rozwińzwiń

Telewizor Orkisza

Okładka książki Telewizor Orkisza Marian Dąbrowa
Okładka książki Telewizor Orkisza
Marian Dąbrowa Wydawnictwo: Wydawnictwo IX fantasy, science fiction
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Wydawnictwo IX
Data wydania:
2023-12-01
Data 1. wyd. pol.:
2023-12-01
Język:
polski
Tagi:
literatura polska polska literatura science fiction
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Z dziejów Kleparza. W 600 rocznicę nadania praw miejskich przez króla Kazimierza Wielkiego Marian Dąbrowa, Jan Kwaśniewicz, Zofia Schmidt, Wincenty Spiechowicz, Bernard Strumidło, Stefan Witek, Tadeusz Wroński
Ocena 0,0
Z dziejów Klep... Marian Dąbrowa, Jan...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
484
327

Na półkach:

Moi Drodzy
➡️Czekałem bardzo na rozpoczęcie serii ASTROGATORZY od IX-tki. Bardzo, bardzo. Niczego tak nie kocham, jak klasyki, czy to grozy czy fantastyki. A tutaj IX-tka zapowiadała prawdziwe perły. Perły z lamusa. Czy dotrzymała słowa? No jasne, że dotrzymała, bo Krzysiek to najbardziej słowny wydawca, jakiego znam. Ok, to skoro to już ustaliliśmy - kilka słów o książce 😁
➡️Przede wszystkim to, co kocham - klimat retro! Przepiękny język, elegancki, ozdobny, niezwykły, czuję, jakbym wnikał w dawno minioną epokę! Powieść wydana w 1929 roku i to się czuje w każdej literce, w każdym zdaniu, w każdej metaforze! Bez mała jakbym czytał Wellsa albo "Świat zaginiony" Conan Doyle'a. To po prostu wspaniałe!
➡️Wytworzenie kilograma złota kosztuje dolara? Och, jak ja uwielbiam takie utopie. Jak ja szanuję takie naiwności, które wbrew temu, czym się wydają, pozwalają nam na uświadomienie sobie pewnych istotnych społecznie spraw. A jakich? Że człowiek to istota słaba i uzależniona. Że geniusz nie zawsze może wcielić w życie swoje genialne projekty. Że wszystko jest bardziej skomplikowane, niż to się wydaje na pierwszy rzut oka. A sprawa ze złotem to nic, to zaledwie mimochodem rzucone hasło w tej powieści. Kocham starą, dobrą fantastykę właśnie za to, że ma coś do przekazania, że ma jakąś misję, poza zwykłą rozrywką i blichtrem efektów specjalnych, co ma miejsce niestety obecnie w większości przypadków. "Telewizor Orkisza" jest idealnym przykładem tego, czym powinna być fantastyka naukowa. I tego, czym obecnie nie jest.
➡️"Trzej uczeni amerykańscy wynaleźli sposób rozkładania atomów na elektrony." A zatem tak. Energia drzemiąca w atomie. Widzenie i odczuwanie na dowolną odległość. Podróże międzyplanetarne. Czyżby to książka Verne'a?! O rany, jakież to jest piękne. Jakie to jest stare, jakie delikatne, z jakim sznytem klasyki. Jakaż to szkoda, że Polacy tak piszący nie znaleźli się w panteonie największych sław klasycznej fantastyki. Czytałem z rozdziawioną japą i wołałem o więcej. I już nie mogę się doczekać na kolejne perły "Astrogatorów"!
➡️Idee tu przedstawiane w dzisiejszych czasach w części stały się rzeczywistością. Na czym opierał swoje pomysły Autor? Skąd miał takie właśnie dane, które pozwalały mu wysnuć tak nieprawdopodobne, a jednak, jak się okazuje bliskie prawdy pomysły? To jest po prostu cudowne! Wgłębiać się w te dawne, zdawać by się mogło nieprawdopodobne rojenia, wiedząc to, co już teraz wiemy i widzimy.
➡️"Bogactwo nie jest i nie powinno być wszystkim dla człowieka."
Co osobiście bardzo doceniam w prawdziwej fantastyce - to, że przemyca ona w swoich treściach pewne uniwersalne prawdy moralne, które, chociaż powszechnie znane, rzadko są stosowane i wcielane w życie. Kiedy pojawiają się wplecione hasła patriotyzmu, dobra ludzkości, wspólnego dobra, szacunku do człowieka i wiele, wiele innych - wiem wtedy, że na pewno mój wybór lektury, powiem więcej - gatunku był wyborem dobrym. Nie szkodzi wcale, że niektóre ze stwierdzeń są naiwne, ba, nawet utopijne - mimo tego poruszają w czytelniku właściwą strunę duszy i być może dzięki temu sprawią, że ktoś albo coś dobrego uczyni albo po prostu stanie się lepszym człowiekiem. Tak, wiem, to naiwne. Cóż, pozwólcie mi pozostać naiwnym.
➡️Nie dziwne jest, że przez lata książka ta pogrążona była w zapomnieniu. Wszak hasła, które się w niej pojawiają, humanistyczne idee i słowa o zagrożeniu ze wschodu bez wątpienia nie nadawały się do proklamowania w komunistycznej na wskroś Polsce. Ten czas minął. I teraz jest IX-tka, której zawdzięczamy możliwość zapoznania się z tym retro arcydziełem fantastyki.
"Wyjątkowe bowiem jest położenie Polski w Europie: od wschodu grozi nam ciągle zalew Eurazji, dyszącej żądzą pożogi rewolucyjnej, od zachodu zaś groźna Mitropa, spragniona odwetu, zazdrosnym okiem patrzy na rozkwit i potęgę Polski."
➡️Rzadkością jest obecnie, w literaturze współczesnej tak nieskrępowane mówienie o miłości do Ojczyzny, jakby to była rzecz wstydliwa, przebrzmiała i zbyteczna czy nawet zaściankowa. Cóż, każdy ma prawo do własnych na tę sprawę zapatrywań, jednak moje są bardzo zbieżne z tym, co miałem okazję przeczytać w "Telewizorze Orkisza" i tym bardziej ta powieść przypadła mi do gustu.
➡️Czyż nie byłoby wspaniałe móc skierować swój wzrok w dowolny punkt na Ziemi a nawet we wszechświecie? Jakie to daje możliwości! Ile dobrego można zrobić i oczywiście jaką potęgą można się stać, posiadając taki wynalazek. Nic dziwnego zatem, że w pewnym momencie historia ta staje się historią szpiegowską, chwilami politycznym thrillerem, co tylko dodaje jej rysu. Jest przy tym cokolwiek naiwna, ale tą uroczą naiwnością klasycznej fantastyki, która zawsze mnie rozczula.
➡️Moi Drodzy, Wydawnictwo IX po raz kolejny wydało książkę, która jest w całości niezwykła. Porusza się w rejonach, które kocham, używa języka, który uwielbiam, w klimacie, za którym przepadam. Promuje pewne wartości, które i dla mnie są istotne. A to wszystko w afmosferze świetnej, polskiej retro fantastyki i w znakomitej oprawie!
UZJ (Uncelkowy Znak Jakości) w pełni zasłużony 😊

Moi Drodzy
➡️Czekałem bardzo na rozpoczęcie serii ASTROGATORZY od IX-tki. Bardzo, bardzo. Niczego tak nie kocham, jak klasyki, czy to grozy czy fantastyki. A tutaj IX-tka zapowiadała prawdziwe perły. Perły z lamusa. Czy dotrzymała słowa? No jasne, że dotrzymała, bo Krzysiek to najbardziej słowny wydawca, jakiego znam. Ok, to skoro to już ustaliliśmy - kilka słów o książce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1549
521

Na półkach:

Czy zastanawiacie się czasem, jak kiedyś wyobrażano sobie cudowne wynalazki?

"Telewizor Orkisza" Jana Mariana Dąbrowy, a właściwie Tadeusza Sierzputowskiego został wydany pierwotnie w 1929 roku, czyli prawie sto lat temu. To kolejna perełka wydobyta z otchłani niepamięci i będąca zarazem powieścią inauguracyjną serii "ASTROGATORZY". I właśnie dzięki niej możecie się przekonać jaką wielką fantazję miał Jan Marian Dąbrowa, który wyprzedzał swoje czasy!💥

Niektóre pomysły wciąż brzmią zbyt fantastycznie niczym pomysły szaleńca, jak na przykład produkcja kilograma złota za dolara, aż szkoda, że tego wciąż nie potrafimy! Ale! Do kilku wynalazków można znaleźć analogię w dzisiejszych czasach, a niektóre, kto wie? Może będą możliwe za kilkanaście lat. I to jest genialne!💥 Jestem pod wielkim wrażeniem wyobraźni autora, wprawia w osłupienie.

Akcja rozgrywa się w 194* roku, czyli wtedy, gdy ta powieść powstała była wizją niedalekiej przyszłości. Rozpoczyna się niepozornie, trzech naukowców wydzierżawia bezludną wyspę w zatoce Seattle, gdzie rozbudowują własne laboratoria naukowe. Wśród nich jest polski fizyk, Jan Orkisz, który pracuje nad genialnym telewizorem, dzięki któremu mogą podejrzeć dowolne miejsca, a nawet podsłuchać ludzi w zamkniętym pomieszczeniu. W tym samym czasie agenci Eurazji planują wykraść tajemnicę aparatu Orkisza, wykorzystując do spisku jego naiwnego bratanka Jerzego. Nad Europą wisi widmo straszliwej wojny nadciągającej ze Wschodu... Zagrożenie narasta, zaczyna się wyścig z czasem... To od nowoczesnych technologii zależą losy świata...

O rany! Jakie to było wciągające! Futurystyczne wynalazki, polityczne zagrywki, szpiegowska akcja. To wspaniała mieszanka powieści przygodowej, science fiction i szpiegowskiej. Akcja rozwija się dynamicznie, intryga goni intrygę, trzyma w napięciu. Jest zaskakująco! Co za klimat! Czuć ducha tamtej epoki, nie brakuje tutaj archaizmów i patriotycznej wzniosłości.

Dodatkowego klimatu nadają ilustracje autorstwa uzdolnionego malarza i grafika, Konstantego Sopoćki, które idealnie oddają zawartość książki Jana.

Gorąco polecam! Idealna rzecz dla fanów polskiej fantastyki naukowej. Publikacje Wydawnictwa IX to literatura wysokich lotów dla wszystkich, którzy szukają dobrej rozrywki.
Katooola patronuje tylko sztosom!💥

Czy zastanawiacie się czasem, jak kiedyś wyobrażano sobie cudowne wynalazki?

"Telewizor Orkisza" Jana Mariana Dąbrowy, a właściwie Tadeusza Sierzputowskiego został wydany pierwotnie w 1929 roku, czyli prawie sto lat temu. To kolejna perełka wydobyta z otchłani niepamięci i będąca zarazem powieścią inauguracyjną serii "ASTROGATORZY". I właśnie dzięki niej możecie się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
900
252

Na półkach: , ,

Od lat zagrzebany w literaturze, cały czas poszukuję nowych opowieści, autorów, nowych literackich doznań. Jednak czasami, aby znaleźć nowe, trzeba cofnąć się do przeszłości. Czyli paradoksalnie nowe oznacza stare. Nie wiem jak Wam, ale mi takie paradoksy zupełnie nie przeszkadzają. Lubię klasykę, zwłaszcza w nowym wydaniu i tu na przeciw wychodzi Wydawnictwo IX, które specjalizuje się w odkopywaniu zapomnianych książek i ich autorów. Jedną z takich pozycji jest "Telewizor Orkisza" Jana Mariana Dąbrowy z 1929 roku, który blisko sto lat temu przecierał szlaki polskiej fantastyki naukowej. Niewznawiana od blisko wieku powieść, wreszcie doczekała się ponownego wydania, które jednocześnie otwiera nową serię "Dziewiątki" - Astrogatorzy, w której zostaną pokazane zapomniane, klasyczne dzieła polskich twórców sci-fi.

O Janie Marianie Dąbrowie właściwie internet ma niewiele do powiedzenia, a i notka na skrzydełku książki jest bardzo skromna. Jan Marian Dąbrowa, to tak naprawdę pseudonim, pod którym skrył się twórca podręczników do arytmetyki Tadeusz Sierzputowski, urodzony w roku 1888, a zmarły w 1947. Był także autorem powieści młodzieżowych i fantastycznych. Do tych ostatnich z pewnością możemy zaliczyć "Telewizor Orkisza", który pod kilkoma względami jest dziełem mocno wyprzedzającym swoje czasy.

Rzecz dzieje się w latach '40 XX wieku, czyli w niedalekiej przyszłości, względem czasu, kiedy powieść powstawała. Trzech naukowców dzierżawi gdzieś niedaleko wybrzeży Seattle bezludną wyspę, w której zakładają swój własny kompleks naukowy. Wśród uczonych jest polak Jan Orkisz, pracujący nad urządzeniem, za pomocą którego można zobaczyć w czasie rzeczywistym dowolne miejsce na Ziemi. Tymczasem w Eurazji właśnie ukończono powietrzne torpedowce automatyczne, które wkrótce mają posłużyć totalitarnemu imperium do podbicia Polski. Nieco przypadkowo o całej sprawie dowiaduje się bratanek naszego naukowca - Jerzy Orkisz i próbuje dostać się z Warszawy do Ameryki, aby prosić stryjka o pomoc w uratowaniu kraju przed niechybną zagładą. Problem w tym, że jego poczynaniami zaczyna interesować się eurazjatycki wywiad, a to oznacza kłopoty...

W "Telewizorze Orkisza" przeplatając się różne wątki i chyba właśnie tu należy szukać głównego atutu tej powieści. Mamy tu zarówno twarde science fiction, powieść szpiegowską, kryminał oraz swego rodzaju manifest patriotyczny, który w pewnym momencie wybrzmiewa całkiem głośno. Jan Maria Dąbrowa był wizjonerem, który swoją powieścią wybiegł daleko w przyszłość. Bo czym tak naprawdę jest tytułowy Telewizor Orkisza? Chyba najbliżej mu do satelitów szpiegowskich, które są w stanie podejrzeć bardzo wiele, z tym, że maszyna z powieści wydaje się mieć dużo większe możliwości, bo nie tylko jest w stanie zajrzeć do zamkniętych pomieszczeń, ale i podsłuchać wszystko o czym mówią znajdujące się w danym pomieszczeniu osoby. Bez pluskwy, mikrofonu kierunkowego czy Pegasusa w telefonie nadal jest to niemożliwe, ale może za kilka kolejnych dziesięcioleci i to się zmieni. Dużo łatwiej znaleźć analogię do powietrznych torpedowców automatycznych, które są takimi dzisiejszymi bezzałogowymi samolotami lub po prostu wojskowymi dronami. Daleko szukać - jedna z takich maszyn, kierowana przez izraelskich wojskowych, zamordowała niedawno naszego rodaka w Strefie Gazy. Przypominam, że "Telewizor Orkisza" to książka z 1929 roku, więc wojskowym nawet się wówczas nie śniło o takich zabójczych zabawkach dla socjopatów.

Historia opisana w książce Dąbrowy jest bardzo ciekawa, wątki wydają się być do siebie świetnie dopasowane, a sam Autor udowadnia, że jego wyobraźnia potrafiła wystrzelić daleko w przyszłości, jednak czytając "Telewizor Orkisza" od razu poczujecie, że macie w rękach tekst napisany dawno temu, kiedy to polska gramatyka wyglądała ciut inaczej niż dziś, a w dialogach brakowało naturalności i swobody. Dzieło Jana Mariana Dąbrowy trąci myszką i nie będę nawet próbował zaklinać rzeczywistości, ale sama opowieść jest na tyle ciekawa, że mimo tego nieco topornego stylu jaki serwuje nam Autor, uważam, że warto sięgnąć po "Telewizor Orkisza". Ta powieść to przede wszystkim zapomniany (według mnie niesłusznie) rozdział historii polskiej fantastyki naukowej. Nie jest to bynajmniej arcydzieło, ale na pewno pozycja istotna i warta poznania.

Dużym plusem są ilustracje uznanego grafika i malarza Konstantego Sopoćki. W książce znajdziecie dziesięć jego rysunków, okładka to również jego dzieło. Te same ilustracje są także w oryginalnym wydaniu i świetnie, że Wydawnictwo IX przeniosło je do swojej książki.

"Telewizor Orkisza" to powieść dobra i ważna z punktu widzenia miłośników sci-fi. To przykład tego, że nasi przodkowie z przedwojennej Polski również mieli wielką wyobraźnię i potrafili wyprzedzić swoje czasy. To świetnie, że taka seria jak Astrogatorzy powstała, trzymam kciuki za jej sukces i jestem bardzo ciekaw jakie się rozwinie. A Wam polecam "Telewizor Orkisza".

mroczne-strony.blogspot.com

Od lat zagrzebany w literaturze, cały czas poszukuję nowych opowieści, autorów, nowych literackich doznań. Jednak czasami, aby znaleźć nowe, trzeba cofnąć się do przeszłości. Czyli paradoksalnie nowe oznacza stare. Nie wiem jak Wam, ale mi takie paradoksy zupełnie nie przeszkadzają. Lubię klasykę, zwłaszcza w nowym wydaniu i tu na przeciw wychodzi Wydawnictwo IX, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
984
432

Na półkach: , , ,

„Na górnej pokrywce skrzynek widniało po kilkanaście lamp elektronowych, podobnie jak w radioodbiornikach. Z lewej strony obok środkowego aparatu, na wysokim statywie był umieszczony pokaźnych rozmiarów przyrząd przypominający projektor świetlny. Pęki najróżnorodniejszych przewodów łączyły ów projektor z rozdzielczą tablicą prądów elektrycznych. Z prawej strony aparatu była przytwierdzona do stołu marmurowa płyta, na której widać było różne klamry i kontakty.”

Pomimo całego tego uwielbienia wobec grozy, o którym tam często wspominam, uważam, że dobrze jest czasem wyjść poza nadnaturalne ramy i oczekiwania gatunku. Literatura grozy daje mi nieprawdopodobnego kopa do życia, lecz jednocześnie uważam, że błędem byłoby zamkniecie się na inne gatunki. Szczególnie, gdy to wszystko proponowane jest przez wydawnictwo IX, gdzie od samego początku wierzę w jakość wydania.

„Telewizor Orkisza” autorstwa Jana Mariana Dąbrowy (a właściwie Tadeusza Sierzputowskiego),to kolejne zapomniane dzieło z okresu XX-lecia międzywojennego i przy okazji, kolejna publikacja, którą dopadły czerwone ramiona komunizmu. Kuratela naszych „braci” ze wschodu, sprawiła, że prezentowana powieść na lata została przykryta kurzem zapomnienia, aż do momentu, gdy IX-tka po raz kolejny zaprezentowała nam swoją odkrywczą naturę archiwisty, prezentując zgrabnie wyglądające wznowienie.

Prezentowana powieść to pierwsza inauguracyjna pozycja z serii „Astrogatorów”. O ile wspominani wielokrotnie „Niesamowitnicy” skupiali się na zapomnianych dziełach nacechowanych grozą, tak powyższy odłam ma za zadanie przybliżyć nam „wizję fantastyki naukowej, które starały się wyprzedzić ówczesny postęp techniczny i śmiało patrzyły w przyszłość ludzkich możliwości.” Z tego, co wyczytałem projekt stanowi przedłużenie współpracy oficyny z Polską Fundacją Fantastyki Naukowej, więc podejrzewam, że w przyszłości utworzy się z tego bogata seria.

„Telewizor Orkisza” to połączenie fantastyki, przygodówki i powieści szpiegowskiej, poruszającej się po dość wyeksploatowanym torze fantastycznego wynalazku, diametralnie zmieniającego życie ówczesnych. Jan, czy jak ktoś woli Tadeusz, poprzez niezwykły kineskop wynalazcy, tytułowego Jana Orkisza zaprasza nas do obejrzenia zupełnie odległej Europy, a jednocześnie tak bliskiej naszym pradziadkom. Błyszczącej i futurystycznej od możliwości wspaniałego chociaż tajemniczego wynalazku zza wielkiej wody, a jednak w dalszym ciągu toczoną przez polityczne gry, zagrożenia płynące z agresywnych sąsiadów Polski oraz bezustanne poczucie zagrożenia wiecznych imperialistów.

Tadeusz stawia przed nami wyraźnie widoczny główny wątek, a także pokazuje często utopijne marzenia naukowców i badaczy, dotyczące nieustającego pokoju na świecie. Idee wielkich wynalazków zmieniających egzystencję, rozpalają wyobraźnie ludzi na przestrzeni wieków, jednak jak możemy zaobserwować, zawsze znajdzie się ktoś, kto postawi swój interes nad dobro ogółu. W prezentowanym „Telewizorze Orkisza” została przedstawiona odwieczna potrzeba dominacji, sprzecznych interesów a także ludzkiej natury, która ma wojnę we krwi.

Telewizor to idealna inauguracja serii autorów, którzy wyprzedzali swoje czasy. W swojej powieści (która ukazała się w dość intensywnym roku 1929) Tadeusz przewidział późniejszy historyczny Pakt Ribbentrop-Mołotow, wojenną agresję płynącą zza naszej wschodniej granicy, a nawet i technologiczne rozwiązania XXI wieku. Być może nie wiemy jak produkować kilogram złota za dolara (a szkoda),jednak znamy pewne rozwiązania, które w ówczesnych czasach mogły być sporym szokiem.

„Telewizor Orkisza” ma swój charakterystyczny patriotyczny styl i dość archaiczny język, jednak nie uważam, żeby to był jakikolwiek zarzut albo coś ujmującego powieści. Historia jest zaskakująca, dynamiczna i w ogólnym rozrachunku, cieszę się, że wydawnictwo podjęło się wydania tego dzieła.

„Na górnej pokrywce skrzynek widniało po kilkanaście lamp elektronowych, podobnie jak w radioodbiornikach. Z lewej strony obok środkowego aparatu, na wysokim statywie był umieszczony pokaźnych rozmiarów przyrząd przypominający projektor świetlny. Pęki najróżnorodniejszych przewodów łączyły ów projektor z rozdzielczą tablicą prądów elektrycznych. Z prawej strony aparatu była...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    10
  • Chcę przeczytać
    8
  • Posiadam
    4
  • 2024
    2
  • Pol
    1
  • Papier
    1
  • Chcę przeczytać (Posiadam)
    1
  • Przeczytane, posiadam
    1
  • Patron medialny
    1
  • E / A
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Telewizor Orkisza


Podobne książki

Przeczytaj także