Fabuła wyjątkowo przypadła mi do gustu. Współcześnie większość powieści dla dziewcząt pisana jest przez Amerykanki, którym wydaje się, że potrafią. Akcja takich książeczek obowiązkowo toczy się w XXI wieku, pełno jest w nich wesołych dziewczyn, uwielbiających modne ciuchy, zakochujących się w "przystojnych" chłopakach i generalnie nie mających większych ideałów. Przy nawale papki literackiej "Opium w rosole" to prawdziwy skarb.
Podoba mi się też wątek błądzącego i osamotnionego dziecka, jakim jest Aurelia. To mała dziewczynka, szukająca miłości i poczucia bezpieczeństwa. Jej matka jest nauczycielką, bardzo nielubianą przez uczniów. Kobiecie ewidentnie brakuje kultury, taktu i delikatności w sposobie bycia, przez co Aurelia czuje się źle. Pozostawiona pod opieką nieodpowiedzialnej gospodyni domowej, wymyka się i włóczy po mieście, chodząc do przypadkowych ludzi na "obiadki". W ten sposób poznajemy dwie, niezbyt zamożne rodziny, Lewandowskich i Borejków, które pomimo ciężkiej sytuacji finansowej ciepło patrzą na małą istotkę i zawsze mają dla niej talerz tytułowego rosołu.
Podsumowując, "Opium w rosole" uważam za bardzo dobrą i mądrą książkę, pokazującą, jak ważnym dla każdego z nas jest rodzina oraz życzliwość wobec drugiego człowieka.

Fabuła wyjątkowo przypadła mi do gustu. Współcześnie większość powieści dla dziewcząt pisana jest przez Amerykanki, którym wydaje się, że potrafią. Akcja takich książeczek obowiązkowo toczy się w XXI wieku, pełno jest w nich wesołych dziewczyn, uwielbiających modne ciuchy, zakochujących się w "przystojnych" chłopakach i generalnie nie mających większych ideałów. Przy nawale...