McDusia
291 str.
4 godz. 51 min.
- Kategoria:
- literatura młodzieżowa
- Cykl:
- Jeżycjada (tom 19)
- Wydawnictwo:
- Akapit Press
- Data wydania:
- 2012-10-03
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-10-03
- Liczba stron:
- 291
- Czas czytania
- 4 godz. 51 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362199938
- Tagi:
- Borejko Jeżycjada
19. tom Jeżycjady.
Książka w sam raz pod choinkę! Długo wyczekiwana kolejna część „Jeżycjady” pozwala znów zajrzeć do przyjaznego domu Borejków, akurat w okresie świąt Bożego Narodzenia. Przybycie Magdusi, córki Kreski, powoduje piorunujące zmiany w spokojnym życiu rodziny, a z okazji ślubu Laury uruchamia działanie osławionego Fatum. Śmieszna, miła, ale i refleksyjna powieść Małgorzaty Musierowicz jak zwykle podnosi na duchu i krzepi, bawi do łez i uczy, skłania do zastanowienia nad sprawami wielkiej wagi.
Premiera 3 października 2012 r. ! Na Jesień ;)
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 4 577
- 1 321
- 1 122
- 196
- 116
- 100
- 79
- 56
- 37
- 36
Opinia
Jestem chyba jedną z pierwszych osób, które już przeczytały nową powieść pani Musierowicz... Niecałe cztery godziny, podczas gdy lektura poprzednich części zajmowała mi godzinę i - paradoksalnie - te "jedne" godziny znaczą dla mnie o wiele więcej niż dzisiejsze popołudnie.
"McDusia" - wyczekiwana, wyglądana, po sukcesie "Sprężyny" cztery lata temu, byłam wręcz pewna, że zachwyci mnie i dziewiętnasty tom ukochanej Jeżycjady. Wystarczyło jednak jedynie kilka kartek, bym z przykrym uczuciem zawodu, stwierdziła, że to nie "to".
"Mcdusia" to bowiem Jeżycjada na wskroś "nowa", to Jeżycjada, jaką znam z "Języka Trolli" czy "Żaby". Nie mówię, że zła, bo wciąż tli się płomyczek tej subtelnej, jeżycjadowej atmosfery, ale zima w "Macdusi" to już nie jest ta magiczna zima, co w "Noelce", "Pulpecji" czy nawet "Opium w rosole". Postacie - kiedyś tak wyraziste, każda z własną, niepowtarzalną historią - teraz stały się płaskie, zepchnięte na trzeci (albo i dalszy) plan przez latorośle Gabrieli i Idy (którym, nawiasem mówiąc poświęcono już bodajże trzy powieści), a kiedy już się pojawią, sprawiają wrażenie bohaterów zupełnie innych, wręcz nowych, z którymi nie da się już związać i zżyć. Natalia już nie jest uduchowioną, poetyczną Nutria, a zwykłą nauczycielką, uwielbiającą wiersze. Gdzie się podziała tajemnicza osobowość bezbronnej Aurelii? Gdzie Bebe ze swoim stoickim spokojem i chłodną rezerwą? Gdzie Dambo, gdzie Elka z Tomkiem, gdzie Bella z Czarkiem? Ba, nawet o Kresce i Maćku padły może ze trzy zdania. Pytania można dwoić i troić, a i jedyną odpowiedzią są kolejne (powtarzające się!) losy domowników kamienicy przy Roosevelta 5. Dlaczego po raz kolejny mam czytać o problemach sercowych Ignasia czy Józefa? Dlaczego po raz kolejny muszę czytać przekomarzanki Łucji z dziadkiem, żywcem wyjęte ze "Sprężyny" (uwielbiam panią Musierowicz, ale niektóre rozmowy wyglądały mi trochę na autoplagiat) Po co po raz 123456 wprowadzać postać Pyziaka? Po co - wreszcie - cała Mcdusia, niezbyt udana podróbka Belli Rojek ze swoją prozaiczną historią miłosną? Cóż, Magda jest zdecydowanie najnudniejszą bohaterką sagi, a byłam pewna, że to chlubne miejsce zajmuje urocza Hildegarda, zwana Żabą. Mcdusia, mimo swych kocich oczu, charakteru nie ma ani odrobiny i jakoś niespecjalnie można zauważyć w jej zachowaniu cechy zanotowane przez profesora Dmuchawca. Wydaje mi się, że w całej powieści Magda jest postacią raczej drugoplanową, a autorka - chcąc opisać historie możliwie największej liczby postaci - nie miała szansy prawidłowo jej wykreować. Szkoda, bo córka Kreski i Maćka, jednej z najulubieńszych jeżycjadowych par, zasługuje na coś lepszego.
Laura i Adam - jeśli miałabym wybrać tę jedną najukochańszą parę, to bez namysłu wskazałabym na świeżo upieczone małżeństwo. Niestety, "Mcdusia" zniszczyła tę miłość - miłość jak z innego, lepszego świata. Co z tego, że narrator zapewnia, iż zakochani świata za sobą nie widzą - nie ma scen jak na Rynku, nie ma scen jak pewnego wietrznego dnia na przystanku autobusowym = nie ma magii podczas czytania. Było - owszem - obserwowanie sarny w zaśnieżonym lesie, lecz przecież już Florian i Patrycja tonęli w romantycznym pocałunku pośród drzew i ostatni rozdział "Pulpecji" czytałam z chusteczką przy oczach.
Jedynie plecenie warkocza i urocze mycie buzi (moja ulubiona scena w "Mcdusi") jakoś wynagradza wcześniejsze i zupełnie pominięcie narzeczonych, a równocześnie moich ulubionych postaci. Jednak - gdy będę chciała powspominać i pomarzyć o pięknym uczuciu - zdecydowanie sięgnę po "Sprężynę",
Do plusów dopisuje też pomysł na pojawienie się Aurelii, Jurka Hajduka oraz Bebe w związku z ich prezentami od Dmuchawca. Pomysł genialny, wykonanie dużo gorsze. Niby odwiedzają pokój, w którym tyle przeżyli, pokój człowieka, który tak wiele dla nich znaczył, ale nie czuć atmosfery zimowych dni, nie słychać radosnego wrzasku Geniusi Bombke, nic nie zostało ze słodko-gorzkawego klimatu "Brulionu Bebe B.", nie mówiąc już o tym, że imię Cesi nawet nie zostało wspomniane, a Jerzy Hajduk nie otrzymał od profesora nawet tak dobrze znanego "Przeglądu Sportowego".
I na koniec ostatnia rzecz - święta Bożego Narodzenia. Wspominam "Noelkę" i myślę, że jednak pomysł, zwykły, oryginalny koncept to jednak coś fantastycznego. "Mcdusia" nie sięga "Noelce" do pięt, przypomina bardziej Gwiazdkę u rodziny z któregokolwiek polskiego serialu :( Choć - muszę przyznać - Józef w kostiumie Gwiazdora rozbawił mnie do łez. Chociaż, te łzy mogły być równie z innego powodu - przed oczyma wyobraźni stanął mi Tomek Kowalik, stojący w deszczu z Elką Strybą. Tęsknię za nimi...
Nie wiem, czy właściwie oceniłam "Mcdusię"... Może za pochopnie? Może jeszcze za jakiś czas, wrócę do niej, przeczytam na spokojnie? Jedno jest pewne - właściwie każdą częśc "Jeżycjady" mogę czytać w nieskończoność i za każdym razem dostrzegam coś nowego, coś, co pozwala mi na nową interpretację każdej z powieści.Czas pokaże, czy będzie tak z "Mcdusią"... Bo - jak powiedział Ignacy Borejko, cytując Stanisława Jachowicza - "Bije zegar godziny, my wtedy mawiamy: - Jak ten czas szybko mija! A to my mijamy".
Jestem chyba jedną z pierwszych osób, które już przeczytały nową powieść pani Musierowicz... Niecałe cztery godziny, podczas gdy lektura poprzednich części zajmowała mi godzinę i - paradoksalnie - te "jedne" godziny znaczą dla mnie o wiele więcej niż dzisiejsze popołudnie.
więcej Pokaż mimo to"McDusia" - wyczekiwana, wyglądana, po sukcesie "Sprężyny" cztery lata temu, byłam wręcz pewna, że...