Bardzo mi się podobała na początku, potem też było całkiem fajnie, ale pod koniec jakoś tak nudnawo.
Trzeba jej jednak przyznać że wątek z matką wyszedł super. Dorosła i odpowiedzialna decyzja głównej bohaterki, a potem opis jej analizy i przemyśleń czy aby napewno dobrze postąpiła.
To nie była kolejna głupiutka naiwna i płaczliwa główna bohaterka

Bardzo mi się podobała na początku, potem też było całkiem fajnie, ale pod koniec jakoś tak nudnawo.
Trzeba jej jednak przyznać że wątek z matką wyszedł super. Dorosła i odpowiedzialna decyzja głównej bohaterki, a potem opis jej analizy i przemyśleń czy aby napewno dobrze postąpiła.
To nie była kolejna głupiutka naiwna i płaczliwa główna bohaterka

P
Tym razem mam bardzo fajną polecajkę w muzycznym klimacie. 🎸🥁”In The band” Jean Haus, książka z gatunku New Adult, a jakby było tego mało z motywem Hate-Love.
.
Lekka, zabawna i niesamowicie przyjemne w odbiorze. Moje serce w tej książce zdobyła Riley i jej poczucie własnej wartości, zawziętość i pasja. Młoda kobieta, która na barkach nosi problemy rodzinne. Rezygnuje z marzeń dla ważniejszych celów. I jest świadoma, że jest świetną perkusistką. Pokazuje, niedowiarkom, że kobiety też potrafią.
Romeo, oj Romeo czasem pokazuje się z kiepskiej strony. Tej dupkowatej i bezpośrednio chamskiej. Próbuje zrazić Riley do siebie, do zespołu. Czego tak naprawdę się boi?
.
Ta książka, ten romans to typ książki, która niesamowicie umila czas. Zabiera nas w niezwykłą podróż walki ze stereotypami i starymi przekonaniami. Oczywiście nie zabraknie tu miłości. Rosnącego uczucia, które pojawia się tak po prostu. Niezależnie od bohaterów, z biegiem czasu i momentami siły wyższej. Przeznaczenia.
.
Na te gorące dni nada się idealnie ❤️

P
Tym razem mam bardzo fajną polecajkę w muzycznym klimacie. 🎸🥁”In The band” Jean Haus, książka z gatunku New Adult, a jakby było tego mało z motywem Hate-Love.
.
Lekka, zabawna i niesamowicie przyjemne w odbiorze. Moje serce w tej książce zdobyła Riley i jej poczucie własnej wartości, zawziętość i pasja. Młoda kobieta, która na barkach nosi problemy rodzinne. Rezygnuje z...

Dla mnie osobiscie za nudna. Historia jako taka ok, ale raczej nadajaca sie na opowiadanie niz na ksiazke.

Dla mnie osobiscie za nudna. Historia jako taka ok, ale raczej nadajaca sie na opowiadanie niz na ksiazke.

Lubię książki z motywem muzycznym, więc dlatego sięgnęłam po ten tytuł. Pozycja raczej dla młodszych czytelników. Podobały mi się opisy gry na perkusji i dobre pozycję muzyczne przytoczone w książce. Dobrze się czyta ta powieść i jest warta rozważenia 🙂

Lubię książki z motywem muzycznym, więc dlatego sięgnęłam po ten tytuł. Pozycja raczej dla młodszych czytelników. Podobały mi się opisy gry na perkusji i dobre pozycję muzyczne przytoczone w książce. Dobrze się czyta ta powieść i jest warta rozważenia 🙂

Bardzo fajna pozycja. Czyta się lekko i przyjemnie. Książka z serii New Adult z motywem hate - love zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Spodziewałam się zwykłej ''młodzieżówki" a dostałam naprawdę fajną i wartościową historię. Polecam!

Bardzo fajna pozycja. Czyta się lekko i przyjemnie. Książka z serii New Adult z motywem hate - love zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Spodziewałam się zwykłej ''młodzieżówki" a dostałam naprawdę fajną i wartościową historię. Polecam!

"Myślałam, że tonę, ale unoszę się na falach. W górę, wprost do niego i do powolnych ruchów jego namiętnych ust."
.
"In the band" od Jean Haus to pierwsza część serii Luminescent Juliet. New adult z motywem hate-love.
.
Gdy dostałam propozycję recenzencką i przeczytałam opis, wiedziałam, że koniecznie muszę ją mieć w swoich rękach.
.
Książka Jean zawiera w sobie oprócz wąteku hate-love, również muzyczny, po który niestety nie często sięgam. Nie dlatego, że mi się one nie podobają, tylko niestety na rynku wydawniczym nie jest ich zbyt dużo.
A szkoda, bo bardzo lubię tego typu romanse, które kryją w sobie to co kocham... czyli muzykę.
.
Historia Riley i Romeo to młodzieńcza miłość, którą zapewne nie jedna nastolatka chciała by przeżyć.
Oczywiście nie jest tak słodko jakby mogło się wydawać. Główna bohaterka musi się zmierzyć z wieloma przeciwnościami losu oraz.... z palantem jakim jest Romeo.
Ooo tak. Ten gitarzysta nie raz zszargał moje nerwy, ale finalnie go polubiłam i kibicowałam tej dwójce.
.
Książka "In the band" jest idealna na jeden na wieczór, lekka i przyjemna, ale również bardzo emocjonująca.
Niestety jednak niczym nowym mnie nie zaskoczyła i pokusiłabym się o stwierdzenie, że nie do końca został przez autorkę wykorzystany potencjał tej powieści. To była bardzo dobra książka, ale jednak coś mi w niej brakowało, by z chęcią do niej wrócić czy się nią bardziej zachwycać.
Mam jednak ogromną nadzieję, że wydawnictwo wyda kolejny tom i już niedługo będziemy mogli poznać następną historię napisaną przez Jean, ponieważ jej pióro i to w jak lekki sposób operuje "słowem" spowodowało, że moja ocena jest zdecydowanie wyższa.

"Myślałam, że tonę, ale unoszę się na falach. W górę, wprost do niego i do powolnych ruchów jego namiętnych ust."
.
"In the band" od Jean Haus to pierwsza część serii Luminescent Juliet. New adult z motywem hate-love.
.
Gdy dostałam propozycję recenzencką i przeczytałam opis, wiedziałam, że koniecznie muszę ją mieć w swoich rękach.
.
Książka Jean zawiera w sobie oprócz...

Choć nastoletnie lata mam już dawno za sobą, bardzo przyjemnie spędziłam czas z "In the Band. Riley ma swoje konkretne plany po ukończeniu liceum, bo któż ich nie ma. każdy o czymś marzy i marzenie Riley się spełnia. Dostała się na wymarzoną uczelnie, dostała stypendium, bo jest najlepsza w tym co robi. Jednak życie nie zawsze pozwala spełnić nasze marzenia i to właśnie spotkało bohaterką. Rezygnuje ze swoich planów, ponieważ rodzina potrzebuje jej bardziej. Dołącza do zespoły, by mieć chociaż odrobinę tego co kocha, co ją uspokaja, wycisza i czuje, że nadal żyje. Jednak jeden z kolegów z zespołu bardzo stara się jej to utrudnić. Książka bardzo przyjemna, przedstawia po prostu życie, które nie zawsze idzie w stronę którą chcemy, ale to nie znaczy, że zawsze jest źle... tylko czasami ciężej niż zakładaliśmy.

Choć nastoletnie lata mam już dawno za sobą, bardzo przyjemnie spędziłam czas z "In the Band. Riley ma swoje konkretne plany po ukończeniu liceum, bo któż ich nie ma. każdy o czymś marzy i marzenie Riley się spełnia. Dostała się na wymarzoną uczelnie, dostała stypendium, bo jest najlepsza w tym co robi. Jednak życie nie zawsze pozwala spełnić nasze marzenia i to właśnie...

Ta książka nie jest zła książka, ale mnie akurat nie udało sie z nią zgrać. Czasami tak bywa, że lektura nie jest dla mnie i z tym tytułem akurat tak bylo. Choć całość jest w maire dobrze poprowadzona, to caly czas czegoś mi brakowało. Opinia bez ratingu bo ciezko mi ocenić, książkę, która ciężko mi sie czytało.

Ta książka nie jest zła książka, ale mnie akurat nie udało sie z nią zgrać. Czasami tak bywa, że lektura nie jest dla mnie i z tym tytułem akurat tak bylo. Choć całość jest w maire dobrze poprowadzona, to caly czas czegoś mi brakowało. Opinia bez ratingu bo ciezko mi ocenić, książkę, która ciężko mi sie czytało.

„Miłość nie zawsze kieruje się logiką. Zarówno dla tych, którzy się jej poddają, jak i dla ludzi wokół nich. Kiedy kogoś kochasz, wydaje ci się, że to jak pełne emocji, chaotyczne spadanie. Lądowanie może okazać się zaskakujące i otworzyć nam oczy. Ale jeśli dwoje ludzi naprawdę się kocha, to nic na tym świecie nie jest w stanie pokonać tego uczucia. Nawet jeśli nie mogą być razem, ich miłość nie przemija.”

Riley miała studiować w innym stanie niż ten, w którym mieszka. Jednak musiała zrezygnować ze swoich planów ze względu na problemy rodzinne. Całe szczęście, że miała tutaj pasję i przyjaciół, bez których raczej by zwariowała. Wtedy przyjaciele namawiają ją, aby spróbowała swoich sił i zdecydowała się wziąć udział w przesłuchaniach uczelnianego zespołu, który poszukuje perkusisty. A jeden z członków tego zespołu ewidentnie pokazuje Riley to, że jej nie chce… Jest dupkiem, ale dziewczyna nic nie może na to poradzić, że jej serce bije w jego kierunku bardzo mocno…

„Moje biedne, głupie serce wzbiera i pęka, a ja nie potrafię oderwać wzroku. Usycham, zmieniam się w pozbawiony płatków kwiat ze złamaną łodygą. Duszę się, a jednak żyję.”

Lubię sięgać po książki z wątkiem muzycznym. Są one zazwyczaj lekki i czyta się je naprawdę fajnie. Jednak ta lekkość takich historii bardzo często przemyca w środku naprawdę poważne i ciężkie tematy. Sięgając po tę powieść liczyłam, że się w niej zatracę, tymczasem trochę się rozczarowałam.
„In the Band” to historia, która naprawdę mnie wynudziła. Nie potrafiłam usiąść i jej czytać, zawsze znalazłam coś ważniejszego do zrobienia na już. A co za tym idzie, robiłam do niej kilka podejść, aż w końcu zmusiłam się do tego, aby ją skończyć. Fabuła nie potrafiła mnie zaciekawić, więc pokładałam nadzieje w bohaterach. Niestety, ci również nie sprawili, że obdarzyłam ich sympatią. Jakoś nie mogłam się skupić na losach bohaterów, ponieważ w moim odczuciu było ich tutaj zbyt mało. A wszystko kręciło się aż za bardzo wokół muzyki, która tutaj skradła zdecydowanie show. Jednak chyba najbardziej rozczarowało mnie to, że nie odnalazłam tutaj tej relacji hate-love pomiędzy bohaterami, której naprawdę oczekiwałam. Jeżeli chodzi o bohaterów, to kurde, jakoś nie potrafiłam pojąć niektórych rzeczy. Szczególnie tego, co oni wszyscy widzieli w głównej bohaterce. Jak dla mnie była totalnie nijaka, a jedyny pozytyw, który w niej widziałam to fakt, że potrafiła zrezygnować z siebie i swoich marzeń, aby pomóc rodzinie. Główny bohater? Cóż, podobnie jak Riley niczym szczególnym się nie wyróżniał i jakoś mi ani za bardzo nie przeszkadzał, ani zbyt go nie polubiłam.
Plusem tej powieści mógłby być fakt wplecenia tutaj walki z depresją i to, jak ludzie sobie z tym radzą w swojej rodzinie. Jednak muszę przyznać, że autorka tak dziwnie ujęła to wszystko, że nie potrafiłam się wczuć w to, jak został ten wątek poprowadzony i nie wywarł na mnie jakiegoś większego wrażenia.

„Myślałam, że tonę, ale unoszę się na falach. W górę, wprost do niego i do powolnych ruchów jego namiętnych ust.”

Podsumowując. „In the Band” to historia, której byłam naprawdę ciekawa. Niestety nie skradła ona mojego serca. Nie potrafiłam się wczuć w relacje bohaterów, fabuła nie była na tyle interesująca, aby całość wypadła bardzo dobrze. Nawet wątek depresji nie przyniósł efektu. Niestety, książka mnie nie kupiła.

„Miłość nie zawsze kieruje się logiką. Zarówno dla tych, którzy się jej poddają, jak i dla ludzi wokół nich. Kiedy kogoś kochasz, wydaje ci się, że to jak pełne emocji, chaotyczne spadanie. Lądowanie może okazać się zaskakujące i otworzyć nam oczy. Ale jeśli dwoje ludzi naprawdę się kocha, to nic na tym świecie nie jest w stanie pokonać tego uczucia. Nawet jeśli nie mogą...

Riley Middleton to 18-letnia dziewczyna, która robi wszystko, aby zagwarantować siostrze najlepszą opiekę, kiedy jej mama nie może tego zrobić. Porzuciła własne marzenia, aby być ze swoją rodziną, więc kiedy ma szansę wziąć udział w przesłuchaniu za namową przyjaciół bierze w nim udział.

Justin Romeo (wszyscy jednak mówią na niego Romeo) to 21-letni członek zespołu Luminescent Juliet. Mężczyzna nie jest zadowolony z tego, że miejsce w zespole jako perkusistka ma zająć kobieta i okazuje to na każdym kroku.

Riley to dziewczyna, która nie miała w życiu lekko, dlatego gdy musiała opuścić orkiestrę było jej po prostu przykro. Spotykając Romeo wiedziała, że praca w zespole będzie ciężka, jednak miała coś, co było jej kartą przetargową – niebywały talent do gry na perkusji. Romeo z kolei nie przepadał za dziewczyną, jednak czym to było spowodowane dowiecie się sami, czytając tę książkę.

„In the Band” to historia, która nie porusza bardzo głębokich tematów, jednak jest naprawdę przyjemna. Bardzo podobała mi się relacja Riley i Romeo, którą śmiało można nazwać hate-love. Oboje wyrażają swoje zdanie w sposób szczery i nie boją powiedzieć sobie tego, co o sobie myślą. Jednak im więcej czasu ze sobą przebywali, tym ta relacja zaczęła się zmieniać. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie powiedziała, że miałam ochotę przemówić Riley do rozsądku w pewnym momencie, kiedy to ona zraniła Romeo. Mimo, że próbowałam ją zrozumieć to w głowie miałam – dlaczego?!

Jeśli szukacie dość lekkiego romansu New Adult z wątkiem muzycznym to śmiało sięgnijcie po tę historię.

Riley Middleton to 18-letnia dziewczyna, która robi wszystko, aby zagwarantować siostrze najlepszą opiekę, kiedy jej mama nie może tego zrobić. Porzuciła własne marzenia, aby być ze swoją rodziną, więc kiedy ma szansę wziąć udział w przesłuchaniu za namową przyjaciół bierze w nim udział.

Justin Romeo (wszyscy jednak mówią na niego Romeo) to 21-letni członek zespołu...