Dawno nie czytałem tak dobrze napisanej książki (czy raczej powinienem powiedzieć: tak dobrze czytającej się książki). Ogromna swoboda języka, książka okraszona angielskim humorem. Narracja głównego bohatera powodująca, że nie wiadomo tak do końca, czy traktować tę książkę poważnie. Z jednej strony śmiesznie, z drugiej nie za bardzo, w końcu temat poważny.

Generalnie książka trochę "przestarzała", czy może raczej jej temat. Wprawdzie nie tak bardzo jak Ludlum, czy wczesny Clancy, ale jednak. Książka mająca już kilkanaście lat, opisująca aktualne natenczas nastroje i wydarzenia. Temat odnajdującego się po zakończeniu zimnej wojny CIA, temat terroryzmu (nie tego w obecnej formie), temat wszechobecnej w Ameryce broni i jej producentów.

Wątki opisujące sposób działania "amerykańskiej demokracji", bezcenne. Żarty w stylu "w Pradze jest tak dużo Niemców bo to zaledwie kilka godzin czołgiem z domu", chociaż stare, ciągle śmieszą, szczególnie nas. Opis sytuacji w której bohater wchodzi do cudzego sklepu przedstawiając się jako jego właściciel przy jego właścicielu: "zrobił trochę duże oczy, ale nic nie powiedział, w końcu jest Anglikiem". Dużo naigrywania się z Amerykanów "był tak przekonany o własnej wyższości, że jak zacząłem udawać kompletnego durnia, bardzo łatwo było mu w to uwierzyć".

Oczywiście jako książka nie do końca poważna (nie mogę się jeszcze ostatecznie zdecydować) razi trochę naiwnością, ale przecież coś za coś.

Konkludując, zdecydowanie polecam, naprawdę dawno nie czytałem tak dobrego kawałka (uwaga do miłośników "lektur": wam nie polecam).

Dawno nie czytałem tak dobrze napisanej książki (czy raczej powinienem powiedzieć: tak dobrze czytającej się książki). Ogromna swoboda języka, książka okraszona angielskim humorem. Narracja głównego bohatera powodująca, że nie wiadomo tak do końca, czy traktować tę książkę poważnie. Z jednej strony śmiesznie, z drugiej nie za bardzo, w końcu temat poważny.

Generalnie...