w jeden wieczór zanim zorientowałam się, co właściwie robię.

Ważniejsza jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4663
3431

Na półkach: , , , ,

Artemizja to zapomniana szesnastowieczna malarka, o której rzadko wspominają leksykony czy podręczniki. Jednak dzięki autorce postać ta ożywa na kartach książki, stając się bohaterką bardzo bliską czytelnikowi.
Wynika to przede wszystkim z pierwszoosobowej narracji, która jest sugestywna i poruszająca - Artemizja opowiada o swoim dzieciństwie, o nauce pod okiem ojca-artysty, o upokarzającym i bolesnym dla niej procesie, w którym poniżono ją jako ofiarę gwałtu. Dużo mówi o skomplikowanych relacjach z egoistycznym ojcem, z mężem, kapryśną córką oraz o przyjaźni z Galileuszem i dwiema siostrami zakonnymi.

Bohaterkę poznajmy jednak przede wszystkim jako malarkę, która na każdym kroku musi walczyć o swoje miejsce w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Towarzyszą jej wciąż tragiczne wspomnienia, które mają wpływ na charakter obrazów. To właśnie procesowi ich powstawania autorka poświęciła sporo miejsca, udowadniając, ze Artemizji udało się przełamać na płótnach stereotypowe postrzeganie kobiet jako postaci mało ważnych i to nawet wówczas, gdy umieszczane są na pierwszym planie. Jej bohaterki są silne, odważne, ale nie boją się wahań i rozterek, pokazują wielkie emocje i swoją fizyczność, której zadaniem nie jest tylko odsłanianie wdzięków.

"Pasja Artemizji" nie jest tak monumentalna jak "Niedziela nad Sekwaną" autorki, ale czyta się ją z równie wielkimi emocjami i z zainteresowaniem. Jest to bowiem nie tylko literacki portret wrażliwej artystki, ale i panorama włoskiego społeczeństwa szesnastego wieku. Poznajemy przede wszystkim władców, arystokratów, mecenasów i (oczywiście!) artystów.
Przed oczyma czytelnika przewijają się m.in. Medyceusze, potomek Michała Anioła i wspomniany Galileusz, którego proces i odwołanie poglądów tytułowa bohaterka bardzo przeżywa.

Wszystko to sprawia, że książka staje się również opowieścią o wielkich pasjach, o marzeniach, wyrzeczeniach, miłości i przyjaźni, co czyni ją ponadczasowym utworem, w którym każdy ma szansę znaleźć coś dla siebie.

Artemizja to zapomniana szesnastowieczna malarka, o której rzadko wspominają leksykony czy podręczniki. Jednak dzięki autorce postać ta ożywa na kartach książki, stając się bohaterką bardzo bliską czytelnikowi.
Wynika to przede wszystkim z pierwszoosobowej narracji, która jest sugestywna i poruszająca - Artemizja opowiada o swoim dzieciństwie, o nauce pod okiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1656
288

Na półkach: ,

Pasja Artemizji to barwna, zbeletryzowana biografia jednej z pierwszych wybitnych malarek w historii. Główna bohaterka to kobieta, która pokonała wszelkie społeczne bariery XVII wieku, mimo przeciwności zdobyła niezależność i sławę, okupioną jednak upokorzeniem i opuszczeniem.
Jako osiemnastolatka została brutalnie zgwałcona, osądzona i zmuszona do szybkiego małżeństwa. Nie straciła hartu ducha i szybko zyskała sławę jako wspaniała artystka i była pierwsza kobietą przyjętą w poczet prestiżowej florenckiej Academii.
Autorka z wielkim talentem opisała historię skomplikowanych uczuć łączących ojca i córkę, które oscylowały między nienawiścią a miłością, żalem a rozgoryczeniem, kończąc na zrozumieniu i przebaczeniu.
Wspaniała, pouczająca powieść...polecam!!!

Pasja Artemizji to barwna, zbeletryzowana biografia jednej z pierwszych wybitnych malarek w historii. Główna bohaterka to kobieta, która pokonała wszelkie społeczne bariery XVII wieku, mimo przeciwności zdobyła niezależność i sławę, okupioną jednak upokorzeniem i opuszczeniem.
Jako osiemnastolatka została brutalnie zgwałcona, osądzona i zmuszona do szybkiego małżeństwa....

więcej Pokaż mimo to

avatar
771
334

Na półkach:

Autorka ma wspaniałe pióro - pisze lekko, a jednocześnie pięknie. Jej dialogi są nie tylko ciekawe, ale także znakomicie skomponowane, a opisy nie nudzą, ale fascynują. Postać Artemizji staje się bliska, jej i czytelnika nie dzieli już kilka stuleci, zaczynają się dobrze znać i rozumieć. Nie znałam tej malarki, nie słyszałam o niej dotąd, ale zadziwiło mnie nie tyle to, że istniała i malowała, ile to, w jaki sposób żyła, jak walczyła o siebie, o wolność, o uznanie. Siedemnasty wiek to nie średniowiecze, a jednak pełen był okrucieństwa i głupoty, szczególnie względem kobiet uznawanych za podludzi, za mniej wartościowe od zwierząt. Nikt nie przejmował się sprawiedliwością w stosunku do nich, nikt nie traktował ich poważnie. A jednak Artemizja Gentileschi powoli zaczęła coś zmieniać. Została uznaną malarką, przyjęto ją w szeregi ekskluzywnej akademii - również to, na tle wiedzy o stosunku ówczesnych mężczyzn do płci przeciwnej, zadziwia. Warto pamiętać o tej wspaniałej kobiecie, tak długo nieszczęśliwej i tak walczącej.

Autorka ma wspaniałe pióro - pisze lekko, a jednocześnie pięknie. Jej dialogi są nie tylko ciekawe, ale także znakomicie skomponowane, a opisy nie nudzą, ale fascynują. Postać Artemizji staje się bliska, jej i czytelnika nie dzieli już kilka stuleci, zaczynają się dobrze znać i rozumieć. Nie znałam tej malarki, nie słyszałam o niej dotąd, ale zadziwiło mnie nie tyle to, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

książkę czyta się jednym tchem, lekko, opisy powstawania obrazów przez Artemizę są dokładne jakby to sama autorka książki je namalowała, czuje się obecność tych miejsc w których malarka tworzyła, zapach farb i terpentyny....

książkę czyta się jednym tchem, lekko, opisy powstawania obrazów przez Artemizę są dokładne jakby to sama autorka książki je namalowała, czuje się obecność tych miejsc w których malarka tworzyła, zapach farb i terpentyny....

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    95
  • Chcę przeczytać
    91
  • Posiadam
    15
  • Powieść historyczna
    4
  • Literatura amerykańska
    3
  • Historyczne
    3
  • Malarstwo
    2
  • Ulubione
    2
  • Biografie
    2
  • Z biblioteki
    2

Cytaty

Więcej
Susan Vreeland Pasja Artemizji Zobacz więcej
Susan Vreeland Pasja Artemizji Zobacz więcej
Susan Vreeland Pasja Artemizji Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także