Pomimo,że Wasilewska w "Zazdrośnicy" prowokuje do refleksji na temat wierności, macierzyństwa, życia w małżeńskim (lub niemałżeńskim) stadle bądź w samotności książka mi się nie spodobała.

Główna bohaterka nie tylko nie ma problemów z tzw. związkami na jedną noc, ale potrafi też tego samego popołudnia uprawiać seks z dwoma mężczyznami. Mieszka z dużo starszym Jurkiem, choć go nie kocha, nie przeszkadza to jej jednak z nim sypiać i mieszkać. Z kilka lat młodszym Piotrem łączy ją wielka namiętność (seks bez zabezpieczenia, z którego wynikają wiadome komplikacje), choć początkowo nie traktuje tej relacji poważnie.

"Prawdziwa intymność stanowiła dla mnie zagrożenie.
Im starsza byłam, im bardziej pewna swojej wartości,
tym trudniej przychodziło mi zgodzić się na to, by stopić
się z kimś w nową jakość. Niby marzyłam o miłości, ale
w gruncie rzeczy nie pozwalałam sobie na nią. Przecież
„to drugie pół" mogłoby obniżyć moją wartość! W dodatku
zamknęłoby mnie na inne możliwości! I dlatego wybierałam
sobie zamiast miłości różne produkty 'identyczne
z naturalnym'."

Bohaterka nie unika dosadnych określeń – czytamy na przykład, że jest "wkurwiona", że jej cipka domaga się jeszcze raz Piotra, że Kamil próbował "wpuścić jej zaskrońca" oraz że Piotrowi "wskoczyła ochoczo na drążek".Jej wulgaryzmy dotyczą także babci "jebnięta" i "popierdolona staruszka".

Wątek lesbijski, który pojawia się całkiem niespodziewanie, jest wielką pomyłką. Nie przekonuje, nie ma żadnego uzasadnienia i wydaje się być łatwym przywołaniem motywu modnego ostatnio w literaturze.
Podsumowując jak dla mnie to była strata czasu...

Pomimo,że Wasilewska w "Zazdrośnicy" prowokuje do refleksji na temat wierności, macierzyństwa, życia w małżeńskim (lub niemałżeńskim) stadle bądź w samotności książka mi się nie spodobała.

Główna bohaterka nie tylko nie ma problemów z tzw. związkami na jedną noc, ale potrafi też tego samego popołudnia uprawiać seks z dwoma mężczyznami. Mieszka z dużo starszym Jurkiem,...