Twórczość Nory Roberts jest tak obszerna, że sięgając po książkę, ciężko przewidzieć na jaką lekturę się trafi. „Błękitny dym” to pozycja z serii kryminalno-romanatyczno-obyczajowej.Wybrana przeze mnie świadomie, po przeczytaniu „Czarne wzgórza”, które przypadły mi do gustu. Zatem nastawiałam się na podobne wrażenia, opis na okładce brzmiał ciekawie.

Niestety „Błękitny dym” znacząco różni się od ww. tytułu. To pozycja z naciskiem bardziej na stronę romantyczną, niż kryminalną.
Nora Roberts z główną bohaterką Reeną Hale, zapoznaje nas od wczesnych czasów jej dzieciństwa. Poznajemy jej wielką, włoską rodzinę, czytamy o jej pierwszych podbojach miłosnych, jej młodocianym życiu i innych pierdołach. Trwa to ok 1/3 książki. 1/3 książki bez głównego wątku, który brzmiał obiecująco na tylnej okładce.
Kiedy Reena w końcu oficjalnie staje się policjantką od podpaleń, ku naszej uciesze...lub nie – jak kto woli – dołącza wątek miłosny. Tak absurdalny, że przeczytanie owych fragmentów wymagało ode mnie silnej samokontroli, by z książki nie uczynić szybowca oraz powtarzanej mantry dotyczącej jej ukończenia.
W tym samym czasie pojawia się jeszcze coś – psychopata! Zatem jest! Wreszcie, zawiązał się wątek główny fabuły – to tak w ok. połowie książki. Są nawet wstawki z jego punktu widzenia. Ale coś nie udały się autorce, są sztywne i pisane jakby przez bota. Ponadto nazbyt brutalne i wulgarne.
Osoba podejrzana, właściwie pojawia się w książce tylko jedna taka postać. Zatem nie ma co udawać i bawić się w detektywa, tylko od razu przyznać się, że rozwiązanie sprawy znamy po przeczytaniu kilku pierwszych stron. Tak, tak nie przewidziało wam się – stron, w pierwszym rozdziale.
Zakończenie. Trochę zamieszania, pośpiechu, napięcia a potem rach-ciach i po sprawie. Chwila, moment, krótka piłka i the end - jakie, chyba to również można przewidzieć.

„Błękitny dym” Nory Robert, wyd. 2005r. polecam czytelnikom poszukującym lektury niezbyt obciążającej, chcącym poczytać o miłości jedynej, sile więzów rodzinnych i trochę ekstremalnych przeciwnościach losu.

Twórczość Nory Roberts jest tak obszerna, że sięgając po książkę, ciężko przewidzieć na jaką lekturę się trafi. „Błękitny dym” to pozycja z serii kryminalno-romanatyczno-obyczajowej.Wybrana przeze mnie świadomie, po przeczytaniu „Czarne wzgórza”, które przypadły mi do gustu. Zatem nastawiałam się na podobne wrażenia, opis na okładce brzmiał ciekawie.

Niestety „Błękitny...