Braciszek

Okładka książki Braciszek Clara Dupont-Monod
Okładka książki Braciszek
Clara Dupont-Monod Wydawnictwo: Znak literatura piękna
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
S'adapter
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2023-05-31
Data 1. wyd. pol.:
2023-05-31
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324066629
Tłumacz:
Marta Szafrańska-Brandt
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
102 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
46
28

Na półkach:

Ciekawa książka, która uczy wrażliwości. Przyznam, że w moim przypadku poruszyła temat o którym do tej pory nigdy nie myślałam. W przypadku dzieci z niepełnosprawnością myślimy, że to straszne, co przeżywają rodzice. Nie bierzemy jednak zbyt często pod uwagę, jaki wpływ ma to na rodzeństwo. Warto przeczytać i zobaczyć, jak różne postawy mogą przybrać dzieci w takiej sytuacji.

Ciekawa książka, która uczy wrażliwości. Przyznam, że w moim przypadku poruszyła temat o którym do tej pory nigdy nie myślałam. W przypadku dzieci z niepełnosprawnością myślimy, że to straszne, co przeżywają rodzice. Nie bierzemy jednak zbyt często pod uwagę, jaki wpływ ma to na rodzeństwo. Warto przeczytać i zobaczyć, jak różne postawy mogą przybrać dzieci w takiej sytuacji.

Pokaż mimo to

avatar
829
115

Na półkach:

Wspaniała, poruszająca, oddająca głos tym których nikt nie słyszy. Polecam.

Wspaniała, poruszająca, oddająca głos tym których nikt nie słyszy. Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
358
52

Na półkach:

Wspaniała książka ucząca wrażliwości

Wspaniała książka ucząca wrażliwości

Pokaż mimo to

avatar
142
142

Na półkach: ,

Życie rodziny dotkniętej ciężkim upośledzeniem dziecka.
Clara Dupont-Monod snuje opowieść o tym, jak inna potrafi być miłość w obliczu cierpienia w sposób niemalże baśniowy (narratorem są kamienie),piękny poetycki język, styl przypomina mi nieco "Z nieba spadły trzy jabłka" Narine Abgarjan.
Książka na pewno warta uwagi, chociaż gdzieś tam z tyłu głowy kołacze mi myśl, czy nie zakradła się do niej monotonność.

Życie rodziny dotkniętej ciężkim upośledzeniem dziecka.
Clara Dupont-Monod snuje opowieść o tym, jak inna potrafi być miłość w obliczu cierpienia w sposób niemalże baśniowy (narratorem są kamienie),piękny poetycki język, styl przypomina mi nieco "Z nieba spadły trzy jabłka" Narine Abgarjan.
Książka na pewno warta uwagi, chociaż gdzieś tam z tyłu głowy kołacze mi myśl,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
39
35

Na półkach:

Pojawienie się chorego dziecka w rodzinie ma ogromny wpływ na wszystkich, nawet na brata urodzonego już po odejściu niedostosowanego, o tym właśnie jest ta książka. Reakcje rodzeństwa są tak bardzo różne, że trudno uwierzyć. Bardzo dobrze napisa powieść, opowiedziana z poziomu kamieni, które widzą i słyszą wszystko co dzieje się w życiu rodziny. Polecam bardzo.

Pojawienie się chorego dziecka w rodzinie ma ogromny wpływ na wszystkich, nawet na brata urodzonego już po odejściu niedostosowanego, o tym właśnie jest ta książka. Reakcje rodzeństwa są tak bardzo różne, że trudno uwierzyć. Bardzo dobrze napisa powieść, opowiedziana z poziomu kamieni, które widzą i słyszą wszystko co dzieje się w życiu rodziny. Polecam bardzo.

Pokaż mimo to

avatar
1367
868

Na półkach: , ,

Autorka to ceniona francuska pisarka i dziennikarka, każda jej powieść zdobywa uznanie krytyków i czytelników.
„ Braciszek” ociera się o własne doświadczenia rodzinne pisarki. Autorka przedstawia historię i opis funkcjonowania rodziny, w której urodziło się dziecko z niemal wszystkimi niepełnosprawnościami, funkcjonuje jedynie zmysł słuchu.
Według diagnozy lekarzy dziecko nie będzie rozwijać się, jego mózg nie przekazuje impulsów, dziecko nie odczuwa też bólu i na zawsze pozostanie niemowlęciem. Jego czas życia lekarze przewidzieli do 3 r.ż.
Poruszająca i pełna emocji relacja z codzienności i przymusowych do sytuacji zmian w funkcjonowaniu prostej rodziny z małej górskiej miejscowości w Masywie gór Sewenny. Dzielności rodziny, jej siły i determinacji.
Zazwyczaj w literaturze opisywana jest walka rodziców z tego rodzaju przeciwnościami. W tym przypadku autorka przedstawiła relacje, całą gamę uczuć i emocji rodzeństwa wobec urodzonego odmiennego brata.
W niewielkiej objętościowo książce głos oddano Starszemu Bratu, Młodszej Siostrze i Najmłodszemu Bratu próbującemu wypełnić pustkę po zmarłym Braciszku.
Całość napisana niezwykle poetyckim stylem, w którym surowa przyroda górska stanowi dla bohaterów rodzaj ochrony i ukojenia.

Autorka to ceniona francuska pisarka i dziennikarka, każda jej powieść zdobywa uznanie krytyków i czytelników.
„ Braciszek” ociera się o własne doświadczenia rodzinne pisarki. Autorka przedstawia historię i opis funkcjonowania rodziny, w której urodziło się dziecko z niemal wszystkimi niepełnosprawnościami, funkcjonuje jedynie zmysł słuchu.
Według diagnozy lekarzy dziecko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
32
20

Na półkach:


avatar
509
509

Na półkach:

Historia jakich wiele i jakie nie bardzo już kogokolwiek obchodzą. Mimo że tragiczne i bolesne, to przecież czyjeś, nie nasze… w końcu każdy dźwiga swój własny krzyż, jak mówiły nasze babcie. Taka właśnie postawa, obojętna, nieczuła, zdaje się dzisiaj dominować. To jedna z przyczyn, dla których skłaniam głowę przed autorką „Braciszka” Clarą Dupont-Monod. Wzięła na warsztat temat zdawałoby się już tysiąckrotnie ograny, co świadczy o odwadze, a nawet brawurze. W dodatku napisała powieść niepodobną do niczego stworzonego wcześniej, piękną, szarpiącą i przeszywającą. Z gruntu szczerą, nie nadużywającą słów, za to każde z tych tutaj użytych jest dokładnie na swoim miejscu, niezbędne i niepodrabialne, a przede wszystkim – znaczące. Być może bierze się to z osobistych doświadczeń autorki, która zawarła w książce elementy z własnego życia.

To historia rodzinnych zmagań z traumą, koniecznością dźwigania nieuleczalnej choroby niepełnosprawnego dziecka. Powiecie – to już przecież tyle razy było… Owszem, ale nigdy tak mocne i ukazane oddzielnie z perspektywy każdej osoby w rodzinie. Co ciekawe, narratorem nie jest żadna z nich, to zupełna niespodzianka, bowiem są nim podwórkowe kamienie, pamiętające zarówno tych mieszkańców, którzy zaludniali dom dawno temu, gdy tylko postawiono go na mocnych fundamentach, i będą też z każdymi kolejnymi, jacy przyjdą później. Ich spojrzenie na świat jest więc wyważone, wszak niejedno już widziały, jest też obiektywne, bezpośrednio niezaangażowane. Mogą sobie na to pozwolić „Tkwiąc w murze, oglądamy z góry ich życie. Od tysiącleci jesteśmy świadkami. O dzieciach zawsze się w opowieści zapomina.”

W rodzinie do tej pory szczęśliwej, gdzie role były prosto rozdzielone, oni- rodzice, a także Starszy Brat i Młodsza Siostra, rodzi się maleńki Braciszek. Bezbronny i wyjątkowo jak na niemowlę spokojny. A jednak nie wszystko jest w porządku, a właściwie to wszystko ulega zmianie, zburzeniu, do rodziny wkrada się niepewność i chaos, który ona musi jednak zaakceptować, nie mając po prostu innej alternatywy. Braciszek nie reaguje na otoczenie, nie widzi, jest wiotki, przelatuje przez ręce, nigdy nie będzie chodził, grał w piłkę, tańczył, według lekarzy przeżyje co najwyżej 3 lata. Jak może w tej sytuacji czuć się rodzina? Trudno orzec, na początku jest oszołomienie, musi minąć pewien czas, który pozwoli im przyswoić i oswoić te informacje. Jedno wiedzą jednak na pewno, „Od tej pory wszystko, co ich czekało, miało im przysparzać cierpienia, a to, co znali przedtem, również, tak bardzo żal za beztroską potrafi człowieka pognębić.” Ale i zmienić. Skończyła się pewna epoka, rozpoczyna zaś kolejna, a oni nie mają pewności czy i jak jej sprostają.

Nieoczekiwanie rolę głównego opiekuna przejmuje Starszy Brat, dzieje się to jakby samo z siebie, po prostu rozczulony bezbronnością Braciszka, uzbrojony w moc swojej rozważnej empatii, staje się jego przewodnikiem po świecie, ostoją bezpieczeństwa, źródłem ciepła, światłem dla niewidzących dziecięcych oczu. Mając dziesięć lat jest już bardzo dorosły. Czy to wszakże właściwa droga dla dziecka, o tym można dyskutować. Jednak i on coś zyskał – spokój wewnętrzny w miejsce poprzedniego ścigania się z lękiem. „Przy Braciszku nie starał się już poganiać życia, w obawie, że mu ucieknie. Życie trwało, w zasięgu oddechu, nie budziło ani lęku, ani chęci walki, po prostu było.”

Opiekuńczości Starszego Brata musiało wystarczyć za dwoje, bowiem uczucia Młodszej Siostry miały wyraźny znak przeciwny. Gdy szukała w sobie współczucia, miłości, czy choćby odrobiny życzliwości dla Braciszka, odnajdywała jedynie niebotyczne pokłady złości, buntu i wstrętu do powykrzywianej sylwetki chorego dziecka. „Braciszek pozbawił radości rodziców, odmienił jej dzieciństwo i odebrał jej brata. Aż tyle zdołał dokonać leżąc wciąż w tej samej pozycji na łóżeczku i cichutko posapując. Spokojnej tkliwości i łagodnej trosce Starszego Brata przeciwstawiała więc cały swój nerwowy sprzeciw i rozjuszoną zazdrość.

Jak to więc możliwe, że śmierć Braciszka, źródła wszystkich rodzinnych problemów i nieszczęść, pozostawiła tak dojmującą pustkę, w której aż dudniło echo braku jego obecności, głuche, puste, dotkliwe. Zupełnie jakby krucha sylwetka dziecka, jego cierpliwe, nienachalne czekanie na śmierć, skupiało wszystkich, wiązało z sobą jakąś niewidzialną nicią, która wraz z jego odejściem pękła i rozrzuciła ich w różne strony. Cierpieli razem. Udręka była magnesem. Teraz odzyskali wolność, ale czy szczęście?

Duch Braciszka unosi się nad rodziną dalej, jest na tyle silny i absorbujący, że wyczuwalny nawet przez Najmłodszego, który nie miał przecież szansy poznać zmarłego brata, odnosi jednak nieodparte wrażenie, że zajął jego miejsce, że jest uzurpatorem.

Czemu uważam tę książkę za szczególnie cenną, pomijając jej, bezsporne zresztą, walory literackie? Jest to jedyne, w każdym razie innych nie spotkałam, spojrzenie z punktu widzenia rodzeństwa na raka toczącego rodzinę pozostawioną samą sobie z niepełnosprawnym dzieckiem. Tutaj nie rodzice są bohaterami, ale Starszy Brat, który z dnia na dzień musi wydorośleć i dobrowolnie wziął na siebie obowiązki, jakie zaciążą na całej reszcie jego życia. Młodsza Siostra, która żyjąc pośród ruin, czuje narastający „głód wyrządzenia jakiejś nieodwracalnej szkody, zabrnięcia w sytuację, z której już się nie wycofasz.” A także on, Najmłodszy, niewygodnie wtłoczony w miejsce w rodzinie, które, wie to, nie przynależy do niego. On jest tu zamiast. Każde z rodzeństwa trwa w tej dramatycznej sytuacji radząc sobie po swojemu, każde inaczej, niemniej jednak wszyscy zostają poobijani, a blizny są bardzo trwałe.

I oto właśnie ona, wcześniej tak rozedrgana i porażona autodestrukcją Młodsza Siostra, w obliczu potencjalnego rozpadu rodziny zbiera wszystkie siły, by o nią zawalczyć. „Ojciec zaczął stosować przemoc, matka przestała się odzywać, a Starszy Brat i tak był zjawą” - nie ma więc wyboru.

„Braciszek” to głęboki psychologiczny portret rodziny na różnych etapach toczącej ją choroby. Rozłożony na drobne akcenty, pauzy, pomiędzy silnymi tąpnięciami, jak śmierć babci, jedynej rozumiejącej i wspierającej Młodszą Siostrę osoby w rodzinie, czy też oddanie Braciszka do prowadzonego przez siostry zakonne „domu wśród łąk”. Perfekcyjnie oddana fala odpływu i przypływu sił, które domownicy czerpią od siebie nawzajem. Bo przecież są zupełnie samotną wyspą pośród morza zwyczajnie żyjących i patrzących na nich co najwyżej z politowaniem ludzi.

Narratorzy – podwórkowe kamienie, które noszą w swojej kamienności pamięć niejednej tragedii, ze swojej natury twarde i mądre wiecznym trwaniem, relacjonują nam przebieg zdarzeń bez czułostkowości, z chłodnym spokojem, widząc wszystko z góry i zbierając ludzkie emocje poprzez dotyk rąk na swej szorstkiej powierzchni. To spojrzenie zamykające całość doświadczeń w jednej ramie. Rodzina jest silna swoją wspólnotą, zjednoczeniem. Nie mamy pojęcia „jakimi linoskoczkami stają się ludzie doświadczeni przez los” – to wiedzą tylko nieśmiertelne, ogarniające bezkres czasu kamienie.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Historia jakich wiele i jakie nie bardzo już kogokolwiek obchodzą. Mimo że tragiczne i bolesne, to przecież czyjeś, nie nasze… w końcu każdy dźwiga swój własny krzyż, jak mówiły nasze babcie. Taka właśnie postawa, obojętna, nieczuła, zdaje się dzisiaj dominować. To jedna z przyczyn, dla których skłaniam głowę przed autorką „Braciszka” Clarą Dupont-Monod. Wzięła na warsztat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
280
271

Na półkach:

Książka poruszająca bardzo istotny temat, jakim jest niepełnosprawność oraz jej poważne konsekwencje w życiu poszególnych członków rodziny. Wzruszający obraz tego, w jak ogromnym stopniu choroba dziecka/brata wpłynęła na ich dalsze życie. Jedyne, co mnie drażniło w tej pozycji to styl oraz narracja. Historia opowiadana jest przez kamyczki z podwórka, które są niemymi świadkami rodzinnych dramatów. Jak już wspomniałam, tematyka arcyważna, tylko wykonanie mogłoby być w o wiele ciekawszej formie.

Książka poruszająca bardzo istotny temat, jakim jest niepełnosprawność oraz jej poważne konsekwencje w życiu poszególnych członków rodziny. Wzruszający obraz tego, w jak ogromnym stopniu choroba dziecka/brata wpłynęła na ich dalsze życie. Jedyne, co mnie drażniło w tej pozycji to styl oraz narracja. Historia opowiadana jest przez kamyczki z podwórka, które są niemymi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
50
20

Na półkach: ,

Wybitna i arcytrudna książka o codzienności rodzin dotkniętych niepełnosprawnością.
Z zaskakującej, pomijanej perspektywy - rodzeństwa.
Prawdopodobnie najbardziej poruszająca lektura mojego życia.

Wybitna i arcytrudna książka o codzienności rodzin dotkniętych niepełnosprawnością.
Z zaskakującej, pomijanej perspektywy - rodzeństwa.
Prawdopodobnie najbardziej poruszająca lektura mojego życia.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    290
  • Przeczytane
    117
  • 2023
    18
  • Posiadam
    17
  • Literatura piękna
    7
  • Biblioteka
    2
  • Z biblioteki
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2023 rok
    1
  • Przeczytane 2023
    1

Cytaty

Więcej
Clara Dupont-Monod Braciszek Zobacz więcej
Clara Dupont-Monod Braciszek Zobacz więcej
Clara Dupont-Monod Braciszek Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także