Ciekawa pozycja

Ciekawa pozycja

„- Są dwa typy ludzi, Remi. Na tej planecie mieszka kilka miliardów osób. Ale istnieje ogromna różnica między kimś a kimkolwiek. Od chwili, gdy się poznaliśmy, wiedziałem, że moja piękna, szalona kobieta zdecydowanie jest kimś. A jeśli myślisz, że też jestem kimś to tak, to dokładnie takie proste”.
•
Aly Martinez to jedna z tych autorek, do których twórczości mam ogromną słabość. Rozkochała mnie w swoich książkach i z każdą kolejną książką ta miłość rośnie 🤗.
•
Tragedia, która wydarzyła się podczas powrotu Bowena i jego narzeczonej do domu z brutalną siłą wyszarpała mu serce, skazując na wieczny ból. Samolot, którym lecieli rozbił się. Przeżyła tylko garstka ludzi. Niestety jego ukochana nie miała tego szczęścia by znaleźć się wśród ocalałych. I choć dni mijały to dla Bowena pamięć o Sally wciąż była żywa, a ból, jaki wywoływały wspomnienia nie do zniesienia…
Na rozprawie o odszkodowanie ofiarom katastrofy Bowen spotyka Remi, która przywodzi mu na myśli promyk słońca, przebijający się przez otaczające go gęste, czarne chmury. Piękna i niesamowicie energiczna kobieta sprawia, że mięsień w jego piersi, który umarł wraz z Sally zaczyna nieznacznie drgać…
•
„Różnica między kimś a kimkolwiek" była niesamowicie emocjonalną dla mnie książką i myślę, że każda romantyczna dusza, odkrywając tę historię również poczuje ten ból, smutek i bezsilność, wypływające spomiędzy stron powieści. Ale takie już książki Aly Martinez są i za to je uwielbiam.
•
Totalnie rozwaliło mnie zakończenie. To co się tam zadziało było nagłe i zaskakujące. Byłam w całkowitym szoku… Tak bardzo chciałabym powiedzieć wam o co chodzi, ale nie mogę. Musicie odkryć to sami. Polecam

„- Są dwa typy ludzi, Remi. Na tej planecie mieszka kilka miliardów osób. Ale istnieje ogromna różnica między kimś a kimkolwiek. Od chwili, gdy się poznaliśmy, wiedziałem, że moja piękna, szalona kobieta zdecydowanie jest kimś. A jeśli myślisz, że też jestem kimś to tak, to dokładnie takie proste”.
•
Aly Martinez to jedna z tych autorek, do których twórczości mam ogromną...

Wow po prostu wow. 🎉
@authoralymartinez ma niesamowitą umiejętność do pisania powieści nietuzinkowych, w których można spodziewać się jedynie niespodziewanego.
Mistrzyni plot twist.
Jedyna myśl jaka towarzyszyła mi po przeczytaniu tej książki to DAJCIE MI NATYCHMIAST DRUGI TOM!!!!
Totalnie nie spodziewałam się takiego rozwoju sytuacji.
Na prawdę rzadko powieści mnie tak zaskakują, zawsze gdzieś tam się spodziewam albo przewiduje jak historia może się potoczyć. Tutaj kompletnie nic nie podejrzewałam.
Wspaniałe rozegrana fabuła.
Bohaterowie ciekawi, że świetną historii. Bardzo smutna opowieść, przedstawiona w zabawny i lekki sposób co sprawia, że czyta się świetnie, choć nie bezrefleksyjnie.
Na prawdę Aly i tym razem nie zawiodła. Jestem zachwycona 🥰

Wow po prostu wow. 🎉
@authoralymartinez ma niesamowitą umiejętność do pisania powieści nietuzinkowych, w których można spodziewać się jedynie niespodziewanego.
Mistrzyni plot twist.
Jedyna myśl jaka towarzyszyła mi po przeczytaniu tej książki to DAJCIE MI NATYCHMIAST DRUGI TOM!!!!
Totalnie nie spodziewałam się takiego rozwoju sytuacji.
Na prawdę rzadko powieści mnie tak...

Przeczytałam praktycznie całą książkę na raz. Historia wciąga, dialogi są bystre, a bohaterowie interesujący. Zakończenie zaskakuje i zdecydowanie od razu zabieram się za kontynuację.

Przeczytałam praktycznie całą książkę na raz. Historia wciąga, dialogi są bystre, a bohaterowie interesujący. Zakończenie zaskakuje i zdecydowanie od razu zabieram się za kontynuację.

No takiego obrotu historii się nie spodziewałam...ale mimo wszystko za bardzo nie rozumiem fenomenu tej ksiazki, bo nie jest jakaś powalająca emocjonalnie...tym bardziej, że jestem świeżo po lekturze rzeźbiarza, to ta pozycja jakoś slabo na mnie wpłynęła...oczywiście nie jest jakoś mocno slaba ale taka...hmmm płaska moze.kolejny tom, kontynuacja losów bohaterów katastrofy lotniczej...jakoś podniesie ocenę...ale Remi mi przypadła do gustu tego nie zaprzeczę ale autorka raczej nie bedzie moim nr 1...no zobaczymy...

No takiego obrotu historii się nie spodziewałam...ale mimo wszystko za bardzo nie rozumiem fenomenu tej ksiazki, bo nie jest jakaś powalająca emocjonalnie...tym bardziej, że jestem świeżo po lekturze rzeźbiarza, to ta pozycja jakoś slabo na mnie wpłynęła...oczywiście nie jest jakoś mocno slaba ale taka...hmmm płaska moze.kolejny tom, kontynuacja losów bohaterów katastrofy...

"Są dwa typy ludzi, Remi. Na tej planecie mieszka kilka miliardów osób. Ale istnieje ogromna różnica między kimś, a kimkolwiek."

Rozwaliła mnie ta historia.
Od samego początku wkradła się w moje serce dając nieszablonową opowieść o ludziach ocalałych z katastrofy lotniczej. Pokazała mi pełne pasji uczucie, połączone z odrobiną sarkazmu i dobrego humoru. Czytałam ją z drżeniem serca i niepokojem o losy głównych bohaterów. Ostatecznie jednak tak mnie zaskoczyła, że poczułam się, jakbym dostała obuchem w głowę.
Nie, zupełnie się tego nie spodziewałam.

Remi i Bowen spotykają się na rozprawie sądowej dotyczącej ugody z firmą odpowiedzialną za katastrofę samolotu, którym oboje lecieli. Choć dla każdego z nich z nich to traumatyczne wydarzenie, oboje starają się iść dalej do przodu, z lepszym lub gorszym skutkiem.
W sądzie oboje wywierają na sobie ogromne wrażenie, jednak tylko jedno z nich jest skłonne coś z tym zrobić. To drugie usuwa się w cień, by pielęgnować zadane przez życie rany.

Ach! Ta powieść już od samego początku kipi emocjami, a wykreowani przez autorkę bohaterowie są jedyni w swoim rodzaju. Obarczeni bagażem doświadczeń wydają się być tacy prawdziwi, jakby istnieli naprawdę. To nie są płaskie postacie, ale ludzie z krwi i kości, którzy mocno wyróżniają się na tle innych. Remi od pierwszych stron wzbudza naszą sympatię, a Bowen? Hmm... Z początku wydaje się być trochę odpychający, jednak wrażenie to mija przy bliższym poznaniu. Na jaw wychodzą skrywane przez niego sekrety, które tłumaczą zachowanie mężczyzny.

Już pierwsze rozdziały "Różnicy między kimś a kimkolwiek" Aly Martinez skupiają uwagę czytelnika. Mamy tu do czynienia z dość szybko rozwijającym się romansem (po początkowych perypetiach bohaterowie ostatecznie obdarzają się żarliwą miłością). Trochę nawet zastanowiło mnie tempo, w jakim rozwijało się to uczucie, ale tego, co przygotowała dla nas autorka zupełnie się nie spodziewałam! W pewnym momencie zrzuciła na czytelnika bombę, która zmusiła go do ponownego przeanalizowania dotychczasowych informacji.

W książce zostaje poruszone zagadnienie przeznaczenia i bratnich dusz, czyli kwestii, które mogą wywołać pewne kontrowersje. Niemniej, autorka tłumaczy je w sposób w pełni pokrywający się z moimi przekonaniami. Być może właśnie dzięki temu ta książka okazała się mi tak bliska i wywarła na mnie ogromne wrażenie. Poczułam się związana z bohaterami, z którymi połączyła mnie nić empatii, a przedstawione przez autorkę w książce poglądy, mogłabym uznać za swoje własne.

Jestem zachwycona tą historią i z niecierpliwością wyglądam premiery jej drugiej części. Nie mogę się doczekać by dowiedzieć się, jak potoczą się dalsze losy bohaterów.

Moja ocena 9/10.

"Są dwa typy ludzi, Remi. Na tej planecie mieszka kilka miliardów osób. Ale istnieje ogromna różnica między kimś, a kimkolwiek."

Rozwaliła mnie ta historia.
Od samego początku wkradła się w moje serce dając nieszablonową opowieść o ludziach ocalałych z katastrofy lotniczej. Pokazała mi pełne pasji uczucie, połączone z odrobiną sarkazmu i dobrego humoru. Czytałam ją z...

"Są dwa typy ludzi, Remi. Na tej planecie mieszka kilka miliardów osób. Ale istnieje ogromna różnica między kimś a kimkolwiek. Od chwili, gdy się poznaliśmy, wiedziałem, że moja piękna, szalona kobieta zdecydowanie jest kimś."

"...los to nie zawsze coś dobrego, Remi. Czasami ścieżka nie jest linią prostą, a raczej podróżą pełna przeszkód i objazdów. By odnaleźć ciebie, musiałem przejść przez niewyobrażalne rzeczy, lecz nigdy nie przestanę być wdzięczny za to, że zaistniał choć jeden taki moment w czasie, w którym skrzyżowały się nasze drogi."

Bowen wciąż nie potrafi pozbierać się po stracie narzeczonej. Wciąż nawiedza go wspomnienie zakrwawionej Salli, z którą uczestniczył w tragedii, która pozbawiła życie blisko trzy czwarte pasażerów samolotu, który podczas lądowania rozbił się o pas startowy. Jako jeden z nielicznych ocalałych zgodził się na udział w rozprawie o odszkodowanie od odpowiedzialnych za wypadek linii lotniczych. W sądzie spotkał Remi, której podobnie jak jemu udało się przeżyć. I chociaż ich pierwsze spotkanie nie można zaliczyć do udanych, żadne z nich nie potrafi ukryć wzajemnego przyciągania, którym na siebie oddziałują. Remi jest całkowitym przeciwieństwem spokojnego, zamkniętego w sobie Bowena. Jednak jej pogoda ducha, uśmiech, spontaniczność stają się dla niego niczym promień słońca w pochmurny dzień. A kiedy wydaje się, że oboje zostawili przeszłość za sobą, ta wyraźnie o sobie przypomina burząc wszystko, co udało im się razem zbudować

Są książki, które wraz z zakończeniem czytania wywołują uśmiech. Są też takie, po których odłożeniu, nie można przestać o nich myśleć. Zaskakują, wywołują ogrom skrajnych emocji - współczucie wobec bohaterów, trwogę wobec sytuacji, w której się znaleźli, zrozumienie ich postępowania, smutek, ale i nadzieję na to, że znajdą swoje szczęście. Właśnie taką powieścią jest "Różnica między kimś a kimkolwiek" Aly Martinez kolejny już raz udowodniła swój ogromny talent do oddawania słowem uczuć bardzo różnych, od radości, fascynacji, przez niepokój, strach, aż do bólu, tęsknoty, poczucia straty, zawodu, wyniszczającej bezsilności. Z całą pewnością wykreowała bohaterów bardzo rzeczywistych, czasami nieporadnych, czasami wręcz przeciwnie, zadziwiająco odpowiedzialnych, pewnych swoich decyzji, potrafiących zaryzykować po to, by sięgnąć po to, czego pragną. I chociaż cała ta historia porusza, nie brakuje w niej momentów wywołujących uśmiech. Opowieścią Bowena i Remi, autorka pokazała jak bardzo różnie można radzić sobie z traumą, lękiem, wspomnieniami. Poruszyła też temat walki o życie kogoś, kto sensu tego życia już nie dostrzega, stawiając na pierwszym miejscu miłość, czasami pełną błędów, niedoskonałości, przytyków, ale i przede wszystkim piękna i siły. Pokazała jak czasami niewiele potrzeba, by w drugiej osobie dostrzec tą jedyną. Udowodniła jak nieprzewidywalny może być los. Takie jest też zakończenie, które szykuje, porusza, wywołuje chęć jak najszybszego dowiedzenia się, jak dalej potoczy się historia dwójki "zepsutych", dotkniętych przez los bohaterów. Bardzo, bardzo Wam tą książkę polecam

"Są dwa typy ludzi, Remi. Na tej planecie mieszka kilka miliardów osób. Ale istnieje ogromna różnica między kimś a kimkolwiek. Od chwili, gdy się poznaliśmy, wiedziałem, że moja piękna, szalona kobieta zdecydowanie jest kimś."

"...los to nie zawsze coś dobrego, Remi. Czasami ścieżka nie jest linią prostą, a raczej podróżą pełna przeszkód i objazdów. By odnaleźć ciebie,...

Kompletnie nie rozumiem fenomenu tej książki. Owszem dobrze się czyta, wydawać by się mogło, że z potencjałem, aż tu pstryk i czar pryska. Główny bohater ot tak zmienia zdanie, a ja się zastanawiam WTF? Aż tu wystarczy kilka stron i zagadkę sama rozwiązałam nim dobrnęłam do końca.
.
Historia miała ogromny potencjał, ale jak dla mnie zbyt przewidywalna. Bez szału.

Kompletnie nie rozumiem fenomenu tej książki. Owszem dobrze się czyta, wydawać by się mogło, że z potencjałem, aż tu pstryk i czar pryska. Główny bohater ot tak zmienia zdanie, a ja się zastanawiam WTF? Aż tu wystarczy kilka stron i zagadkę sama rozwiązałam nim dobrnęłam do końca.
.
Historia miała ogromny potencjał, ale jak dla mnie zbyt przewidywalna. Bez szału.

Aly Martinez od jakiegoś czasu gości na naszym rynku i stopniowo rozkochuje w sobie czytelniczków i czytelniczmi. Nie bez powodu też uciera się opinia, że jest królową plot twistwów, ale zawsze to historie które rozdzierają serce i zostawiają z pustką w głowie w oczekiwaniu na drugi tom.

Już od początku tej historii można się zorientować, że nie będzie nam pisane czytać czegoś lekkiego i niezobowiązującego, wszak bohaterowie tej opowieści przeżyli katastrofę samolotu w wyniku której zginęło większość pasażerów. Przyznaje też, że w pewnym momencie udało mi się odgadnąć co autorka nam tu zaserwuje a to też dlatego, że jeden jej zabieg był dla mnie totalnie jasny i naprowadził mnie na ten trop. Czy odebrało mi to frajdę z czytania ? Zupełnie nie, nadal bawiłam się bardzo dobrze a jedynie nie odczuwałam tego przejmującego smutku który wyzierał z początkowych kart powieści.

Wiem, że lekturę tej historii można odebrać dwojako - jako żal i smutek po stracie, zmaganie się ze swoimi traumami i ogrom nieszczęścia jakiego doświadczają bohaterowie a z drugiej strony znajdziemy tu radość, piękną przyjaźń i mnóstwo pozytywnych emocji które pokazują, że wszystko się w pewnym momencie równoważy. Ja skupiłam się bardziej na tej drugiej części, choć nie było łatwe czytanie o wypadku samolotu i stratach jakie się z nim wiązały. Bardzo było mi żal Bowena, bo to wszysto co go spotkało rozdziera wręcz serce.

Jeśli macie otwarte głowy i lubicie zbierać szczękę z podłogi koniecznie musicie przeczytać historie spod pióra Aly. Uprzedzam jednak, że trudno będzie czekaćna drugi tom bo autorka zostawi nas z wieloma pytaniami😉.

Aly Martinez od jakiegoś czasu gości na naszym rynku i stopniowo rozkochuje w sobie czytelniczków i czytelniczmi. Nie bez powodu też uciera się opinia, że jest królową plot twistwów, ale zawsze to historie które rozdzierają serce i zostawiają z pustką w głowie w oczekiwaniu na drugi tom.

Już od początku tej historii można się zorientować, że nie będzie nam pisane czytać...

Po książkę Aly Martinez sięgnęłam, bo jak zwykle moja wewnętrzna sroka nie mogła przejść obok takiej okładki.

Bowen Michaels z narzeczoną Sally wracali do domu, gdy zdarzyła się tragedia. Samolot, którym podróżowali rozbił się. Przeżyło tylko dwadzieścia siedem osób w tym Bowen. jednak Sally nie miała tyle szczęścia. Po katastrofie i wielkiej stracie, ból jest nie do zniesienia, a jego serce stało się zimne.
Bohater spotyka Remi w sądzie, na rozprawie przeciwko firmie lotniczej. Poznanie Remi, tryskającej energią, pięknej kobiety sprawia, że Bowen na nowo poczuje nadzieję i chęć do życia. Jednak wszystko co piękne nie trwa wiecznie, gdy na jaw zaczynają wychodzić tajemnice z przeszłości. Ciężko jest ruszyć naprzód, kiedy nie zamknęło się jeszcze dawnych spraw.

"Różnica między kimś a kimkolwiek" to książka, która wzbudziła we mnie naprawdę silne emocje. To pozycja, która trafiła do moich najczulszych strun wrażliwości. Spodziewałam się prawdziwej emocjonalnej petardy. Czy moje oczekiwania zostały spełnione? Zdecydowanie! W książce znajdziemy również wplecione rozdziały z przed katastrofy, dzięki czemu możemy poznać Bowena, z całkiem innej strony. Jest to o tyle dobre, że pokazuje, jak strata bliskiej osoby wpływa na nas i nasze emocje.
A co do zakończenia - wcale, ale to wcale się nie spodziewałam czegoś takiego i czuję niedosyt! Dlatego cieszę się, że już na dniach wychodzi kontynuacja książki, bo muszę poznać dalsze losy Bowena i Remi. Jest to kolejna perełka, którą mogę Wam zdecydowanie polecić.

Po książkę Aly Martinez sięgnęłam, bo jak zwykle moja wewnętrzna sroka nie mogła przejść obok takiej okładki.

Bowen Michaels z narzeczoną Sally wracali do domu, gdy zdarzyła się tragedia. Samolot, którym podróżowali rozbił się. Przeżyło tylko dwadzieścia siedem osób w tym Bowen. jednak Sally nie miała tyle szczęścia. Po katastrofie i wielkiej stracie, ból jest nie do...