Być może niektórzy uznaliby powieść Evansa "Serce w ogniu" za zwykłe romansidło. Sam opis na końcu okładki może zmylić i zniechęcić kogoś, kto nie przepada za tym gatunkiem literatury. Mnie osobiście nie zniechęcił, bo wcześniej czytałam już dwie inne ksiażki tego autora, "W pętli" i "Odważni", które również dołączyły do grona moich ulubionych pozycji.
Moim zdaniem na pewno nie można nazwać "Serca w ogniu" byle jakim romansem. Owszem, jest w nim mowa głównie o miłości, występuje tzw. "trójkąt miłosny". Ale to powieść o walce z przeciwnościami, o trudnych wyborach, jakich musimy czasem dokonać, odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale i za ukochaną osobę.
Wiele innych kobiet na miejscu Julii zostawiłoby Eda, z niechęci, a może ze strachu przed tą odpowiedzialnością? Ja sama nie potrafię powiedzieć, jak zachowałabym się postawiona w takiej sytuacji. Chyba trzeba doświadczyć czegoś takiego osobiście, żeby to stwierdzić. Julia przyjęła wyzwanie i razem z Edem podjęła walkę z jego chorobą, robiła wszystko, by zapewnić partnerowi jak najlepszą sytuację, by jego stan był mu jak najmniejszą przeszkodą. Związek Eda i Julii aż do końca pełen był miłości i troski o drugą osobę.
To kolejna książka Evansa, która trafiła do grona moich ulubionych. Bardzo wszystkim polecam.

Być może niektórzy uznaliby powieść Evansa "Serce w ogniu" za zwykłe romansidło. Sam opis na końcu okładki może zmylić i zniechęcić kogoś, kto nie przepada za tym gatunkiem literatury. Mnie osobiście nie zniechęcił, bo wcześniej czytałam już dwie inne ksiażki tego autora, "W pętli" i "Odważni", które również dołączyły do grona moich ulubionych pozycji.
Moim zdaniem na pewno...