Żołnierka gorejąca

Okładka książki Żołnierka gorejąca Mirosława Kostecka
Okładka książki Żołnierka gorejąca
Mirosława Kostecka Wydawnictwo: Wydawnictwo Debiutant biografia, autobiografia, pamiętnik
306 str. 5 godz. 6 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Debiutant
Data wydania:
2022-12-30
Data 1. wyd. pol.:
2022-12-30
Liczba stron:
306
Czas czytania
5 godz. 6 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366672420
Średnia ocen

8,4 8,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,4 / 10
27 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
390
22

Na półkach:

Nie mam kompletnie pojęcia co napisać...bo jak mam oceniać czyjąś spowiedź...? Tym właśnie w moim odczuciu jest poniższą książka, jest to swego rodzaju pamiętnik napisany przez siostrę zakonną.

Czytałam wiele różnych książek ale ta była jedną z trudniejszych pod względem emocjonalnym. Rozmiar okrucieństwa jest wręcz porażający. Wszechobecna przemoc opisywana przez autorkę powoduje iż skóra cierpnie, tym bardziej, iż nie jest to niestety fikcja literacka ale pozbawiony wszelkich filtrów obraz rzeczywistości
i codzienności ludzi,szczególnie kobiet, którym przyszło żyć w takich właśnie warunkach społeczno-polityczno-kulturowych.

Kwestie poruszane przez autorkę są niezwykle ważne, jednocześnie jednak są to tematy trudne i nadal mocno kontrowersyjne. Nie ze wszystkimi poglądami jestem w stanie się zgodzić, chociaż rozumiem po części motywy, które leżą u ich podstaw.

Jest to trudna,wymagająca odporności psychicznej i brutalnie ukazującą mechanizmy rządzące światem książka.
Zdecydowanie jest to lektura, która pozostaje z nami na długo, jeśli nie na zawsze. Skłania do refleksji, do ponownego przewartościowania pewnych kwestii, do zupełnie innego spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość.

Jednym z poruszanych problemów jest tak zwany rytuał oczyszczania, czyli barbarzyński zwyczaj obrzezania młodych kobiet i dziewcząt. Autorka szuka alternatywy dla nieskutecznych zakazów. Poznając kulturę i wierzenia tych osób, uświadamia sobie, iż potrzeba innych sposobów niż wydawanie kolejnych nieprzestrzeganych przepisów. Jest to bowiem tak mocno zakorzenione przekonanie o konieczności postępowania w ten sposób, że żadne zewnętrzne regulacje nie będą w stanie zatrzymać tego procederu.

Autorka opisując swoje działania misyjne
w Kamerunie pisze o ciągłych konfliktach, o życiu w nieustannym strachu, o celowym okaleczaniu przez matki swych córek, aby miały szansę uniknąć gwałtów i przemocy ze strony innych plemion oraz organizacji zajmujących się handlem ludźmi.

Mocno kontrowersyjna jest dla mnie kwestia całkowitego oczyszczania, czyli pozbywania się fizycznych aspektów kobiecości, szczególnie u bardzo młodych, często zagubionych
i przerażonych dziewcząt. Przede wszystkim nieodwracalność tego procesu, budzi moje wątpliwości.

Nie czuję się jednak w żaden sposób kompetentna do oceny takiego a nie innego postępowania, gdyż patrzę na wszystko
z dystansu, nie jestem uczestnikiem tych wydarzeń.

Na pewno nie jest to książka dla każdego
i sięgając po nią trzeba być świadomym, że będzie to ciężka psychicznie przeprawa przez bezkres okrucieństwa, milczącego przyzwolenia na nie i towarzyszącej mu obojętności. Że brak litości, jaki przejawiają osoby, mające czelność nazywać się ludźmi, będzie wręcz niewyobrażalny. Jest to lektura którą wybierać należy z pełną świadomością, która nie powinna trafiać
w niczyje ręce przypadkiem.

Oczywiście nie jestem przeciwna powstawaniu takich książek, gdyż są to tematy, o których należy mówić głośno, które zbyt długo pozostawały w sferze tabu, przez co winni czuli się bezkarni.

Jeśli chcecie poznać rzeczywistość panującą w niektórych państwach Afryki ale nie tylko, jeśli czujecie się gotowi na zmierzenie się z kwestią bezsensownego cierpienia tych najbardziej niewinnych istot, jakimi są przecież dzieci, to możecie sięgnąć po poniższą lekturę...

Nie mam kompletnie pojęcia co napisać...bo jak mam oceniać czyjąś spowiedź...? Tym właśnie w moim odczuciu jest poniższą książka, jest to swego rodzaju pamiętnik napisany przez siostrę zakonną.

Czytałam wiele różnych książek ale ta była jedną z trudniejszych pod względem emocjonalnym. Rozmiar okrucieństwa jest wręcz porażający. Wszechobecna przemoc opisywana przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
803
770

Na półkach: , ,

„Żołnierka gorejąca” Mirosława Kostecka
Wydawnictwo Debiutant

Jak nigdy, nie potrafię zacząć pisania recenzji tej książki. Nie znajduję w sobie odpowiednich słów. Dlaczego? Chyba z powodu kontrowersyjnego tematu wokół którego krąży jej fabuła oraz jakaś wewnętrzna odraza i niesmak.

Oto mamy historię dziewczyny, która dorastając w środowisku wojskowym w owo wojsko zostaje w końcu wchłonięta. Tata to zawodowy żołnierz, mama pracownik administracji wojskowej. Dzieciństwo i dorastanie mija małej Mireczce pośród żołnierzy. Jej życie to koszary, kolory moro i męskie aspiracje. Łapie bezgraniczną pasję dla wojska i jako kobieta robi wszystko, by się tu dostać i stać się zawodowym żołnierzem. A gdy już nim zostaje okazuje się, że koszarowa rzeczywistość nijak się ma do wyobrażeń. Kobieta jest na marginesie. Jest poniżana, jej zdolności są tuszowane, o niej się nie mówi, z nią nie obmyśla się strategii bojowej, z nią praktycznie nikt się nie liczy. Dla mężczyzn jest obiektem kpin, szyderstw i seksualnego wykorzystywania. Jest, lecz jej praktycznie nie ma. I chyba to ma wpływ na jej decyzję – poddanie się zabiegowi całkowitego „wyczyszczenia”. Wszelkie atrybuty kobiecości zostają usunięte, wraz z macicą i pochwą. Staje się męskim wcieleniem kobiety, bo prawdziwej kobiety w niej już nie ma.
Jednak ów czyn coś w niej zmienia.
Zakłada stowarzyszenie religijne, by walczyć z rytualnym obrzezaniem młodych dziewcząt w Afryce. Jednak działalność owego zgromadzenia ma swoje drugie dno. Siostry do niego należące są „wyczyszczone kobieco” a ich działalność to nic innego, jak wykonywanie podobnych zabiegów na dziewczynach i kobietach. Promują czystość i sterylność, by proceder „podziemnych” praktyk zniknął. By owe operacje były przeprowadzane w godnych warunkach.
Zastanawia wobec tego – jak się ma chrześcijaństwo z tym, co one wyznają i robią?
Jak się ma wiara, w której kobieta współistnieje obok mężczyzny na równych prawach?
Jak się ma boskie prawo do prokreacji?

Czytasz „Żołnierkę...” i nie dowierzasz. Przecierasz oczy, robisz przerwy, by dać odpocząć zmęczonym oczom, pocierasz je mocno rękami. Wstajesz, by się rozruszać, a tym samym oderwać się od treści, bo coś cię w tej historii denerwuje, ale nie wiesz co. Coś cię irytuje, coś drażni, coś wzbudza gniew i podjudza myśli. Czujesz się na granicy furii. Czytanie tych spisanych słów to mieszanka wszystkiego, nie wyłączając odrazy i niesmaku do samej autorki. Dziwisz się temu, co zrobiła, jak żyje, co robi i jakie ma, jeśli w ogóle, aspiracje.
„Żołnierka...” przez każdego będzie odebrana inaczej. Ktoś znajdzie tu przewodnik życia na wzór mapy dla siebie. Ktoś odczyta ją jako raport starając się odczucia odstawić na bok. Ktoś inny zaś może ją ocenić w kategorii wspomnień i dziennikarskich zapisków. Niemniej jednak, bez względu na to, w jaką by „Żołnierka..” wskoczyła kategorię, ten tekst wzburza. Coś się w człowieku budzi i drga, coś w głębi podrażnia agresję, a wulgarne słowa same cisną się do ust.
Nie jest to książka dla każdego. Zbyt wiele w niej przemocy, szowinistycznych opisów i detalicznie wręcz naświetlanych operacji przeprowadzanych na kobietach. Możesz odnieść wrażenie, że to niestosowne i niesmaczne, wręcz zbyteczne. Czasem nawet chcesz rzucić tą książką w ścianę, z całych sił, by sobie ulżyć, ale czy to pomoże?

#agaKUSIczyta

„Żołnierka gorejąca” Mirosława Kostecka
Wydawnictwo Debiutant

Jak nigdy, nie potrafię zacząć pisania recenzji tej książki. Nie znajduję w sobie odpowiednich słów. Dlaczego? Chyba z powodu kontrowersyjnego tematu wokół którego krąży jej fabuła oraz jakaś wewnętrzna odraza i niesmak.

Oto mamy historię dziewczyny, która dorastając w środowisku wojskowym w owo wojsko zostaje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
120
119

Na półkach:

Dobry wieczór, #Zaczytani!

Jest po godzinie dwudziestej drugiej, więc śmiało mogę przedstawić Wam #recenzja powieści, która zaprzątała moje myśli przez ostatnie kilka tygodni.

Tytuł: „Żołnierka gorejąca”
Autor: Mirosława Kostecka
Wydawnictwo: Wydawnictwo Debiutant z Księgarnią Internetową

to historia prawdziwej kobiety walczącej – i to nie tylko z koszarową rzeczywistością, ale także z kobiecymi przypadłościami i przemocą wszelkiej maści. Bohaterka napędzana negatywnymi doświadczeniami, podejmuje kontrowersyjną decyzję o poddaniu się zabiegowi całkowitego „wyczyszczenia”. Pozbawiona macicy (wraz z pochwą) i piersi wraca do wojska. Nie zabawia tam jednak długo. Targana poczuciem misji postanawia założyć stowarzyszenie religijne, by walczyć z rytualnym obrzezaniem młodych dziewcząt w Afryce. Czy Mirce uda się zmienić mentalność afrykańskiej ludności? A może zmaganie się z tak głęboko zakorzenioną tradycją stanowi przysłowiową walkę z wiatrakami? Tego i wielu innych rzeczy dowiecie się z lektury …

Mirosława Kostecka napisała powieść opartą na własnych wspomnieniach i doświadczeniach. Jak można wnioskować po opisie, nie jest to żadne bajdurzenie, które można czytać przy aromatycznym naparze. To książka szokująca, kontrowersyjna, bulwersująca … Pisząc to, na myśl przychodzi mi jeszcze wiele epitetów, ale ich namnażanie nie ma sensu, bo nie oddają one w pełni istoty tej historii.

„Żołnierka gorejąca” wbija klina i kładzie czytelnika na łopatki, bo uświadamia, że żyjemy w świecie pełnym skrajności:

➡️Prawo ➖bezprawie.
➡️Medycyna ➖szkodliwa dla zdrowia i życia tradycja.
➡️Szacunek dla kobiet ➖seksizm.
➡️Świadomy wybór ➖przymus.

Jako ludzie mający dostęp do informacji, zdajemy sobie sprawę, że gdzieś tam na świecie, praktykowany jest kanibalizm czy rytualne obrzezanie, które jest nie tylko bolesne, ale także niebezpieczne dla życia i zdrowia. Jednak wiedzieć to jedno, a być świadkiem tych „ceremoniałów” (chociażby czytelniczo) to drugie. Mirosława Kostecka nie szczędzi szczegółów. Opisy tych obrzędów przedstawia nad wyraz plastycznie . Osobom o słabych nerwach i wrażliwych żołądkach – nie polecamy tej lektury! Zresztą nie jest to powieść dla każdego – bezlitosna drastyczność wyklucza z grona czytelników małoletnich i osoby cierpiące na zespół stresu pourazowego. Swoją drogą zastanawia mnie, dlaczego powieść nie została opatrzona przez Wydawcę ostrzeżeniem typu Trigger Warning?!

Ta powieść skłania do refleksji nad naszymi przekonaniami i otwartej rozmowy na temat różnic poglądów, praw człowieka, tolerancji i samostanowienia. Bohaterkę – Mirkę, możemy albo lubić albo krytykować. Jest ona postacią kontrowersyjną, ale od niej powinniśmy się uczyć zdolności do kształtowania własnego życia, podejmowania decyzji i wyznaczania celów bez nadmiernej zewnętrznej kontroli czy też wpływu. Pamiętajmy, że samostanowienie jest niezbędne dla zdrowia psychicznego i dobrostanu.

Z lektury wyłania się też smutny obraz naszej cywilizacji kreślony przez patologiczne zjawiska takie jak przestępczość, dewiacje seksualne, prostytucję a także upokorzenia, szantaże, groźby i manipulacje. Mirosława Kostecka obnaża także administracyjne gry, nadmierny biurokratyzm i luki prawne. Czytając to wszystko, aż strach się bać otaczającej nas rzeczywistości …

Ta powieść to nie tylko świetna podstawa do dyskusji, ale także doskonały materiał na film lub cały serial. Ma ogromny potencjał, niestety w moim mniemaniu kompletnie niewykorzystany. Wydawnictwo zaniedbało kwestię korekty – takiej ilości błędów w jednej książce jeszcze nie widziałam. Nieśmiało życzyłabym sobie dla „Żołnierki gorejącej” lepszej okładki i bardziej chwytliwego opisu, bo przy tak dużej ilości premier ta książka wizualnie nie ma większych szans na przebicie. Zawrotna ilość literówek i błędów wyprowadzi nawet najbardziej cierpliwego czytelnika z równowagi.

O recenzowanej dzisiaj powieści mogłabym napisać jeszcze wiele … Ale myślę, że na tym, co pojawiło się do tej pory poprzestanę, by nie odbierać Wam niewątpliwej przyjemności z obcowania z lekturą.

Dobry wieczór, #Zaczytani!

Jest po godzinie dwudziestej drugiej, więc śmiało mogę przedstawić Wam #recenzja powieści, która zaprzątała moje myśli przez ostatnie kilka tygodni.

Tytuł: „Żołnierka gorejąca”
Autor: Mirosława Kostecka
Wydawnictwo: Wydawnictwo Debiutant z Księgarnią Internetową

to historia prawdziwej kobiety walczącej – i to nie tylko z koszarową...

więcej Pokaż mimo to

avatar
964
879

Na półkach: , , , ,

W ostatnim czasie miałam przyjemność czytać dosyć kontrowersyjną książkę. Książkę, którą tak naprawdę ciężko mi jednoznacznie ocenić, gdyż nie wszystko to, o czym czytałam popierałam. Momentami byłam nawet przerażona. Ale teraz, kiedy siedzę i piszę tę recenzję dochodzę do wniosku, że w niektórych aspektach autorka miała rację. I choć osobiście nie byłabym zdolna do tego co ona, to rozumiem jej decyzje i działania.

„Moje wspomnienia z tamtego czasu przesycone są bólem i cierpieniem, ale taka jest Afryka, ból, cierpienie i krwawe rytuały są powszechne. Gwałty, okaleczanie mężczyzn i kobiet w trakcie konfliktów jest na porządku dziennym, a geneza pozbawienia dziewcząt piersi jest tak stara, jak starożytne afrykańskie cywilizacje.”

Temat obrzezania nie jest dla mnie tematem tabu, bo słyszałam o tym niejednokrotnie, jednak zawsze z tej gorszej strony, kiedy ofiary tych czynów zawsze przeżywały ogromne katusze i cierpienie, niejednokrotnie wcale tego „zabiegu” nie przeżywając.

Muszę przyznać, że Mirosława Kostecka to mocno kontrowersyjna osoba i tyle ile czytelników, tyle różnych opinii będzie o tej książce. Autorka szkoliła się na doskonałego żołnierza, bo taki przyświecał jej cel. Ale jako, że niektórzy twierdzili, że nigdy nie będzie „prawdziwym wojakiem”, postanowiła coś z tym zrobić. W tym celu poddała się „czyszczeniu”, czyli zabiegowi mastektomi oraz histerektomi. Zabiegi te miały na celu usprawnić ją sportowo i pozbyć się kobiecych problemów. Jej przygoda z żołnierstwem nie trwała jednak zbyt długo, dlatego później szukała dla siebie innego zajęcia. W końcu po długim czasie założyła Zakon Sióstr Błękitnych, który miał na celu uświadamiać, a także chronić kobiety i dziewczynki przed okrucieństwem jakie może je spotkać.. I choć sama nie poddałabym się „obrzezaniu” to jestem pod ogromnym wrażeniem działań autorki, zwłaszcza w krajach, w których praktyki obrzezania stają się powszechne i często dokonuje się je z niezwykłym okrucieństwem. Uważam, że w takim przypadku Mirosława Kostecka robi coś dobrego, gdyż niejednokrotnie ratuje życie dziewczynkom i chroni je przed wszelkimi atakami mężczyzn, w tym przed gwałtem.
Może to i dziwne, ale są kraje, w których żeńska część społeczeństwa nie może czuć się bezpieczne, a zwłaszcza samotne poruszanie się po swoim społeczeństwie, nie raz może doprowadzić je do tragedii.

„Jej krzyk był tak przeraźliwy, tak przejmujący, że wybiegłam z namiotu, nie mogąc tego słuchać. Krzyki krzywdzonego, torturowanego dziecka były nie do wytrzymania, goniły mnie aż do naszego biwaku, usiadłam wreszcie w kącie, zatkałam uszy dłońmi i rozryczałam się na głos.”

Autorka walczy również z aborcją, co w pełni popieram. Przecież nienarodzone jeszcze dziecko, nie jest niczemu winne, nie miało wpływu na to w jaki sposób zostało powite, dlaczego więc miałoby za to płacić najwyższą cenę, jaką jest śmierć? Każdy zasługuje na szansę, by móc żyć, nawet takie małe niewiniątko. Jeśli akurat matką ma być kobieta, która tego dziecka nie chce, niech je urodzi i odda do adopcji, ale niech nie pozbawia go życia.

„Naszym przesłaniem jest promowanie czystości i taka jest formuła naszego zakonu. Mamy być odtrutką na seksualne rozpasanie i powstrzymywać zbrodnie na tym tle, mamy cywilizować okrutne tradycyjne praktyki, takie jak prasowanie piersi czy obrzezanie dziewcząt, bez znieczulenia i niejednokrotnie w strasznych warunkach, chcemy wpłynąć na ograniczenie niepohamowanej rozrodczości, a przede wszystkim walczymy z aborcją.”

Mirosława Kostecka działała w słusznej w jej mniemaniu sprawie, której oddawała całe swoje serce. Dbała o swoich podopiecznych, niejednokrotnie stając do walki ze zbrodniarzami. Nie wszystkim podobało się to, co robiła, dlatego musiała być zawsze czujna i zabezpieczona. Ale kiedy jej Zakon był zagrożony, ona nie uciekała, tylko stawała do walki z oprawcą próbując ratować to, czemu poświęciła tyle swojego życia.

Śmiało mogę stwierdzić, że autorka to kobieta odważna, pełna świadomości swoich czynów. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że z niektórymi jej działaniami się nie zgadzałam, zwłaszcza tymi wykonywanymi na chłopcach, którzy nie byli świadomi tego co ich czeka.

Książka ta jest autobiografią, wspomnieniami autorki z jej życia i z jej przemiany. Jako młodziutka Mirka często musiała znosić szykany ze strony żołnierzy, bo przecież płeć żeńska uznawana jest za tę słabszą. Jak się później sami przekonacie, autorka udowodniła, że wcale nie jest to prawdą i że w kobietach również może płynąć ogromna siła. Historia przedstawiona na łamach tej książki pokazuje nam szukanie swojego miejsca na ziemi przez naszą bohaterkę. Pozycja ta z całą pewnością nie należy do lekkich i przyjemnych, wręcz przeciwnie, jest szokująca, a momentami nie dowierzamy temu o czym akurat czytamy. Czasami musiałam zrobić sobie chwilę przerwy, aby odetchnąć, przemyśleć wszystko na spokojnie. Czytelnik tak naprawdę dopiero po przeczytaniu całej pozycji uświadamia sobie, że Mirka tak naprawdę choć w nieco niekonwencjonalny sposób, to tak naprawdę działała, aby poprawić byt wielu ludzi. Trzeba zaznaczyć, że choć promowała czystość, to nigdy nikogo nie zmusiła do zabiegu, zawsze pozwalała podjąć ostateczną decyzję danej osobie.

Podobno zabieg histerektomi oraz mastektomi poprawia kondycję kobiety, odmładza ją. Zresztą sama autorka opisuje to na przykładzie dwóch bliźniaczek, które poddały się tym zabiegom, z tym, że różnica w zabiegach wynosiła rok przerwy pomiędzy jedną, a drugą dziewczyną. Widać widoczne zmiany pomiędzy dziewczyną po zabiegu, a tą przed zabiegiem.

"Żołnierka gorejąca" to bezsprzecznie kontrowersyjna książka, która zawiera w sobie drastyczne opisy powszechnych praktyk obrzezania, którego do dzisiaj dopuszczają się przedstawiciele innych krajów. To książka o której z całą pewnością nie sposób będzie zapomnieć. Historia przedstawiająca nam całkiem inny świat. Zachęcam do przeczytania.

W ostatnim czasie miałam przyjemność czytać dosyć kontrowersyjną książkę. Książkę, którą tak naprawdę ciężko mi jednoznacznie ocenić, gdyż nie wszystko to, o czym czytałam popierałam. Momentami byłam nawet przerażona. Ale teraz, kiedy siedzę i piszę tę recenzję dochodzę do wniosku, że w niektórych aspektach autorka miała rację. I choć osobiście nie byłabym zdolna do tego co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
365
365

Na półkach:

"Człowiekiem stajemy się przez całe życie i to jaki poziom <<człowieczeństwa>> osiągamy zależy od tego, z jakiego poziomu startujemy."

Powyższy cytat idealnie oddaje treść książki "Żołnierka gorejąca" Mirosławy Kosteckiej oraz charakter i przemianę samej autorki, gdyż powieść ta powstała w oparciu o jej wspomnienia.
Szokujące wspomnienia.
Tak, momentami rewelacje, które znalazłam na kartach tej książki, nie mieściły mi się w głowie. Wywoływały niedowierzanie i oburzenie, a czasami nawet niesmak. Nie, nie jest to łatwa lektura, wręcz przeciwnie, trudna i wymagająca. Sprawiająca, że czytelnik zaczyna się zastanawiać nad fundamentalnymi kwestiami, nad tym gdzie kończy się wiara, a zaczyna fanatyzm.

Zacznijmy jednak od początku.
Książka podzielona jest na dwie części zatytułowane: "Żołnierka" i "Gorejąca". W "Żołnierce" czytamy o pierwszych latach młodziutkiej Mirki w wojsku, dziewczyny, która od początku jawi się nam jako dosyć kontrowersyjna postać. Jej dotychczasowe doświadczenia oraz nawiązane znajomości popchnęły ją do radykalnego kroku - wyczyszczenia się z żeńskich narządów płciowych. Wychowana w kulcie żołnierskiego drylu Mirosława uważała, że wszelkie kobiece przypadłości osłabiają ją i uniemożliwiają pełne poświęcenie się misji.

O dzieciństwie Mirki wiemy niewiele ponad to, że jej ojciec służył w wojsku i stanowił dla niej prawdziwy autorytet. Osoba matki pojawia się sporadycznie, raczej jako słaba kobieta, zanadto emocjonalna, która nie potrafiła udźwignąć śmierci małżonka. Przebywanie przez większość czasu w męskim, mało subtelnym towarzystwie, zdeterminowało światopogląd Mirosławy, która widziała w sobie jedynie obiekt zaspakajania męskich potrzeb i element niezbędny w procesie prokreacji. Chcąc zaimponować zmarłemu ojcu oraz jednemu z wojskowych, postanowiła poświęcić się służbie narodowi. W momencie, gdy jej starania zostają skrytykowane, a za główny powód braku predyspozycji do służby podano płeć, Mirka zdecydowała się na powzięcie decydującego kroku.

W kolejnych latach kobieta miota się między tym, co należy, a tym co powinna robić. Szuka miejsca w swoim życiu, czegoś, co stanowiłoby sens jej egzystencji. Mimo "wyczyszczenia" w jej życiu nie brakuje dewiacji seksualnych, a postępowanie względem innych nie zawsze okazuje się etyczne. Nawet założenie formacji religijnej o dosyć rygorystycznej formule może stanowić pewien rodzaj wynaturzenia. Jednak warto na to wszystko spojrzeć z innej perspektywy, z tej, z której patrzyła Mirosława Kostecka. Kobieta uważała, że chcąc innych czegoś nauczyć należy dać im płynący z góry przykład. Nadrzędnym celem jej zgromadzenia była walka z przymusem obrzezania w krajach Afryki. Odbywało się to w dosyć dziwny sposób, ale wbrew pozorom Mirosława kierowała się logiką, choć trochę naciąganą i pokrętną. Jednak w ostatecznym rozrachunku jej pobudki należy uznać za szlachetne, bo dążące do poprawy bytu kobietom narażonym na te okrutne praktyki.

Czytając wspomnienia zakonnicy da się zauważyć jej wewnętrzną przemianę. Z nastawionej na pełnienie służby żołnierki kobieta zmieniła się w zdeterminowaną działaczkę na rzecz biedniejszych. I choć jej kroki niejednokrotnie mogą uchodzić za kontrowersyjne i wzbudzać sprzeciw, rodzi się w nas podziw za trud i poświęcenie na rzecz prowadzonej misji. W końcowych partiach tekstu Mirosława daje się nam poznać jako elokwentna kobieta, która ma szerokie pojęcie o życiu i prawach, które nim rządzą. Uważa, że jej postępowanie, choć przez niektórych uważane za skrajne, stanowi przeciwwagę dla świata pełnego zgnilizny i rozpusty. W jej odczuciu postęp w dzisiejszym świecie następuje zbyt szybko i prowadzi do nadmiernego rozluźnienia obyczajów oraz bylejakości w postępowaniu.

"Żołnierka gorejąca" to lektura, która może szokować. Myślę, że postulaty głoszone przez autorkę nie każdemu przypadną do gustu. Nie nam jednak oceniać moralność zachowania kobiety oraz drogi, którą obrała.

Moja ocena 8/10.

"Człowiekiem stajemy się przez całe życie i to jaki poziom <<człowieczeństwa>> osiągamy zależy od tego, z jakiego poziomu startujemy."

Powyższy cytat idealnie oddaje treść książki "Żołnierka gorejąca" Mirosławy Kosteckiej oraz charakter i przemianę samej autorki, gdyż powieść ta powstała w oparciu o jej wspomnienia.
Szokujące wspomnienia.
Tak, momentami rewelacje, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
271
271

Na półkach:

~RECENZJA~
"Żołnierka gorejąca" Mirosława Kostecka

Chciałabym Wam nieco przybliżyć książkę, która jest swoistym pamiętnikiem autorki. Książkę, która zdecydowanie nie należy do tych łatwych i przyjemnych. "Żołnierka gorejąca" to bowiem jak dla mnie niezwykle szokująca, momentami wręcz bulwersująca historia, która wywołuje szereg silnych i "złych" emocji. Historia, w którą trudno wręcz uwierzyć. Historia, obok której nie da się po prostu przejść obojętnie..

Co zawładnęło Mirką, że postanowiła podjąć tak drastyczne kroki wobec siebie, swojego ciała, swojej kobiecości??

Jako młodziutka żołnierka znosiła szykany i seksistowskie odzywki, bo przecież kobieta jest słabszą płcią, w dodatku obarczoną dolegliwościami, które w wojsku stanowią tylko przeszkodę. W wieku 19 lat podjęła więc nieodwracalną decyzję i poddała się kontrowersyjnemu zabiegowi całkowitego "wyczyszczenia", a więc usunięcia macicy wraz z pochwą i piersiami..

Taka "nowa" Mirka, wciąż jednak zagubiona i niepewna siebie, swojej przynależności, zaczęła szukać dla siebie nowej drogi.

W końcu założyła zakon, którego członkinie tak jak i ona miały być "czyste". Razem postanowiły walczyć z przymusowym, bardzo bolesnym i niejednokrotnie kończącym się śmiercią, obrzezaniem młodych dziewcząt w Afryce..

Cóż mogę napisać..

Jeśli to wszystko prawda, to jestem zszokowana decyzjami i postępowaniem Mirki! Bo niby stała się zakonnicą (choć nie doczytałam nic o święceniach),a nadal utrzymywała dziwne relacje intymne ze swoimi współsiostrami..

Nie miała wykształcenia medycznego, a przeprowadzała inwazyjne zabiegi, po których już nie było odwrotu..

Warunkiem przystąpienia do zgromadzenia było poddanie się "wyczyszczeniu"- to niemoralne i nieetyczne według mnie. Ingerowanie w ciała młodych, często nieletnich dziewcząt (czasem bez ich zgody) i to niefachową ręką to przestępstwo!

Szok i niedowierzanie! To uczucia, które nie opuszczają mnie po przeczytaniu tej książki.

Jeśli rzeczywiście Kościół przyłożył rękę do tych poczynań i pobłogosławił zgromadzeniu Mirki i jego ideologii, to świadczy to tylko o jego zgniliźnie..Przecież sam Bóg obdarzył kobiety taką fizjomomią, takim ciałem, a ono zostało zbrukane, zbeszczeszczome..
W imię czego? Bo ja tego nie pojmuję...

Oczywiście książkę polecam przeczytać, by wyrobić sobie własną opinię, ale tylko osobom o mocnych nerwach. Ja ją czytałam już jakiś czas temu, ale nie byłam w stanie dotąd podjąć się jej zrecenzować..

~RECENZJA~
"Żołnierka gorejąca" Mirosława Kostecka

Chciałabym Wam nieco przybliżyć książkę, która jest swoistym pamiętnikiem autorki. Książkę, która zdecydowanie nie należy do tych łatwych i przyjemnych. "Żołnierka gorejąca" to bowiem jak dla mnie niezwykle szokująca, momentami wręcz bulwersująca historia, która wywołuje szereg silnych i "złych" emocji. Historia, w którą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
325
312

Na półkach:

W mojej opowieści o tej książce z pewnością będę nadużywać słowa "szok", jeśli tylko po nią sięgniecie być może zrozumiecie mnie dlaczego.
"Żołnierka gorejąca - szokujące wspomnienia zakonnicy" to historia, która potrafi wstrząsnąć i zszokować, ale i to nie oddaje tego, jakie emocje przeżywałam, czytając to wspomnienie. Emocje bardzo skrajne i mam wrażenie, że wykraczające poza granice mojego postrzegania świata.
Autorka, Mirosława Kostecka opowiada swoją historię, którą mogłaby obdarzyć kilkoro osób.
Żołnierka - modelka- zakonnica.
Jej wyznanie zaczyna się zdaniem "Wiele lat temu ostatecznie zdecydowałam się na drastyczne załatwienie moich kobiecych problemów."
Od młodych lat Mirosława związana była z wojskiem. Jej ojciec był zawodowym żołnierzem, a matka pracowała w biurze dowództwa. To koszary były jej domem, i to z wojskiem wiązała swoją przyszłą karierę.
Kiedy podrosła zrozumiała, że wojsko jest zdominowane przez mężczyzn. Seksizm, szowinizm, a nawet przemoc w stosunku do kobiet- żołnierek była na porządku dziennym, więc fizjologia kobieca stała się dla niej przeszkodą.
Kiedy poznaje Tahirę - dziewczynę egipskiego pochodzenia, jest nią zauroczona. Tahira tuż po pokwitaniu przeszła infibulację, czyli obrzezanie. Tahira wprowadza Mirkę w świat tego rytuału, tak, że wkrótce dziewczyna postanawia sama poddać się temu zabiegowi. Ale idzie o milę dalej. Na Słowacji znajduje lekarza, który dokonuje zabiegu całkowitego "wyczyszczenia" włącznie z usunięciem macicy, pochwy i amputacją piersi.
Przyznam, że postać tego lekarza i jego zachowanie wzbudziły we mnie wstręt i niesmak, a opis samego zabiegu jakiś barbarzyński rytuał, który przyniósł obojgu ekstazę i spełnienie.
Autorka ma dużą awersję do narządów damskich i męskich, mierzi ją ich widok i wiele o tym mówi, jakby wszyscy chodzili po ulicy nago i eksponowali swoje przyrodzenia. To jej gadanie o "cipkach", trochę mnie śmieszyło, trochę zniesmaczyło.

Autorka ciekawie opisuje filozofię "oczyszczania" kobiet, dzieląc kobiecość na duchową i fizyczną. "(..)kobieta pozbawiona swych fizycznych atrybutów kobiecych staje się bardziej kobieca w sensie duchowym."
Interesujące jest też to, że "wyczyszczone" kobiety zmieniają się biologicznie; wolniej się starzeją, pięknieją i są bardziej wydolne fizycznie.
Jednak mimo radykalnego zabiegu bohaterka kariery żołnierskiej nie zrobiła. Los przygotował dla niej zupełnie inną drogę. Pomijając wątek z epizodem w modelingu wspomnę, o tym jak Mirosława została zakonnicą.
To nie było tak, że wstąpiła do zakonu. Ona ten zakon sama stworzyła.
Podróżując po Afryce, poznając tamtejszą kulturę i barbarzyńskie metody obrzezania i okaleczania małych dziewczynek oraz bestialskie traktowanie kobiet w jej głowie narodził się pomysł stworzenia zakonu misyjnego, który mógłby ucywilizować te praktyki.
Mirosława jest obrączynią życia poczętego, zatem "oczyszczanie" jest dla niej właściwszym krokiem, niż dopuszczenie do aborcji z powodu biedy, czy niechcianej ciąży, a także pomysłem na zatrzymanie przyrostu naturalnego.
Wiem, że to ,co piszę już was szokuje, ale to tylko namiastka tego, o czym tutaj przeczytacie. Zapewniam też, że te wyznania czyta się z dużym zainteresowaniem, choć mocna to lektura i pewnie nie dla każdego.
Tak, Mirosława zakłada zgromadzenie żeńskie Zakon Sióstr Błękitnych - czystych kierujący się wartościami chrześcijańskimi, ale znacznie odbiegający od skostniałych przekonań i praktyk.
Co ciekawe, zakon udało się zorganizować i zarejestrować w Polsce. W statusie zakonu jest zapis, że zgromadzenie to zakon Chrześcijańsko- Katolicki uznającym zwierzchność Watykanu.
"Dziewczęta przystępujące do naszego zakonu, muszą być dziewicami i przejść histeroktomię i mastektomię, musiały być "czyste"." Były to dziewczyny młode, przeważnie z domów dziecka, z rodzin zastępczych czy patologicznych. Szok, bo brzmi to bardzo sekciarsko.
Oczywiście współpracował z nimi "doktorek" ze Słowacji, a w późniejszym czasie same "siostrzyczki" dokonywały zabiegów.
Pierwsze misje ulokowane były w Afryce, gdzie zgromadzenie walczyło z przeludnieniem i cierpieniem kobiet. Ich przesłaniem było promowanie czystości, walka z seksualnym rozpasaniem, powstrzymywanie okrutnych praktyk, takich jak prasowanie piersi, obrzezanie bez znieczulenia w ubogich warunkach, ograniczanie rozrodczości i walka z aborcją.

Same podróże i przeżycia Mirosławy oraz obrazy z Afryki są przerażające, drastyczne, szokujące. To koszmar, horror i dramat.
Jednak mimo tego, co obecnie dzieje się na świecie, wciąż jestem wdzięczna, że urodziłam się Europejką.

Bohaterka też jest mocno kontrowersyjną osobą, a jej niektóre decyzje są dla mnie równie barbarzyńskie.
Jest mocno przekonana o swoich racjach. W moim odczuciu według niej kobiety, które decydują się na macierzyństwo należą do drugiej kategorii.
Pozbawianie narządów rodnych młode dziewczyny również wzbudza kontrowersje. Jak młoda nastoletnia dziewczyna może być pewna, że w przyszłości nie będzie chciała zostać matką, ten zabieg odbiera jej możliwość wyboru.
Jeśli tak ma wyglądać nowoczesny świat, to nie jest to wizją zgodna z moją.
Niby mówi o potrzebie wolności , ale przedmiotowo traktuje kobiecość.

Ta lektura uzmysłowiła mi jedno, ludzie są naprawdę różni, mają różne marzenia, priorytety i wizje i jestem to w stanie zaakceptować, ale tylko wtedy, kiedy w tym wszystkim nie cierpi drugi człowiek.
Mogę nie zgadzać się z poglądami autorki, niektórym mówić stanowcze "nie", ale jest to dla mnie zupełnie nowe spojrzenie na problem i z zainteresowaniem, choć z niemałym wstrząsem czytałam jej wspomnienia.
Mogę oburzać się i mogą szokować mnie przekonania autorki, ale ciekawią mnie różne perspektywy postrzegania świata przez innych.

Wszyscy żyjemy w swoich bańkach, jeżeli z nich wychodzimy okazuje się, że świat i ludzie mogą nas zaskoczyć, zszokować i pokazać coś, co do tej pory nie mieściło się w naszej głowie.

Nie wiem, na ile te wspomnienia są w pełni prawdziwe, a na ile autorka je ubarwiła, ciężko było mi to zweryfikować, bo źródła, na jakie trafiłam są bardzo skąpe.
Ale przyznam, że bardzo mnie to ciekawi, autorka twierdzi, że mimo, iż zmieniła niektóre imiona i miejsca to fakty zawarte w tych wspomnieniach są prawdziwe.
Niepodany jest czas, w jakim rozgrywają się wydarzenia, ale w relacji autorka wspomina o śmierci Jana Pawła II, więc łatwo sobie je umiejscowić.

Ta historia mną wstrząsnęła, niemniej jednak czyta się ją z zainteresowaniem i niedowierzaniem, a uczucie zszokowania nie opuszcza. Można pisać i prowadzić długie dyskusje na tematy ujęte w tej książce. Tematy mocne i kontrowersyjne.

Jeśli chodzi o stronę techniczną książki, to wyłapałam liczne błędy, niektóre rażące przydałaby się tu powtórna korekta.

W mojej opowieści o tej książce z pewnością będę nadużywać słowa "szok", jeśli tylko po nią sięgniecie być może zrozumiecie mnie dlaczego.
"Żołnierka gorejąca - szokujące wspomnienia zakonnicy" to historia, która potrafi wstrząsnąć i zszokować, ale i to nie oddaje tego, jakie emocje przeżywałam, czytając to wspomnienie. Emocje bardzo skrajne i mam wrażenie, że wykraczające...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Szokująca, kontrowersyjna, ale bardzo wzruszająca...dziewczyna poświęcając się dla wojska, chcąc zostać "super żołnierzem" na przekór wszystkim seksistowskim opiniom, podejmuje odważną , choć kontrowersyjna decyzje, by pozbyć się "babskich przypadłości" jak je określi jej dowódca, Janek, w którym się podkochiwała, a który jej bardzo chciał wojsko obrzydzić. Kochał ją również i twierdził że wojsko to nie miejsce dla niej, choć miłość do niej też ukrywał. Więc dziewczyna "wyczyściła " się kompletnie i radykalnie, w imię poświęcenia dla wojska i na przekór swemu dowódcy. Miała zresztą jakąś awersje do tradycyjnego seksu, uważając że jest "nieestetyczny, a właściwie obrzydliwy" nie interesowało ją macierzyństwo. Po wyczyszczeniu stała się silniejsza , sprawniejsza fizycznie i psychicznie, a jak się okazało doznań erotycznych też nie zatraciła. Były one tylko bardziej subtelne, bardziej różnorodne i fascynujące, o czym się przekonała "obcując" ze swą serdeczną przyjaciółka Egipcjanką Tahirą, która ją uświadomiła i doszkoliła, sama będąc obrzezana, i dysponowała tajemną, erotyczną wiedzą arabskich kobiet. Kariera w wojsku, mimo tego poświęcenia dość szybko, w dramatycznych okolicznościach się zakończyła i dziewczyna stanęła na życiowym rozdrożu. Potem następuje nieustająca fala zdarzeń i przygód w które została wplątana, by w końcu odnaleźć właściwą drogę, a "wyczyszczenie" traktować jako przykład, jako świadectwo ostatecznego poświęcenia, w którym nie ma miejsca na kompromis. "Nie można się poświęcać trochę i chwilowo" jak to doprecyzowała jej znajoma , Elwira. z którą też przeżyła "romantyczny" epizod. Był też tragiczny i wstrząsający epizod z inną dziewczyną, który naszą bohaterkę ostatecznie ukierunkował. Postanowienie by służyć innym zmaterializowała, tworząc ze swymi oddanymi przyjaciółkami, zgromadzenie, zakon ale nietypowy, zakon zbrojny na wzór męskich zakonów rycerskich, bo dziewczyny wyszły z założenia, że nie można być skutecznym i wiarygodnym obrońcą słabych i skrzywdzonych, samemu będąc bezbronnym. Wiele lat swej działalności poświęciła na budowę takich właśnie placówek w całej Afryce i na bliskim wschodzie, na terenach ogarniętych wojną i wiecznymi konfliktami, gdzie krzywdzenie kobiet i dzieci jest powszechne, a post- kolonialna polityka "białego człowieka" nic dobrego nie wnosi. Bohaterka, Mirka zderzając się z tym wszystkim, snuje bardziej ogólne refleksje na temat ludzkiej cywilizacji, na temat przyszłości, jaka czeka ludzką "rasę", przy takiej powszechności zbrodni i krzywd, jakie ludzie wyrządzają sobie nawzajem. Jej przykład jest też jakąś ofertą dla kobiet i dziewcząt stających przed dylematem; -kariera, czy rodzina i macierzyństwo, bo tych dwóch koncepcji życiowych w pełni pogodzić się nie da. Jak się okazuje, sportsmenki w w wielu zachodnich krajach, chcąc osiągnąć wysokie wyniki w sporcie i zrobić wielką karierę, poddają się takim drastycznym zabiegom i są one coraz powszechniejsze. A takie rzeczy, co wynika z treści książki, praktykowano już w starożytnym Egipcie. Są też na ten temat potwierdzenia naukowe. Więc nasza bohaterka nie była prekursorką, targały ją zresztą wątpliwości i jak sama się przyznaje, nie miała nigdy ostatecznego przekonania co do swej słuszności i nieomylności. Nie jest postacią jednoznaczną, nie jest wolna od pomyłek i błędów, a swą książkę, wspomnienia i wynurzenia traktuje trochę jak swoiste "katharsis "oczyszczenie i wytłumaczenie się przed sobą i czytelnikiem.

Szokująca, kontrowersyjna, ale bardzo wzruszająca...dziewczyna poświęcając się dla wojska, chcąc zostać "super żołnierzem" na przekór wszystkim seksistowskim opiniom, podejmuje odważną , choć kontrowersyjna decyzje, by pozbyć się "babskich przypadłości" jak je określi jej dowódca, Janek, w którym się podkochiwała, a który jej bardzo chciał wojsko obrzydzić. Kochał ją...

więcej Pokaż mimo to

avatar
560
463

Na półkach:

#recenzja

87/2023 "Żołnierka gorejąca" - Mirosława Kostecka

Tak się zastanawiam... Czy często sięgacie po książki, które poruszają trudne i nieco kontrowersyjne tematy? Czy lubicie czytać publikacje oparte na faktach? Jakie emocje zazwyczaj Wam towarzyszą po ich przeczytaniu? Ja przyznam się, że zawsze nieco się boję tych lektur, bo nigdy nie wiem, czego mogę się spodziewać. Dziś mam dla Was właśnie opinię o książce z gatunku tych trudnych i nie dla każdego. Zapraszam Was serdecznie do zapoznania się z moją recenzją na jej temat.

Publikacja ta, to przede wszystkim wspomnienia Autorki, która jest zakonnicą. Porusza ona tutaj bardzo ważny temat, jakim jest obrzezanie. Jak wiemy, są kraje w których nadal praktykuje się ten proceder. Jest on najczęściej wykonywany w koszmarnych warunkach, bez żadnego znieczulenia i powoduje stałe okaleczenie ciała. Walka z zaprzestaniem tego okrutnego czynu, jest niemal niemożliwa, bowiem starsze kobiety cały czas kultywują ten zwyczaj i uważają, że tak należy. A gdyby jednak podjęcie się zabiegowi histektomii było całkowicie dobrowolne? Czy usuwając świadomie atrybuty kobiecości, możemy zostać uznane za kobiety pełne poświęcenia oraz za osoby lepsze od innych? O tym w głównej mierze traktuje ta pozycja. Siostra Mirosława w swoich wspomnieniach, przedstawia nam obrzezanie w zupełnie innym świetle. Pokazuje, że nasz świadomy wybór i pełna rezygnacja z atrybutów kobiecości, może niektórym wyjść na dobre i uchronić je przed straszliwym losem. Mirosława podjęła bardzo trudną i nierówną walkę. Założyła zakon w wielu miejscach, m.in. w Kamerunie, w którym to kobiety były najważniejsze. Każdemu starała się pomóc, tak jak potrafiła najlepiej. Zawsze miała dla każdego dobre słowo. Walczyła jak lwica o każde nienarodzone jeszcze dziecko, aby miało możliwość przyjścia na świat. Potrafiła sprawić, że wiele kobiet się ze sobą zaprzyjaźniło na śmierć i życie. Walczyła o to, by obrzezanie nie było aktem brutalnej przemocy. Chciała, aby każda kobieta czy dziewczynka miały świadomy wybór. Aby tak zwane "wyczyszczenie" przebiegało bez bólu za pełną, świadomą zgodą osoby, która się na to decyduje. Ponadto wraz z innymi siostrami walczyła o te osoby, które miała pod swoją opieką. W tych placówkach nauczono języków obcych, różnych zajęć typu krawiectwo czy w końcu przygotowywano je do pracy, w której kobiety miały szacunek i uznanie swoich pracodawców. Kobiety uczyły się pewności siebie a przede wszystkim, ciężkiej, uczciwej pracy.

Drugim, niezmiernie ważnym tematem, jaki podejmuje Autorka w swojej książce, są nielegalne adopcje oraz masowe, przeprowadzane na ogromną skalę zabiegi chirurgiczne. Okazuje się bowiem, że dzieci które miały trafić do rodzin zastępczych, znajdowały się często na stole operacyjnym w szpitalu. Służyły jako doświadczalne króliki, którym można było dosłownie wszystko wyciąć. Ten tragiczny i obrzydliwy proceder udało się siostrze Mirosławie i jej przyjaciołom w końcu udaremnić. Prawda ujrzała światło dzienne a winni ponieśli zasłużoną karę.

Ta lektura jest pozycją nieco kontrowersyjną ale i trudną. Dla osób o słabych nerwach na pewno nie jest. Ukazuje ona ogromną drogę i przemianę siostry Mirosławy. Służba w wojsku, przygoda z modelingiem, aż wreszcie śluby zakonne, po których Mirosława działała jako aktywistka w obronie kobiet. To ciekawa autobiografia. Kobiety mają świadomy wybór i mogą same decydować o sobie i swoim ciele. Starają się dać przykład innym, pokazują, że zabieg hisektomii może być świadomy i bezbolesny. Że dzięki niemu, kobiety mogą czuć się lepiej fizycznie i psychicznie a przy tym może ochronić je podczas prób gwałtu. Pokazują tym samym, że można takie zabiegi przeprowadzać bez bólu i przede wszystkim bez jakiegokolwiek przymusu, obowiązku czy tradycji.

Muszę przyznać, że ta publikacja wywarła na mnie ogromne wrażenie. Z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że jestem pełna podziwu dla siostry Mirosławy. Dzięki niej spojrzałam na ten temat zupełnie inaczej. Wielu ciekawych informacji się dowiedziałam, co pozwala mi zobaczyć wszystko z nieco innej perspektywy. Uważam, że jest to bardzo ciekawa i poruszająca lektura, którą powinno się przeczytać.

Ale. Tak, mam jedno ale, które kładzie się ogromnym cieniem na tę historię. Mianowicie. Bardzo żałuję, że wydawnictwo nie podjęło kroków, aby ta historia była w pełni czytelna i zrozumiała. Książka zawiera tak kolosalną ilość błędów, że aż razi po oczach. Mam wrażenie, że nie pracował tu żaden korektor ani redaktor. Są tutaj błędy wszelkiego rodzaju, co znacząco utrudnia czytanie. Uważam, że taka ilość błędów jest wręcz niedopuszczalna. Szkoda, że tak ciekawa historia nie została porządnie poprawiona. Rozumiem kilka błędów, no ale nie kilkadziesiąt. Dla mnie za to ogromny minus, dlatego też moja ocena będzie nieco niższa. Polecam Wam tę lekturę, bo uważam, że warto ją przeczytać. Dziękuję bardzo Wydawnictwu Debiutant za egzemplarz do recenzji. A ja z racji tego, co napisałam powyżej, przyznaję 7 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/ 10 punktów.

#recenzja

87/2023 "Żołnierka gorejąca" - Mirosława Kostecka

Tak się zastanawiam... Czy często sięgacie po książki, które poruszają trudne i nieco kontrowersyjne tematy? Czy lubicie czytać publikacje oparte na faktach? Jakie emocje zazwyczaj Wam towarzyszą po ich przeczytaniu? Ja przyznam się, że zawsze nieco się boję tych lektur, bo nigdy nie wiem, czego mogę się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
121
121

Na półkach:

„Żołnierka gorejąca”,to książka Mirosławy Kosteckiej napisana w formie pamiętnika i to ona wraz z przyjaciółmi są głównymi bohaterami opisywanych wydarzeń.

Autorka w swojej książce porusza wiele trudnych tematów, które uważane są za tabu. Swoje wspomnienia zaczyna od momentu, w którym jako młoda dziewczyna rozpoczęła karierę w wojsku. Jej marzeniem było zostać żołnierzem, ale nie spodziewała się, że z powodu płci będzie traktowana jako pracownik gorszej kategorii. Ciągle była narażona na seksizm i głupie odzywki, a w najgorszym przypadku molestowanie czy gwałt.
Autorka zwraca też uwagę na rytualne obrzezanie, czyli brutalne okaleczenie narządów płciowych, które odbywa się bez znieczulenia i w bardzo niehigienicznych warunkach. Walka z tym procederem jest niezwykle trudna, ponieważ najczęściej to matki stoją na straży kontynuowanie tej okrutnej tradycji.
Nasza autorka stworzyła też zakon którego priorytetem było by walczyć z przymusowym obrzezaniem i aborcją w krajach arabskich. Bardzo ciężko było mi przebrnąć przez pewne opisy.
Zachęcam do lektury, ta książka jest tego warta.Jest to kontrowersyjna i szokująca lektura, która wywołuje wiele emocji. To po prostu emocjonalny wulkan. Jestem pełna podziwu za poświęcenie siostry Mirosławy.
Pokazuje problemy Afryki i innych rejonów świata,w których działała siostra Mirosława.

„Żołnierka gorejąca”,to książka Mirosławy Kosteckiej napisana w formie pamiętnika i to ona wraz z przyjaciółmi są głównymi bohaterami opisywanych wydarzeń.

Autorka w swojej książce porusza wiele trudnych tematów, które uważane są za tabu. Swoje wspomnienia zaczyna od momentu, w którym jako młoda dziewczyna rozpoczęła karierę w wojsku. Jej marzeniem było zostać żołnierzem,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    31
  • Chcę przeczytać
    27
  • Posiadam
    2
  • 2023
    1
  • W mojej domowej bibliotece
    1
  • Egzemplarz recenzencki
    1
  • - A Przeczytać
    1
  • - Ostrowiec
    1
  • Ulubione
    1
  • Poszukać
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Żołnierka gorejąca


Podobne książki

Przeczytaj także