Zdecydowanie najlepsza odsłona cyklu, jaką do tej pory przeczytałem. Historia bardzo stonowana, pozbawiona super złoczyńców i ponaciąganej we wszystkie strony fabuły (patrz:” Żyj i pozwól umrzeć”, „Pozdrowienia z Rosji”), jak znalazł nadawała się do zaadaptowania do filmu, który miał wprowadzić Bonda w dwudziesty pierwszy wiek. Film jest wierną adaptacją jeśli chodzi o kreację postaci, jednak fabuły filmu i książki idą w wielu momentach swoją własną drogą. Co jest ogromnym plusem, bo nie ma nic nudniejszego niż adaptacje, które przenoszą na ekran fabułę jeden do jednego (po co?).
Obok opowiadania „Quantum of Solace”, jest to prawdopodobnie najpoważniejsze dziełko Fleminga jakie czytałem do tej pory. Pod koniec książki Bonda nachodzą dość głębokie refleksje na temat jego pracy, moralności, natury zła, itd., które nadają tej postaci wymiaru, który mógł nieco umknąć w filmie.
Polecam. Jeśli ktoś miałby przeczytać tylko jedną powieść Fleminga, to na pewno lepiej „Casino Royale” niż jeden z jego, co prawda dobrze napisanych, jednak momentami niezmiernie irytujących, sequeli.

Zdecydowanie najlepsza odsłona cyklu, jaką do tej pory przeczytałem. Historia bardzo stonowana, pozbawiona super złoczyńców i ponaciąganej we wszystkie strony fabuły (patrz:” Żyj i pozwól umrzeć”, „Pozdrowienia z Rosji”), jak znalazł nadawała się do zaadaptowania do filmu, który miał wprowadzić Bonda w dwudziesty pierwszy wiek. Film jest wierną adaptacją jeśli chodzi o...