Okręt

Okładka książki Okręt
Lothar-Günther Buchheim Wydawnictwo: Bellona Ekranizacje: Okręt (1990) powieść historyczna
616 str. 10 godz. 16 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Tytuł oryginału:
Das Boot
Wydawnictwo:
Bellona
Data wydania:
2000-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1987-01-01
Liczba stron:
616
Czas czytania
10 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788311116467
Tłumacz:
Adam Kaska
Ekranizacje:
Okręt (1990)
Tagi:
wojna morze okręt podwodny II wojna światowa
Średnia ocen

                7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
704 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1298
956

Na półkach: ,

"Zapomnieliśmy jak się czuje suchy człowiek."
"...gdzie niczyja matka się za nami nie obejrzy, żadna kobieta nie przetnie naszej drogi, gdzie tylko rzeczywistość panuje, okrutna i wielka..."
Woda, woda, woda - słona woda. Smród, brud, ciasnota, klaustrofobia, ciemność, bezsilne oczekiwanie na nieuniknioną śmierć w zamkniętej puszce cienkiej stali, pod hektolitrami i ciśnieniem morskiej wody, monotonia, nuda, katatoniczny strach, kilkutygodniowy sztorm, wszechobecny grzyb i to poczucie, że jest się samym w bezkresie oceanu, uwięzionym w stalowej puszce z pięćdziesięcioma innymi straceńcami. Taki obraz życia na okręcie podwodnym o napędzie dieslowskim (sprzed ery atomowej), gdzie w zasadzie 9/10 rejsu upływa na powierzchni (konieczność dostępu powietrza dla silników spalinowych), kreśli niemiecki pisarz Lothar-Gunther Buchheim, korzystając z własnych doświadczeń w tym zakresie.
Przez 650 stron czytelnik towarzyszy marynarzom niemieckim w ich podwodnych wojażach i cierpi razem z nimi. Tu nie chodzi tak naprawdę o to, czyjej stronie towarzyszymy i kibicujemy, Buchheim zaciera różnice narodowościowe, tu się liczy po prostu człowiek, jednostka w obliczu ekstremalnych wyzwań totalnej wojny na morzu. Symboliczna jest w tym zakresie scena, gdzie narrator i oficerowie obserwują z mostka tonących ludzi z okrętu, który wcześniej storpedowali. Wyobraźnia z jednej strony burzy się, że rozbitkowie nie zostali zabrani przez swoich, z drugiej podpowiada, że podobny los czeka i ich załogę, ślepy los nie wybiera względem narodowości.
Buchheim napisał "Okręt" dosyć realistycznie, wręcz naturalistycznie. Jeżeli na kartach powieści pojawiają się nuda i monotonia morskiej włóczęgi (z uwagi na brak kontaktu z jakimkolwiek statkiem, czy konwojem wroga, które można by zatopić), to nie ma zmiłuj, czytelnik dosłownie morduje się z marynarzami, każda strona powieści to dla czytelnika dosłownie włóczęga, a tych stron jest ponad 130 z rzędu. Jeżeli dochodzi w końcu do kontaktu z przeciwnikiem, któremu towarzyszy przerażający strach przed zrzucanymi bombami głębinowymi, to jest fenomenalny fragment dynamicznej akcji ucieczki przed niszczycielem, gdzie jedynym marynarzem biorącym udział w potyczce jest dowódca okrętu, a reszta jest jak sardynki w puszce. Z kolei, gdy nadchodzi sztorm i przez kilka tygodni ocean funduje załodze darmową karuzelę w połączeniu ze słonowodną torturą, to czytelnik moknie i gnije pospołu z bohaterami. Zacytuję tutaj kilka fragmentów dobitnie obrazujących plastyczność wizji Buchheima:
"(...)A teraz uderza (fala - dopisek mój) z siłą piorunu z burty w dziobową część okrętu. Pod tym ciosem okręt zapada się głęboko. Schylić głowę! Wrzący potop przewala się po pomoście. Pomost tonie. Nie mamy już okrętu pod stopami. Ale teraz ta sama fala podnosi okręt do góry. Dziób całkowicie wydobywa się z wody i przez chwilę wisi w próżni, aż morze pozwoli opaść okrętowi. Przez szpigaty i tylną część pomostu wylewa się woda. Spienione potoki szarpią nas na nogi. W wyobraźni widzę olbrzymie pięści, które potrząsają naszym okrętem, puszczają go, chwytają gwałtownie, w wariackim rytmie trzęsą nim jak olbrzymią perkusją, potem ciskają daleko, znowu łapią - i tak bez przerwy (...) Niedziela. Najbardziej niszczy nasze siły brak snu. Prawdziwy spokój panuje tylko wtedy, kiedy nie ma widzialności i nasz dowódca każe zejść pod powierzchnię. Kiedy okręt jest już wyważony, prawie nie słychać głośniejszych rozmów. Każdy próbuje przespać się podczas godziny czy dwóch pobytu pod wodą. Cisza w zanurzeniu jest za każdym razem niesamowita. Kiedy wszyscy zmożeni do cna leżą na kojach albo na deskach podłogi, wydaje się, że załogi opuściła okręt. Poniedziałek. Mam jeszcze tyle siły woli, by zanotować w zeszycie: (...) Piątek (...) Wpatrujemy się w tę potworną górę, która z niesamowitą swobodą zbliża się do nas, ciężka jak ołów, druzgocząca swoją niesamowitą masą. Nagle wiatr przestaje wiać. Morze wokół okrętu drga bezwładnie. Rozumiem natychmiast: ta prafala jak gigantyczna barykada odcięła nas od sztormu. Znajdujemy się na jej zawietrznej (...) czuję, jak coś podnosi okręt od tyłu, coraz wyżej i wyżej. Idzie w górę, przyklejony ukośnie do spękanego zbocza, tak wysoko, jak nigdy dotychczas. Nagle załamuje się grzebień fali. Ważąca wiele ton ciężka maczuga rąbie w kiosk, który dudni, a cały okręt drży gwałtownie, wir wody szaleńczo wali na pomost (...) Nasza rufa skierowana jest w niebo. Dziobowa część okrętu jest zanurzona głęboko w biało-zielonej kipieli. Widzę twarz drugiego oficera; otworzył szeroko usta, jakby chciał krzyczeć z całych sił. ale nie słychać żadnego dźwięku (...)"
"Okręt" to arcydzieło literatury wojennej, nie wiem, czy można napisać lepszą powieść o wojnie podwodnej.

"Zapomnieliśmy jak się czuje suchy człowiek."
"...gdzie niczyja matka się za nami nie obejrzy, żadna kobieta nie przetnie naszej drogi, gdzie tylko rzeczywistość panuje, okrutna i wielka..."
Woda, woda, woda - słona woda. Smród, brud, ciasnota, klaustrofobia, ciemność, bezsilne oczekiwanie na nieuniknioną śmierć w zamkniętej puszce cienkiej stali, pod hektolitrami i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    892
  • Chcę przeczytać
    533
  • Posiadam
    250
  • Ulubione
    63
  • Historia
    20
  • Teraz czytam
    17
  • II wojna światowa
    13
  • Wojenne
    9
  • Marynistyka
    9
  • Literatura niemiecka
    7

Cytaty

Więcej
Lothar-Günther Buchheim Okręt Zobacz więcej
Lothar-Günther Buchheim Okręt Zobacz więcej
Lothar-Günther Buchheim Okręt Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także