Jak to dobrze, że nie musiałam długo czekać na drugi tom przygód Jacka Fletchera. Przed nami jeszcze 3 części, przynajmniej tak wskazuje angielska wikipedia. Cierpliwość to ostatnio moja mocna strona, najchętniej już teraz bym wszystko przeczytała, ale skoro nie ma takiej możliwości? Książki Bradforda są dla młodych czytelników i w ciekawy sposób przybliżają japońską kulturę i obyczajowość. Świat widziany oczami młodego marynarza, który musi odnaleźć się w obcym kraju, znacznie ułatwia wbicie się czytelnika w ten inny krąg kulturowy. Mnie na tyle wciągnęło, że jeszcze trochę i obejrzę jakiś film...koreański.

Od wydarzeń z pierwszej części, "Młody samuraj. Droga wojownika" minęło trochę czasu. W każdym razie to już rok odkąd Jack znalazł się pod opieką samuraja Masamoto. Dalej szkoli się na samurajaw Niten Ichi-Ryu, przyjaźni się z Akiko i Yamamoto. Odkąd zapewnił szkole wygraną, jego notowania wzrosły. Jednak wciąż istniało zagrożenie ze strony Smoczego Oka, który nie spocznie póki nie zdobędzie ruttera, a w samej Japonii podnoszą się nastroje nacjonalistyczne. Odwieczny wróg Kazuki nie szczędzi Jackowi wiadomości o śmierci chrześcijan i sam tworzy tajne stowarzyszenie antygaijinowe. Jeszcze martwi się o młodszą siostrę, zostawioną pod opieką starszej pani w Anglii.
W szkole pojawia się sensei Kano, niewidomy nauczyciel bojutsu. Nie byłoby jednak powieści bez wyzwania, a jest nim znalezienie się w Kręgu Trzech. Bowiem ta trójka najlepszych dostąpi zaszczytu by poznać niezwyciężoną technikę samego Masamoto. Od początku roku Jacka prześladuje koszmarny sen z czterema skorpionami, które zagrażają Akiko. Rutter już nie jest taki bezpieczny pod futonem i trzeba znaleźć nową kryjówkę.

"Drogę miecza" czytało się jeszcze lepiej niż pierwszy tom. Chwilami nie byłam w stanie oderwać się od lektury, kiedy komuś zagrażało niebezpieczeństwo. Takich chwil nie brakowało a książkę połknęłam w dwa wieczory. Bradford ma umiejętność klarownego opisywania scen walki, że byłam w stanie wyobrazić je sobie na miarę moich możliwości. Powieść zakończyła się w takim momencie, że czekanie nie jest takie przyjemne. Teraz uzbrajam się w cierpliwość, nie mogę znaleźć żadnej wzmianki na temat daty wydania "Young samurai: The way of the dragon".

Jak to dobrze, że nie musiałam długo czekać na drugi tom przygód Jacka Fletchera. Przed nami jeszcze 3 części, przynajmniej tak wskazuje angielska wikipedia. Cierpliwość to ostatnio moja mocna strona, najchętniej już teraz bym wszystko przeczytała, ale skoro nie ma takiej możliwości? Książki Bradforda są dla młodych czytelników i w ciekawy sposób przybliżają japońską...