Po książkę "Nie zawrócę" Jolanty Guse sięgnęłam skuszona okładką (ukłon dla pani Olgi Reszelskiej) i zachętą wydawcy. Niestety, już po kilku stronach jęczałam i w bólach czytania pokonywałam kolejne strony, licząc na to, że może ten "bestseller" pokaże swoje prawdziwe, mądre oblicze. Nie pokazał. Książka jest chaotyczna i łatwo się w niej pogubić. Autorka wprowadza dziesiątki postaci, które pojawiają się nie wiadomo w jakim celu i natychmiast znikają, aby już nigdy więcej nie powrócić. "Pewnego popołudnia po jej wyjściu pomyślałam: Marta postawiła na siebie, a ja na mężczyznę. Bezapelacyjnie to ona wygrała życie." Fajne, tylko kim jest Marta? Czekałam na nią przez pół książki i pojawiła się w kilku linijkach, a cytat znajduje się na okładce! Książka jest żenująca i po prostu nudna. Autorka miota się po różnych wątkach, nie wiedząc tak naprawdę jaki uchwycić i rozwinąć. Muszę przyznać, że po pisarce należącej do Związku Literatów Polskich spodziewałam się naprawdę dobrej literatury, a nie chaotycznych zapisków, przez które naprawdę trudno przebrnąć. Wielkie rozczarowanie i stracony czas na lekturę, która nie była tego warta.

Po książkę "Nie zawrócę" Jolanty Guse sięgnęłam skuszona okładką (ukłon dla pani Olgi Reszelskiej) i zachętą wydawcy. Niestety, już po kilku stronach jęczałam i w bólach czytania pokonywałam kolejne strony, licząc na to, że może ten "bestseller" pokaże swoje prawdziwe, mądre oblicze. Nie pokazał. Książka jest chaotyczna i łatwo się w niej pogubić. Autorka wprowadza...