Lauren Oliver - autorka "7 razy dziś" jest również autorką wspaniałej trylogii "Delirium", której jestem ogromną fanką. Te książki są jednymi z moich ulubionych, najlepszych i najpiękniej napisanych jakie czytałam. Jak bardzo więc nie mogłam się doczekać, aby przeczytać kolejną książkę tej autorki. "Delirium" wręcz pochłonęłam, przeczytałam jednym tchem, przepełniona emocjami, które do teraz pamiętam. Spodziewałam się ujrzeć ponownie ten wyjątkowy styl pisania Lauren. I jakże ogromnie się na początku zawiodłam. Być może oczekiwałam zbyt wiele. "7 razy dziś" jest inaczej napisana. Nie oznacza to, że jest zła. Jest za to dowodem, że nie można zbyt szybko się zrażać, tylko zmusić się do przeczytania przynajmniej połowy. Na początku przeraził mnie język. Można by to ująć, hmm, "nastolatkowy"? Głupie słowo. Ale historia z początku wydawała mi się opisana tak naiwnie, infantylnie, te teksty wypowiadane przez główne bohaterki jakby skierowane do gimnazjalistek... Historia o grupce popularnych, bogatych, głupiutkich lasek ze szkoły. Na szczęście (!!) od pewnego momentu książka nabrała trochę charakteru. Wraz z przemianą osobowości głównej bohaterki Sam, zmieniał się też styl opowieści. Aż w pewnym momencie książka mnie bardzo wciągnęła, historia Sam bardzo mi się spodobała i w końcu ujrzałam drugie dno, przesłanie, to coś bardziej "głębszego" od typowego czytadła dla nastolatek. Szkoda tylko, że od połowy, ale może to też ma swój cel, przedstawić właśnie tą przemianę w życiu i myśleniu bohaterki.
Ogólnie książka podobała mi się, oceniam ją bardzo dobrze. Nie jest to coś wybitnego, na pewno (moim zdaniem!) nie dorasta to do pięt trylogii "Delirium". Ale miło się ją czyta, jest przyjemna, ciekawa, pomysł z przeżywaniem 7 razy tego samego dnia jest bardzo fajny, brzmi nudno, jednak podobało mi się jak ten sam dzień bohaterka przeżywała na tyle różnych sposobów, za każdym razem była inna. Na pewno wiele można wynieść z tej opowieści i również zmusza do pewnej refleksji.
I zakończenie... To coś na co zawsze najbardziej czekam, bo często mnie zaskakuje. I tutaj też tak było, spodziewałam się, że autorka zakończy to zupełnie inaczej. A jednak... nic więcej nie powiem, bo nie chce nic zdradzać, ale bardzo mi się podobało :)

Lauren Oliver - autorka "7 razy dziś" jest również autorką wspaniałej trylogii "Delirium", której jestem ogromną fanką. Te książki są jednymi z moich ulubionych, najlepszych i najpiękniej napisanych jakie czytałam. Jak bardzo więc nie mogłam się doczekać, aby przeczytać kolejną książkę tej autorki. "Delirium" wręcz pochłonęłam, przeczytałam jednym tchem, przepełniona...