Robiąc niedawno porządki w garażu kuzyna znalazłem tą książkę Bratnego Rok w Trumnie .Przeczytałem ją na początku lat 90 tych i teraz też tak szybko przekartkowałem. Książki są różne :dobre,słabe,nudne.Tą książkę określić można słowem obrzydliwa.Zawsze mnie brzydziło jak twórca staje w obronie władzy,jak silni atakują słabszych.Bratny chyba całe życie próbował przepraszać władze za swoich Kolumbów i zrobił to także po stanie wojennym. Pamiętam tą okładkę zalegającą w kioskach ruchu po stanie wojennym.Nikt nie kupował tej książki wówczas.Wtedy byłem na etapie Tytusa Romka i Atomka i nie interesowała mnie taka literatura,ale okładkę zapamiętałem.Porządkując garaż książka wylądowała tam gdzie zawsze było je miejsce czyli w koszu na śmieci Naszła mnie dziś ta smutna refleksja na ten temat,bo dowiedziałem się właśnie o śmierci autora.Cóż o zmarłych pisarzach powinno się mówić dobrze.Bratny nie miał łatwego życiorysu,żył w takich a nie innych czasach i trudno go oceniać w kategoriach czarnych i białych. Jednak tego autora wolę pamiętać poprzez Kolumbów rocznik 20 ty niż poprzez Rok w trumnie.

Robiąc niedawno porządki w garażu kuzyna znalazłem tą książkę Bratnego Rok w Trumnie .Przeczytałem ją na początku lat 90 tych i teraz też tak szybko przekartkowałem. Książki są różne :dobre,słabe,nudne.Tą książkę określić można słowem obrzydliwa.Zawsze mnie brzydziło jak twórca staje w obronie władzy,jak silni atakują słabszych.Bratny chyba całe życie próbował przepraszać...