Bardzo średnia. Zamiast fajnych porad znalazłam A) tzw. "oczywiste oczywistości", B) rzeczy absolutnie niezgodne z moim stylem prowadzenia, momentami podpadające w moim mniemaniu w jakąś herezję, i które również jako graczowi nie przypadłyby mi do gustu. Odniosłam wrażenie, że autor w swej karierze MG napotykał jedynie skrajnych manczkinów lub przysłowiowych już "archetypicznych graczy w D&D", którym zależało tylko na wypakowaniu postaci, a nie na zabawie w poodgrywanie czy stworzeniu fajnej opowieści, i to właśnie im próbuje jakoś dogodzić na różne sposoby czy też wpoić jakieś tam inne style grania. Smutne dość. Język też mi nie przypadł do gustu, jakiś taki na siłę luzacki.

BTW, drodzy państwo, ta książeczka nie jest aż tak gruba, by można było przymknąć oko na błędy edytorskie. A przekręcanie tytułów powieści czy systemów RPG to już w ogóle nie jest fajne.

Kilka akapitów mnie zainteresowało, ale to wszystko. Niczego się specjalnie nie dowiedziałam oprócz tego, że autor miał takich graczy, jakich ja osobiście nie wpuszczam nawet na sesje, i że lubi Młotka i Monastyr, a także piłkę nożną. Fajna nagroda na konwentowym koń-kursie, ale raczej bym tego nie kupiła.

Bardzo średnia. Zamiast fajnych porad znalazłam A) tzw. "oczywiste oczywistości", B) rzeczy absolutnie niezgodne z moim stylem prowadzenia, momentami podpadające w moim mniemaniu w jakąś herezję, i które również jako graczowi nie przypadłyby mi do gustu. Odniosłam wrażenie, że autor w swej karierze MG napotykał jedynie skrajnych manczkinów lub przysłowiowych już...