Trafiłam na tę książkę będąc w markecie, pamiętałam plakaty filmu, który powstał na jej podstawie, chociaż go nie obejrzałam, więc postanowiłam zacząć od książki. W razie gdyby okazała się dobra, miałam obejrzeć film, jednak do tej pory tego nie zrobiłam i na razie nie mam takich planów.

Czyta się ją nieźle, chociaż nie jest porywająca. Momentami mnie irytowała, treścią przypominała jakiś odcinek „Mody na sukces” czy innej opery mydlanej. Postawy bohaterów, szczególnie Dextera wzbudzały we mnie dezaprobatę, najchętniej bym nimi potrząsnęła, żeby się opamiętali.

Emma i Dexter to para przyjaciół, przyciągali się i odpychali, ale żyć bez siebie nie umieli. Piękna przyjaźń, sporo perypetii, różnych decyzji życiowych i o tym jest ta książka. Jak się spodziewałam (zapewne tak samo jak większość czytelników) Dexter i Emma stanęli na ślubnym kobiercu. I gdyby to był koniec książki mielibyśmy typowy happy end, ale tak się jednak nie stało. Mamy kolejny i kolejny rok, a w efekcie nie do końca słodkie zakończenie. To mnie bardzo ucieszyło, bo lubię takie zaskakujące rozwiązania, kiedy nie jest mdło, bo „żyli długo i szczęśliwie”.

Plusem był pomysł z opisywaniem konkretnego dnia każdego roku, to mi się bardzo podobało, bo dzięki temu możemy zobaczyć co dzieje się na przestrzeni tylu lat bez wchodzenia w zbędne szczegóły.

Trafiłam na tę książkę będąc w markecie, pamiętałam plakaty filmu, który powstał na jej podstawie, chociaż go nie obejrzałam, więc postanowiłam zacząć od książki. W razie gdyby okazała się dobra, miałam obejrzeć film, jednak do tej pory tego nie zrobiłam i na razie nie mam takich planów.

Czyta się ją nieźle, chociaż nie jest porywająca. Momentami mnie irytowała, treścią...