Rozdarty naród. Polska brygada spadochronowa w bitwie pod Arnhem George F. Cholewczynski 7,7
ocenił(a) na 98 lata temu Mało która książka historyczna smuci mnie tak bardzo jak ta. Historia brygady stworzonej specjalnie do walki na terenie Polski wykrwawiającej się podczas operacji nie mającej szans na powodzenie, w czasie gdy powstańcy bezsilnie obserwowali niebo nad płonącą Warszawą czekając na obiecaną pomoc. Pomoc, która miała nigdy nie nadejść. To opowieść o potrójnej zdradzie, tym gorszej, że ze strony sojuszników. O bezsensownej utracie najlepszych żołnierzy II Rzeczypospolitej, w czasie gdy stolica kraju była równana z ziemią przez okupantów. Oczywiście, nie tylko polscy komandosi przeżywali gehennę. Ogromne straty poniosły elitarne oddziały brytyjskich ,,Czerwonych diabłów" i ,,Krzyczące orły" ze sławnej 101 Dywizji Powietrznodesantowej. Takie właśnie jednostki poświęcono w imię niezdrowych ambicji... Ale to naszą brygadę obarczono winą za porażkę. Książka Georga Cholewińskiego jest drobną rekompensatą za lata szykan i kłamstw, chociażby dlatego, że ukazała się nie tylko u nas, ale i w USA (w 1993) w Holandii (1990),co może być kroczkiem w stronę oczyszczenia dobrego imienia jednostki i jej generała. To wielka zasługa tej pozycji, chociaż czyta się ją ze smutkiem i zgrozą.
A jak prezentuje się ona pod względem technicznym i merytorycznym? Na początek, rzuca się w oczy lekki styl i duża ilość źródeł wykorzystanych podczas pisania. Autor skorzystał z paru opracowań naukowych, jednak to wspomnienia uczestników bitwy były bazą tej książki. Przypisów jest niewiele, mniej chyba niż zdjęć, co nie musi być wadą. W końcu, to hołd oddany uczestnikom walk, a nie opracowanie naukowe. Jego wartość podnoszą natomiast aneksy (m. in. schemat organizacyjny brygady, kadra dowódcza, treść rozkazu gen. Browninga przekazanego gen. Sosabowskiemu) i dokładne mapy. Nie tylko dla pasjonatów wojskowości.