Poza sezonem to owiany złą sławą debiut Jacka Ketchuma. Debiut, który w momencie pojawienia się na rynku wywołał szok u czytelników. Dziś, po 32 latach powieść nie robi już takiego wrażenia, jednak nie wiąże się to z tym, że Ketchum doczekał się kontynuatorów – jego dzieła wciąż są czymś unikalnym. Powód jest zupełnie inny: kino. Dzisiejszych wielbicieli horrorów trudno czymś zaskoczyć, a Poza sezonem jest niemal wzorowym przeniesieniem na karty powieści filmów takich jak Teksańska masakra piłą mechaniczną lub Wzgórza mają oczy.

Piszę o niemal wzorowym przeniesieniu, ponieważ książki Ketchuma wyróżnia jeszcze inny drobny szczegół, który odróżnia go od Kinga lub Mastertona: Ketchum nie wykonuje żadnych uników w stronę fikcji, niczego, co sceny przemocy czyniłoby bardziej znośnymi, bardziej literackimi.

Poza sezonem to historia grupki znajomych, który postanawiają spędzić kilka dni w ustronnym domku w lesie. Oczywiście każdy czytelnik dobrze wie, że takie pomysły nie kończą się najlepiej, ale zapewniam, że nawet jeżeli przegryźliście się przez każdą stronę zapisana ręką Stephena Kinga, ciągle nie jesteście przygotowani na danie, które przygotował dla was Jack Ketchum.

Choć sposób opowiedzenia tej historii nie zaskakuje, to autor odnosi spektakularne zwycięstwo za każdym razem, gdy wciela w któregoś w wykreowanych przez siebie potworów w ludzkiej skórze. To właśnie te sceny, często statyczne, a nawet liryczne sprawiają, że włosy jeżą się nam na głowie.

Sporą wadą książki jest niestety słabe przedstawienie postaci bohaterów pozytywnych. Pomimo starań autora, aby zbudować ich psychologiczną głębię (a może właśnie dlatego), postaci wydają się nieprawdziwe, co gorsza trudno nawet odróżnić je od siebie, a stąd już krótka droga do braku zaangażowania w ich losy.

Ketchum jako autor mocno się rozwinął. Poza sezonem to mocna, prosta historia. Jednak znacznie mniej wyrafinowana niż na przykład Straceni, książka w mojej opinii lepsza i bardziej emocjonująca.

Na jaką ocenę zasługuje zatem Poza sezonem?

6/10 dla tych, dla których groza odgrywa drugoplanową rolę. Dla nich wszystkie mielizny stylu będą zbyt poważne, aby uznać ją za bardzo dobrą książkę.

Wielbiciele horrorów to całkiem inna sprawa – Oni mogą śmiało dodać do oceny kilka gwiazdek w zależności od tego, jak głęboko chcą wejść w tą krwią płynącą krainę.

Poza sezonem to owiany złą sławą debiut Jacka Ketchuma. Debiut, który w momencie pojawienia się na rynku wywołał szok u czytelników. Dziś, po 32 latach powieść nie robi już takiego wrażenia, jednak nie wiąże się to z tym, że Ketchum doczekał się kontynuatorów – jego dzieła wciąż są czymś unikalnym. Powód jest zupełnie inny: kino. Dzisiejszych wielbicieli horrorów trudno...