Cóż, trzeba czasem wracać do czasów dzieciństwa. Dzięki temu poczułam, że znów mogę mieć 10 lat i oderwałam się od tej całej nauki. Wierzcie mi w liceum nie jest lekko :). Ale książka jest ponadczasowa. Czytałam ją tak wiele razy i za każdym razem śmiałam się z tych samych dowcipów i z napięciem śledziłam akcję. Możecie myśleć "taka stara krowa czyta książki dla małych dziewczynek", ale to jest czas kiedy chcę się naprawdę wyluzować, a książki w moim przedziale wiekowym nie dadzą mi rozrywki, którą zapewnia spora część książek Jacqueline Wilson. Możecie to sprawdzić, dam głowę, że przyznacie mi rację. Jak już mówiłam książka ma fabułę, którą można śledzić bez końca, humor nie jest wymuszony, jak w niektórych książkach tego typu. Książka ma też wartości psychologiczne: widzimy tu świat z perspektywy dziecka, które zostało rozdarte pomiędzy ojcem i matką. Teraz musi dokonać wyboru: jechać z mamą do Australii czy zostać z tatą w starym mieszkaniu i równie zatęchłej kawiarni. To dla dziecka naprawdę jest krzywda, mała Floss cały czas mówi, że jej największym marzeniem jest, żeby rodzice się pogodzili. Pod tym względem polecam książkę dorosłym, którzy mogą zobaczyć jak ich dziecko będzie cierpieć, gdy postanowią się rozwieźć. I na koniec: książkę polecam każdemu od małego dziecka do sześćdziesięcioletniej kobiety pragnącej powspominać. Tak więc, gdy tylko zobaczycie ją na półce w bibliotece, nie wahajcie się, bo nie pożałujecie.

Cóż, trzeba czasem wracać do czasów dzieciństwa. Dzięki temu poczułam, że znów mogę mieć 10 lat i oderwałam się od tej całej nauki. Wierzcie mi w liceum nie jest lekko :). Ale książka jest ponadczasowa. Czytałam ją tak wiele razy i za każdym razem śmiałam się z tych samych dowcipów i z napięciem śledziłam akcję. Możecie myśleć "taka stara krowa czyta książki dla małych...