Nastoletnia Mary żyje w postapokaliptycznym świecie, gdzie ludzie muszą ukrywać się za murem przed zombie(Nieuświęconymi). Jeśli ktoś ulegnie przemianie, nie ma już odwrotu. W świecie Mary zasady są jasno ustalone – nad wszystkim czuwają Siostry(zarówno przywódczynie wioski, jak i swoiste zakonnice, uznające surowe zasady religijne), Strażnicy czuwają nad bezpieczeństwem, a warunkiem do życia w wiosce jest poświęcenia. Związki nie polegają na wzajemnej miłości, ale na konieczności spłodzenia potomstwa, a osoby, które pragną czegoś więcej, są uważane za egoistów i pasożytów. Mimo to, Mary od dzieciństwa snuje marzenia o świecie za murem, o wielkim oceanie, o którym opowiadała jej matka. Gdy ta staje się Nieuświęconą i dołącza do męża w tajemniczym Lesie Zębów i Rąk, Mary zaczyna powoli odkrywać sekrety Siostrzeństwa. I coraz bardziej pragnie wyrwać się z wioski i wyruszyć na poszukiwanie swojego miejsca. Czy uda jej się spełnić marzenia?

W te wakacje mam szczęście do książek. ,,Las Zębów i Rąk” to już kolejna pozycja, która mnie urzekła. Po fantastykę i antyutopie sięgam tylko wtedy, gdy mam odpowiedni nastrój, ale ta książka zawiera wszystko, co lubię w tym gatunku. Przede wszystkim jest przepełniona tajemnicami, które tak bardzo chce się odkryć. Posiada również bardzo zaskakującą i nieprzewidywalną fabułę. Historia nie jest cukierkowa, zdarzyło się tu bardzo wiele przykrych rzeczy, a zakończenie jest otwarte i skłania do sięgnięcia po drugi tom. Byłam naprawdę zaskoczona pewnym wydarzeniem pod koniec, tak innym od tego, co zazwyczaj otrzymujemy w tego typu książkach. Z jednej strony smutno mi, a jednocześnie cieszę się, że w końcu znalazłam młodzieżowe s-f, w którym naprawdę ciężko przewidzieć dalsze wydarzenia i w którym nie wszystko musi skończyć się dobrze. Jestem pod wrażeniem świata wykreowanego przez autorkę, oryginalnego i tajemniczego.

Kolejny plus to bohaterowie. Nie ma tu irytującego marysuizmu, każdy jest inny i prawdziwy, z wadami i zaletami, zdolny do bohaterstwa, ale też popełniający błędy. Mary jest silna i odważna, zbuntowana i ciekawa świata, a zarazem zagubiona i niepewna tego, czego tak naprawdę chce. Polubiłam obu amantów głównej bohaterki – dzielnego Travisa i opiekuńczego Harry’ego, choć tego drugiego bardziej, może dlatego, że wydawał mi się lepiej nakreślony, a może po prostu było mi go szkoda. Bardzo przypadła mi też do gustu ciepła i sympatyczna Cass, a jej wątek z opieką nad małym Jacobem uważam za cudowny. Również wątki miłosne nie były przepełnione lukrem i nie wysuwały się na pierwszy plan. Życie w świecie przepełnionym zombie i odkrywanie swojej tożsamości to główne wątki tej powieści, a miłość jest tylko ich kompatybilną częścią. Carrie Ryan pokazuje, że uczucie do drugiej osoby może mobilizować do zmian i podążania za marzeniami, ale nie powinno ich zasłaniać i wypełniać całego życia.

Plusów jest wiele, ale mówię też wspomnieć o minusach ,,Lasu Zębów i Rąk”. Irytował mnie odrobinę(jak zawsze) trójkąt miłosny, niezdecydowanie Mary, ranienie Harry’ego oraz to, że wszyscy musieli zakochiwać się w głównej bohaterce, tak że dla biednej Cass już nic nie zostało. Na szczęście, wraz z rozkręceniem akcji przekonałam się do wątków miłosnych, co zresztą napisał już wyżej. Trójkąty miłosne to dla mnie przeżytek, często mnie bardzo irytują, ale tutaj dało się to znieść, gdyż pisarka opisuje całą sytuację subtelnie i ze współczuciem dla bohaterów. Z kolei, gdy z trójkąta powstał czworokąt skojarzyło mi się to z pewną historią, którą sama wymyśliłam, i to mnie trochę rozbawiło, ale mniejsza z tym. I muszę wspomnieć o wątku Harry’ego i Cass – zachwycił mnie. Do końca im kibicowałam i potem byłam wściekła na autorkę, że zakończyła swoją powieść w takim miejscu.

Polecam ,,Las Zębów i Rąk” wszystkim wielbicielom ,,Darów Anioła”, ,,Igrzysk śmierci” czy ,,Niezgodnej”. Wszystkim, którzy szukają dobrego, wciągającego młodzieżowego fantasy z odpowiednimi proporcjami między wątkami związanymi z walką oraz tymi miłosnymi i obyczajowymi. To naprawdę mądra, dająca do myślenia powieść poruszająca takie problemy jak prawo do wyboru, relacje rodzinne i stosunek człowieka do wiary. Zapewniam, że przeczytacie powieść Ryan jednym tchem i będziecie o niej myśleć po skończeniu lektury.

,, Kiedy jest się zakochanym… wtedy się wie, po co się żyje. Kiedy kocha się każdego dnia. Budzi się z miłością, ucieka do niej podczas burzy i po sennym koszmarze. Kiedy miłość jest azylem, w którym można schronić się przed otaczającą nas śmiercią i kiedy wypełnia cię tak całkowicie, że nie potrafisz tego wyrazić.”

Nastoletnia Mary żyje w postapokaliptycznym świecie, gdzie ludzie muszą ukrywać się za murem przed zombie(Nieuświęconymi). Jeśli ktoś ulegnie przemianie, nie ma już odwrotu. W świecie Mary zasady są jasno ustalone – nad wszystkim czuwają Siostry(zarówno przywódczynie wioski, jak i swoiste zakonnice, uznające surowe zasady religijne), Strażnicy czuwają nad bezpieczeństwem, a...