Serdecznie współczuję każdemu, kto uwierzył w choćby jedno zdanie zapisane w tej książeczce. Amorth wspina się na wyżyny ignorancji, arogancji, chamstwa i prostactwa, przekonując, że m.in.:

"Pewnikiem matematycznym jest fakt, że gdzie się zmniejsza religijność, tam wzrasta zabobon. Stąd wywodzi się zjawisko rozpowszechniania się, zwłaszcza wśród młodzieży, praktyk spirytystycznych, magii i okultyzmu. Do tego dochodzi poszukiwanie jogi, zen, medytacji transcendentalnej. Wszystkie te praktyki mają za podstawę reinkarnację, zatapianie się osoby ludzkiej w bóstwie lub w pewnego rodzaju naukach, na które chrześcijanin nie może się zgodzić, gdyż są dla niego nie do przyjęcia. I nie trzeba się już udawać do Indii, aby uczęszczać do szkoły jakiegoś guru: można go spotkać przy bramie domu. [...] Dochodzi do tego rozprzestrzenianie się pewnych gatunków muzyki masowej, która doprowadza słuchaczy wprost do stanu obsesji".

Brak poszanowania dla innych kultur i obyczajów oraz utożsamianie ich ze złem wcielonym jest prawdziwym demonem, którego należałoby wyplewić z ludzkich umysłów. Bełkot Amortha nadaje się wyłącznie dla ludzi niepotrafiących samodzielnie myśleć, gotowych uwierzyć w istnienie kotów przemierzających kosmos na syntezatorze, jeżeli autorytet kościelny z pełną powagą zatwierdzi ich istnienie. Dokładnie w ten sposób działają mechanizmy antagonizujące społeczeństwo w imię kreowania wyższości religii (tej i jakiejkolwiek innej).

Serdecznie współczuję każdemu, kto uwierzył w choćby jedno zdanie zapisane w tej książeczce. Amorth wspina się na wyżyny ignorancji, arogancji, chamstwa i prostactwa, przekonując, że m.in.:

"Pewnikiem matematycznym jest fakt, że gdzie się zmniejsza religijność, tam wzrasta zabobon. Stąd wywodzi się zjawisko rozpowszechniania się, zwłaszcza wśród młodzieży, praktyk...