Skuszona pozytywnymi opiniami na temat tej książki, sięgnęłam po nią bez wahania - niestety czekał mnie gorzki zawód.
Nie jest to ani błyskotliwa, ani przezabawna książka, a już na pewno nie jest tak dobra jak "Gotowe na wszystko" czy "Seks w wielkim mieście". Niewątpliwie zaliczyłabym ją do kobiecych czytadełek z niższej półki. Nie polecam czytelniczkom, które wymagają czegoś więcej od książki, bo tutaj tego nie znajdą.

Bohaterkami "Klubu niewiernych żon" są cztery przyjaciółki, które zawierają pakt, na skutek którego, każda z nich zostaje uwikłana w romans.
Romans - którego idea nie bardzo przemówiła do mnie. Dlaczego? pytanie zdaje się być wręcz banalne. Rzeczą oczywistą jest, że romans jest rzecza naturalną, przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie życia, rozkwita uczucie i namietność ale i zarazem rodzą sie dylematy, które nie raz prowadzą do tragedii. Nie da się tak po prostu postanowić, że będzie się miało romans, tak jak w przypadku bohaterek "Klubu niewiernych żon"...nie każdej też kobiecie czy mężczyźnie jest dane go przeżyć...myślę, że wiele kobiet zgodzi się ze mną...

Książka w brutalny, aczkolwiek prawdziwy sposób pokazuje jak miłość, namiętność i pasja ustępują miejsca szarej rzeczywistości, gdzie wkrada się znudzenie, uczucia bledną a zainteresowanie drugą połówką wygasa.
Autorka ukazuje co dzieje sie wtedy w "umyśle" kobiety, jakie są jej myśli, pragnienia, poczynania, tylko po to, aby uświadomić czytelniczkom to co już wiedzą - "Życie to nie bajka. Nie ma żadnych 'żyli długo i szczęśliwie'. Nie ma książąt".

Skuszona pozytywnymi opiniami na temat tej książki, sięgnęłam po nią bez wahania - niestety czekał mnie gorzki zawód.
Nie jest to ani błyskotliwa, ani przezabawna książka, a już na pewno nie jest tak dobra jak "Gotowe na wszystko" czy "Seks w wielkim mieście". Niewątpliwie zaliczyłabym ją do kobiecych czytadełek z niższej półki. Nie polecam czytelniczkom, które wymagają...