Wiadomo nie od dziś, że strach ma wielkie oczy, że często boimy się tego, czego nie znamy. Jednak wystarczy odrobina odwagi, uważne przyjrzenie się i poznanie, by strach minął.

Po raz kolejny towarzyszymy Potworkowi. W Słodziakowie zapada zmierzch. Wszyscy już śpią. Wszyscy z wyjątkiem Potworka. Choć bardzo się stara, nie może zasnąć. Im bardziej jest zmęczony, tym mocniej działa jego wyobraźnia. Każdy dźwięk, szmer, cień sprawia, że zaczyna się bać. Odgłosy stają się coraz wyraźniejsze, a strach większy. Mimo obaw, Potworek postanawia stawić czoła lękowi.

W książce znajdziecie całe mnóstwo pięknych ilustracji. Jedne bawią, inne rozczulają. Uroczy Potworek zerka na czytelników i pokazuje, że emocje w naszym życiu są obecne. Strach, smutek, obawy, radość, ulga, sympatia - tego wszystkiego doświadczamy w życiu. Ważne jest to, byśmy naszym dzieciom pokazali, jak radzić sobie z nimi.

Ta książka może stać się wstępem do rozmów o strachu i oswajaniu dziecięcych lęków. Mamy prawo się bać i nie wstydzić tego. Gdy wyobraźnia podsuwa nam najczarniejsze scenariusze, warto wziąć głęboki oddech, gdyż często okazuje się, że strach ma wielkie oczy, a rzeczywistość okazuje się mniej straszna.

Wiadomo nie od dziś, że strach ma wielkie oczy, że często boimy się tego, czego nie znamy. Jednak wystarczy odrobina odwagi, uważne przyjrzenie się i poznanie, by strach minął.

Po raz kolejny towarzyszymy Potworkowi. W Słodziakowie zapada zmierzch. Wszyscy już śpią. Wszyscy z wyjątkiem Potworka. Choć bardzo się stara, nie może zasnąć. Im bardziej jest zmęczony, tym mocniej...

Książeczka opowiada o nocnych strachach i potężnej dziecięcej wyobraźni, która w ciemności potrafi płatać nieprzyjemne figle. Jest to również chwytająca za serce opowieść, pięknie prezentująca, jak ważne i przyjemne jest bycie razem, bo wtedy wszelkie lęki automatycznie stają się słabsze, a samopoczucie o wiele lepsze.

Pierwsze, co zachwyca, to przepiękna okładka, która silnie kusi, by przekonać się na własne oczy, czy w środku czekają na nas równie piękne, klimatyczne ilustracje. Książeczka nie zawodzi i każdą stronę zdobią duże, proste, urocze obrazki, wspaniale ilustrujące przyjemną, wartościową treść. Czcionka jest duża, zdania proste i krótkie, dlatego młody czytelnik z zapałem podejmie się próby samodzielnego czytania. I choć treść nie jest obszerna, niesie za sobą potężny ładunek emocjonalny i wartościową lekcję, którą nasza pociecha zapamięta na bardzo długo.

Książeczka nie tylko uzmysławia młodemu czytelnikowi, iż lęk przed ciemnością nie jest powodem do wstydu, zdarza się każdemu, ale także przypomina, iż wszystkie problemy czy strachy stają się lżejsze, gdy pokonuje się je razem. Wyobraźnia bardzo często potęguje strach, a gdy odważymy się stanąć z nim „twarzą w twarz”, zwykle okazuje się, że wcale nie ma powodu do zmartwienia.

„Love Monster. Potworek i coś strasznego” jest wyjątkową, niebywale ciepłą, otulającą niczym kocyk, wartościową pozycją, która uczy dzieci, że lęk ma jedynie wielkie oczy i bardzo łatwo go oswoić, szczególnie, gdy będzie nam towarzyszył ktoś bliski. Urocza, budująca, dodająca odwagi. To jedna z tych niezwykłych pozycji, która w czasie wspólnej lektury wzmacnia więź dziecka z rodzicem, pozwala się wyciszyć i skłania do refleksyjnej rozmowy. Bezsprzecznie, jest to książka, która powinna znaleźć się w każdej biblioteczce. My jesteśmy absolutnie zachwyceni! Polecamy gorąco!

Książeczka opowiada o nocnych strachach i potężnej dziecięcej wyobraźni, która w ciemności potrafi płatać nieprzyjemne figle. Jest to również chwytająca za serce opowieść, pięknie prezentująca, jak ważne i przyjemne jest bycie razem, bo wtedy wszelkie lęki automatycznie stają się słabsze, a samopoczucie o wiele lepsze.

Pierwsze, co zachwyca, to przepiękna okładka, która...

Nie znam dziecka, które na pewnym etapie swojego życia, nie bałoby się ciemności, potworów spod łóżka czy tajemniczych odgłosów (zwłaszcza w nocy). Przy trójce dzieci przerabiałam już różne lęki i pewnie wiele kolejnych przede mną. Mam obowiązek je wyjaśniać, oswajać, otulać – jednym słowem: pomóc dzieciom skonfrontować ich wyobrażenia z rzeczywistością. Przekładając na język macierzyństwa: rocket science wychowania.

W sytuacjach trudnych - sięgamy po książki. I jak to się stało, że do tej pory nie znaliśmy przygód Potworka? Naprawdę nie wiem.

Kiedy mieszkańcy Słodziakowa szykują się do snu, Potworek musi stawić czoła szumom, szelestom, skrzypieniom i innym dźwiękom, które go przerażają. Jego wyobraźnia podsuwa mu straszliwe obrazy, ale czy rzeczywiście jest się czego bać? Czy Potworkowi uda się zasnąć spokojnym snem? A może okaże się, że w jego domu przebywa ktoś jeszcze…?

Bardzo przyjemna książka dla młodszych dzieci, która pomaga im radzić sobie ze strachem, dodaje odwagi, motywuje do działania, a jednocześnie pokazuje, że zwykle to, czego się obawiamy, jest zupełnie niegroźne. A nawet sympatyczne i puchate 😊

Oprócz uroczych ilustracji, wielką zaletą tej książki jest tekst, który w ciekawy sposób rozmieszczono na kartkach. Pomaga to rodzicom, nawet tym, którzy niespecjalnie radzą sobie z aktorskim czytaniem, na dawkowanie emocji, zwrócenie uwagi na poszczególne dźwięki, przeciąganie sylab. Duża czcionka natomiast może być świetnym wstępem do nauki czytania, co przetestowałam na synu.

Nie znam dziecka, które na pewnym etapie swojego życia, nie bałoby się ciemności, potworów spod łóżka czy tajemniczych odgłosów (zwłaszcza w nocy). Przy trójce dzieci przerabiałam już różne lęki i pewnie wiele kolejnych przede mną. Mam obowiązek je wyjaśniać, oswajać, otulać – jednym słowem: pomóc dzieciom skonfrontować ich wyobrażenia z rzeczywistością. Przekładając na...

Ten miesiąc zakończę na dziecięco. Tym razem książka przeznaczona dla mniejszych dzieciaszków. Sztywna okładka, kolorowa, różnej wielkości czcionka. Do tego super obrazki i oczywiście tekst z przesłaniem. I mamy super książkę.

Początkowo wydawała się straszna. Dokładnie jak w tytule. Ale po przeczytaniu całości mogę powiedzieć, że książka bardzo edukacyjna, pokazująca dzieciom od małego, że nie ma się czego bać. Potworek, który nie mógł zasnąć, obawiał się, że ktoś go wystraszy. Każdy dźwięk czy cień był przerażający. W sumie u każdego z nas tak pewnie było.🤣 Rzadko zdarza się, żeby dziecko zasypiało same i nie bało się ciemności 🤣.

To było moje pierwsze spotkanie z Potworkiem i szczerze powiem, że jestem zachwycona. Polecam w szczególności tym, którzy mają małe, strachliwe dzieci. Myślę, że książka pomoże niejednemu pokonać ciemności.

Polecam 💪💪💪

Ten miesiąc zakończę na dziecięco. Tym razem książka przeznaczona dla mniejszych dzieciaszków. Sztywna okładka, kolorowa, różnej wielkości czcionka. Do tego super obrazki i oczywiście tekst z przesłaniem. I mamy super książkę.

Początkowo wydawała się straszna. Dokładnie jak w tytule. Ale po przeczytaniu całości mogę powiedzieć, że książka bardzo edukacyjna, pokazująca...

To było moje pierwsze spotkanie z włochatym, różowym Potworkiem, który nie będę kłamać, skradł moje serduszko!
Na pierwszy rzut – oprawa graficzna. Przepiękne ilustracje, które dla mnie mają nieco nostalgiczny wydźwięk. Kojarzą mi się z kreskówkami na Cartoon Network z lat 2000+ co sprawiło, że jedynie bardziej rozczuliłam się nad historią.
Twarda oprawa, nasycona kolorami. Czy może być lepiej?
Owszem, może!
Książeczka ta bowiem nie jest jedynie cukierkiem dla oczu, ale również balsamem dla duszy najmłodszych. Każdy zmagał się kiedyś z lękiem oraz strachem; w przeróżnych wydaniach. Jedni bali się ciemności inni burzy…
Natomiast Potworek nie może zasnąć. Nie ważne, jak bardzo się stara…noc zaczyna go przerażać. Odgłosy skradania się, drapania…zupełnie, jakby COŚ zbliżało się coraz bardziej i bardziej.
Czy nasz różowy bohater poradzi sobie z własnym lękiem?
Historia ta pomaga oswoić się z lękami i pokazać, ze czasami strach ma jedynie wielkie oczy; a w rzeczywistości… nie ma się zupełnie czego bać!

To było moje pierwsze spotkanie z włochatym, różowym Potworkiem, który nie będę kłamać, skradł moje serduszko!
Na pierwszy rzut – oprawa graficzna. Przepiękne ilustracje, które dla mnie mają nieco nostalgiczny wydźwięk. Kojarzą mi się z kreskówkami na Cartoon Network z lat 2000+ co sprawiło, że jedynie bardziej rozczuliłam się nad historią.
Twarda oprawa, nasycona kolorami....