Z wielką przyjemnością sięgnęłam po drugi tom trylogii pani Hanny Cygler .Biorąc książkę do ręki zastanawiałam się jak dalej potoczą się losy sympatycznej Zosi.Czy da sobie radę z traumą jaką niewątpliwie była śmierć Marcina.Jak będzie żyła ze świadomością,że idealny Marcin tak naprawdę nie istniał?Był człowiek,którego ona kochała,ale do ideału niestety było mu bardzo daleko!

Zofia Knyszewska wkracza w świat dorosłości.W kraju toczy się prawdziwy przełom.Solidarność zaczyna swoją trudną drogę do wolności.Tragiczna śmierć Marcina przyspiesza decyzję Zosi o wyjeżdzie do Anglii.Przed wyjazdem spotyka Witka,który próbuje wyrwać ją z odrętwienia.Niestety jej decyzja jest nieodwołalna.Zosia wyjeżdża.

W Anglii stara sie powrócić do normalnego życia.

Witek zaś zostaje w kraju i coraz bardziej angażuje go polityka..Wybucha stan wojenny i on jak wielu innych działaczy zostaje internowany.Kontakt z Zosią się urywa.Witek nie przestaje o niej myśleć.Każde z nich zaczyna życie w innym miejscu i w inny sposób.Jednak jak mawiała moja babcia prawdziwe uczucie zawsze się obroni.

Po powrocie do kraju zupełnie przez przypadek Zosia i Witek znowu sie spotykają.Dochodzą do wniosku,że już nikt i nic nie jest w stanie ich rozdzielić.Czy jednak na tym kończyć ma się ta piękna powieść-żyli długo i byli szczęśliwi?O nie ,tak łatwo nie będzie!Zosia i Witek biorą ślub,zaczynają nowe życie. Każde z nich realizuje swoje marzenia.Są szczęśliwi gdy Zosia rodzi córkę. Na ich drodze pojawia się prawdziwa szuja-Piotr Raniecki.I znowu jest pod górkę!Znowu nie jest różowo.Znowu w poszukiwaniu spokoju Zosia wyrusza w podróż do Anglii,która okaże się dla nie tylko dla niej prawdziwym wybawieniem.Wspaniała książka.Szybko przeczytana z pytaniem-co dalej.Zosiu,na co Ciebie jeszcze skazał los?Przeczytam w trzecim tomie!!

Z wielką przyjemnością sięgnęłam po drugi tom trylogii pani Hanny Cygler .Biorąc książkę do ręki zastanawiałam się jak dalej potoczą się losy sympatycznej Zosi.Czy da sobie radę z traumą jaką niewątpliwie była śmierć Marcina.Jak będzie żyła ze świadomością,że idealny Marcin tak naprawdę nie istniał?Był człowiek,którego ona kochała,ale do ideału niestety było mu bardzo...