„Zaskoczenie” – po pewnym namyśle muszę stwierdzić, że to jedno z ważniejszych określeń, od jakich należałoby zacząć opis powyższej pozycji.

Książkę wzięłam do ręki z wyraźną nutą sceptycyzmu, który po kilkudziesięciu stronach zaczął się zmieniać w ewidentną niechęć. Uczona doświadczeniem (a może kierowana nudą kilku wolnych wieczorów) postanowiłam z ową niechęcią złapać się za bary. Pomysł ten okazał się wyraźnie udany, bo ku mojemu zaskoczeniu zostałam… znokautowana!

Autor całkowicie uśpił moją czujność banalnym tłem - fabułą znaną z setek typowych amerykańskich produkcji oraz przeciągającymi się, mdłymi opisami przygotowań eskapady grupki młodych, niczego się nie spodziewających ludzi. Moment przełomowy powieści całkowicie mnie jednak rozbudził. Tempo akcji, jakie zostanie jej od tej chwili nadane nie pozwala na jakiekolwiek odetchnięcie, a czytelnik z jednej strony pchany obrzydzeniem (i niekiedy wolą zatrzaśnięcia wieka tak bezgranicznie brutalnych opisów) – nie może się już od powieści oderwać. Ciekawość tego, co stanie się za chwilę, komu i czy w ogóle uda się przeżyć – pcha go na coraz dalsze stronice „Poza sezonem”.

Polecam, ale zaznaczam, że jest to książka dla osób o mocnych nerwach. Przed lekturą nie należy spożywać obfitych posiłków ;)

„Zaskoczenie” – po pewnym namyśle muszę stwierdzić, że to jedno z ważniejszych określeń, od jakich należałoby zacząć opis powyższej pozycji.

Książkę wzięłam do ręki z wyraźną nutą sceptycyzmu, który po kilkudziesięciu stronach zaczął się zmieniać w ewidentną niechęć. Uczona doświadczeniem (a może kierowana nudą kilku wolnych wieczorów) postanowiłam z ową niechęcią złapać...