"...była związana z nim na zawsze, jak marionetka z lalkarzem."

Niestety - infantylizmu i chaosu ciąg dalszy. Nie jestem w stanie zrozumieć zachwytów nad tą serią - drugi tom to jeszcze gorszy zlepek nonsensów, dziecinnego zachowania Luce i niezrozumiałego - Daniela, oraz innych bzdur...

Ja naprawdę lubię tego rodzaju książki. Ale ta według mnie jest po prostu kiepska. Cały ten wątek anielsko - demoniczny nie zachwycił mnie, główna bohaterka jest wyjątkowo marudna, drażniąca i żałosna. Miłość między nią a pięknym aniołem wydaje się zupełnie nijaka, słaba, niewyraźna. Nic tu nie iskrzy, nie porywa i nie wzrusza - a przecież uczucia w wielu książkach są tak pięknie opisane, że zdają się aż namacalne! Autorce udało się stworzyć najbardziej nudną i bezbarwną parę kochanków, z jaką dotąd się zetknęłam. A rozterki Luce typu: kocham - a może jednak nie - ale chyba kocham... To jakiś żart.

Trafiony jest natomiast tytuł - świetnie oddaje moje uczucia podczas czytania... I może jestem masochistką, bo przeczytam kolejne tomy, jednak powoli tracę nadzieję, że coś zmieni się na lepsze...

"...była związana z nim na zawsze, jak marionetka z lalkarzem."

Niestety - infantylizmu i chaosu ciąg dalszy. Nie jestem w stanie zrozumieć zachwytów nad tą serią - drugi tom to jeszcze gorszy zlepek nonsensów, dziecinnego zachowania Luce i niezrozumiałego - Daniela, oraz innych bzdur...

Ja naprawdę lubię tego rodzaju książki. Ale ta według mnie jest po prostu kiepska....