Alabama song

Okładka książki Alabama song Gilles Leroy
Okładka książki Alabama song
Gilles Leroy Wydawnictwo: Czytelnik literatura piękna
196 str. 3 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Alabama song
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
2009-07-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-07-01
Liczba stron:
196
Czas czytania
3 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788307032047
Tłumacz:
Wojciech Gilewski
Tagi:
Zelda Fitzgerald Alabama biografia
Inne
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
49 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
148
78

Na półkach:

chyba mozna bylo napisac lepsza ksiazke o tych barwnych postaciach i czasach,o tyle ciekawe,ze widzimy perspektywe Zeldy,zagubionej zony owczesnego idola,niemniej tragicznej i niejednoznacznej postaci

chyba mozna bylo napisac lepsza ksiazke o tych barwnych postaciach i czasach,o tyle ciekawe,ze widzimy perspektywe Zeldy,zagubionej zony owczesnego idola,niemniej tragicznej i niejednoznacznej postaci

Pokaż mimo to

avatar
404
282

Na półkach: , ,

ZELDA – MUZA ZDEGENEROWANA

W czasie studiów romanistycznych miałem kilkakrotnie okazję brać udział w „Liste Goncourt: choix polonais”, czyli w rodzaju pobocznego plebiscytu, w ramach którego studenci filologii romańskich z całej Polski wybierali swój typ spośród książek nominowanych w danym roku do najbardziej prestiżowej francuskiej nagrody literackiej. W 2007 roku werdykt polski nie pokrył się akurat z główną nagrodą – spośród dwunastu nominowanych książek typem polskich romanistów okazała się „Czerwona kanapa”, autorstwa Michèle Lesbre. Główną nagrodą Akademia zdecydowała się zaś uhonorować Gilles’a Leroy za powieść „Alabama song”. Ja sam, po raz pierwszy wziąłem udział w „Liste Goncourt: choix polonais” dopiero rok później, dlatego też nie miałem kontaktu z dziełem laureata w oryginale. Nadrabiam tę stratę po jedenastu latach od nagrodzenia powieści, po ośmiu latach od ukazania się jej pierwszego polskiego wydania. A okazja ku temu nadarza się znakomita, bowiem „Alabama song” jako uzupełnienie do przeczytanego niedawno „Wielkiego Gatsby’ego” nadaje się wprost idealnie.

„Alabama song” jest bowiem opowieścią o życiu Zeldy Fitzgerald, z domu Sayre (1900-1948),żony i muzy autora „Wielkiego Gatsby’ego”. A raczej opowieścią Zeldy we własnej osobie, ponieważ powieść przyjmuje formę dziennika intymnego, pisanego, co nie jest specjalnie zaskakujące, w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Choć, chciałoby się rzec dosadniej – wstrząsającego zapisu wewnętrznego monologu. Żona pisarza opowiada swoje życie lekarzom w szpitalu psychiatrycznym, gdzie często przebywała w latach czterdziestych ubiegłego wieku.

Zelda Sayre, później Fitzgerald – pochodząca z zamożnej familii, córka sędziego, niepoprawny podlotek, buntowniczka z wyboru, skandalistka, bardziej z przekory niż z miłości wychodzi młodo za mąż za obiecującego pisarza. Ich małżeństwo dalekie było od sielanki, pełne skandali, ekscesów, romansów i konfliktów. Zelda i Scott (który był przez żonę pieszczotliwie nazywany Goofo) to były dwa wielkie żywioły, dążące do unicestwienia siebie nawzajem, żywioły o tych samych zwrotach, ale przeciwnych kierunkach. „Poślubiłem tornado” – mawiał Fitgerald. Zelda podejrzewała swojego męża o homoseksualny romans z Hemingwayem (w powieści Leroy jednak nadał mu fikcyjne nazwisko),a nawet oskarżała o to, że kradnie jej pomysły literackie, między innymi przypisując sobie autorstwo tytułu „Wielki Gatsby”. Zelda miała własne pisarskie ambicje – jeszcze za życia (1932) opublikowała autobiograficzną powieść „Zatańcz ze mną ostatni walc”, gdzie ujawniła wiele prywatnych szczegółów o swoim małżeństwie. Spotkało się z gwałtowną reakcją pisarza, który próbował ingerować w treść utworu. Już pośmiertnie, w roku 1973, pod tytułem „Bits of Paradise”, ukazał się zbiór dziesięciu opowiadań Zeldy, pisanych w latach 1925-1932. Oficjalnie Scott nigdy zresztą nie miał zbyt dobrego zdania na temat pisarskich prób swojej żony, w praktyce jednak inspirował się nimi na potęgę. Dziś, zdaje się, wiemy to ponad wszelką wątpliwość, że kilka opowiadań Zeldy zostało przez Scotta ukradzionych i opublikowanych pod jego imieniem i nazwiskiem. Zelda miała być Muzą, miała zachwycać, inspirować, ale też, jak każe przysłowie, milknąć między działami literatury swojego męża. Okazała się jednak muzą zdegenerowaną - zaczęła się wymykać pisarzowi, prowadzić własne, niezależne życie. Nie ulega wątpliwości, gdyby Fitzgeraldowie żyli w dzisiejszych czasach, byliby niekończącą się pożywką dla magazynów i portali plotkarskich. To małżeństwo stało się ofiarą alkoholu, romansów, ambicji i wzajemnych oskarżeń.

Formę powieści Gillesa Leroy określiłbym jako rozchełstaną – nierówną stylistycznie i fabularnie, znajdują się w niej bowiem momenty znakomicie wycyzelowane literacko, ale są też zwyczajnie nudne i wulgarne – jak na przykład rozwlekła dywagacja Zeldy na temat przyrodzenia jej francuskiego kochanka, lotnika Édouarda Jozana. Rozumiem jednak, że taki mógł być zamysł autora – poprzez niejednorodność narracji podjąć próbę zapisu szaleństwa. Akcja utworu aż skrzy się od retrospekcji, flashbacków umysłu coraz bardziej owładniętego schizofrenią – myśl Zeldy bardzo często przeskakuje między latami czterdziestymi a dwudziestymi.

Natomiast za bardzo ciekawy eksperyment można uznać próbę pokazania pisarza, autora dzieła, które stało się klasyką literatury, z innej perspektywy. Życie Zeldy było anty-życiem Scotta. Gilles Leroy pośrednio więc nakreślił również portret pisarza, jego upartych dążeń do stworzenia dzieła życia. Leroy w swojej powieści potwierdza to, o czym historycy literatury mówią już od dawna, mianowicie, że w Fitzgeraldzie było sporo z Jay’a Gatsby’ego – podobnie, jak wymyślona przezeń postać, nie mógł on początkowo poślubić Zeldy, bo był za biedny i musiał gromadzić majątek, trwoniąc swój talent na pisaniu bezpłodnych haseł reklamowych. Tak jak i Gatsby, Fitzgerald starał się o względy ukochanej po latach od pierwszego poznania się. I choć Gilles Leroy wielokrotnie podkreślał, że „Alabama song” nie powinna być traktowana jako biografia, a jej postaci jako postaci hitoryczne. to jednak wiadomo, że pisząc tę książkę, Francuz zgromadził imponujący materiał, będący wynikiem długoletnich poszukiwań. W posłowiu pisze autor, że w powieści wszystko jest zmyśleniem, domniemaniem, oprócz dwóch listów Fitzgeralda, z których jeden (str. 174-175),adresowany do córki, łudząco przypomina zapiski Jay’a Gatsby’ego, znalezione po jego śmierci przez przyjaciół, których część nosiła tytuł „OGÓLNE POSTANOWIENIA”.

Pomimo wszystkich wątpliwości, stwierdzam, że „Alabama song” to dzieło udane i warte uwagi. Co prawda fragmenty wykwintne i poetyzujące przeplatają się u Gilles’a Leroy z fragmentami błahymi i pustymi intelektualnie, ale wydaje się, że taki zabieg nie jest rezultatem braku umiejętności właściwego zorganizowania narracji przez autora, a dosyć wiernym oddaniem stanu umysłu, toczonego ciężką chorobą. „Alabama song” to również dowód na to, że niezależnie od epoki, obłęd jest tematem niezmiennie nośnym literacko. Zelda Fitzgerald, muza, nie umilkła – dwukrotnie za to spłonęła – najpierw alegorycznie, w płomieniach nieudanej miłości, później zaś z całą straszną dosłownością – skrępowana kaftanem bezpieczeństwa, w szpitalu psychiatrycznym w Asheville. Niezależnie od tego, jak dziś, po latach, ją oceniamy, warto poświęcić chwilę, by posłuchać jej przedśmiertnych zwierzeń. Tego, co o sobie powiedziała, lub co powiedzieć mogła.

ZELDA – MUZA ZDEGENEROWANA

W czasie studiów romanistycznych miałem kilkakrotnie okazję brać udział w „Liste Goncourt: choix polonais”, czyli w rodzaju pobocznego plebiscytu, w ramach którego studenci filologii romańskich z całej Polski wybierali swój typ spośród książek nominowanych w danym roku do najbardziej prestiżowej francuskiej nagrody literackiej. W 2007 roku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
375
102

Na półkach: , ,

Dziwna to książka, traktująca o czasach tak wspaniałych, tak obszernych i tak emocjonujących, że materiału nie zabrakło na kilkadziesiąt podobnych. Dziwna, bo zawierająca jedynie dwieście stron zapisanych czarnymi słowami. Zamiast wykorzystać wszelkie możliwości, umiejętnie rozwinąć temat, poprowadzić czytelnika w te czasy, te miejsca, gdzie właśnie chciałby się przenieść, jakby bojąc się, że zabierze zbyt dużo przestrzeni, wszystko co chce przekazać, zamieszcza na tak małej przestrzeni.

Lecz proszę, nie śmiejcie się, że książka o Zeldzie, tej Zeldzie, inspiracji Fitzgeralda, choć materiału było tak wiele, jest tak krótka. W tym szaleństwie jest metoda, jak mówi klasyk.
"Alabama Song" to powieść w formie pamiętnika, co jest kluczem do sukcesu. Pamiętnik owy jest chaotyczny, rozkrzyczany i ułożony niechronologicznie. Lata klęski przeplatają się z młodością, rozkwitem. A pośród tych lat, między zapiskami, które wydają nam się nie drukowane na dobrej jakości papierze, a zapisywane na przypadkowych kartkach, odkrywamy ją - Zeldę.

I w tym tkwi cały zamysł. Może dwieście stron, to niewystarczająca ilość, by opisać szalone lata 20, wszystkie perypetie, książki i uczucia, jednak zmieścił się na niej portret temperamentu i charakteru Zeldy Fitzgerald – jednej z bardziej znanych kobiet XX wieku. Albo raczej nie portret – szkic jedynie.

Zaraz też trzeba dodać jedno – książka z serii tych, które trudno zakwalifikować. Człowiek czyta sobie spokojnie, całkiem podoba mu się rozkrzyczany, pamiętnikowy styl Zeldy/pana Leroy’a i wiara we własny geniusz wraz z własnym poczuciem wartości (tutaj tylko bohaterki) i chociaż widzi, że książka powinna być zdecydowanie inna, to jednak to nowatorstwo, to zrobienie jedynie króciutkiej broszurki, gdzie fakty przeplatają się z fikcją literacką, gdzie nikt nie przywiązuje wagi do jakichś konkretnych wydarzeń, gdzie większość bohaterów postrzegana jest w czarnych kolorach (okiem Zeldy),podoba mu się, docenia inwencję autora i w ogóle jest pod wrażeniem.

Szczególnie ten pamiętnik – niby tak prosta forma i tak subiektywna, a jakie to ona daje możliwości! Dzięki niej autor bez problemu, nie klucząc, może nie zajmować danego stanowiska, np. w sprawie choroby psychicznej Zeldy (przecież jeśli ona pisze w dzienniku, to wiadome, że będzie się wypierała. A kto wie, czy ona czy może lekarz ma rację? Czytelnikowi się to podoba),obiektywnie spojrzeć i dać obiektywnie spojrzeć czytającemu.

Jednocześnie widzimy popadanie w jakieś dziwne nastroje miejscami. Tragizm przesadzony w niektórych fragmentach tak bardzo, że człowiek złośliwy z natury aż się krzywi i oczywiście w życiu nie uwierzy, w to, co autor chce mu wmówić.

Dalej mamy szkic, wokół którego tak krążę. Szkic ciekawy, rozbudzający apetyty i w dodatku potwierdzający teorię, że zwyczajną charakterystykę z wyższej półki i dobrze napisaną, można sprzedać oprawioną w okładki.

Tylko: charakterystykę można rozwinąć jeszcze trochę.
A nawet: trzeba. Bo jeszcze biedny czytelnik pomyśli sobie, że nie wiedziałeś dokładnie czego chcesz, autorze? Czy może zrobić z tego króciutkie opowiadanie, czy raczej pokusić się o powieść?
No i jeszcze jedno: trzeba uważać na posłowia, kochany autorze. Zdradzać wszystkie swoje zamierzenia, które miało się zamiar przekazać w książce? Ryzykowne. A jak coś nie wyszło, czegoś nie było, coś stworzyło się niezależnie od ciebie? Jeśli czytelnik zachwycił się tym, czego w ogóle miało nie być?

A jeśli czytelnik jeszcze nie zauważył, że ja jestem zamotana, to teraz jest miejsce, by zauważyć. Miło się czyta, poza paroma miejscami denerwującymi, w dodatku książka jest uczuciowa, a ja ostatnio się w takich lubuję, jednak jeszcze za dużo jej brakuje, by coś zdziałać w tym świecie. Nawet owa Zelda jako główna bohaterka nic tu nie da. Jednak przede wszystkim: to nieszczęsne posłowie!

Dziwna to książka, traktująca o czasach tak wspaniałych, tak obszernych i tak emocjonujących, że materiału nie zabrakło na kilkadziesiąt podobnych. Dziwna, bo zawierająca jedynie dwieście stron zapisanych czarnymi słowami. Zamiast wykorzystać wszelkie możliwości, umiejętnie rozwinąć temat, poprowadzić czytelnika w te czasy, te miejsca, gdzie właśnie chciałby się przenieść,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
629
193

Na półkach: ,

Tę książkę najlepiej przeczytać dwa razy. Dopiero przy końcu bowiem rozumie się całe spektrum osobowości Zeldy, cały tragizm jej postaci, jej pułapkę, jej szaleństwo. Autor językowo skonstruował rozwój postaci, zmiany w niej zachodzące, zmiany w świecie, który usiłowała złapać i zrozumieć.
Minus: tragizm uczucia do lotnika - trochę naciągany fabularnie.

Tę książkę najlepiej przeczytać dwa razy. Dopiero przy końcu bowiem rozumie się całe spektrum osobowości Zeldy, cały tragizm jej postaci, jej pułapkę, jej szaleństwo. Autor językowo skonstruował rozwój postaci, zmiany w niej zachodzące, zmiany w świecie, który usiłowała złapać i zrozumieć.
Minus: tragizm uczucia do lotnika - trochę naciągany fabularnie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    68
  • Chcę przeczytać
    59
  • Posiadam
    35
  • Teraz czytam
    2
  • Literatura francuska
    2
  • W domowej biblioteczce;)
    1
  • 2015
    1
  • Biblioteka Główna
    1
  • 2000-2010
    1
  • 2010
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Alabama song


Podobne książki

Przeczytaj także